Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica z depresją i derealizacja

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
nadia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 15 września 2014, o 19:28

16 września 2014, o 18:09

Witam Was wszystkich serdecznie. Poważne problemy z nerwicą zaczęły mi się zaraz przed porodem, 4 miesiące temu. Zaczęło się od bólu zęba, źle przeleczony kanałowo, dzień przed terminem porodu na wieczór ząb zaczął dalej mocno boleć, dostałam strasznego lęku, ból żołądka,trzęsiawka,biegunka,poty itd, a że nie wiedziałam co się ze mną dzieje wezwałam pogotowie, w szpitalu z uśmiechem stwierdzili że to na tle nerwowym. Do porodu poszłam z bólem zęba :( po porodzie odezwał się drugi ząb,masakra jakaś. Biegałam do dentysty raz z jednym raz z drugim zębem, bo mimo leczenia kanałowego dalej czułam bardzo silny ból, jakieś prądy w zębach,mrowienia,drętwienia itd. Dzień w dzień w połogu z dzieckiem przy piersi umawiałam się z dentystką bo tak mnie bolało. po miesiącu dostałam silnych bóli szczęku,ucha,głowy po stronie leczonych zębów. Byłam przekonana, że to jakieś zapalenie od tych zębów, zaczęly się antybiotyki, latanie po dentystach,masakra jakaś! Ból zaczął się rozsiewać na kark,szyję, wszystko po stronie tych zębów, miałam poczucie ogromnego zmęczenia, paliło mnie od zewnątrz mimo, że temperatura ciała 36. Byłam coraz bardziej załamana, dwa zęby otwarte kanałowo, okropny ból, okropne zmęczenie, dziecko, jego płacz,moja bezradność,coraz częściej miałam napady lęku tego sprzed porodu, i coraz częściej tak, że nie mogłam już tego opanować,brak apetytu itd.Pewnego dnia kiedy karmiłam piersią małego poczułam jak od zęba idzie jakieś ciśnienie przez nos do oka i do głowy aż poczułam się jak na fazie, bardzo się wtedy przestraszyłam,krzyknęłam do męża , że ma zabrać młodego i wezwać pogotowie,ale że to było chwilowe uspokoiłam się jakoś, potem te ciśnienia w głowie były coraz silniejsze i coraz silniejsze zawroty w głowie,nie wiedziałam co się dzieje i dlaczego czuje się coraz bardziej pijana i coraz bardziej chora. W końcu trafiłam do szpitala,tak źle się już czułam, w między czasie dałam sobie wyrwać jednego zęba, drugiego natomiast dalej "ratowałam" bo to jedynka, ale nawet dałam sobie zrobić resekcję korzenia tej jedynki. W szpitalu zostawili mnie bo w płynie lędźwiowym wyszło białko(źle pobrany płyn :^ ), leżałam tam tydzień,miałam zrobione wszystkie badania,tomograf,rezonans,itd,wszystko ok. Nawet wyslali na zakazny bo sie upieralam ze mam bolerioze,ból rozlał się na całe ręce,nogi,wszystko mi cierpło,mrowilo,strasznie sie pociłam i miałam coraz większą derealizację,byłam przekonana, że coś mnie zżera od środka,żegnałam się już w myślach z synkiem, rodziną :(( to był okropny czas... Na koniec pobytu do gabinetu zaprosil mnie profesor neurologii i oswiadczyl ze powinnam mieć konsultację z psychiatrą, oczywiście możecie sobie wyobrazić w jakim byłam szoku, że biorą mnie za wariatkę,ale zgodziłam się.Psychiatra stwierdził somatyzm,chciał zamknąć na oddziale psychiatrycznym,nie