Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica - nasze historie

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
MALAIMRUCZEK
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 12 sierpnia 2014, o 18:45

8 września 2014, o 18:03

mówiłam lekarzowi,ale odpowiedział,że niema się czego bac i kazał brac-dziś go wziełąm pierwszy raz ...bo chce zacząc funkcjonowac-piszę niestety,bo nie dałam rady bez...wytrzymałam 10 miesięcy bez leku ale już mi się nie udało dłużej
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

8 września 2014, o 18:04

ja wytrzymałem 16 miesięcy i żyje :) i nie zamierzam brać. no ale to jest kwestia indywidualna :) bierz! może akurat pomogą :) życzę Ci tego :)
MALAIMRUCZEK
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 12 sierpnia 2014, o 18:45

8 września 2014, o 18:24

dziękuje:) inke nie wiesz czy się po tym leku tyje,albo może ktoś inny wie?bo po rexetinie tyłam,ale nie wiem czy od leku czy od obżarstwa...

-- 8 września 2014, o 18:24 --
to głupie,ale jakbym nie musiała wychodzic z domu to jakoś bym dalej bez tych leków wytrzymała...tak mi się przynajmniej wydaje,ale chce zacząc funkcjonowac w społeczeństwie...teraz 19ego mam wyjazd od dawna planowany i opłacony i obym dała rade pojechac,oby mi ten lek pomógł a nie zaszkodził(chodzi mi o skutki uboczne,które na początku zwykle są okropne)i mam nadzieję,że jak ten lek usunie terazniejsze moje dolegliwości-to ,że następnym razem już będę mocno wierzyc,że nie jestem na nic chora,że będę olewac objawy i nie wrócę już do leków...taką mam nadzieję...jestem zła na siebie,że tym razem się nie udało...ale to była moja pierwsza próba życia bez leków...i tak chyba sporo wytrzymałam
Awatar użytkownika
truskawkowo
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 180
Rejestracja: 16 sierpnia 2014, o 03:56

8 września 2014, o 18:59

MALAIMRUCZEK pisze:i znowu mi się przesunie zajście w ciąże,będę miała w tedy 34lata z kawałkiem-czy to nie za pózno...zawsze mi powtarzano,że dziecko trzeba miec do 30 góra 35 roku życia ,bo potem trudno zajsc w ciąże lub dzieci mogą urodzic się chore....psychiatra chce mi dac skierowanie na 3 miesieczną terapie poznawczo-behawioralną-tyle,że nie wiem czy iśc,bo przecież ja już na takiej byłam...
moja mama urodziła mnie w wieku 38 lat i byłam jej pierwszym dzieckiem. teraz coraz więcej kobiet decyduje się późno na pierwsze dziecko - wystarczy spojrzeć na szołbiznes :) nie wywieraj na sobie presji, pozwól sobie mieć gorsze dni i ciesz się z tych dobrych. i pamiętaj żeby leki brać tylko i wyłącznie pod okiem lekarza psychiatry.
Więcej osiągniesz uśmiechem, niż wyrąbiesz mieczem.
William Shakespeare
inke
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 40
Rejestracja: 29 lipca 2014, o 23:24

8 września 2014, o 23:01

Malaimruczek podjelas już decyzję więc nie dobijaj się teraz niepotrzebnym poczuciem winy. Nie wystarczyło ci siły tym razem, trudno, może kolejnym będzie lepiej. ;)
Rozważ jednak tą terapię, bo samo branie leków nie usunie przyczyny. Może u niektórych wystarczy, ale twoja historia pokazuje, że jednak po każdym odstawieniu problem wracał. Może warto kolejne odstawienie połączyć ze wsparciem terapeuty?

Co do tycia to nie wiem. Mój gin zawsze powtarzał a propos tycia na hormonach - można przytyć 3,4kg, ale nie 10kg! Trzeba być ze sobą szczerym i tyle.

Rozumiemy, że się boisz tych objawów ubocznych, ale sama wiesz, że to tylko można przeczekac. Nie będę ci w tym temacie robić kazań, bo mi też odwaga kuleje na myśl o powrocie do nowego leku, gdy poprzedni dawał na początku nieźle popalić ..

