
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nerwica lękowa? Skąd to poczucie terroru?!
- ddd
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 2034
- Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54
A czemu się jej obawiasz? Może w tym też trochę problem leży i warto jednak to napisać? 

(muzyka - my słowianie)
Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!
Autor Zordon ;p
Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!
Autor Zordon ;p
- ottovonjaszczur
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 91
- Rejestracja: 25 października 2019, o 01:31
Nie wiem czy moje fazy są takie straszne jak twoje, ale chyba podobne. Mianowicie jedno zdanie streszcza to wszystko: "patrzenie w pustkę"
. wszystko co mam w głowie, wszystkie wspomnienia i wszystkie plany, nawet to co mam zrobić za moment, na przykład wstawić sobie wodę na herbatę, wydaje mi się takie puste, każda podjęta decyzja zła, a myśl fałszywa. Czasami mam już coś zrobić i w ostatniej chwili się zawacham, jakaś negacja się pojawia w mojej głowie i nie robię tego, to samo jak myśli mam normalne i tu nagle taki śmieć:"oszukujesz się, umrzesz" albo zrobiłem coś, powiedziałem, i zaraz analiza, której ostateczny wynik to zawsze: "to i tak nie miało sensu". Wiem, że to brzmi jak bzdety, ale ja pamiętam, że płakałem z powodu tych myśli, na przykład gdy wieczorem pojawiła się rozkmina, że jestem tylko świadomością zamkniętą w jakimś ciele. Boję się też przebudzenia, na którego temat się natknąłem przypadkiem i nieźle nim nakręciłem, przeraża mnie to, że istnieje tylko chwila obecna, a wszystko inne to tylko wytwór mojej głowy, serio. Może to moje ego się po prostu broni
. Boję się, że to zaszło za daleko, ale to przecież niemożliwe. Zaraz się czymś zajmę i to zejdzie na drugi plan, bo to tylko straszaki wynikające z depersony i stanu lękowego. Bo niby co innego? To, że akurat u mnie się lęk uczepił takich tematów, nic raczej nie zmienia w kwestiach odburzeniowych. Czy strach, że zaraz dostanę zawału, jakoś się bardzo różni od tego co wyżej opisałem? To i to jest emocjonalnym balansowaniem na krawędzi beznadziei, czyli w rzeczywistości niczym groźnym. Chyba ;D. Wczoraj na czacie pisałem, że mi lepiej i to podtrzymuje, bo mi się wszystko naprawdę zaczyna wydawać bardziej realne, ale też moim zdaniem ta uwaga u mnie jest cały czas za bardzo skierowana do wewnątrz i się skanuję non stop oraz te myśli/zaproszenia do filozoficznych rozważań, ale one są całkiem normalne w tym stanie, więc czemu miałbym się nimi przejmować? Są okropne, ale normalne. No to już koniec wpisu z mojego pamiętniczka, cześć.


