Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica lękowa a uzależnienie od benzodwuazepin

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
a.....j!!!
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 12 października 2015, o 11:06

12 października 2015, o 12:57

Witajcie!!!
Z dużym zainteresowaniem przeczytałem wiele postów w tym Victora na temat nerwicy lękowej. Zapoznałem się także z wieloma nowymi dla mnie informacjami na ten temat. Ja sam choruję od zawsze na nerwicę lękową i mam z tego powodu wiele problemów. Odkąd pamiętam w moim życiu towarzyszyły mi lęki, natręctwa później depresja, fobia społeczna, objawy z grupy derealizacji i depersonalizacji. W czasach mojej młodości ( lata 70-te ubiegłego wieku) wiedza na temat tego typu zaburzeń była mała. Uważano powszechnie, że są to sprawy wstydliwe i nie należy się nimi chwalić. Ludzie, którzy odczuwali lęki i których emocje ,szczególnie te złe, powodowały trudności życiowe nie mieli możliwości porozmawiania o tym także i z innych przyczyn ( nie było internetu). Były za to bardzo rozpowszechnione pigułki szczęścia ( benzodwuazepiny i barbiturany) po które sięgała większość ludzi prześladowanych przez lęki, fobie, bezsenność. Lekarze chętnie je przepisywali nie mając pojęcia o ich szkodliwości i dużym potencjale uzależniającym. Wiele osób w tym także ja, którzy przyjmowały te specyfiki nie zdawały sobie sprawy z choroby ( nerwicy) i cieszyły się, że po zażyciu tabletki np. Relanium lęki i bezsenność znikają. Z biegiem czasu powstawało uzależnienie. Dalsze życie lekomana to nieustające zdobywanie kolejnych dawek leku ( co raz większych), konspiracja przed rodziną i otoczeniem mająca na celu ukrycie nałogu i dalsza nierówna walka z lękiem, który i tak w końcu pojawiał się niezależnie od przyjmowanych specyfików. Sam przeszedłem przez to piekło. Wiele lat próbowałem walczyć z nałogiem. W końcu po leczeniu ( 2 koszmarne miesiące) w szpitalu psychiatrycznym na detoksie udało mi się odstawić benzodwuazepiny ( Lorafen). Ale to spowodowało pojawienie się koszmarnego lęku oraz objawy deralizacji i depersonalizacji. Psychiatrzy, którzy mnie konsultowali uważali, że jest to psychiczny zespół odstawienia a być może reakcja psychotyczna na przyjmowane przez wiele lat leki ( tak zostałem przez nich zaszufladkowany). O mało to się dla mnie źle nie skończyło. Bowiem podejrzenie choroby psychicznej ( schizofrenii) spowodowało nasilenie objawów lękowych także i tych somatycznych ( drżenia,pobudzenie, bicie serca itd.) bezsenności i depresji. Żaden z konsultujących mnie psychiatrów i psychologów nawet nie pomyślał, że w moim przypadku to jest nerwica lękowa, której towarzyszy jako wtórny ( powstały z winy lekarzy) zespół uzależnienia od benzodwuazepin. W czasie mojego leczenia poznałem wielu ludzi zmagających się z takim uzależnieniem. Z perspektywy czasu uważam, że pierwotną chorobą na którą chorowali była nerwica lękowa połączona z fobią społeczną a leki czy alkohol tylko się na to nałożyły. Wiele osób chorujących na nerwicę lękową to potencjalne ofiary leków psychotropowych z grupy benzodwuazepin czy alkoholu. Myślę, że warto na tym forum podyskutować o tym. Być może uratuje to wielu cierpiących z powodu zaburzeń emocjonalnych prze piekłem uzależnienia
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

12 października 2015, o 13:32

Witamy na forum:)
Ja z nerwicą załapałam się na lata jeszcze 80, 90 kiedy rzadko kto miał komputer a o takim forum nie było nawet mowy;)
Jako 20 latka poszłam sobie do psychiatry i psychologa, nawet dostałam jakies leki po których chodziłam jak śnięta
i chyba wtedy zrozumiałam że nie tędy droga, przynajmniej dla mnie.
Bo i tak dalej czułam niepokój i tak miałam przykre myśli i było mi ciężko.
Wiedziałam że coś z nerwicą musze robic ale nie wiedziałam co, nikt mnie na psyhoterapie wziąć nie chciał
bo mówili że po prostu jestem wrażliwa i za mocno sie przejmuję. Jeden lekarz kazał mi walnąc sobie setkę koniaku jak mnie złapie lek i tyle;)
I długo z małym koniakiem w torebce chodziłam bo wierzyłam że mam cudowny lek na lęki w radzie czego.
Przestałam jak dostałam atak paniki po koniaku ;) W nałóg nie popadłam bo koniak mi nie smakował i mam chyba jakas odporność
na alkohol. Po prostu nie lubię za bardzo. I może to mnie przed nałogiem uratowało.
Tak wiec ataki lęku, fobie społeczne brałam na klate bez leków przez wiele lat.
Były okresy spokojne i bardzo nerwowe.
Odkułam sie dopiero na forum dzięki pomocy administratorów i ludzi z forum.
Tak wiec o lekach nie mam dużo do powiedzenia ale Twój post jest bardzo cenny i jakiś taki mimo tylu kłopotów
pełen ciepła.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Awatar użytkownika
davidek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 60
Rejestracja: 15 października 2014, o 09:57

12 października 2015, o 14:45

Niestety to sa standardy psychiatrii, troche sie to zmienia ale o wiele za malo niz powinno. Lekarz nie bedzie teoretyzowal, on daje leki i bomba. Tak zwykle to wyglada.
era49
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 379
Rejestracja: 23 maja 2015, o 20:05

12 października 2015, o 15:29

A....j!!!,dla mnie tez choroba przytrafila się na przelomie lat70 i 80.I wszystko było identycznie,tez się uzaleznilam ale dla mnie leki bez problemu wypisywala psychiatra.To ja raczej chciałam odstawic.....i zrobilam to.To co zaczęlo się dziac to byl koszmar,ale dalam radę.Pomocy ze strony lekarza zadnej,bo jak piszesz oni tez nie rozpoznawali nerwicy,a twierdzili ze to skutek uzaleznienia.W moim przypadku to juz nie sama nerwica jest najgirsza,ale decyzje jakie podejmowalam w chorobie,a raczej inni je za mnie podejmowali.Np. malzensteo wchodząc w nie byłam zalęknionym dzieckiem(19lat),bałam się sprzeciwu rodziców,bo moje stawanie dęba nasilało objawy.....to był dramat,myslalam ze to na zawsze takie zycie to piekło,jak się domyslasz ciąg dalszy nie był lepszy,mąz tez robił co chcial,a przeciez mialam godnosc i wrazliwosc,no i cale malzenstwo na benzo.Leków nie biorę ale zyc w malzenstwie się nie da.Więc jak czasem czytam ze nerwica to dar to niewiem,zaczelam chorowac juz w dziecinstwie,w domu byla agresja i ponizanie.Więc jak mialam z tego wyjsc odejsc od rodziców?A potem z deszczu pod rynnę,bo jestem chora ,słaba i nie dam rady,teraz przymierzam się do rozwiązania malzenstwa po30 latach i tez nikt z moich boiskch nie jest w stanie mi pomóc.Zorumiesz co chcę przekazac,bo jak doroslemu swiadomemu czlowiekiwi zdarzy się cis takiego to moze reagowac innaczej.Teraz jestem dorosła,wykształconą 49 letnią kobietą i muszęczeczynac zycie od nowa,bo gdybym byla zdrowa moje zycie potoczylo by się innaczej.Kiedys nie wiedziano co to za choroba,ale i teraz pelno specjalistów zr brak słów.Jeszcze jedna mysl jak czlowiek wkodowywał przez cale zycie ze jest do niczego to trudno w jednej chwili zmieniac się i podejmowac decyzję.Trzymaj się
Awatar użytkownika
zebulon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 644
Rejestracja: 21 czerwca 2015, o 18:56

12 października 2015, o 15:55

Mam podobnie , dzięki forum poznałem powody mojej nerwicy i jestem uzależniony od tych świństw jakimi nas radośnie faszerują . Od 15 lat brałem clonazepam a teraz po odstawieniu biorę trochę relanium ale powyższe wpisy przekonały mnie że muszę jednak rzucić to swinstwo nawet kosztem pogorszenia objawów ... trudno trzeba to przeżyć , nawet podejrzewam że wtórnie pogarszają nerwice poprzez blokowanie.
Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku .
Piekło nerwicy tworzymy sami sobie ...
Nie pozwól żeby życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta.
nerwica przypomina prowadzenie codziennie konia do weterynarza żeby sprawić czy na pewno nie jest wielbłądem ( cytat który mnie rozbawił )
Karenina91
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 18 sierpnia 2015, o 19:41

17 października 2015, o 15:52

Moja znajoma 50letnis z tym samym co js(nerwica lekowa) od 20lat przyjmuje estazolam na noc. Byłam przerażona jej sytuacja dopuki nie spotkałam na praktykach w DPS-ie staruszki która od 25lat przyjmuje na noc luminal(dla niewtajemniczonych to barbituran czyli dużo bardziej niebezpieczne świństwo od Benzo ). Po babci było widać efekt dzialania leku - miała 60lat a poważne problemy z pracą mózgu mimo braku chorób jak Alzheimer itd. Ja biorę lorafen i xanax ale staram się brać jak najrzadziej i ww skrajnie małych dawkach np pół mg lorafenu w trakcie solidnego ataku paniki. Mój teść alkoholik (nie wiem jakim cudem ) pozeral końskie dawki relanium przez półtora roku i zapijal to flaszka...A odstawil z dnia na dzień :/ jakim cudem to zrobił to nie wiem ale po ilości wypijanych flsszek sądzę że on mózgu nie ma i nie miała z czego zrobić mu się padaczka czy psychoza
ODPOWIEDZ