Trzymaj się ciepło :cm
Awatar użytkownika
kasiaczek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 171
Rejestracja: 9 września 2014, o 09:47

9 września 2014, o 09:55

Witajcie..jestem tutaj nowa ale tylko pod względem napisania postu, bo przerobiłam już to forum dość szeroko, obejrzałam nagrania nauczyłam się dzięki Wam wielu rzeczy :) Bardzo Wam za to dziękuję....poradziłam sobie dzięki Wam z lękami typu: pozostawanie samej w domu, pozostawanie samej z dzieckiem, wychodzenie do pracy etc...nie poradziłam sobie z jazdą samodzielnie samochodem - choć ostatnio to zrobiłam - oraz jazdą skm czy też autobusami, ale tu po prostu póki co nie mam takiej potrzeby. Ale nie potrafię zawalczyć z jedną rzeczą..a mianowicie potykaniem serca...wczoraj np miałam tak mocne uderzenie, że adrenalina momentalnie się podniosła i wpadłam w niesamowity lęk i swoje życie. Panika gotowa ale usiadłam i oddechem sobie wszystko wyrównałam. Z małymi potykaniami potrafię sobie poradzić ale nie potrafię z takim wielkim walnięciem. Macie może jakieś rady na to? Albo jakieś malutkie dla mnie pocieszenie? :)
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

9 września 2014, o 10:07

WITAJ. jest to tylko kolejny objaw nerwiczki... niegroźny i nic nie robiący :) serce jest przygotowane do takich skoków i jest to naturalna reakcja - ono sobie z tym poradzi bez problemów. Należy oswoić ten lęk, może stopniowo... minie. MNIE MINĘŁY TAKIE OBJAWY :)
Awatar użytkownika
kasiaczek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 171
Rejestracja: 9 września 2014, o 09:47

9 września 2014, o 10:22

No robiłam sobie Echo serca i wiem, że mam zdrowe...z potykaniami sobie radzę ale takie wielkie uderzenia są nie do ogarnięcia przeze mnie póki co...
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

9 września 2014, o 10:29

serce zdrowe, nic się nie stanie :)
inke
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 40
Rejestracja: 29 lipca 2014, o 23:24

9 września 2014, o 12:54

Wg mnie to sobie radzisz - nie wezwalas karetki, nie polecialas na pogotowie tylko uspokoilas to oddechem.
My nie mamy do końca wpływu na ten wyrzut adrenaliny, bo często ta reakcja na impuls wyzwalajacy jest błyskawiczna. To, co możemy to nasza reakcja po - czyli nie dodawanie kolejnego lęku.
Awatar użytkownika
kasiaczek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 171
Rejestracja: 9 września 2014, o 09:47

9 września 2014, o 15:14

Ehhh...no kiedyś to bym wpadła w totalną panikę..nauczyłam się to przetrwać ale ten lęk i adrenalina to koszmar. Nie radzę sobie również w natrętnymi myślami o śmierci..
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

9 września 2014, o 15:18

poradziłaś sobie z jednym to i z drugim dasz radę, praca nad tym i cierpliwość to klucz do sukcesu :) !
Awatar użytkownika
kasiaczek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 171
Rejestracja: 9 września 2014, o 09:47

9 września 2014, o 15:27

No z tym to nie wiem jak sobie poradzić..bo zajęcie się czymś innym czy afirmacje etc nie pomagają, bo one są silniejsze..co rusz ta śmierć..a potem walnie to serce i w sumie leżę :P
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

9 września 2014, o 15:31

bo z tym należy odpowiednio walczyć jakiś czas (nie da się powiedzieć dokładnie ile) osłabnie i minie :) SERIO!
Awatar użytkownika
kasiaczek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 171
Rejestracja: 9 września 2014, o 09:47

9 września 2014, o 17:10

No powiedział co wiedział :P Nie wiem, nie wiem, nie wiem i tyle w tym temacie. Od myśli chyba nie umrę mogę co najwyżej zwariować?
ODPOWIEDZ