- MałaMaruda
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 303
- Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47
Heeej, jakbym czytała o sobie przekrój z trzech lat. To Twoje drugie podejście, to naturalne że stany depresyjne są, bo "znowu to". Może spróbuj dziurawiec łykac, może coś pomoże.
Ze snem mam to samo. Wybudzenia o 2, o 3. Czasem dospie do 5, czasem nie.
Mroczki i piski w uszach miewalam (piski szumy i inne cuda uszne dalej się zdarzaja, mroczki rzadziej ale też) ale wiesz co? Zdrowym też się zdarzaja! I ludziom bez zaburzeń też. Mówią "ło panie jak mi w uchu piszczy" albo "jak mnie zamroczylo" i tyle. I po chwili przechodzi. Wiec... rób to samo
wiem co mówię, z większością somatow teraz stosuje właśnie olewanie i większość z nich mija, niektóre nawet nie wróciły. A jeszcze 2-3 tyg. temu były częste.
SM to był mój konik 2 lata temu. Wszystko mi się wydawało że miałam. Słabe ręce nogi, kolory inaczej widziałam, bóle oka no cuda wianki. Zrobiłam mri z kontrastem też, mało przyjemne badanie ale do przeżycia i uspokojenie - mam tylko jedną dziurę w mózgu
heh dziwię się że tylko jedną przy takim myśleniu, że mi więcej mózgu nie uciekło
(pisze to żartem ale jak ktoś jest zainteresowany to: przestrzenie virhoffa robina bodajże, fizjologiczne zmiany, ale w opisie mri brzmią strasznie).
Powiem tak: uwierz, że może być lepiej. Ja sama mam nawrót 3 raz (na własne życzenie, 2 pierwsze epizody na lekach) i jak zaczniesz olewac, robić swoje i stosować porady, które tu są to wręcz z dnia na dzień można zobaczyć że jest o te ociupinke lepiej (poza gorszym momentami ale to się może zdarzać kazdemu).
Jak mi mina problemy ze snem to dam znać co na to
choć obstawiam, że też olewanie.
Moj kolega mówił zawsze "miej wyjebane a będzie Ci dane" i zaczynam rozumieć, że to ma głębszy sens.
A też mam cudowne życie, dobra pracę, kochająca rodzinę, cudownego Męża i co nie tylko. Bywa
Ze snem mam to samo. Wybudzenia o 2, o 3. Czasem dospie do 5, czasem nie.
Mroczki i piski w uszach miewalam (piski szumy i inne cuda uszne dalej się zdarzaja, mroczki rzadziej ale też) ale wiesz co? Zdrowym też się zdarzaja! I ludziom bez zaburzeń też. Mówią "ło panie jak mi w uchu piszczy" albo "jak mnie zamroczylo" i tyle. I po chwili przechodzi. Wiec... rób to samo

SM to był mój konik 2 lata temu. Wszystko mi się wydawało że miałam. Słabe ręce nogi, kolory inaczej widziałam, bóle oka no cuda wianki. Zrobiłam mri z kontrastem też, mało przyjemne badanie ale do przeżycia i uspokojenie - mam tylko jedną dziurę w mózgu


Powiem tak: uwierz, że może być lepiej. Ja sama mam nawrót 3 raz (na własne życzenie, 2 pierwsze epizody na lekach) i jak zaczniesz olewac, robić swoje i stosować porady, które tu są to wręcz z dnia na dzień można zobaczyć że jest o te ociupinke lepiej (poza gorszym momentami ale to się może zdarzać kazdemu).
Jak mi mina problemy ze snem to dam znać co na to

Moj kolega mówił zawsze "miej wyjebane a będzie Ci dane" i zaczynam rozumieć, że to ma głębszy sens.
A też mam cudowne życie, dobra pracę, kochająca rodzinę, cudownego Męża i co nie tylko. Bywa

"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.
All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"
[LP - Tightrope]
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.
All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"
[LP - Tightrope]
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 29
- Rejestracja: 21 lutego 2020, o 17:38
Czesć mrunban, mógłbyś rozwinąć to co masz na myśli?
Ja się czuję strasznie zapętlony, jakbym nie umiał dotrzeć do sedna. Dziś pół dnia czuję myśli wkręcające mnie coraz bardziej w smutny nastrój. To chyba faktycznie obsesyjno kompulsywne tendencje męczą mnie okropnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 29
- Rejestracja: 21 lutego 2020, o 17:38
ddd masz rację, muszę się do tego zebrać w końcu. Mam już obawy że o czymś zapomnę. Ja chyba faktycznie mam obsesję kontroli.
Świetny tekst w stopce tak swoją drogą!
Ottovonjaszczur i MałaMaruda bardzo wam dziękuję za wasze wpisy, jak dotrę do domu wgryzę się w nie troszkę dokładniej

