Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica - hipochondria, strach przed chorobami

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Mesa13
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 30
Rejestracja: 22 grudnia 2022, o 07:57

27 grudnia 2022, o 12:14

Ja nie mogę sobie pozwolić na zmęczenie. Mam wrażenie, że mój mąż jest na granicy wytrzymałości. Bardzo ciężko pracuje, wraca ogarnia chatę, córkę, a ja na to patrzę i jedyne na co mam siłę to płacz i sen. Psychiatra lada moment. Muszę dostać jakieś wspomagaccze, bo nie dźwignę tego sama.
basia123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 251
Rejestracja: 20 września 2022, o 20:14

27 grudnia 2022, o 12:35

Mesa13 pisze:
27 grudnia 2022, o 12:14
Ja nie mogę sobie pozwolić na zmęczenie. Mam wrażenie, że mój mąż jest na granicy wytrzymałości. Bardzo ciężko pracuje, wraca ogarnia chatę, córkę, a ja na to patrzę i jedyne na co mam siłę to płacz i sen. Psychiatra lada moment. Muszę dostać jakieś wspomagaccze, bo nie dźwignę tego sama.
Wiem, doklsdnie to rozumiem, uwierz.... Ale niestety na tym to polega że musisz odpuścić, pozwolić sobie na gorsze samopoczucie. Oczywiście psychiatra jak najbardziej, może zeczywiscue leki tutaj będą dobra opcja. Życzę szybkiego powrotu do pełni zdrowia 😁😁😁
Zumba
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 377
Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09

27 grudnia 2022, o 13:00

Mesa13 pisze:
27 grudnia 2022, o 09:23
No i nie poszłam :) :))

Mam natomiast pytanie z innej beczki.
Zmagam się z ciągłymi bólami głowy i o dziwo w tym nie doszukuje się raka. Powiedzcie mi jak u Was jest ze spaniem? Ja gdybym mogła, to 24h/7. Wiecznie śpiącą, zmęczona i wiecznie mi zimno.
Brawo! U mnie ze spaniem tak samo dokładnie, to wynika z ciągłego napięcia. Kiedy mam lepsze dni to trochę odpuszcza, więc jak ogarniemy nerwice to energia wróci.
Mesa13
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 30
Rejestracja: 22 grudnia 2022, o 07:57

28 grudnia 2022, o 17:26

Byłam u psychiatry!
Mieszane uczucie. Spłakałam się jak bóbr.
Dostałam leki, mam przyjść za miesiąc.
Doktor wywiad zebrała. Szybko jakoś to poszło. Miałam inne wyobrażenie. Stwierdziła depresję, nerwice (zaburzenia lękowe). Dziwnie się czuje.
Arni
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 11 grudnia 2022, o 08:45

