Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica, czy nadpobudliwość z lękiem? (moja sytuacja)

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Entrophy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 13 listopada 2013, o 13:57

13 listopada 2013, o 14:16

Witajcie! Jestem nowy na forum więc wypadałoby się przywitać :)


Od prawie pół roku zmagam się ze stanami lękowymi związanymi z sytuacjami w których muszę przez dłuższy czas stać, siedzieć w jednym miejscu.
Zawsze po około 30 minutach przebywania, np w kościele, na wykładzie, w restauracji z przyjaciółmi, nawet ucząc się w samotności, zaczynam odczuwać dyskomfort który szybko przemienia się w poczucie lęku. Przeważnie:
- Odczuwam że jest mi coraz słabiej, mimo że nie chce mi się spać, czuje jakbym odpływał.
- Zaczynam odczuwać przymus wykonywania ruchów (stopami, rękami, muszę "cokolwiek" robić, choćby nawet wyjąć zeszyt, schylić się po coś, zmienić pozycje siedzenia).
- Tiki nerwowe , u mnie : nerwowe odbijanie powietrzem, ruch karkiem (nieco w bok) (bardzo uciążliwe, nie jestem w stanie tego powstrzymać)
- Jeśli nie mogę opuścić nagle swojego "miejsca" np. podczas spotkania, sprawdzianu. To po jakimś czasie odczuwam spory spadek ostrości widzenia, nie jestem w stanie przeczytać tego, co normalnie odczytuję poza lękiem. Nie mogę na niczym skupić wzroku, ogółem nie mogę na niczym się skupić (a bardzo chciałbym w tych momentach = głównie mam na myśli wykłady). Całego mnie pochłania nadpobudliwość i poczucie dyskomfortu.

Krótka historia:
1.Zaczęło się to przed maturami, czułem że w pewnych momentach "słabnę" i mam poczucie jakbym miał zemdleć.
2. Byłem u lekarza, zrobili mi wszelkie badania w kierunku serca, tarczycy, morfologie, wyszło ok. Stany się pojawiały coraz częściej.
(Myślałem że zapadłem na jakąś poważną chorobę)
3. W szczytowym momencie nie byłem ponad tydzień w szkole, odczuwałem lęk nawet przy wyjściu z pokoju (nie wiadomo tak naprawdę z jakiego powodu, nigdy nie miałem fobii społecznej, jestem bardzo towarzyską osobą)
3. Lekarz uznał to za stres przed maturą, dostałem citalopram, brałem 2 miesiące.
4. Pomogło mi to zniwelować sytuacje stresowe na tyle bym wrócił do szkoły, i mógł w miarę normalnie żyć.
5. Matury napisałem na dawkach afobamu. (przepisał lekarz doraźnie)
6. Po maturach nauczyłem się paru technik relaksacyjnych. Nie musiałem przebywać dużo w jednym miejscu (siedzenie w szkole).
7. Właściwie całe wakacje przeżyłem bez leków (dalej odczuwałem dyskomfort siedząc w jednym miejscu, lecz tak sobie organizowałem dni, by być bardzo aktywnym)
8. Dostałem się na studia, muszę siedzieć 4h w jednym miejscu na wykładach i wszystko wróciło. (Nie potrafię iść na uczelnie bez 0,25 afobamu, po prostu nie jestem w stanie nic zapamiętać, tak się trzęsę)


Teraz zdałem sobie sprawę że sprawy poszły za daleko, bo nie mogę przejść studiów na alprazolamie (podobno uzależnia, oczywiście w weekendy i dni wolne nie biorę)

Czy ktoś z forumowiczów mógłby mi pomóc , co powinienem zrobić, by to zwalczyć?
Czy moje objawy to nerwica, czy zwykła nadpobudliwość?
Jak mogę z tym walczyć?


