Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Natrętne wyrzuty sumienia

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ciąglewalcze
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 218
Rejestracja: 30 października 2015, o 16:57

24 stycznia 2016, o 10:57

Hej :) piszę znowu, z kolejnym problem który się pojawił przy mojej nerwicy. Dotyczy on tak jak w temacie wyrzutów sumienia, napisałam natrętnych bo zatruwają mi one życie. Zaczęło się od tego, że zaczęłam się zastanawiać, czy nie jestem z moim chłopakiem, tylko dla takiej strony fizycznej i że go wykorzystuje, bo czasami całowałam itp. się z nim gdy miałam "zanik uczuć". To dotyczyło przeszłości, a potem pojawiły się tego typu sytuacje, że jak już wiedziałam to jest nie w porządku a do czegoś między nami doszło, to wtedy jeszcze gorsze miałam wyrzuty sumienia, ze wiedząc ze robię źle i tak to zrobiłam.
Miałam tez taką sytuacje, że zatęskniłam za chłopakiem, bardzo chciałam go przytulić itd, no ale go przy mnie nie było i zaczęłam czytać jakieś erotyczne historie na internecie i potem zaczęłam się zastanawiać ze to może jest nie w porządku wobec niego, no wiec stwierdziłam ze już tak nie będę robić. Ale coś mnie naszło później i mimo tego ze uważałam ze to nie w porządku to jeszcze jedną przeczytałam. I teraz to w mojej głowie urasta do rangi zdrady, że może gdyby mnie naszła "ochota" na innego chłopaka to nie dałabym rady się powstrzymać.
I teraz coś z ostatniej chwili, co mnie dręczy. Miałam się spotkać wczoraj z chłopakiem i wszystko było ok, od tygodnia nawet natręctwa ustąpiły, więc z ochotą szłam do niego i w drodze oczywiście zaatakowały te wszystkie wyrzuty wyrzuty sumienia, a ja będąc 100 metrów od jego domu zaczęłam się zastanawiać czy ja wgl powinnam do niego iść skoro jestem taka nie w porządku, kompletnie nie wiedziałam co zrobić, czy się wycofać i wrócić do domu, ale wyglądało by to źle tak w ostatniej chwili i było by mu przykro. Tak więc poszłam do niego i nie dawałam po sobie poznać, że coś jest nie tak, bo tez nie chce go ciągle zamęczać tymi moimi problemami, bo chłopak w końcu nie wytrzyma i mnie zostawi, a po za tym on po prostu się tym martwi. No i teraz mam oczywiście wyrzuty sumienia, że poszłam do niego mimo, że wiedziałam ze jestem nie fair i jeszcze się w miarę dobrze bawiłam, więc to już wgl jest nie w porządku :(

Mam już dość tego, nie wiem czy ja serio jestem taka nie w porządku, czy to tylko moje myśli, już się pogubiłam w tym.
Awatar użytkownika
Joannaw27
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 926
Rejestracja: 20 czerwca 2015, o 00:12

24 stycznia 2016, o 11:38

Ale ty przecież nic nie zrobiłaś, to tylko natretne mysli, przez które masz wyrzuty sumienia, bo one tak właśnie działają, kompletnie nic sobie z tego nie rób niech sobie będę a ty rób swoje.
COCO JUMBO I DO PRZODU
ciąglewalcze
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 218
Rejestracja: 30 października 2015, o 16:57

3 lutego 2016, o 15:47

Czyli to jest możliwe, że nerwica powoduje, że ja daną sytacje widzę wyolbrzymioną, w sensie, że teraz widzę w tym coś złego, a gdybym była odburzona to nie? No bo w tym momencie ja uważam, że zrobiłam coś złego.
Ostatnio miałam taką sytuacje, że zaczęłam myśleć, że podoba mi sie taki jeden chłopak i oczywiście wpadłam w lęk i panike, ale że to nie było pierwszy raz coś takiego to powoli sobie uświadomiłam ze to tylko nerwica. Tylko że mimo wszystko ja temu chłopakowi chciałam się podobać i teraz sobie wmawiam, że to nie w porządku wobec mojego chłopaka i w mojej głowie to urasta do tragedii. To też jest wina nerwicy?
Awatar użytkownika
Joannaw27
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 926
Rejestracja: 20 czerwca 2015, o 00:12