30 grudnia 2022, o 18:58

Witam.
Jestem nowy na forum. Nie wiem czy w dobrym miejscu piszę ten post. Mam 33 lata i mam problem. W 2015 roku po bójce na imprezie uderzyłem głową o krawężnik. Leżałem dwa tygodnie w szpitalu, miałem krwawienie podpajęczynówkowe w mózgu. Na szczęście krwiak wchłonął się bez konieczności otwierania czaszki. Nie mogłem wstawać ani nawet przekręcać się na bok. Wszystko dobrze się skończyło. Wyszedłem że szpitala, byłem osłabiony zamroczony ale w końcu wszystko przeszło i wróciło do normy. Czułem się dobrze. Wypadek był w połowie roku. W grudniu miałem zaplanowany ślub. Slub wiązał się z przeprowadzka do domu żony. U mnie nie było warunków. Wychowałem się w biedzie. Ojciec Pil mama czasem też. Ojciec zmarł jak miałem 12 lat na niewydolność krazeniowoddechowa. Po śmierci ojca mama wpadła w nerwicę, mi również zaczęło potykać serce, razem miałem chyba atak paniki jako dzieciak. Pamiętam że miałem takie tętno myślałem że serce wyskoczy mi z klatki piersiowej. Później straszna uwagę zwracałem na moje serce. Cały czas coś było nie tak. Obserwowałem, słyszałem że bije nawet w nocy. Gdy w szkole średniej był pomiar ciśnienia potrafiłem mieć po 180 na 100. Pielęgniarka mówiła że to syndrom białego fartucha. Kupiłem ciśnieniomierz i mierzyłem w domu. Ciśnienie ok 130 na 90. Myślę że już wtedy były jakieś zalążki nerwicy. Dodatkowo miałem mety w oczach, odkryłem czym jest ślepa plamka w oku, na początku się wystraszyłem że slepne. W gimnazjum pojawiły się aury migrenowe z migrenami gdzie na pół godz traciłem wzrok z jednej strony. Ale funkcjonowałem normalnie. Mieliśmy 4,5h pola. Razem z braćmi staraliśmy się jakoś to ogarnąć. Bracia z czasem się wyprowadzili miałem jeszcze dwójkę młodszego rodzeństwa . Wtedy przejąłem inicjatywę. Czułem się zobowiązany żeby jakoś to wszystko ciągnąć. I po ślubie musiałem się wyprowadzić. Wydaje mi się że nie było to na rękę mojej psychice. Po kawalerskim przed ślubem obudziłem się rano na kacu. Ale ten kac nie przeszedł. Czułem się dziwnie. Inaczej widziałem, jakiś zamroczony byłem, otumaniony, otepniony, odrealniony. jakbym młotkiem dostał w głowę. Dziwne uczucie. Na początku mydłem że przejdzie ale nie przechodziło. Co rano się budziłem i to samo. Największe odrealnienie miałem w dniu ślubu. Masakra była. Dodatkowo czułem jakby mi ktoś obręcz na głowie zaciskał. Niesamowity lek że coś mi się w głowie zrobiło pewnie po wypadku. I zaczęło się googlowanie. Chciałbym wrócić do tego dnia i powiedzieć sobie nie rób tego. Oczywiście doktor google wskazał glejaka mózgu. Strach niesamowity derealizacja jeszcze większą. Pojechałem na sor z potwornym bólem głowy. Zrobili mi tomograf który wyszedł ok. Wróciłem do domu. Poszedłem do lekarza. Dała skierowanie do neurologa. Poszedłem prywatnie. Neurolog zlecił rezonans magnetyczny głowy z kontrastem. Wyszedł idealnie. Więc zleciła EEG i nastraszyła mnie że po wypadku odrealnienie może być wynikiem padaczki czy początków nie pamiętam. Byłem tak wystraszony że w pracy wymiotował do kosza na śmieci. Zrobiłem EEG. Nie wyszło za dobre. Ale neurolog nie powiedział co mi jest tylko dał leki. Przeczytałem ulotkę i nie wziąłem ani tabletki. Znalazłem filmy divovic i przesluchalem, poczytałem forum. Wszystko zaczęło się układać w logiczną całość. Obejrzałem film nie wiem czy dobrze pamiętam tytuł. Człowiek który się zawiesił chyba stwierdziłem że to derealizacja i według instrukcji olałem temat i wszystko przeszło. Miałem dni gorsze, dni kiedy byłem