Z tego co zaobserwowałem mój lęk skupia się wokół:
- Zasłabnę! (przewrócę się, stracę przytomność)
- Inni ludzie zauważą że mam tiki nerwowe i będą się śmiać (to podwyższa lęk automatycznie)
- Uduszę się, zabraknie mi tlenu, serce mi wysiądzie jak będe tak się denerwował.
- Nie mam możliwości ucieczki, gdybym przestał panowac nad lękiem, to musiałbym uciekać np przez cały budynek...
(wiem że to dziwne, ale ja zawsze w nowym miejscu przygotowuję sobie plany "ewakuacji" , na wypadek gdybym nie opanował lęku)


I na koniec parę informacji:
- Robiłem badanie Holter 24h, wszystko ok
- Robiłem badania w kierunku tarczycy, nerek, itp... wszystko ok
- Uzupełniam magnez i witaminy z grupy b6 (nie zmieniło to mojej sytuacji)
- W nocy potrafię zasnąć, kiedy jestem sam i rozluźnię mięśnie, to potrafię się wyciszyć.
- Nie odczuwam objawów depresyjnych związanych z nastrojem, wręcz przeciwnie, mam siłę do aktywności i do walki z tym.
Awatar użytkownika
ana1991
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 10 listopada 2013, o 22:00

13 listopada 2013, o 15:31

Przede wszystkim- Afobam to lek z kategorii benzodiazepiny. Leki te pomagają doraźnie, a owszem, ale też uzależniają. Leki te NIE LECZĄ,tylko tłumią objawy- według mnie, to najgorsze leki ze wszystkich dostępnych na lęki. Już z dwojga złego lepiej, i to o wiele lepiej brać Cital – nie ma on takich skutków, jest o wiele łagodniejszy. Afobam można stosować, tak samo jak xanax, bardzo krótki czas. Zazwyczaj nie powinien on przekraczać miesiąca. Odstawienie takiego leku jest ciężkie- ludzie często się od niego uzależniają. A ta chwila ulgi nie jest warta późniejszych cierpień.
Nie zasłabniesz, w nerwicy to tylko strach, który Ci mówi „ o boże mdleję”. Ale do omdlenia nie dochodzi. Ludźmi się nie przejmuj- wiem, że wydaje się to trudne, ale im bardziej będziesz się przejmował tym gorzej dla Ciebie- to błędne koło – strach wywołuje zmartwienia, które z kolei wywołują strach. Nie udusisz się – organizm do tego nie dopuści. Zawału też nie dostaniesz.
To, że nie odczuwasz objawów depresyjnych i masz siłę by walczyć to bardzo dobrze. Walcz codziennie, wychodź mimo strachu, odstaw Afobam. Ten strach może być ogromny- ale pamiętaj – nic Ci nie zrobi. Nigdy nie uciekaj i się nie poddawaj- po prostu przetrwaj ten stan kiedy dostajesz ataku paniki, ponieważ stan ten nie może trwać wiecznie, w końcu poczujesz ulgę. Poczytaj sobie forum, jest tu bardzo dużo fajnych i mądrych sposobów jak opanować swój strach, jak stawić mu czoła i nauczyć się po prostu go wyśmiewać.
Z nerwicy się wychodzi, jest to choroba całkowicie uleczalna, powodzenia!:)
To nie potrzeby kierują mną, to ja kreuję potrzebę.
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

13 listopada 2013, o 16:28

Witaj, ogolnie wyglada to na nerwicoe a dokladnie na taki rodzaj agorafobii, cytat z innego postu "obawę przed znalezieniem się w sytuacji lub miejscu, z których wydostanie się jest trudne albo wzbudza zakłopotanie, lub w których pomoc w wypadku wystąpienia napadu paniki może nie byc dostępna" (APA 1994) bądź "pozostawanie w określonej sytuacji wywołuje znaczne napięcie i niepokój (..), lub może wymagać obecności drugiej osoby" (APA 1994)."
nerwica-agorafobia-zachowanie-o-cechach ... a-t34.html