-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 221
- Rejestracja: 28 października 2019, o 03:01
Cześć mam na myśli dużo strachów o zdrowie, psychikę i analizowanie tego. Każdy strach który przywleka ci nerwica i analizowanie tego warto sobie uzmysłowić, żeby móc wpłynąć na to. Ja miałem tak z niektórymi natrętnymi filozofiami, że analizowałem sobie bo po prostu tak za tym szedłem, a nerwicę widziałem w tym, że się źle czuję a nerwica to również jej pomysły.MocnoZaburzony pisze: ↑8 marca 2020, o 18:50Czesć mrunban, mógłbyś rozwinąć to co masz na myśli?
Ja się czuję strasznie zapętlony, jakbym nie umiał dotrzeć do sedna. Dziś pół dnia czuję myśli wkręcające mnie coraz bardziej w smutny nastrój. To chyba faktycznie obsesyjno kompulsywne tendencje męczą mnie okropnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 29
- Rejestracja: 21 lutego 2020, o 17:38
Próbowałem strawić to co napisałeś i zdaję sobie teraz sprawę, że nie docierałem i nadal nie docieram do sedna moich problemów. Dziękuję za to spojrzenie.mrunban pisze: ↑8 marca 2020, o 23:36
Cześć mam na myśli dużo strachów o zdrowie, psychikę i analizowanie tego. Każdy strach który przywleka ci nerwica i analizowanie tego warto sobie uzmysłowić, żeby móc wpłynąć na to. Ja miałem tak z niektórymi natrętnymi filozofiami, że analizowałem sobie bo po prostu tak za tym szedłem, a nerwicę widziałem w tym, że się źle czuję a nerwica to również jej pomysły.
Niestety wrodzona skłonność do analizy niczego mi nie ułatwia. Na dodatek po kilku dniach spokoju i naprawdę dużej ulgi męczę się okropnie (już od 5 dni). Nie mogę spać i budzę się pełen strzępów i pourywanych myśli (coś jak delirium po alkoholu) a do tego moja koncentracja sięgnęła takiego dna, że obawiam się jak będę sobie dawać radę na kolejnych sesjach terapeutycznych. Czuję ciągle łopotanie w uchu (jakby ktoś odpalił silnik starego Żuka dwa bloki dalej) i mam takie natręty, że to tętniak w szyi albo ropień mózgu... Słowo daję głupota ludzkiego umysłu mnie zadziwia.
Ale się nie poddaję. Postanowiłem, że w końcu zbiorę do kupy to i owo i podzielę się tym z wami.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 29
- Rejestracja: 21 lutego 2020, o 17:38
Prawie miesiąc później i kilka dużych kroków (niektóre z nich do przodu, część do tyłu) za mną. Chociaż nadal nie spisałem sam explicite tego, co przebyłem do tej pory bo moja terapia skupia się silnie na zrozumieniu zachowań i reakcji oraz dalszej ich zmianie, chcę powiedziec wszystkim, którzy to przeczytają, że OCD to okropna cholera. Okropna cholera, która wspierana naszymi stanami lękowymi nie ułatwia dobicia do brzegu, ale uwierzcie kochani, że jeśli ja zrobiłem już jakiekolwiek postępy to wy też jesteście w stanie.
Potrzeba czasu żeby nauczyć się obserwować siebie. To zadanie bardzo męczące i trudne bo to tak jakbyśmy próbowali złapać poziom miarką na statku kolysajacym się w trakcie sztormu, ale to jest możliwe. Ja codziennie widzę jak podkładam sobie sam nogi i to już jest pierwszy krok, który gdy wykonacie zrozumiecie, że dacie radę.
Chciałem zapytać tylko czy ktoś doświadczał lub doświadcza takich somatyzacji jak drżenie całego ciała, bardzo delikatne i niewidoczne ale wyczuwalne wszędzie oraz bardzo bolesnych skurczy mięśni twarzy/ucisku u nasady nosa. Znerwicowany umysł oczywiście dopatruje się u mnie tężyczki utajonej i innych dramatów!
Potrzeba czasu żeby nauczyć się obserwować siebie. To zadanie bardzo męczące i trudne bo to tak jakbyśmy próbowali złapać poziom miarką na statku kolysajacym się w trakcie sztormu, ale to jest możliwe. Ja codziennie widzę jak podkładam sobie sam nogi i to już jest pierwszy krok, który gdy wykonacie zrozumiecie, że dacie radę.
Chciałem zapytać tylko czy ktoś doświadczał lub doświadcza takich somatyzacji jak drżenie całego ciała, bardzo delikatne i niewidoczne ale wyczuwalne wszędzie oraz bardzo bolesnych skurczy mięśni twarzy/ucisku u nasady nosa. Znerwicowany umysł oczywiście dopatruje się u mnie tężyczki utajonej i innych dramatów!
- franixxx
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 198
- Rejestracja: 28 marca 2020, o 21:46
Ja doświadczamMocnoZaburzony pisze: ↑16 kwietnia 2020, o 19:51Prawie miesiąc później i kilka dużych kroków (niektóre z nich do przodu, część do tyłu) za mną. Chociaż nadal nie spisałem sam explicite tego, co przebyłem do tej pory bo moja terapia skupia się silnie na zrozumieniu zachowań i reakcji oraz dalszej ich zmianie, chcę powiedziec wszystkim, którzy to przeczytają, że OCD to okropna cholera. Okropna cholera, która wspierana naszymi stanami lękowymi nie ułatwia dobicia do brzegu, ale uwierzcie kochani, że jeśli ja zrobiłem już jakiekolwiek postępy to wy też jesteście w stanie.
Potrzeba czasu żeby nauczyć się obserwować siebie. To zadanie bardzo męczące i trudne bo to tak jakbyśmy próbowali złapać poziom miarką na statku kolysajacym się w trakcie sztormu, ale to jest możliwe. Ja codziennie widzę jak podkładam sobie sam nogi i to już jest pierwszy krok, który gdy wykonacie zrozumiecie, że dacie radę.
Chciałem zapytać tylko czy ktoś doświadczał lub doświadcza takich somatyzacji jak drżenie całego ciała, bardzo delikatne i niewidoczne ale wyczuwalne wszędzie oraz bardzo bolesnych skurczy mięśni twarzy/ucisku u nasady nosa. Znerwicowany umysł oczywiście dopatruje się u mnie tężyczki utajonej i innych dramatów!

