Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica - hipochondria, strach przed chorobami

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Olinka_2007
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 14 lutego 2011, o 14:13

1 marca 2011, o 13:18

Oj ciężko się tak żyje.....
Marek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 12 marca 2011, o 00:21

12 marca 2011, o 00:31

Witam
Ja mam obsesję na punkcie znamion na skórze :( ciągle boje się że mam albo dostanę raka skóry. Z każdym znamieniem leciałem do dermatologa i zawsze był to najgorszy dzień w moim zyciu bo czekając na diagnozę dostawałem ataku paniki w gabinecie. Ostatnio doktor strasznie długo przygladała się jakiejś czarnej kropce na plecach co mi się zrobiła, to było mi tak słabo ze musiałem usiąść i dała mi szklanke wody. Najgorsze to wyperswadowac sobie tych myśli nie moge. Nawet jak nic nowego sie na skórze nie pokazuje to mam ochote isc do dermatologa dla sprawdzenia czy na pewno. Macie racje to jest koszmar. Sa dni kiedy nie mam tych mysli i wtedy czuje sie super ale najczesciej tylko otworze oczy i ide do lusterka ogladac czy czegos nie mam bo jakies dziwne przekonanie mam w sobie ze jednak..to chyba u mnie jest jakies natręctwo myślowe ;( Leki brałem ale powodowały że dostawałem ataków paniki wszedzie i ciągle i przestałem brać teraz się dowiedziałem że pierwsze tygodnie tak moga wygladać i żałuje ze nie wytrzymałem. Ale z drugiej strony sam sobie już chyba nie pomogę.
Natka2
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: 7 lutego 2011, o 10:38

12 marca 2011, o 00:44

Ja tez kiedys balam sie tej choroby i bylam z wielkim pieprzykiem na plecach u dermatologa :) Ale po tym jak mi powiedziala ze to nic takiego przeszlo mi to na szczescie. Lekow ja tez nie biore bo wlasnie nie wiem jak wytrzymac te pierwdsze tygodnie. Zreszta o tym to zdanie mam zalezne od samopoczucia jak sa znowu zle dni to chce isc po leki, jak troche lepiej mi jest to sobie mowie ze daje sobie rade sama :)
Każdy człowiek ma jakiegoś fioła, ale największym jest mniemanie, że się go nie ma wcale.
Marek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 12 marca 2011, o 00:21

12 marca 2011, o 10:34

Tylko ze te mysli o tej chorobie ciagle wracaja i przed oczyma widze cale swoje leczenie ;( to jest koszmar jakis chcialbym zaczac normalnie zyc a nie ciagle chodzic w depresji bo niby umre na ciezka chorobe!
Agnieszka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 43
Rejestracja: 29 czerwca 2010, o 19:59

12 marca 2011, o 14:56

Marku a czy na terapie jakas uczeszczasz?
em777
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 3 czerwca 2011, o 18:31

3 czerwca 2011, o 18:36

Czasem trudno rozpoznać symultana od osoby na prawdę chorej. Do tego trzeba specjalisty
Scared
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 25 czerwca 2011, o 17:53

26 czerwca 2011, o 13:24

Ja chyba też mam hipochondrie - i jest to naprawdę coś, co potrafi utrudnic życie. Nie wiem, skąd mi sie to wzięło, może dlatego, że w mojej rodzinie byłam świedkiem wielu chorób, patrzyłam, jak bardzo powoli umierał mój ukochany dzianek (bardzo bliska mi osoba). I teraz mam tak, że tylko zaboli mnie coś w sercu, to już myślę, że coś mi się dzieje, czy coś, to wywołuje jeszcze większą panikę, i koło się zamyka. :( Kiedyś miałam taki atak paniki, że pojechałam na pogotowie ale nic nie wyszło - najlepsze, że przyjmował wtedy taki lekarz, który gdy dowiedział się o tym, że jestem, delikatnie mówiąc, nerwową osobą, zaczął mi prawić wykład o stresie i nerwicy - a rzucał przy tym takimi metaforami o samotnych telewizorach, że od razu poczułam się lepiej :D
Ale właśnie najgorsze jest to - miaam robione badania, wszystko jest w porządku, ale ja sobie myślę, że może przez ten czas zdążyło mi się coś zrobić, może powstał mi jakiś rak (najpewniej rak żołądka lub trzustki) albo mi nie wykryli. Tak więc masakra. I chociaż wiem, że to siedzi w mojej głowie, nie umiem z tego wybrnąć :(
Zaq
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 46
Rejestracja: 31 stycznia 2011, o 16:52