słaby i dziwnie się czułem ale ogólnie wszystko wróciło do normy. Pewnie z 2 lata miałem spokoju. Później zaczął się problem ze wzrokiem. Jakieś błyskawice mi latały, migały. Byłem u okulisty stwierdziła że cos tam się rozwarstwia że u mnie za wcześnie ale ogólnie tak się dzieje jak się człowiek starzeje i wszystko ok. Poszedłem do drugiego okulisty, zbadał powiedział że z oczami wszystko spoko. W między czasie otworzyłem własną firmę. Pracowałem na etacie na stanowisku którego nie lubiłem. Czułem się niedoceniany. Ciężko pracowałem jakby na dwa etaty u siebie i u szefa. Ale przynajmniej kasa zaczęła się zgadzać więc podjęliśmy decyzję co do budowy domu. Ja chciałem zawsze wybudować się u siebie. Byłem pewny że tam właśnie będzie mój dom. Niestety problem z drogą okazał się nie do przeskoczenia. Dało by się to ogarnąć ale trzebaby było masę pieniędzy wpakować w drogę, za tą kasę już część budynku można byłoby wybudować. Też dał mi budynek gospodarczy i działkę na równym. U mnie piękne miejsce ale problem z drogą i dużo wyższe koszty więc musiałem zrezygnować:( na drugi dzień kiedy pojechałem po stal na budowę przy mruganiu pojawiała mi się na sekundę czarna plama w prawym oku. Ja oczywiście google i wyszło mi że to może być pierwszy objaw SM I WSZYSTKO WROCILO. Niesamowity lek, ciągnęło mnie na wymioty, w nocy zaczęły mi drętwieć nogi i ręce, odrealnienie które utrzymuje się do dzisiaj. Poszedłem do neurologa. Zrobiłem prywatnie badania , znów rezonans magnetyczny plus rezonans angio plus badania z krwi. Morfologia, ob, crp. Wydałem masę kasy. Wszystko wyszło ok. Za jakiś czas objawy minęły po badaniach. Zostało odrealnienie. Kolejny objaw jaki utrzymuje się do dzisiaj to ból w posladku. Zaliczyłem już dwóch fizjoterapeutów i jednego ortopede. Fizjo stwierdził mięsień gruszkowaty, ortopeda że od kręgosłupa. Dał leki przeciwzapalne przeciwbólowe i żeby to fizjo iść na terapię manualna. Jakiś czas temu Trochę nadużylem alkoholu. Byłem na weselu, dwa dni picia późniejszą dni leczenia się alkoholem wywołały lekki dyskomfort w okolicy lewego zebra. Na dole. Naczytałem się że może być to powiększona śledziona lub trzustka. Zrobiłem od tego czasu dwa USG jamy brzusznej, kolonoskopię, gastroskopię, amylazę lipazę, badania krwi, próby wątrobowe. Wyszedł lekko podniesiony wapń i żelazo i bilirubina przy górnej granicy. Lekarz powiedział że nic poważnego żeby nie pić tyle wody mineralnej ale że badania ok i nic się nie dzieje. Ja się naczytałem że wapń może uwalniać się z kości a w tym pośladku boli. I znów strach. Dodatkowo ten brzuch bolal. Rodzinny powiedział że to zespół jelita wrażliwego że jestem zdrowy i żebym się ogarnął. Nie wierzyłem poszedłem do gastrologa tam gdzie miałem kolonoskopię i gatrodkopie. Zrobiła kolejne USG brzucha powiedziała że u mnie pięknie wszystko widać i trzustki jak i inne narządy są ok. Że to właśnie jest jelito nadwrażliwe. Teraz boli mnie niżej niż wcześniej. Pod lewym zebrem lub jeszcze nizej. Dała leki dietę. Uspokoiłem się brzuch prawie przestał boleć. Byłem u kuzyna wczoraj. Ciotka powiedziała że strasznie schudłem. Ważyłem zawsze w granicach 75kg. Zwazylem się i ku mojej zdziwieniu 69 kg. Przyznam że mniej jadłem ostatnio z tego stresu. Od czasu akcji z oczami czuje się osłabiony, senny, mam dziwna perspektywę wzrokowa chyba dd. Cały czas boję się że coś mi jest. Proszę o pomoc
Awatar użytkownika
Hightower
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 386
Rejestracja: 26 września 2022, o 20:22

