Witam, z góry przepraszam, jeśli zły dział, to przenieście. Od kilku lat zmagam się z nerwicą, psychiatra zdiagnozował zespół lęku uogólnionego, na jakiś czas przeszło, ale zaś wraca. Zaczyna się od tego, że mam stresującą pracę, zarówno psychicznie i fizycznie, ale daję radę, jestem padnięty po całym dniu, mięśnie bolą, ogólne zmęczenie. Dlatego też zacząłem się doszukiwać przyczyn bólu mojego kręgosłupa, byłem i dwóch lekarzy i dopiero po zabiegu fizjoterapeuty ustąpiło. Ostatnio miałem duszności, zapewne z tego przewlekłego stresu, zbadał mnie lekarz, zrobili mnie ekg i wszystko świetnie. Teraz na myśl mi przyszła sytuacja sprzed kilku lat, gdzie pękła mi prezerwatywa i obawiam się jakiejś choroby, hiv itp. Za każdym razem jestem przekonany o śmiertelnej chorobie i zadręczam się myślami, ale badania wszystko rozwiewają i kończy się na strachu. Te myślenie mnie paraliżuje, spadła moja wydajność w pracy, bardzo obniżony nastrój i brak chęci do czegokolwiek. Co robić?

leczyć się poszukać psychologa i zainteresować się własną psychiką - nie zawierzać myślom automatycznym i lękowym - poszukać głebiej co kryje się za tymi lękami - co one zakrywają? jest coś pod nimi czego psychika się boi bardzij i dlatego tworzy te myśli abyś koncentrował się na nich

poza tym spojrzeć obiektywnym okiem na środowisko w którym żyjesz...może czas zmienić pracę? jeżeli ona Cię tam obciąża

Z tego wszystkiego wykonałem dziś test na hiv, wynik ujemny i 100% wszystko ze mną w porządku.