Mózg moim zdaniem nie rozróżnia czy sytuacja jest prawdziwa czy nie dlatego emocje są tak silne jakby to się działo. Nie przejmuj się Nasza świadomość to nasza siłamartaszewczyk pisze: ↑11 kwietnia 2019, o 14:27Masz odwagę czytać mnie paraliżuje lek przed samym czytaniem o takich zeczasz...najgorsze w tym wszystkim sa te odczucia emocje one sa takie prawdziwe względem danej sytuacji..z tym nie mogę dac rady..
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Myśli natrętne, agresywne, że kogoś zabuje, zrobie krzywde
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 35
- Rejestracja: 18 grudnia 2017, o 13:07
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 39
- Rejestracja: 2 kwietnia 2019, o 12:17
Pocieszające to wszystko naprawdę.. długo walczysz z zaburzeniem?...ja czasami mam w sobie taki lek ze myślę ze już warjuje i nie wytrzymam.. Ja jedyna książkę jaka czytałam to była potęgą podświadomości tez dawała trochę kopa..
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 39
- Rejestracja: 2 kwietnia 2019, o 12:17
Wiecie co miałam w domu stresująca sytuację nie chce się zagłębiać jaka kakretnie. Bardzo się jej wystraszylam.. Po pewnym czasie wszystko się uspokoiło.. I nagle kurna a gdzie moja nerwica gdzie myśli o zrobieniu sobie czegoś i wiele innych zeczy..wszystko zniknęło...Boże jakie to wszystko chore takie sytuacje dają naprawdę do myślenia..wiem ze te myśli wrócą bo już wracaja ale to naprawdę jest chore..
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 35
- Rejestracja: 18 grudnia 2017, o 13:07
Prawie 4 lata. Z tym, że na początku wierzyłam tylko w terapię i leki. Jak po 2,5 roku miałam nawrót to zaczęłam inaczej do tego podchodzić przez forum i znalazłam inną terapeutkę, która naprawdę ze mną rozmawiała a nie tylko słuchała. Lektura obowiązkowa to G. Szaffer Pokonałem nerwicę. Jest tez strona www (historia pewnej nerwicy), aczkolwiek książka jest trochę bardziej rozbudowana. Czasami lęk naprawdę daje mi w kość zwłaszcza jak czegoś się naczytam albo w wiadomościach zobaczę. Myślę, że tak się dzieje bo zawsze się zastanawiam czy ta osoba która coś zrobiła czy nie miała zaburzenia lękowego czasami. Taka wątpliwość mnie zawsze sprowadza na dno. Z drugiej strony staram się sobie tłumaczyć, że każdy jest inny i ma inne problemy, osobowość itd.martaszewczyk pisze: ↑11 kwietnia 2019, o 17:03Pocieszające to wszystko naprawdę.. długo walczysz z zaburzeniem?...ja czasami mam w sobie taki lek ze myślę ze już warjuje i nie wytrzymam.. Ja jedyna książkę jaka czytałam to była potęgą podświadomości tez dawała trochę kopa..
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 39
- Rejestracja: 2 kwietnia 2019, o 12:17
Widzisz u mnie jest o tyle ze pochodzę ze wsi ciężko jest znaleźć jakiegoś terapeute .. Sa ale 30 40 km odemnie wiem ze jak się chce to można ale mam tez dziecko nie zawsze jest szansa żeby go z kimś zostawic..
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 21
- Rejestracja: 1 kwietnia 2019, o 10:38
Chciałbym opisać swój duży problem, który strasznie mnie męczy. Otóż w przeszłości miałem natrętne, bardzo złe i obraźliwe myśli na temat bliskiej mi osoby. Gdy tylko pomyślałem o tej osobie to od razu pojawiały się te złe myśli. Do dziś dręczy mnie pewna sytuacja, a mianowicie gdy gadałem kiedyś z kolegą o tej bliskiej mi osobie to, to tylko gdy miałem coś o tej osobie wspomnieć to pojawiały mi się okropne myśli. Boję się teraz, że mogłem powiedzieć o tej osobie coś bardzo złego, zupełnie przez przypadek, że mogłem się przejęzyczyć czy coś. Że myślałem o tych złych określeniach i mogłem przez przypadek ich użyć. Dla mnie to jest coś irracjonalne, sprzeczne z moim charakterem bo nigdy nie nazwałbym tak bliskiej mi osoby. Po prostu obawiam się, że podczas rozmowy mając w głowie te złe myśli i określenia, mogłem przez przypadek tak powiedzieć. Jednak pocieszam się tym, że jakbym coś takiego powiedział to kolega byłby bardzo zaskoczony i pewnie zapytałby dlaczego tak mówię. To było jakieś 2-3 miesiące temu jednak męczy mnie to do dzisiejszego dnia. Chciałbym zapytać (tak dla pewności) tego kolegę czy nie powiedziałem nic złego na temat tej bliskiej mi osoby, ale nie wiem czy to dobry pomysł. Mógłby uznać mnie za dziwaka Jednak myślę, że po tym upewnieniu się byłbym spokojny. Po tym zaczęła się kolejna lawina złych myśli - że ten kolega mógłby innym rozpowiedzieć, że tak gadam o swoich bliskich itp. Jak sobie z tym radzić? Jak to sobie przetłumaczyć, że raczej na pewno tak nie powiedziałem?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 852