30 grudnia 2022, o 19:04

Arni pisze:
30 grudnia 2022, o 18:58
Witam.
Jestem nowy na forum. Nie wiem czy w dobrym miejscu piszę ten post. Mam 33 lata i mam problem.
Hej, Arni. Witałeś się już z nami 12 grudnia i kilkakrotnie publikowałeś już ten sam post. Nic się u Ciebie w międzyczasie nie zmieniło? Wszystko w porządku?
Ona123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 79
Rejestracja: 1 lutego 2017, o 08:02

30 grudnia 2022, o 19:08

Mesa13 pisze:
28 grudnia 2022, o 17:26
Byłam u psychiatry!
Mieszane uczucie. Spłakałam się jak bóbr.
Dostałam leki, mam przyjść za miesiąc.
Doktor wywiad zebrała. Szybko jakoś to poszło. Miałam inne wyobrażenie. Stwierdziła depresję, nerwice (zaburzenia lękowe). Dziwnie się czuje.
Nie przejmuj się,to sztuka trafić na dobrego psychiatrę. Po wyjściu od takiego lekarza, powinnaś poczuć chociaż na chwilę lepiej. Widocznie źle trafiłaś,tak powierzchownie podeszła do Ciebie. Takie szybkie załatwienie sprawy moim zdaniem to takie zbycie,tym bardziej,że ulgi nie poczułaś. Można spróbować iść jeszcze raz, może się mylę,ale jakoś tak mam,że w tych sprawach albo czujesz ,że ktoś Ci pomaga albo nie. Pozdrawiam
Arni
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 11 grudnia 2022, o 08:45

30 grudnia 2022, o 19:54

Hightower pisze:
30 grudnia 2022, o 19:04
Arni pisze:
30 grudnia 2022, o 18:58
Witam.
Jestem nowy na forum. Nie wiem czy w dobrym miejscu piszę ten post. Mam 33 lata i mam problem.
Hej, Arni. Witałeś się już z nami 12 grudnia i kilkakrotnie publikowałeś już ten sam post. Nic się u Ciebie w międzyczasie nie zmieniło? Wszystko w porządku?
Mam gorszy dzień. Boli mnie ten brzuch znowu a już było ok. Jeszcze jakby nerka lewa na tej wysokosci i znów jakieś wkręty. DD większe. Ibs może dawać takie objawy. Gastrolog powiedział że to to. Internista tez
Chciałem się upewnić czy ktoś tak miał, może ktoś odpisze czy to na pewno nerwica.
Mesa13
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 30
Rejestracja: 22 grudnia 2022, o 07:57

30 grudnia 2022, o 20:29

Arni pisze:
30 grudnia 2022, o 19:54
Hightower pisze:
30 grudnia 2022, o 19:04
Arni pisze:
30 grudnia 2022, o 18:58
Witam.
Jestem nowy na forum. Nie wiem czy w dobrym miejscu piszę ten post. Mam 33 lata i mam problem.
Hej, Arni. Witałeś się już z nami 12 grudnia i kilkakrotnie publikowałeś już ten sam post. Nic się u Ciebie w międzyczasie nie zmieniło? Wszystko w porządku?
Mam gorszy dzień. Boli mnie ten brzuch znowu a już było ok. Jeszcze jakby nerka lewa na tej wysokosci i znów jakieś wkręty. DD większe. Ibs może dawać takie objawy. Gastrolog powiedział że to to. Internista tez
Chciałem się upewnić czy ktoś tak miał, może ktoś odpisze czy to na pewno nerwica.
Hej Arni.
Tak czytam sobie co piszesz i przypomina mi się mój rak trzustki sprzed 2 lat.
Bolało mnie wszystko. Żołądek, brzuch, nerki i jajniki.
Kłóciłam się z lekarzami jak opętana. Wymuszałam kolejne badania. Nerwica doprowadziła do krwawienia z dolnego odcinka układu pokarmowego. Mąż wzywał pogotowie. Pamiętam, że umierałam wtedy pierwszy raz. W szpitalu gastro, kolano...wycinki. Podejrzewali wrzodziejące zapalenie jelita. Badanie histopatologiczne niczego nie potwierdziło. Pisałam testament, żegnałam się ze światem. Jeden gastrolog podpowiedział, że to IBS . Żadne leki nie pomagały, nawet po przyjęciu morfiny bolało. 3 miesiące tak egzystowałam. Przeszło. Miałam względny spokój około 2 lat. Teraz umieram na raka jamy ustnej. Im więcej o tym myślę, tym więcej narośli i innego syfu tam się pojawia. Mam wrażenie, że hipochondria doprowadza nas podświadomie do tego, że ktoś w końcu powie : "tak jesteś chory/chora" i wtedy w końcu stawiając na swoim, będziemy bardziej spokojni niż teraz kiedy szukamy chorób na siłę. Ściskam Cie mocno. Nie jesteś sam!
magda10
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 330
Rejestracja: 3 sierpnia 2020, o 13:16