26 czerwca 2011, o 14:34

Znam to doskonale, kiedy jedna rzecz mi przejdzie to za chwile mam inna choroba ale naczesciej to jest rak :( ostatnio mialem duzo stresow i tak mi sie nerwica i hipochondria pogorszyla ze snilem o tym ze umieram na jakis nowotwor i budzilem sie i mialem wrazenie ze to jest prawda :( Ale dostalem leki na troche na uspokojenie i po tych lekach nie mialem tych mysli o raku i innych wiec wiem to dobrze ze jest to sprawa psychiki. Ale teraz gdy nie biore lekow juz po paru dniach znowu o tym mysle prawie caly czas, kazda wo;lna chwila to myslenie o chorobie :( kazdy program o chorobach albo "reklamy" typu pomoz choremu dziecku powoduje ze caly sie telepie. Chyba potrzebna jest mi naprawde mocna i dluga psychoterapia :(
Po wizycie u lekarza tez sie na troche uspokajam ale potem mysle tak jak ty...ze pewnie nie wykryli albo nie zbadali tego co trzeba!
Scared
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 25 czerwca 2011, o 17:53

26 czerwca 2011, o 15:07

I jeszcze najgorsze jest to, jak hipochondria i nerwica niszczą plany... Chciałabym udać się na medycynę po liceum, ale ze względu na tą hipochondrię raczej na pewno bym nie mogła, z wiadomych wzgledów. Poza tym jeszcze nie przeżyłabym zekcji zwłok i w ogóle oglądania trupów, zwariowałabym na miejscu... To samo się tyczy analityki medycznej, moje drugie marzenie, ale tam też robi się sekcje zwłok... Pozostaje mi psychologia i farmacja... Ale licze, że z tego wyjdę - tak jak piszesz, są lepsze i gorsze okresy, kiedy pomagają leki a potem wszystko wraca, ale WSZYSTKO ma swój koniec, prawda? Złe rzeczy też, jak to moja mama mówi do mnie: HIPUŚ :D
Zaq
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 46
Rejestracja: 31 stycznia 2011, o 16:52

26 czerwca 2011, o 22:50

Powinno sie powiedziec nie rezugnuj ze swoich planow czy marzen dotyczacych szkoly i pozniejszej po tym pracy. Ale z drugiej strony wiem co to znaczy ta hipochondria i sam po sobie wiem ze nie dalbym rady, chyba nawet gdybym na codzien sie czul juz lepiej czy nawet dobrze, to praca taka czy nauka przypominala by mi o tym wszystkim :(
Ile ja stracilem fajnych wrazen i ewentualnych wydarzen przez nerwice to bym nie zliczyl. Teraz jestem nadal na tym etapie co i Ty ze licze ze to ma swoj koniec i z checia slucham tych co mowia ze jest lepiej. Terapia powinna byc tym leczeniem na stale ale to dluga droga, leki znowu wydaje mi sie ze sa na krocej ale moga szybciej pomoc. Bralem teraz xanax przez jakis czas i jak pisalem bylo lepiej. To siedzi w naszych glowach i nie mozna tego wyciagnac.
Ale to ze xanax mi pomogl czyli psychotrop chociaz na czas jego dzialania, pokazuje mi ze ta moja hipochondria to nie rak tylko naprawde nerwica, to mnie pociesza i mam nadzieje ze wyjdziemy z tego.
Lederos
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 30 marca 2012, o 22:09

14 października 2012, o 21:48

Takie ciagle mysli o tym ze macie jakas ciezka chorobe? Ja ostatnio ciagle sie boje ze mam raka pluc :( Ciezko mi sie oddycha. Podobno to przez stres... Wczesniej sie balem ze mam raka mozgu. Ogolnie co chwile wymyslam sobie jakas chorobe. No ale i tak nie narzekam bo przynajmniej od dluzszego czasu nie mam objawow derealizacji :D Ostatni raz mialem gdzies pod koniec sierpnia. Co prawda mialem od czasu do czasu jakies mysli takie glupie ale szybko mi mijaly :) Czyli jakby minela ta hipochondria to juz w ogole byloby wspaniale :P Wam tez zycze powodzenia w walce z derealizacja :)

-- 15 października 2012, o 07:12 --
Ostatni raz derealizację miałem pod koniec lipca*
szymon117
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 225
Rejestracja: 7 marca 2012, o 00:22