3 lutego 2016, o 15:52

Jeśli w twoje głowie urasta to do tragedii ,to tak, jest to wina nerwicy
COCO JUMBO I DO PRZODU
ciąglewalcze
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 218
Rejestracja: 30 października 2015, o 16:57

5 lutego 2016, o 19:59

A moze być tak, że ja wmawiam sobie rózne rzeczy np. rozmawiałam z koleżanką o kims kogo nie lubie i wszystko było ok, ale po jakims czasie zaczynam sie bać, ze może rozmawiałam z nią po to zeby tej nie lubianej osobie zaszkodzić i boje się rzeczy których chyba nie zrobiłam. Podobnie z tym podobaniem się koledze. Wtedy chcialam sie podobać jak kazdy cche się innym podobać, ale że miałam tez wtedy myśli, że może on mi sie poodba ( i to powodowało lęk, bo bałam sie ze się zakochałam w nim) to teraz ciągle się zadręczam, że może ja chciałam się mu poodbać, bo on mi sie podobał i że może to było nie w porządku wobec mojego chłopaka. Najlepsze jest to, że te myśli przyszły mi do głowy dopiero po całym "zdarzeniu" i dręczą mnie juz dwa tygodnie. Mam jakąś blokadę, boję sie spotkać z moim chłopakiem, bo czuję się nie fair.
Ogólnie, czy nerwica powoduje u mnie, że ja sobie wmawiam rzeczy których nie zrobiłam, albo złe intencje których wcale nie miałam?
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

5 lutego 2016, o 20:02

tak-właśnie tak jest w nerwicy, zapoznaj się z nagraniami i artykułami na forum .
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
ciąglewalcze
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 218
Rejestracja: 30 października 2015, o 16:57

11 lutego 2016, o 22:47

Czytam artykuły i słucham nagrań. Wiem, ze po moich wypowiedziach może tego nie widać, ale właśnie ciągle pojawiają się jakieś ALE i nowe natręctwa i nowe sytuacje, których nie jestem pewna, albo nie znalazłam na forum.
Strasznie mi ciężko oddzielić zaburzenie od rzeczywistości :(
Marianna819
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 28 stycznia 2016, o 23:09

12 lutego 2016, o 14:25

ciaglewalcze wiem jak sie meczysz, ja tez sie tak mecze.. Tez co chwile mam jakies nowe natrety, ktore nie daja mi spokoju, jak jeden jakos przerobie i sie nim zmecze, to zaraz przychodzi nowy a potem powrot do starego przy czym czuje sie zlym czlowiekiem. U mnie dotyczy sytuacji po alkoholu, m.inn.naopowiadalam znajomym duzo glupot na temat moich rodzicow, jakies ich zle strony pokazywalam, ubarwialam te zle strony, kocham ich bardzo i uwazam za wspanialych ludzi a przedstawilam ich jak najgorszych ludzi, brudasow itd, a wcale tacy nie sa. Nie moge sobie tego wybaczyc i ciagle sobie to przypominam...oczywiscie wkrecam sobie,ze tamci mnie nagrali i rodzice kiedys uslysza co ja o nich mowilam :(.

-- 12 lutego 2016, o 14:25 --
wiesz, jak poznalam mojego meza i byly to nasze poczatki i bylismy bardzo zakochani, to mnie tez nagle dorwaly mysli,ze moze ja go wcale nie kocham, ze ja moze udaje, ze moze nie powinnam z nim byc,ze nie jestem w porzadku. Balam sie tych mysli, balam sie ,ze ze mna cos jest nie tak, o tyle dobrze,ze szybko minely te mysli i juz nigdy wiecej nie mialam takich watpliwosci.
ciąglewalcze
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 218
Rejestracja: 30 października 2015, o 16:57

12 lutego 2016, o 20:06

A mogę spytać jakie miałas te mysli, że nie jestes w porządku wobec męża? I jak sobie poradziłas z nimi?
Ja już się wykańczam tymi myślami. Dzisiaj miałam taką idjotyczną sytuacje, ze siedziałam na wykładzie i jakoś tak oblizałam wargę ( bo mnie piekła czy coś) i zaraz po tym zaczęłam sie zadręczać ze zrobiłam to po to zeby zwrócić uwagę na siebie wykładowcy. I męcze to i męcze, bo z jednej strony wiem, że nie chciałam tak zrobić i niechce robić nic takiego i nie chciałam zwracać na siebie uwagi, a napewno nie tak, chcę byc w porządku wobec mojego chłopaka, a ciągle mam jakeis durne myśli.
Marianna819
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 28 stycznia 2016, o 23:09