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 29
- Rejestracja: 21 lutego 2020, o 17:38
Czesć franixxx! Jak sobie z nimi radzisz? We mnie to wywołuje silny niepokój i stres. Choćby dlatego że oczytałem się na temat tej nieszczęsnej tężyczki. Nie umiem się rozluźnić na tyle by to ustało.franixxx pisze: ↑16 kwietnia 2020, o 20:27Ja doświadczamMocnoZaburzony pisze: ↑16 kwietnia 2020, o 19:51Prawie miesiąc później i kilka dużych kroków (niektóre z nich do przodu, część do tyłu) za mną. Chociaż nadal nie spisałem sam explicite tego, co przebyłem do tej pory bo moja terapia skupia się silnie na zrozumieniu zachowań i reakcji oraz dalszej ich zmianie, chcę powiedziec wszystkim, którzy to przeczytają, że OCD to okropna cholera. Okropna cholera, która wspierana naszymi stanami lękowymi nie ułatwia dobicia do brzegu, ale uwierzcie kochani, że jeśli ja zrobiłem już jakiekolwiek postępy to wy też jesteście w stanie.
Potrzeba czasu żeby nauczyć się obserwować siebie. To zadanie bardzo męczące i trudne bo to tak jakbyśmy próbowali złapać poziom miarką na statku kolysajacym się w trakcie sztormu, ale to jest możliwe. Ja codziennie widzę jak podkładam sobie sam nogi i to już jest pierwszy krok, który gdy wykonacie zrozumiecie, że dacie radę.
Chciałem zapytać tylko czy ktoś doświadczał lub doświadcza takich somatyzacji jak drżenie całego ciała, bardzo delikatne i niewidoczne ale wyczuwalne wszędzie oraz bardzo bolesnych skurczy mięśni twarzy/ucisku u nasady nosa. Znerwicowany umysł oczywiście dopatruje się u mnie tężyczki utajonej i innych dramatów!![]()
- franixxx
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 198
- Rejestracja: 28 marca 2020, o 21:46
Nie reaguje na to, jak bardzo mi przeszkadza to mówie, ze to tylko przejsciowe i minie, mialem robione badania i wiem, ze to nerwica, nawet jak silnie napina sie moje cialo i ciezko mi sie zaczyna oddychac to i tak sobie mowie, ze i tak i tak nic sie nie stanie, bo jestem fizycznie zdrowy i chwilce wszystko mija, ogolnie mam caly czas napięte cale nogi, mrowia mi mocno stopy i mawet twarz, po prostu zyje z tym i tyle, jezeli i tak przejmujac sie tym nic nie zmienie wiec po co sie przejmowac, bedzie za tydzien, trudno, bedzie za miesiac, trudno, ludzie zyja bez rak i nog cale zycie i daja rade
- MałaMaruda
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 303
- Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47
Czemu po prostu nie zrobicie badania na tezyczke? Może ja jestem niedoinformowana ale z tego co wiem to tezyczka to niezbyt skomplikowana w leczeniu rzecz. Ja miałam badanie na tezyczke i byłam nawet zła że wyszło ok bo wolałam wtedy leczyć tezyczke niż nerwicę.
Nie mowie oczywiście że macie tezyczke tylko się zastanawiam czemu nie upewnić się badaniem, skoro ono jest proste. Nic nie da Wam tak dużej pewności że to nie ona co wynik badania
Nie mowie oczywiście że macie tezyczke tylko się zastanawiam czemu nie upewnić się badaniem, skoro ono jest proste. Nic nie da Wam tak dużej pewności że to nie ona co wynik badania