16 października 2012, o 23:35

Ja teraz np mam raka jelit. Ciekawe co bede miał za miesiac :D
Awatar użytkownika
kasiak
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 132
Rejestracja: 9 kwietnia 2012, o 10:34

19 października 2012, o 08:13

panowie jak tak Was to męczy to zróbcie sobie badania. ja miałam robione , musiałam oddać krew i mocz, zbadali mi wszystko co trzeba, miałam też robione usg i wszystko wyszło super. od tamtej pory wiem,że nie jestem chora i to tylko nerwica. tak samo jest pewnie w waszym przypadku.
Kasia22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 67
Rejestracja: 16 czerwca 2012, o 19:49

16 grudnia 2012, o 19:35

Nie mogę normanie funkcjonować :(
Właśnie spełniło się moje marzenie - mogę pracować ze zwierzetami (jako psi fryzjer) . Tylko cały czar prysł jak do tego doszło. Zaczęłam się bać, ze się od nich czymś zarażę, że po co mi to bylo.
Ciągle mam wrazenie, że coś złapałam. Nie moge sie skupić na pracy, bo sie boję chorób. A jeszcze dodać do tego udrapniecia, ktore sa normalką w tym zawodzie, to juz w ogóle.
Poza tym przez propblemy z żołądkiem jakie miałam, bo po ostanich lekach mi przeszło ale mam obserwować, bo byc może będzie trzeba wykonać gastroskopię, ciagle mam wrażenie, ze lepiej ją zrobic dla pewności od razu, bo a nóz tam cos się dzieje, jakis nowotwór albo wrzód się tworzy?

Chodzę na terapie i widzę efekty ale im idę dalej tym bardziej zblizam się do rzeczy trudnych i tym bardziej trudno mi wyjść z tych lęków. Leków nie biorę żadnych.

Nie wiem co mam robić. Jutro trzeba iść d pracy a ja mam ochotę się zamknąc w domu i nie wychodzić :buu:
"Chcę tylko nie być byle kim, nie robić byle czego, byle gdzie"
Sylwia Kubus
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

16 grudnia 2012, o 20:19

Kasia22 pisze:Zaczęłam się bać, ze się od nich czymś zarażę, że po co mi to bylo.
Ciągle mam wrazenie, że coś złapałam. Nie moge sie skupić na pracy, bo sie boję chorób. A jeszcze dodać do tego udrapniecia, ktore sa normalką w tym zawodzie, to juz w ogóle.
Nie tak łatwo się czymkolwiek zarazić od psa, bo choroby ludzi i zwierząt różnią się. Jeśli już, to zazwyczaj będą to robaki, ale wtedy kiedy np. pies Ci liże rękę i Ty potem ją weźmiesz do buzi z jakiejś przyczyny. Tak samo przez kontakt z odchodami, w ten sam sposób, a raczej ani nie wchodzisz w tak bliski kontakt z tymi zwierzakami, ani nie musisz po nich sprzątać tych nieczystości. Więc zachowując higienę rąk nie masz szans się zarazić. Jesli chodzi o udrapania, wystarczy przetrzeć wodą utlenioną, czy dobrze umyć kilka razy mydłem. Nawet na wszelki wypadek przeczytałam o tym trochę w necie. :) Mam nadzieję, że to Cię jakoś uspokoi. Poza tym, jeśli ktoś prowadzi psa do fryzjera, to znaczy, że ma na prawdę bzika (pozytywnego) na punkcie swojego pupila, który na pewno będzie zaszczepiony i odrobaczony. :)

A co do denerwowania się chorobami, to też tak mam, co jakiś czas takie "cykle", że mi się wydaje, że każda rzecz, to na pewno śmiertelna choroba. Tylko, że nie da się w kółko badać całego organizmu codziennie, pod kątem każdej istniejącej choroby. Nie wiem jakiej natury miałaś te problemy z żołądkiem, ale przy takich nerwach, to mnie w ogóle nie dziwi. Nie rzucaj tej roboty, skoro tak o niej marzyłaś. Brzmi fajniutko i pewnie jeśli uwierzysz, że pies nie ma Cię czym zarazić jak go nie będziesz straszliwie przytulać i zachowasz higienę rąk, to poczujesz ogromną radochę, że nie musisz się męczyć w zawodzie, który kompletnie Ci nie odpowiada i jest nudny.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
ODPOWIEDZ