12 lutego 2016, o 21:44

U mnie wygladalo to tak,ze moj maz, wtedy chlopak, jak mowil,ze mnie kocha i przytulal, to ja to odwzajemnialam, a w glowie mialam léki,ze moze go wcale nie kocham, albo ze za malo go kocham. Dzien wczesniej np myslalam,ze jestem najszczesliwsza osoba pod sloncem bo mam kochajaca, wspaniala osobe przy sobie a na nastepny dzien czulam jakby strach,ze moze jednak wcale go nie kocham,ze to moze nie jest milosc,ze moze wolalabym byc sama, bylo to bardzo meczace, bo tego nie chcialam i dlatego czulam sie nie w porzadku, bo skoro on mowil,ze mnie kocha a ja bylam niepewna...czulam sie z tym zle po prostu
ciąglewalcze
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 218
Rejestracja: 30 października 2015, o 16:57

23 kwietnia 2016, o 15:48

Rozumiem, ja tez tak mam czasami.

-- 13 lutego 2016, o 14:55 --
Ale mam jeszcze pytanie ogólnie, czy ktoś miał takie sytuacje jak ja, że wmawiał sobie ze coś złego myślał robiąc daną rzecz ( takie sytuacje jak opisywałam wczesniej).
I jak odróżnić racjonalne wyrzuty sumienia od tych nerwicowych i skąd mieć pewnośc ze sie jednak tego czegoś złego nie zrobiło.
Bo mi ciężko ignorować te myśli, bo ciągle myślę ze one są prawdziwe. Nie jestem teraz w stanie odpoweidzieć sobie na pytanie co ja wtedy myslałam i czy miałam dobre zamiary czy złe.

-- 23 kwietnia 2016, o 14:48 --
hej :) piszę tutaj, bo niechce zakładać nowego wątku, a to pytanie w sumie łaczy się z tym wątkiem. Od pewnego czasu własnie występuje u mnie takie wmawianie sobie różnych rzeczy, a najczęściej myśli. Troche już to pokonałam, nie analizuje tego w czasie lęku tylko po jakims czasie na spokojnie, no i nie wierze w te myśli tak bardzo, zawsze biore po uwagę że najprawdopodobniej to kolejna zagrywka nerwicy.
Gorzej mi jednak idzie, gdy nie pamiętam dokładnie co w danej chwili myślałam. Czasami mam takie sytuacje ze jakaś myśl wywoła lęk i ja po prostu jestem w takiej sytuacji ze nie moge jej zracjonalizowac bo nie mam np dziesięciu minut czasu na przemyslenie tego, muszę się czyms innym zająć i potem juz nie pamiętam co myslałam i zaczyna się piekło myśli pod tytułem : a co jeśli pomyślałam tak, a co jeśli tak itd.
Miał ktoś moze podobnie albo ma jakąś rade?
Awatar użytkownika
różyczka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 126
Rejestracja: 16 stycznia 2016, o 18:17

23 kwietnia 2016, o 16:43

Tak, te wszystkie myśli o których piszesz to typowo nerwicowe - uwierz, przechodzę przez coś podobnego.
Właśnie o to chodzi, że nigdy nie będziesz mieć 100% pewności, zawsze pojawi się ALE. Posłuchaj , TEGO NIE DA SIĘ OBEJŚĆ RACJONALNIE, nie wytłumaczysz wszystkiego, bo właśnie o to chodzi w lęku, nerwicy, że to ma Cię straszyć! Pojawia się myśl, za nią emocja a potem kolejne myśli i to już płyyyyynie .... i nie ma końca. Musisz mieć świadomość, że tak to właśnie działa. I naprawdę nieważne, jakie są to myśli. Ważne jak się czujesz z nimi, co one powodują. Wiesz, ze to nie prawda, zaprzeczasz, racjonalizujesz - a i tak pojawią się wątpliwości i lęk.
Powiem Ci, jak ja robię. Bardzo staram się przyzwolić na to,żeby one sobie były a ja robię swoje. Traktuje je tak, jakby zawsze były i zawsze będą jak coś zwykłego. Nie mówię, to nie jest łatwe i mam załamki, ale widzę postępy chociaż malutkie. Ważna jest świadomość, że to iluzja, umysł próbuje Cię nakręcić, szuka ujścia emocji ;)
Gdybyśmy traktowali innych tak, jak traktujemy siebie samych - poszlibyśmy do więzienia.
ciąglewalcze
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 218
Rejestracja: 30 października 2015, o 16:57

