Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica lękowa - choroby psychiczne, mam już dość POMOCY!!

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
hugi23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 17 lipca 2020, o 11:14

22 lipca 2020, o 14:21

w poniedziałek jak pojechaliśmy na basen z synem i uczyłem go pierwszy raz w Jego życiu pływać, tak się wczułem, że przez godzinę zapomniałem o wkrętach i zamartwianiu - to był jedna z piękniejszych godzin w ostatnich miesiącach. Wolna głowa, czystość myśli - relaks. A poza tym ciągle jest strach przed czymś, że nastąpi, że pojawi się jakaś myśl- zamartwienie.
Awatar użytkownika
Maciej Bizoń
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 545
Rejestracja: 7 sierpnia 2019, o 14:04

22 lipca 2020, o 15:07

hugi23 pisze:
22 lipca 2020, o 14:13
czy akceptacja czarnego scenariusza jest niezbędna? czyli, że mam schizofrenię?
Nie ze masz bo jej nie masz ale musisz się z tym pogodzić ze kiedyś może się tak zdarzyć ...inaczej zawsze słowo Schizofrenia będzie budziło lęk ...a co dopiero jakieś objawy . Akceptujesz taki ewentualny scenariusz ....a co najważniejsze nie Czytasz juz żadnego gówna na ten temat .
"Gotowy byłem iść do ubikacji, nasikać sobie na ręce, poczekac az wyschnie i chodzić z tym dwa dni.
I nie, nie żartuję." - :DD - ten cytat ma tylko Pokazać jaka determinacja powinna występować przy wyjściu z Zaburzenia . ( a przy okazji mnie rozbawiło ) https://www.youtube.com/watch?v=_f5hkHv ... e=youtu.be
https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
hugi23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 17 lipca 2020, o 11:14

22 lipca 2020, o 15:18

Maciej Bizoń pisze:
22 lipca 2020, o 15:07
hugi23 pisze:
22 lipca 2020, o 14:13
czy akceptacja czarnego scenariusza jest niezbędna? czyli, że mam schizofrenię?
Nie ze masz bo jej nie masz ale musisz się z tym pogodzić ze kiedyś może się tak zdarzyć ...inaczej zawsze słowo Schizofrenia będzie budziło lęk ...a co dopiero jakieś objawy . Akceptujesz taki ewentualny scenariusz ....a co najważniejsze nie Czytasz juz żadnego gówna na ten temat .
Okej, rozumiem. Już samo to, że odważyłem się tutaj napisać jest dla mnie odetchnieniem - pewnie na chwilę. Te ciągłe analizy swoich myśli, jak mogłem pomyśleć, że ktoś mnie śledzi, że ktoś mnie może obserwować, dostrzec. I oczywiście wkrętka w to i totalny lęk. Mam nadzieję, że się z tym uporam.
Awatar użytkownika
Maciej Bizoń
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 545
Rejestracja: 7 sierpnia 2019, o 14:04

22 lipca 2020, o 17:51

hugi23 pisze:
22 lipca 2020, o 15:18
Maciej Bizoń pisze:
22 lipca 2020, o 15:07
hugi23 pisze:
22 lipca 2020, o 14:13
czy akceptacja czarnego scenariusza jest niezbędna? czyli, że mam schizofrenię?
Nie ze masz bo jej nie masz ale musisz się z tym pogodzić ze kiedyś może się tak zdarzyć ...inaczej zawsze słowo Schizofrenia będzie budziło lęk ...a co dopiero jakieś objawy . Akceptujesz taki ewentualny scenariusz ....a co najważniejsze nie Czytasz juz żadnego gówna na ten temat .
Okej, rozumiem. Już samo to, że odważyłem się tutaj napisać jest dla mnie odetchnieniem - pewnie na chwilę. Te ciągłe analizy swoich myśli, jak mogłem pomyśleć, że ktoś mnie śledzi, że ktoś mnie może obserwować, dostrzec. I oczywiście wkrętka w to i totalny lęk. Mam nadzieję, że się z tym uporam.
Na tym Forum 80 % ludzi miało identyczne wkręty i myśli bo to co umysł robi z nami podczas Nerwicy jest totalnie dziwne ...ale jak chcesz się z tym na dobre uporać to MUSISZ przestać się z tym Pieprzyc .
"Gotowy byłem iść do ubikacji, nasikać sobie na ręce, poczekac az wyschnie i chodzić z tym dwa dni.
I nie, nie żartuję." - :DD - ten cytat ma tylko Pokazać jaka determinacja powinna występować przy wyjściu z Zaburzenia . ( a przy okazji mnie rozbawiło ) https://www.youtube.com/watch?v=_f5hkHv ... e=youtu.be
https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
hugi23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 17 lipca 2020, o 11:14

22 lipca 2020, o 20:28

Maciej Bizoń pisze:
22 lipca 2020, o 17:51
hugi23 pisze:
22 lipca 2020, o 15:18
Maciej Bizoń pisze:
22 lipca 2020, o 15:07