Jest to rodzaj lęku ktory rodzi sie w sytuacjach kiedy wyjscie jest malo mozliwe lub kłopotliwe ale nie tylko, jednakze tak najlepiej to opisac i na pewno jest to nerwicowe. Twoje objawy, tiki, ruszanie reka sa bardzo nerwowe, nie oznacza to jednak ze dopadla cie straszna choroba, tylko akurat u ciebie niepokój tak się ukształtował i taki masz problem. Nie koniecznie musisz pasc na ziemie i plakac zaburzony jestem :) (o to mi chodzi)

Natomiast jak zawsze w takicg fobiach, lękach, niepokojach najlepiej wyjść temu naprzeciw, ogólnie o wychodzeniu naprzeciw polecam ci poczytać tematy z tych for
vademecum-leku-nerwic.html
psychologiczne-techniki.html

Mowia o tym ze potrzebny jest i wazny jest dialog wewnetrzny, czyli praca nad myslami kiedy zaczynasz czuc juz te pierwsze oznaki ze to nadchodzi, dobrze jest wspomoc sie terapia gdzi eterapeutka by pomogla ci taki dialog układac, bo mysli maja duze znaczenie.
To czego sie obawiasz czyli to jakie mysli dostajesz wymieniles

- Zasłabnę! (przewrócę się, stracę przytomność)
- Inni ludzie zauważą że mam tiki nerwowe i będą się śmiać (to podwyższa lęk automatycznie)
- Uduszę się, zabraknie mi tlenu, serce mi wysiądzie jak będe tak się denerwował.
- Nie mam możliwości ucieczki, gdybym przestał panowac nad lękiem, to musiałbym uciekać np przez cały budynek...
(wiem że to dziwne, ale ja zawsze w nowym miejscu przygotowuję sobie plany "ewakuacji" , na wypadek gdybym nie opanował lęku)

Te obawy przyczyniaja sie o dalszy rozwoj niepokoju i tego ze czujesz ze nie wyrobisz.
Natomiast my tutaj mozemy ci doradzic, ty samemu bedziesz potrzeboal stawic czoło strachowi, bo w zasadzie wychodzac z takich zaburzen o to wlasciwie chodzi. Nabawiles sie takiej fobii, takiego problemu i teraz wpadles w taki juz nawyk ze w takich pomieszczeniach tak ci sie dzieje, przypominasz sobie to.
I dlatego jak dopadaja cie mysli tego typu powyzej, nie mozesz dawac im wiary, bo nie zemdlejesz, nie udusisz sie, a ucieczki nie bedziesz potrzebowal. I to nie kwestia ze sobie tak powiesz przed, jak lapia cie te objawy to wtedy powtarzaj sobie to wyrazne i nigdzie nie wychodz, siedz w miejscu, poucz sie relaksacji, to w tym momencie bedziesz mogl relaksowac te mysli, bo ty wtedy nie masz sie skupiac jak ci jest i czy jednak zaslabniesz tylko na tym co sie dzieje dookola bo te twoje wyobrazenia i tak sa nieprawdziwe, nic z tego sie nie wydarzy.
Obawa przed tym ze ktos to zobaczy moze byc straszna ale trzeba wytrzymac, trzeba przesiedziec, raz, drugi, piaty z tym niepokojem i po czasie odwrocisz ten nawyk ze cos ci sie stanie w takich miejscach.
Jakby to wielu kolegow z forum powiedzialo "lepiej wyjsc na glupka niz zmagac sie juz zawsze z tym stanem" "a nawet lepiej zemdlec niz sie meczyc" Tak trzeba sobie wtedy myslec bo i tak sie to nie stanie a ty odwracasz bieguny myslenia i skupiasz sie na czyms innym jak tylko na tym jak wyjsc stad.
Jak bedziesz mial mysl jak wyjsc, mow stop, nie interesuje mnie to i patrz na kolezanke z wykladu jakie ma fajne spodnie ;)
A to mija, ja w taki sposob pozbylam sie nerwicy, a tez mialam agorafobie na takim tle ze chcialam wyskakiwac z autobusow itp. a do tego ciągle inne lęki i ataki paniki.

Wiec samemu zacznij trenowac, na pewno masz to silne jak wszyscy ale mozna dac rade, wedlug mnie dobrze jakbys cwiczyl dialog wewnetrzny na jakiejs terapii. Nie ma sensu marnowac zycia sobie i na benzo z powodu wyobrazeniowych mzonek.
Entrophy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 13 listopada 2013, o 13:57

13 listopada 2013, o 18:40

@ana1991 : Dziękuję za rady i podniesienie na duchu. Na szczęście nie biorę dużych dawek alprazolamu (3 razy w tyg po 0,125mg [pół tabletki], rzadziej 0,25) , więc mam nadzieje że będzie mi łatwiej "odstawić". Nie czuję na razie pociągu do większych dawek.
Niestety nie mam już citalopranu. Powinienem wrócić do stosowania jego, aby mnie wyciszył nieco?

@aneta : Również dziękuje za odpowiedź. Na początku też myślałem że to typowa nerwica, ale tak naprawdę nie mam objawów depresyjnych. Potrafię się cieszyć z życia, czuć szczęście, dowartościowanie. Bywa że cały dzień mam radosny, a przychodzi moment w którym muszę przebywać w sytuacji lękowej i to psuje mi resztę dnia...
Myślę że to trochę obsesyjne myśli sprawiają, że odczuwam lęk związany z konkretnymi miejscami...


Czy powinienem relaksować się na własną rękę (porady z forum), czy może udać się do jakiegos specjalisty?
Gdy czuję duży lęk np podczas wykładu lepiej jest zająć mózg czymś pochłaniającym (łamigłowki, krzyżówki), czy przerwać notowanie i skupić się na wyciszeniu lęku?
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

13 listopada 2013, o 19:05

Wiesz nie ma czego takiego jak typowa nerwica, nerwica moze przyjmowac rozne formy i nie musi sie wiazac z depresja. u ciebie akurat to ma taka forme i to ani dobrze ani zle, niepokój i fobie nerwicowe zawsze sa szkodliwe bo tracimy sporo z zycia przyjemnosci.

Zawsze mysli i pamiec o pierwszych objawach wiaze sie z zaburzeniami tego typu.

Co do specjalisty to w sumie juz ty decyduj, ogolnie uwazam ze dobrze jest sie wesprzec terapeuta, powiedz mu jak sie sprawy maja i chcesz popracowac nad relaksowaniem sie i tym odkrecaniem tego nawyku.
Zeby sie relaksowac to trzeba to kilka razy pocwiczyc, najlepiej wlasnie wtedy kiedy czujemy te lęki, objawy, to wymaga troche praktyki ale oplaca sie.
Ogolnie odwracanie mysli jest dobre tyle ze troche czasem wyglada to tak ze dziala krotkofalowo, bo za kolejnym razem my nadal sie boimy, kiedy nauczysz sie relaksacji to nie bedziesz uciekal od tych mysli i strachu i obaw, wlasnie bedziesz im stawial czola i wrecz myslal o nich tylko w inny sposob, w taki ze te wszystkie obawy sa guzik warte i nie warto sie spinac, niech sie dzieje co chce ja tu siedze. Dzieki temu po czasie objawy sie juz nie pojawiaja, bo nie ma strachu przed tym ze cos pojdzie zle. To tez wymaga praktyki.
Wiec odwracanie mysli to dobra taktyka ale czasem mniej trwala, lepiej wrecz wiedziec o problemie ale nie wierzyc tym mysla i obawom. Na tym polega wlasnie odkrecanie tych obsesyjnych mysli. Ty musisz przekonac dzieki tym praktyka sam siebie ze to tylko glupota i myslenie, nic sie realnie nie dzieje orpocz objawow ktore sa spowodowane reakcja organizmu. Na przyszlosc jak nie bedziesz sie tak bal i spinal objawy tez nie przyjda.
Grunt to wysiedziec, nie uciekac, jak masz mysli i obawy to powtarzac nic sie nie dzieje i sluchac wykladu, jak mysli staja sie bardziej natarczywe, to mowic i tak wysiedze, zobaczymy co mi sie stanie, czyli osmieszaj te mysli i obawy.
A i tak sie nic nie stanie a ty przelamiesz w koncu ten strach.

Wiec uwazam ze ze specjalista moze byc lepiej bo zawsze jednak watpliwosci wyjasni, moze miec doswiadzenie w leczeniu tego, w sumie bedzie w wielu wypadkach mowil to samo co na froum i w obydwu przypadkach liczy sie praktykowanie tego. Nie zawsze wyjdzie, wiec sie nie doluj. Trzeba probowac.
Hubert Sadowski
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 111
Rejestracja: 15 września 2013, o 11:51

13 listopada 2013, o 19:58

Witam

Z tego co napisałeś wnioskując po Twoich objawach wstepnie można by było przypisać - zaburzenie lęku ougólnionego - ale aby sprecyzować diagnozę potrzebny jest kontakt osobisty. Jeśli chodzi o leki typu afobam, zanax itd - najlepiej jeśli bierze się je tylko doraźnie - uzależniają - można je stosować w sytuacjach kiedy napięcie emocjonalnie tego wymaga. Natomiast najlepiej jeśli stan na to pozwala walczyć z nerwicą bez farmakoterapii, nawet jeśli poczucie lęku przeszkadza Ci w życiu - lepiej starać się nad nim zapanować nie używając leków - w końcu nawet jeśli ktoś wymaga zażywania leków to pod wpływem min terapii w końcu przestaje je zażywać a nadal odczuwa lęk - aż po pewnym okresie czasu likwiduje poczucie lęku w 100%. Poradzę Ci abyś nie popadał w panikę ponieważ lęk powoduje zwiększenie lęku - zatrzymaj swoje analizowanie sytuacji, które wpędza Ciebie jeszcze w większe analizowanie lęku etc a w konsekwencji pogłębiasz siebie w nerwicy. Jeśli zgłosisz się do psychologa to razem z nim będziesz wychwytywał Twoje automatyczne myśli, sposób myślenia który odpowiada za wzbudzanie u Ciebie lęku i będziesz je eliminował - w konsekwencji odczucie lęku będzie się zmniejszało a także Twoje tiki nerwowe.
Kontakt do mnie Psycholog Świnoujście
Na forum udzielam odpowiedzi tylko w dziale Konsultacja psychologiczna
Entrophy
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 13 listopada 2013, o 13:57

15 listopada 2013, o 19:30

Witajcie.

Naprawdę dało mi dużo uświadomienie sobie mechanizmu moich reakcji lękowych. (z Vademecum lęku na forum).
Uzbrojony w naprawdę dużą porcję wiedzy i motywacji, poszedłem nastepnego dnia na uczelnie... i wytrzymałem pierwszy raz 6h zajęć bez brania żadnego leku.
Oczywiscie było ciężko, był lęk, ale przyjąłem metodę "sztucznego egoizmu" = co mi zrobisz? nie dam sie! jestem niezniszczalny, wytrwam.
I sie udalo. Nigdzie nie uciekałem, tym razem stawiłem czoła.
Wiem że wychodzenie z lęku jest długotrwałe, ale naprawdę chciałym podziekować ludziom wypowiadającym sie w tym temacie. Pierwszy krok za mną! :)
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

15 listopada 2013, o 19:49

Gratuluje i ciagnij to dalej, wiem ze to dziala sam na sobie chodz mialem inny rodzaj lęku to zawsze to wyglada w sumie podobnie i tak samo. Masz racje co do czasu, potrzeba go troche ale w sumie gdzie sie spieszy? :)
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
ODPOWIEDZ