24 kwietnia 2016, o 13:42

A jak myślicie to jest możliwe, żeby zapomnieć coś ważnego jakąś myśl kluczową. Ja jak czegoś nie pamiętam to ciągle próbuje sobie to przypomnieć bo boje sie ze im więcej czasu minie tym mniejsze szanse ze sobie przypomnę i potem będę miała wyrzuty sumienia ze zmarnowałam ten czas i dlatego sobie tego nie przypomniałam bo już za późno.
Niestety przez to ze ciągle o tym myślę to nakręcam lęk i to takie błędne koło.
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

1 maja 2016, o 22:29

Jesteś człowiekiem, a nie komputerem nie musisz wszystkiego pamiętać. Tak sobie powiedz, a jeśli masz faktycznie coś ważnego do zapamiętania to zapisz sobie w notesie i tyle. To co sie u Ciebie dzieje, to nie tyle że jest myśl lękowa, a jest problemem coś z czym prawie każdy z nas się spotkał pewnie w życiu i nigdy nam to nie pomaga. To nawyk martwienia się. Podejście do sytuacji biorąc pod uwagę dwie możliwości jest dobre, ale w sytuacjach kluczowych, natomiast po pewnym czasie staje sie to u nas nawykiem, a gdy pociągniemy to dalej to popadamy w paranoje i rozpatrujemy 1000 możliwych wersji zanim w ogóle podejdziemy do jakiejś rzeczy, a to nie jest dobre.
Masz jakieś swoje potrzeby - ok, jasna sprawa. Chłopaka nie zdradziłaś, kochasz go, wiesz, że go nie zostawisz zatem odpuść. Jak myśl się pojawi, rób dalej to co robiłaś bo wiesz, że na dobrą sprawę nic nie zrobiłaś. Gdyby każdy miał takie podejście to 50 twarzy graya by wycofali ze sprzedaży :D Podejdź do tego z innej strony i zwracaj uwagę na to jak często się martwisz, bo może to jest właśnie Twoim problemem, a jak już sama widzisz tylko się męczysz z tego powodu.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
ciąglewalcze
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 218
Rejestracja: 30 października 2015, o 16:57

24 maja 2016, o 19:55

hejo to znów ja. Długo tu nie zaglądałam, bo wydawało mi sie, że jakos sobie radze, ale znó jest gorzej i w sumie nie wiem czy zrobiłam jakis postęp. Ciągle zadręczam ze cos złego zrobiłam. Zazwyczaj to wygląda tak, że coś pomyśle, zrobie i zaraz natrętna mysl, że pewnie dlatego pomyslałąm zeby mi było miło (bo często przy myslach natrętnych o innych facetach pojawiają się takie faszywe, lękowe motylki w brzuchu), albo często mam natręctwa ze zrobiłam cos po to zeby kogos uwiesc itd. A ja tego niechce, kocham mojego chłopaka i chce byc w porządku wobec niego. Najlepsze jest w tym wszystkim to ze kady mój wyrzut sumienia okazał się bezpodstawny, a ja i tak sie zadręczam kolejnymi. Nie wiem czy mam sie spotykac z chłopakiem bo ciągle czuje sie winna.
Czy jest jakas szansa ze ja naprawde cos złego robie?

-- 24 maja 2016, o 18:55 --
Śmieszne jest to, że ja wiem ze to nerwica, czuje ze ja nic złego nie zrobiłam, a i tak ciągle się zadręczam. Tyle juz wiem o nerwicy i o sposobach wychodzenia z niej (głownie z tego forum) a i tak za kazdym razem to dziadowstwo mnie łapie i niechce puscic.
ODPOWIEDZ