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Arxenn nie martw się na pewno nic nie powiedziałeś nie stosownego. Tak jak piszesz raczej kolega zwróciłby uwagę. Szczerze Ci współczuję bo mam to samo. Kiedys np odwiedzil nas kuzyn mojego partnera (to było na początku mojego zaburzenia) siedzieliśmy rozmawialiśmy a ja miałem w glowie tylko "ale on brzydki ale ma straszne zęby" a wcale tak nie jest!!! A ja siedzę myślę tak mam ogromny lęk przez co nie moglam się na niczym skupić tylko myslalam o tym żeby nie powiedzieć tego na glos. Potem biegiem czasu zaczelam ignorować te wszystkie myśli tak jak radzą na forum pozwalalam im płynąć i nie zwracalam uwagi. Powoli zaczelam z tego wychodzić. Ale!!! Jak tylko mam jakas stresujaca sytuację albo czeka mnie jakies warze wydarzenje to mi to wraca nie wiem dlaczego. Teraz np w niedzielę ide a komunie mojej siostrzenicy i juz od paru dni mnie znow dopadły mysli i somaty mam takie napięcie w glowie ze tylko wyczekuje momentu ze zaraz oszaleje, zaczne miec omamy, gadac do siebie albo co najgorsze skrzywdze swoje dziecko. Już nie wiem co zrobić zeby sie wyluzowac chyba nie umiem.nawet mam tak ze mysle ze za chwilę stracę rozum i nie bede wiedziala kim jestem albo gdzie. Ciagle znow sie kontroluje, chodzę jak pijana, no jednym slowem bylo juz naprawdę dobrze a znow czuje sie koszmarnie.arxenn pisze: ↑13 kwietnia 2019, o 19:43Chciałbym opisać swój duży problem, który strasznie mnie męczy. Otóż w przeszłości miałem natrętne, bardzo złe i obraźliwe myśli na temat bliskiej mi osoby. Gdy tylko pomyślałem o tej osobie to od razu pojawiały się te złe myśli. Do dziś dręczy mnie pewna sytuacja, a mianowicie gdy gadałem kiedyś z kolegą o tej bliskiej mi osobie to, to tylko gdy miałem coś o tej osobie wspomnieć to pojawiały mi się okropne myśli. Boję się teraz, że mogłem powiedzieć o tej osobie coś bardzo złego, zupełnie przez przypadek, że mogłem się przejęzyczyć czy coś. Że myślałem o tych złych określeniach i mogłem przez przypadek ich użyć. Dla mnie to jest coś irracjonalne, sprzeczne z moim charakterem bo nigdy nie nazwałbym tak bliskiej mi osoby. Po prostu obawiam się, że podczas rozmowy mając w głowie te złe myśli i określenia, mogłem przez przypadek tak powiedzieć. Jednak pocieszam się tym, że jakbym coś takiego powiedział to kolega byłby bardzo zaskoczony i pewnie zapytałby dlaczego tak mówię. To było jakieś 2-3 miesiące temu jednak męczy mnie to do dzisiejszego dnia. Chciałbym zapytać (tak dla pewności) tego kolegę czy nie powiedziałem nic złego na temat tej bliskiej mi osoby, ale nie wiem czy to dobry pomysł. Mógłby uznać mnie za dziwaka Jednak myślę, że po tym upewnieniu się byłbym spokojny. Po tym zaczęła się kolejna lawina złych myśli - że ten kolega mógłby innym rozpowiedzieć, że tak gadam o swoich bliskich itp. Jak sobie z tym radzić? Jak to sobie przetłumaczyć, że raczej na pewno tak nie powiedziałem?
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 89
- Rejestracja: 29 października 2018, o 14:42
Hej odburzam sie drugi miesiac i raz lepiej raz gorzej jak juz przestalam reagowac na mysli o krzywdzeniu to moj mizg wynalazl sobie innego straszaka a mianowicie jak cos gotuje robie w kuchni to boje siesie ze dodam jakas trucizne i nie bede tego pamietac wczoraj zawiozlam.chlopakowi obiad do pracy i caly czas analizowalak jak ja to gotowalam czy niczego nie dodalam napewno i czułam taki strach ze moglam to zrobic i ze nie pamietam teraz jal to pisze to nawet mnie to troche juz śmieszy
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 610
- Rejestracja: 30 stycznia 2016, o 14:55
jesteś moim nerwicowym bliźniakiem. Tez miałam takie myśli. Ze coś zrobiłam i nie pamietam. No durne to mega. Jak można coś zrobić i nie pamiętać. No chyba ze po alkoholu
Doprowadziło mnie to do stanu, ze przestałam pic cokolwiek z % i uwaga(!) nawet cukierka z alko nie zjem
Spokojnie, nic mu tam nie dosypalas
Doprowadziło mnie to do stanu, ze przestałam pic cokolwiek z % i uwaga(!) nawet cukierka z alko nie zjem
Spokojnie, nic mu tam nie dosypalas
Everything will be ok in the end. If it’s not ok, It’s not the end.
Ed Sheeran
Ed Sheeran
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 852
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Mam takie myśli ostatnio (znow) ze jestem nie normalna, ze jak kogos nie lubię albo ktoś mnie wkurza to mma wrażenie ze najchętniej zrobiłabym tej osobie krzywde bez wzgledu na to kto to jest. Jakas taka jakby nienawiść jakbym miala w sobie. Nie wiem czy to tylko wkretki czy faktycznie rzadza mna takie uczucia.fakt ze mam znow napięcie przedmiesiaczkowe i to prawdopodobnie tu jest problem. Ale kiedys jak mialam pms i zly humor to po prostu z tym jakos zylam i juz a teraz kazde negatywne emocje uwazam za obja tego ze jestem jakas psychopatka. A nie daj Boże jak synek mnie z czyms zdenerwuje i sie na niego zezloszcze u krzykne to wtedy tylko utwierdzam sie w przekonaniu ze jestem psychiczna skoro nie panuje nad emocjami. Koszmar
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison