Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Natrętne myśli o wyglądzie

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Justyna22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 103
Rejestracja: 12 sierpnia 2015, o 14:18

15 maja 2016, o 10:50

Też przerabiałam natręty o wyglądzie partnera - i w ogóle negowałam wszystkie jego cechy. ;) Wszystko mi się nie podobało. Tak jakbym przez jakieś krzywe lustro patrzyła na niego. Nawet te cechy wyglądu, które wręcz kochałam nagle stały się obce i nie podobały mi się. No a jego "mankamenty" wyolbrzymiałam do wielkości słonia.
To wręcz zabawne jak dużo z nas ma te same objawy, te same natręty, a tak bardzo lubimy negować to, że to "tylko" nerwica.
Awatar użytkownika
BruceWayne
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 360
Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25

15 maja 2016, o 12:24

Justyna, jakoś to jest budujące, że wiele osób przerabia to samo.
Łatwiej zaufać, że to nerwicowe zagrywki i zwracać na to mniejszą uwagę.

Ja w piątek wieczorem myślałem, że zwariuję.
Byłem na siłowni a potem na dwóch imprezach. Każda dziewczyna, którą zobaczyłem od razu odpalała w głowie jakieś fantazje, myśli itp.
A moja dziewczyna wręcz mnie odpychała. To był koszmar... Ale przetrwałem. Nie dałem się. Bawiłem się dobrze i nie zwracałem na to uwagi. Nie było wcale łatwo ale przeszło.
I wczorajszy dzień już bardzo na plus. Wiem, że takich ups&downs może być jeszcze mnóstwo ale pocieszam się, że będę sobie dawał radę coraz lepiej.

Naprawdę z nerwicą przerabiałem już ogrom różnych objawów (pewnie jak my wszyscy) ale wydaje mi się, że rocd jest dla mnie najgorsze.
Może dlatego, że tu naprawdę granica między prawdą a nerwicową iluzją jest tak trudna do rozpoznania.
damiank7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 15 kwietnia 2016, o 14:26

15 maja 2016, o 12:51

ROCD jest zdecydowanie najgorsze. Bruce, też tak miałem, że ciągle oglądałem laski. Wczoraj byłem na siłowni i była jedna, ale odwracałem wzrok jednak, żeby później mi to nie siedziało w głowie :P Myślę, że prawdą w tym stanie jest to, jak odpowiadasz myśli lub jak na nią reagujesz. Nie zgadzam się z tym, że nerwica to dla nas wykrętka, wymówka. ROCD trafia się tylko tym, którzy kochają najbardziej i się bardzo przejmują, chcą mieć wszystko idealnie. Ja własnie rezygnuję z perfekcjonizmu powolutku i nerwicowe myśli kompletnie mnie nie dręczą. Uważam też, że bardzo wiele par to przechodzi, tylko nieświadomie. Spójrzcie ile stereotypów powstało o dziewczynach, które same nie wiedzą czego chcą, zmienia im się nastrój co chwila, raz są rozpalone, za moment już nie są. Często zrywają, bądź chłopak zrywa bo nie może tego znieść i szukają szczęścia gdzie indziej. Znam dziewczynę, której chłopak wypalił, że jest grubsza niż tancerki, z którymi ćwiczy i ona teraz maniakalnie się odchudza. Myślę, że nie wytrzyma tempa i wpadnie w nerwicę ze strachu, że go straci. Wiele par po prostu nie zdaje sobie sprawy z własnych odczuć, gubi się w tych myślach. Rzeczywiście ciężko rozróżnić ROCD od wygasania uczuć, ale zdaje mi się, że byśmy się nie bali tych myśli, bo one są związane ze strachem przed stratą ukochanej osoby, gdyby rzeczywiście się odkochać. Gdzieś czujemy, że jest ona cholernie ważna w naszym życiu i możemy się z tym uporać. Bo można się z tym uporać :)
Justyna22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 103
Rejestracja: 12 sierpnia 2015, o 14:18

15 maja 2016, o 13:34

Ogólnie też zawsze byłam idealistką - wszystko musi być perfekcyjnie albo wcale. Nie lubiłam niczego co było na "pół gwizdka". Masz rację damiank7 trzeba sobie odpuścić ciągłą perfekcję.
Ciężki i "śliski" temat - uczucia. Przez te prawie dwa lata miałam już tyle różnych myśli o partnerze, że głowa mała. W pewnym momencie ( tak jak mi Victor w moim wątku napisał) nastąpiło u mnie mega zmęczenie materiału, nie miałam siły już walczyć. Ale podniosłam się - więc da się iść do przodu. ;)

Najtrudniej było mi odpuścić ciągłe myślenie - jak wyjść z tej opresji. Wszędzie tu na forum jest wałowany temat żeby odpuścić i akceptować. I to całkowita racja!!
szpagat
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 436
Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30

16 maja 2016, o 08:38

Jeszcze jeśli chodzi o tenat wyglądu partnera to u mnie objaw był taki: zawsze chciałam miec mężczyznę, który jest przeciwieństwem mojego ojca i takiego tez mam, jest najlepszy na swiecie. I tak kiedys sobie siedzę, patrzę i mysle: "BoZe, ale on podobny do mojego taty i to pijanego taty". Tak, jakby nerwica chciała, żebym kojarzyła narEczonego z najgorszym? Sama nie wiem :)
Wczoraj np. Udawało mi sie akceptować, az do wieczora. Urządziliśmy sobie fajny wieczór jak Maluch zasnal-wiecie o co chodzi ;) no i juz po wszystkim, gdzie dawno nie było tak fajnie, intymnie i śmiesznie-mamy Małe Dziecko-zrozumcie ;d przyszła myśl: "pewnie z tym albo tamtym było jeszcze fajniej". Nosz kuwa Mac! Ale nie poddaje sie i jadę do przodu.
damiank7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 15 kwietnia 2016, o 14:26

16 maja 2016, o 14:07

No własnie ważne jest to, żeby po tych fajnych chwilach z naszymi partnerami nie dawać się nabrać. Bo wtedy może uderzyć najczulej, uważamy, że wszystko jest ok i nagle przychodzą. Nie ma co dawać się na to nabierać, jeśli czujemy odrazę, lęk po danej myśli to znaczy, że jest ona nam zbędna. Przyznam, że u mnie natręty cd. wyglądu jeszcze siedzą, ale odburzenie polega na tym, że one mi nie przeszkadzają. Przy niej już jest cudownie, tak jak dawniej. Trochę trudno jest mi wrócić do wspomnień, ale wiem, że to tylko wkręt. Wiem, że było super, wiem, że bym powtórzył z nią te wszystkie momenty. Ostatnio coraz częściej mam wiele pozytywnych obrazów jak mieszkamy ze sobą, idziemy razem spać, a nawet stoimy przed ołtarzem. Wiem, że chcę tego tylko z tą kobietą :) Jutro ostatnia matura i związek rozkwitnie na nowo, nie ma co się łamać! :D
ODPOWIEDZ