Nie ze masz bo jej nie masz ale musisz się z tym pogodzić ze kiedyś może się tak zdarzyć ...inaczej zawsze słowo Schizofrenia będzie budziło lęk ...a co dopiero jakieś objawy . Akceptujesz taki ewentualny scenariusz ....a co najważniejsze nie Czytasz juz żadnego gówna na ten temat .
Okej, rozumiem. Już samo to, że odważyłem się tutaj napisać jest dla mnie odetchnieniem - pewnie na chwilę. Te ciągłe analizy swoich myśli, jak mogłem pomyśleć, że ktoś mnie śledzi, że ktoś mnie może obserwować, dostrzec. I oczywiście wkrętka w to i totalny lęk. Mam nadzieję, że się z tym uporam.
Na tym Forum 80 % ludzi miało identyczne wkręty i myśli bo to co umysł robi z nami podczas Nerwicy jest totalnie dziwne ...ale jak chcesz się z tym na dobre uporać to MUSISZ przestać się z tym Pieprzyc .
dzięki za te słowa. Dobrze jest wiedzieć, że nie jestem sam z takimi wkrętami.
Ph4ntom
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 22 marca 2023, o 20:01

27 listopada 2023, o 20:49

Dixie pisze:
10 sierpnia 2018, o 07:03
Och, nie chciałam nikogo straszyć! Po prostu może rozwinę na swoim przykładzie. Na studiach miałam problem z adaptacją wśród ludzi, chciałam gdzieś należeć, ale pech chciał, że trafiłam do grupy fanatyków religijnych o silnie konserwatywnych pokładach. Kilka tygodni przebywania wśród nich i słuchania dało mi w kość. Nie dość, że i tak byłam już po epizodach lęku, stresowałam się studiami, to Ci ludzie wmówili mi, że jestem grzeszna (nie byłam wtedy osobą trzymająca się zasad Kościoła)to opowiadali jak jestem wystawiona na działanie Szatana itd. że jedną koleżankę Szatan męczy w nocy, dusi ją i każe grzeszyć. Drugiej podobno wyginał różaniec. Siedziałam,, słuchałam. Zamiast chodzić na integrację, bawić się życiem studenckim,, ja siedziałam i chłonęłam,, jak głupia. zaczęłam miec lęki. Moja psychoza polegała na tym że np codziennie prawie byłam w kościele, spowiadałam się kilka razy w tygodniu, ciągle tylko chodziłam do komunii, ale tylko po to, żeby ten Szatan mnie nie opętał. Nie mogłam zasnąć, byłam wrażliwa na różne dźwięki, miałam wrażenie, że np nieochrzczone dziecko w mojej rodzinie już jestem opętane, bo nie ma chrztu. Uwierzyłam po prostu że coś takiego istnieje jak opętanie, robiłam wszystko, aby się nie dać, stąd modlitwy, kościół i tylko aby zjeść ten opłatek. Taki ochronny. Powstrzymywanie się od złych myśli, nagle taka święta się zrobiłam, ola boga. Bałam się przedmiotów i muzyki zakazanej przez kościół. Unikałam. Natrętne myśli ciągle o tym. No i trafiłam do psychiatry. Podsumowałam swoje życie, dostałam diagnozę zaburzeń depresyjno lękowych i musiałam się pogodzić, że miałam epizod psychozy. Po prostu to się tak szybko rozwinęło... Teraz mi wstyd i nie wiem jak mogłam w to wierzyć. Nie wierze że to się stało. Kilka tygodni rozmów, odcięcia od religii i powoli odchodziło. Teraz po prostu jestem niewierząca,nie interesuje się tą tematyką, gdy ktoś o tym opowiada, słucham ale nie biorę do siebie.

To był najgorszy okres w życiu. Nie wierze że to się stało. Byłam podatna, w stresie, nie wiedziałam nic o zaburzeniach. Panikowalam. Rajdy po forach katolickich. Ale teraz gdyby coś się działo dziwnego np coś stuknęlo w domu, spadło, wiadomo przestraszę się :p ale nie przypisuję tego jakimś działaniom.

Ale mimo wiedzy czasem się zastanawiam, czy to może wrócić. Po prostu. To zrobili na mnie takie wrażenie, że boję się nawrotu. Że wierzyłam w takie bzdury i na jakiś czas podporządkowałam się pod święte życie. Przeraża mnie że tak było i zastanawiam się czasem czy wróci. Z nadmiaru stresu czy coś. Wtedy właśnie z tego się wzięło.

Przepraszam jak kogoś zaniepokoiłam. Dziwnie mi teraz jak Wam to napisałam, malo kto wie co przeszłam.
Dalej jesteś nie wierząca? Bardzo mi przykro ze tak to się potoczyło. Również miewam lęki I różne objawy ale głęboko wierze ze Bóg istnieje i ciesze sie ze jestem katolikiem. Trafiłem na wspaniałych ludzi którzy bardzo mi pomogli i pomagają nadal. Nie porzucaj wiary. Pan Bóg jest miłością i czeka na Ciebie.
ODPOWIEDZ