zgodziłam się. Poszłam po wyjściu ze szpitala do innego,usłyszałam depresja lękowa z somatyzmem,dostałam leki po ktorych zaczęłam sie czuć KOSZMARNIE!!!! lęki bardzo się nasiliły,trfały cały dzień, psychiatra zmienił leki i to samo, zaproponował terapie. Obecnie za mną dopiero 3 spotkanie,leków nie biorę żadnych ze względu na okropne pogorszenie. Najgorsza jest dla mnie derealizacja,silne zawroty głowy i mdłości. Oczywiście ładnie przeczytałam wszystkie rady na forum, zaczynam je wdrażać w życie. Mój problem to głownie strach przed ludźmi, bardzo niskie poczucie własnej wartości, brak odwagi. Od dwóch dni zabieram wózek z dzieckiem i chodzę na spacery paru godzinne,i mam zamiar tak robić non stop! wcześniej było raczej siedzenie w domu i krotkie spacerki koło domu. Teraz chodzę wszędzie, do sklepów itd. Jest mi ciężko bo nie to , że mam derealizację, zawroty głowy,ciężko mi się skupić na tym co chce w sklepie kupić, to jestem bardzo słaba fizycznie. Poza tym w 2004 roku dostałam zapalenia cewki moczowej, i od tej pory miałam dyskomfort w cewce,pieczenie,palenie, wyniki badań ok, nawet jeździłam do Wawy(szczecinianka)do najlepszego labo bakteriologicznego, mnóstwo badań ,wydanych pieniędzy a w cewce jak paliło tak paliło, dziwne było to , że jak już się kładłam spać i wchodziłam w fazę rozluźnienia objawy ze strony cewki mijały. Potem na jakiś czas ustąpiły, żeby znowu wrócić w 2008 roku bo 3 tygodniowym przeziębieniu, znów silne objawy tlyko przez tydzień po czym problem z cewką pozostawał, po roku antybiotykoterapi doszły bóle jelit, piekły całe plecy, uczucie silnego zmęczenia itd, wyniki ok,usg itd. Żaden lekarz nie wiedział o co kaman. Dopiero jak trafiłam do psychologa teraz to babeczka powiedziała, że to wszystko również mogły być bóle somatyczne.
Staram się walczyć z nerwicą, jest lepiej,bo już nie mam takich bóli tego zęba, ale chyba dostałam fobii do dentystów,brrrr...jak pomysle ile razy siedzialam z tymi zębami na fotelu ile dłubali tam,ile łez wylałam ,ile nerwów... wystarczy, że o tym pomyślę to lęk wraca. Jest mi smutno bo chciałabym w 100 % zająć się 3 miesięcznym synkiem, a nie czuję do niego tego co powinnam, czasem mam prześwity euforii i wtedy strasznie go kocham, ale niestety większości zmuszam się, żeby się nim zajmować :roll: to jest straszne bo długo na niego czekałam( 5 lat), ciąża też była dla mnie jednym wielkim zmartwieniem, jego płacz strasznie mnie frustruje,wtedy bardzo nasilają mi się bóle somatyczne. Uczucie derealizacji mam cały czas. Łykam różeńca górskiego i od jutra skoncentrowany dziurawiec. Boje się leków, boje się, że zagłuszą moje lęki, że nie będę miała mobilizacji w wychodzeniu z tego od strony psychologicznej. Boje się, że mi to zostanie... Nie wiem czy atutem jest to, że mam teraz małe dziecko, że nie skupiam się 100% na sobie tylko też na nim, ale chciałabym się cieszyć macierzyństwem! cieszyć mężem, na razie brak euforii, raczej poczucie pustki i smutku,jakiejś beznadziejności a przecież mam takiego pięknego syna...
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