30 grudnia 2022, o 20:57

Mesa13 pisze:
30 grudnia 2022, o 20:29
Arni pisze:
30 grudnia 2022, o 19:54
Hightower pisze:
30 grudnia 2022, o 19:04

Hej, Arni. Witałeś się już z nami 12 grudnia i kilkakrotnie publikowałeś już ten sam post. Nic się u Ciebie w międzyczasie nie zmieniło? Wszystko w porządku?
Mam gorszy dzień. Boli mnie ten brzuch znowu a już było ok. Jeszcze jakby nerka lewa na tej wysokosci i znów jakieś wkręty. DD większe. Ibs może dawać takie objawy. Gastrolog powiedział że to to. Internista tez
Chciałem się upewnić czy ktoś tak miał, może ktoś odpisze czy to na pewno nerwica.
Hej Arni.
Tak czytam sobie co piszesz i przypomina mi się mój rak trzustki sprzed 2 lat.
Bolało mnie wszystko. Żołądek, brzuch, nerki i jajniki.
Kłóciłam się z lekarzami jak opętana. Wymuszałam kolejne badania. Nerwica doprowadziła do krwawienia z dolnego odcinka układu pokarmowego. Mąż wzywał pogotowie. Pamiętam, że umierałam wtedy pierwszy raz. W szpitalu gastro, kolano...wycinki. Podejrzewali wrzodziejące zapalenie jelita. Badanie histopatologiczne niczego nie potwierdziło. Pisałam testament, żegnałam się ze światem. Jeden gastrolog podpowiedział, że to IBS . Żadne leki nie pomagały, nawet po przyjęciu morfiny bolało. 3 miesiące tak egzystowałam. Przeszło. Miałam względny spokój około 2 lat. Teraz umieram na raka jamy ustnej. Im więcej o tym myślę, tym więcej narośli i innego syfu tam się pojawia. Mam wrażenie, że hipochondria doprowadza nas podświadomie do tego, że ktoś w końcu powie : "tak jesteś chory/chora" i wtedy w końcu stawiając na swoim, będziemy bardziej spokojni niż teraz kiedy szukamy chorób na siłę. Ściskam Cie mocno. Nie jesteś sam!
Ja usłyszałam że jestem chora i było jeszcze gorzej, lepiej się bac raka niż go mieć, teraz zazdroszczę tym którzy się boją diagnozy, ja się boję nawrotu
Awatar użytkownika
Hightower
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 386
Rejestracja: 26 września 2022, o 20:22

30 grudnia 2022, o 21:51

Bogowie Kobolu, co te święta robią z ludźmi ;]
Arni
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 11 grudnia 2022, o 08:45

30 grudnia 2022, o 23:30

Mesa13 pisze:
30 grudnia 2022, o 20:29
Arni pisze:
30 grudnia 2022, o 19:54
Hightower pisze:
30 grudnia 2022, o 19:04