"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.
All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"
[LP - Tightrope]
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.
All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"
[LP - Tightrope]
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 29
- Rejestracja: 21 lutego 2020, o 17:38
Masz rację. Obecnie trochę trudno się przemóc i wejść do przychodni nawet po to by zbadać poziom wapnia w organizmie. Zauważyłem też to o czym mówisz - często po wynikach różnych badań czułem i czuję ulgę tylko po to żeby po chwili czuć złość że to jednak zaburzenie i będę musiał z nim walczyć we własnej głowie - ale to wynika u mnie z tego gdzie zaczynają się natrętne myśli czyli na bardzo niskim poziomie. Często jestem tak rozkojarzony i wkręcony choćby w taką myśl że glupieje i nic nie rozumiem, że faktycznie jej wierzę bez krytyki i ... Glupieje i nic nie rozumiem. To najgorsza część. Naprawdę odbiera często siły i nie pozwala zająć się czymkolwiekMałaMaruda pisze: ↑17 kwietnia 2020, o 17:09Czemu po prostu nie zrobicie badania na tezyczke? Może ja jestem niedoinformowana ale z tego co wiem to tezyczka to niezbyt skomplikowana w leczeniu rzecz. Ja miałam badanie na tezyczke i byłam nawet zła że wyszło ok bo wolałam wtedy leczyć tezyczke niż nerwicę.
Nie mowie oczywiście że macie tezyczke tylko się zastanawiam czemu nie upewnić się badaniem, skoro ono jest proste. Nic nie da Wam tak dużej pewności że to nie ona co wynik badania![]()

- MałaMaruda
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 303
- Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47
Dojdziesz do momentu, w którym zrozumiesz, że jesteś silniejszy niż to zaburzenie i możesz działać mimo to. A jak się tak boisz to suplementuj wapń czy magnez itp. bez badań, nie powinno zaszkodzić (poczytaj jak to robić z głową). Będzie dobrzeMocnoZaburzony pisze: ↑18 kwietnia 2020, o 14:01Masz rację. Obecnie trochę trudno się przemóc i wejść do przychodni nawet po to by zbadać poziom wapnia w organizmie. Zauważyłem też to o czym mówisz - często po wynikach różnych badań czułem i czuję ulgę tylko po to żeby po chwili czuć złość że to jednak zaburzenie i będę musiał z nim walczyć we własnej głowie - ale to wynika u mnie z tego gdzie zaczynają się natrętne myśli czyli na bardzo niskim poziomie. Często jestem tak rozkojarzony i wkręcony choćby w taką myśl że glupieje i nic nie rozumiem, że faktycznie jej wierzę bez krytyki i ... Glupieje i nic nie rozumiem. To najgorsza część. Naprawdę odbiera często siły i nie pozwala zająć się czymkolwiekMałaMaruda pisze: ↑17 kwietnia 2020, o 17:09Czemu po prostu nie zrobicie badania na tezyczke? Może ja jestem niedoinformowana ale z tego co wiem to tezyczka to niezbyt skomplikowana w leczeniu rzecz. Ja miałam badanie na tezyczke i byłam nawet zła że wyszło ok bo wolałam wtedy leczyć tezyczke niż nerwicę.
Nie mowie oczywiście że macie tezyczke tylko się zastanawiam czemu nie upewnić się badaniem, skoro ono jest proste. Nic nie da Wam tak dużej pewności że to nie ona co wynik badania![]()
![]()


"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.
All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"
[LP - Tightrope]
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.
All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"
[LP - Tightrope]