16 września 2014, o 18:17

No ciaza, hormony, problem z żebami, strach moze przed dentysta a do tego piszesz o tym ze nie jestes odwazna masz niskie poczucie wartosci, boisz sie ludzi to wszystko skumulowalo si emoim zdaniem i dostalas pierwszego napadu a potem to juz to leci.
Badanka zrobione dokladnie wiec tu wiadomo ze fizycznie jest dobrze. Unikaj antybiotykow bo pisalas ze kiedys bralas rok antybiotyki po rocznej kuracji antybiotykiem nie dziwne ze mialas problemy z jelitami i ciagle zmeczenie.

Co do samej nerwicy to oczywiscie polecam artykuly-na-forum-dotyczace-nerwic-leku ... t4064.html

spis-wszystkich-nagran-forum-o-nerwicy- ... t4548.html

Napisane o nerwicy i powiedziane naprawde wiele. A do tego jak najbardziej terapia i jak najbardziej cierpliwosc.
Nie mozesz robic sobie presji czasowej, chociaz to jasne ze chcialabys sie cieszyc macierzynstwem ale przez jakis czas moze byc jednak nie do konca to dostepne i nie wolno sie tym dolowac tylko niech to bedzie motywator do tego aby skupiac sie na dziecku (skupiani euwagi na obowuiazku jest bardzo wazne), nie poddawac objawom i lękowi.

Nic nie zostaje, daj sobie czas bo on tez jest bardzo istotny a terapia to oczywiscie wieksza ilosc wizyt. I nie ograniczaj sie w niczym przez lęk - to najwazniejsze.
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
nadia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 15 września 2014, o 19:28

2 grudnia 2014, o 14:19

Bardzo dziękuję za odpowiedź ;thx

-- 2 grudnia 2014, o 15:19 --
witajcie, u mnie tak sobie, niestety objawów somatycznych ciąg dalszy :/ jeszcze bardziej dokuczliwych. Moje pytanie może wyda się głupie ale jak pozbyć się lęku na temat leczonego zęba??? Mam mocno przerzeźbioną jedynkę, mam wycięty korzeń, niestety odczuwam nadal dyskomfort po zabiegu, a było to z początku sierpinia więc już dawno. Oczywiście zabieg był niepotrzebny,bo te wszystkie bóle były spowodowane nerwicą. Tylko, że jak teraz dotknę innych zębem tą jedynkę albo coś nagryzę od razu pojawia się lęk! Bo jednak odczuwam tego zęba inaczej, jakby był sztuczny niestety. Schizuje się, że zaraz wypadnie itd ;puk ale autentycznie jak go dotknę to od razu pojawiają się mocniejsze zawroty głowy, i więcej objawów somatycznych. Czy jest sposób na pozbycie się tego lęku, oswojenie się z tą dolegliwością. Nie znalazłam jeszcze sposobu, cały czas się schizuje. Komuś może wyda się to głupie :(( bo pewnie jest! yhhhhh...
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

2 grudnia 2014, o 17:53

Może próbuj działać na zasadzie doświadczenia. Nagryzasz i nic nie czujesz, wiec strasz się uczyć w praktyce. Możesz sobie cos pogryzać np. oglądajac film. Słone paluszki czy ciastka, tak, żeby glówna uwaga skupiona była na treści filmu a nie na samym procesie gryzienia. Zdecydowanie nie gryźć tak by na wszelkie sposoby ząb omijac, tylko uczyć się w praktyce, że jest OK.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
nadia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 28
Rejestracja: 15 września 2014, o 19:28

4 marca 2015, o 19:23

jak już zaczęłam wychodzić na prostą zaczął się ból kolejnego zęba, szczerze! jestem załamana ! dentysta rozwiercił tego zęba, rozwiercił zęba obok i upiera się, że ząb nie może boleć!!! Mam już takie ataki paniki i lęk, że niedługo wykituje! Ból zęba określam jako kłujący, czasem lżejszy czasem mocniejszy,jak na chwilę odwrócę uwagę to ustępuje, ale zaraz na niego czekam. Dentysta twierdzi, że serio nie ma się czego czepić, jutro mam zrobić pantomograf,ale jego zdaniem to nie zęby. Jak ja mam nie zwariować? skoro boli ! Bardz proszę o pomoc, jestem serio już lękiem nie człowiekiem, nie śpię, a mam małe dziecko do opieki, mnie się żyć już nie chce. To 3 ząb w przeciągu 9 miesięcy!
Joko
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 21 stycznia 2018, o 17:06

23 stycznia 2018, o 08:42

Daj znać co u Ciebie. Chcialabym skontaktowac sie z Tobą.
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

23 stycznia 2018, o 12:58

Jak to czytam to jest straszne,mam przecież tak samo,somaty,bóle,lęki,deprecha,dd i tak ciągle , na szczęście bez dziecka,ta choroba to piekło,mam nadzieję,że autorka tematu ma się lepiej
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
ODPOWIEDZ