Hej, Arni. Witałeś się już z nami 12 grudnia i kilkakrotnie publikowałeś już ten sam post. Nic się u Ciebie w międzyczasie nie zmieniło? Wszystko w porządku?
Mam gorszy dzień. Boli mnie ten brzuch znowu a już było ok. Jeszcze jakby nerka lewa na tej wysokosci i znów jakieś wkręty. DD większe. Ibs może dawać takie objawy. Gastrolog powiedział że to to. Internista tez
Chciałem się upewnić czy ktoś tak miał, może ktoś odpisze czy to na pewno nerwica.
Hej Arni.
Tak czytam sobie co piszesz i przypomina mi się mój rak trzustki sprzed 2 lat.
Bolało mnie wszystko. Żołądek, brzuch, nerki i jajniki.
Kłóciłam się z lekarzami jak opętana. Wymuszałam kolejne badania. Nerwica doprowadziła do krwawienia z dolnego odcinka układu pokarmowego. Mąż wzywał pogotowie. Pamiętam, że umierałam wtedy pierwszy raz. W szpitalu gastro, kolano...wycinki. Podejrzewali wrzodziejące zapalenie jelita. Badanie histopatologiczne niczego nie potwierdziło. Pisałam testament, żegnałam się ze światem. Jeden gastrolog podpowiedział, że to IBS . Żadne leki nie pomagały, nawet po przyjęciu morfiny bolało. 3 miesiące tak egzystowałam. Przeszło. Miałam względny spokój około 2 lat. Teraz umieram na raka jamy ustnej. Im więcej o tym myślę, tym więcej narośli i innego syfu tam się pojawia. Mam wrażenie, że hipochondria doprowadza nas podświadomie do tego, że ktoś w końcu powie : "tak jesteś chory/chora" i wtedy w końcu stawiając na swoim, będziemy bardziej spokojni niż teraz kiedy szukamy chorób na siłę. Ściskam Cie mocno. Nie jesteś sam!

Mamy przesrane? :)
Mesa13
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 30
Rejestracja: 22 grudnia 2022, o 07:57

31 grudnia 2022, o 06:17

Chyba mamy i trzeba się z tym pogodzić:)
Arni
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 78
Rejestracja: 11 grudnia 2022, o 08:45

31 grudnia 2022, o 06:59

Mesa13 pisze:
30 grudnia 2022, o 20:29
Arni pisze:
30 grudnia 2022, o 19:54
Hightower pisze:
30 grudnia 2022, o 19:04

Hej, Arni. Witałeś się już z nami 12 grudnia i kilkakrotnie publikowałeś już ten sam post. Nic się u Ciebie w międzyczasie nie zmieniło? Wszystko w porządku?
Mam gorszy dzień. Boli mnie ten brzuch znowu a już było ok. Jeszcze jakby nerka lewa na tej wysokosci i znów jakieś wkręty. DD większe. Ibs może dawać takie objawy. Gastrolog powiedział że to to. Internista tez
Chciałem się upewnić czy ktoś tak miał, może ktoś odpisze czy to na pewno nerwica.
Hej Arni.
Tak czytam sobie co piszesz i przypomina mi się mój rak trzustki sprzed 2 lat.
Bolało mnie wszystko. Żołądek, brzuch, nerki i jajniki.
Kłóciłam się z lekarzami jak opętana. Wymuszałam kolejne badania. Nerwica doprowadziła do krwawienia z dolnego odcinka układu pokarmowego. Mąż wzywał pogotowie. Pamiętam, że umierałam wtedy pierwszy raz. W szpitalu gastro, kolano...wycinki. Podejrzewali wrzodziejące zapalenie jelita. Badanie histopatologiczne niczego nie potwierdziło. Pisałam testament, żegnałam się ze światem. Jeden gastrolog podpowiedział, że to IBS . Żadne leki nie pomagały, nawet po przyjęciu morfiny bolało. 3 miesiące tak egzystowałam. Przeszło. Miałam względny spokój około 2 lat. Teraz umieram na raka jamy ustnej. Im więcej o tym myślę, tym więcej narośli i innego syfu tam się pojawia. Mam wrażenie, że hipochondria doprowadza nas podświadomie do tego, że ktoś w końcu powie : "tak jesteś chory/chora" i wtedy w końcu stawiając na swoim, będziemy bardziej spokojni niż teraz kiedy szukamy chorób na siłę. Ściskam Cie mocno. Nie jesteś sam!
Objawy ze strony brzucha przeszły Ci całkowicie? Mnie najpierw bolało lewe żebro na dole. Myslelem że śledziona. Jakiś miesiąc i przeszło. Później brzuch pod żebrem z lewej strony też z miesiąc. Później jeszcze niżej ja wysokości pępka ale też z lewej strony. Teraz właśnie czasem boli na tej wysokości lub jakby na wysokości lewej nerki z tyłu też. Wczoraj tak. Dzisiaj np jak się obudziłem to nie bolało w ogole. Zapisałem się na test sibo bo do tego mam biegunki i gazów dużo. USG miałem robione dwa razy już w trakcie tych objawów. Gastrolog jak robiła powiedziała że u mnie wszystko pięknie widać, jestem szczupły i nie mam stluszczen narządów. Powinienem sobie dać z tym już spokój i brzuch się uspokoi
Aleczka23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 235
Rejestracja: 14 grudnia 2022, o 12:17

31 grudnia 2022, o 09:48

Witam wszystkich od kilku tygodni czytam forum. Po bardzo trudnym czasie dla mnie. To może od początku na nerwice choruje od 4 lat tzn od tego czasu jest zaostrzona bo wydaje mi się ze mam ja od dziecka. Wyszukiwanie sobie chorób a dokładnie różnych nowotworów zaczęło się po chorobie nowotworowej mojej mamy. Od tego czasu czyli od 4 lat miałam różne nowotwory i za każdym razem robiłam badani wychodziły Ok a ja byłam przekonana ze mam to dziadostwo. Ostatnim czasem stan się zaostrzył pojawiła się depresja nie byłam w stanie funkcjonować codziennie miałam innego raka oczywiście odrazu leciałam na badania obsesyjnie szukałam pomocy. Ostatnio wymyśliłam taka krtani wiec na szybko gastroskopia prywatnie gdzie wyszedł wrzód z którego pobrano wycinki badania przyszły dobre tzn zapalenie żołądka w lekkim stopniu ale nic poważnego. Oczywiście od gastroskopi do tej pory meczy mnie zgaga i bóle brzucha. Chociaz te dolegliwości miałam i wcześniej ale nie codziennie. Od kołku lat mam kłujące bóle brzucha po prawej stronie myślałam ze to jajnik bo ból taki kłująco ciągnący najszczesciej przy chodzeniu i wstawaniu. Pojawiał się zazwyczaj w okresie połowy cyklu wiec tym bardziej brałam to za owulacje czy coś oczywiście na badani poszłam wszystko Ok . Męczą mnie tez różne sensacje jelitowe. Czasami coś zjem i muszę za 20 min lecieć do łazienki. Nie mam biegunek bo korzystam z toalety 2 razy dziennie max 3 ale stolice parkowane. Ostatnio jakiś tydzień widzę ze mam takie czarne kropeczki w kale. Wiem ze to obrzydliwe ale może ktoś coś takiego miał i będzie mnie w stanie pocieszyć bo ja oczywiście wymówiłam sobie raka jelita cienkiego i już jestem załamana walczę z tym żeby niw szukać info w necie. Oczywiście wiadomo ze przez ten okres świat jadłam sporo makowca ale ja oczywiście biorę pod uwagę tylko krew. Byłam u psychiatry od 3 tygodni biorę leki i było lepiej ale nagle w głowie zapaliła mi się lampka a może to nie mak i już mam przerąbane. Pomocy może ktoś trochę pocieszy.
ODPOWIEDZ