Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Myśli natrętne, agresywne, że kogoś zabuje, zrobie krzywde

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
pani.a
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 8 grudnia 2014, o 15:38

8 grudnia 2014, o 16:37

Witam! Mam dwadzieścia lat i jestem studentką, jest to mój pierwszy post. Jak u mnie się pojawiły dziwne lęki? od zawsze byłam panikarą głównie w sprawach związanych z nauką i od małej miałam dziwne epizody. Jak byłam mała to miałam okres gdzie przed snem często wymiotowałam, nie dlatego że chciałam się odchudzić tylko dlatego że sobie wmawiałam, że na pewno będzie mnie bolał brzuch i jak tego nie zrobię to nie będę mogła spać oraz niszczenie jakiś rzeczy typu porysowanie ściany i potem płacz i mówienie mamie że "ja tego nie chciałam ale coś mi kazało i musiałam" dziwne to było ale wszystko przeszło i teraz się z tego śmieje. Jestem osobą towarzyską, rozrywkową, lubianą od liceum, ponieważ od małej do gimnazjum nie miałam prawdziwych kolegów... ale od liceum wszystko dobrze się układało, zdałam maturę dostałam się na studia które sobie wybrałam i było wszystko okej, aż do czasu pojawienia się jesienni i po przepracowaniu roku w sklepie w którym jestem sama i nie mam co robić, pojawiła się jakaś monotonia w moim życiu... moja przygoda z natrętnymi myślami zaczęła się ok miesiąc temu kiedy poszłam do kina z przyjaciółkami na horror, nie lubię takich filmów ale stwierdziłam że jak już raz byłam na horrorze i się nie bałam to mogę iść drugi raz i poszłam, horror nie był wcale taki straszny, ale kiedy wróciłam do domu pojawił się dziwny obraz w głowie, tego horroru ale zamiast aktorów byłam w nim ja i moi rodzice, całą noc nie mogłam spać ale byłam pewna, że to przejdzie.. tak się nie stało, minął tydzień a ja codziennie budziłam się z poczuciem lęku strachu, że zrobie krzywdę rodzicom których bradzo kocham, nie mogłam jeść, nie mogłam funkcjonować za dnia, moja mama natychmiast zapisała mnie do psychiatry ponieważ sama miała kiedyś depresję, lekarka zapisała mi leki Atinepte ktoś by mógł powiedzieć że w tym wieku to za wcześnie , ale ja uważam że gryby nie one to jeszcze bardziej bym się pogrążyła, po lekach nie mam rzadnych skutków ubocznych mogę prowadzić auto nie mam żandych zawrotów głowy itp , następną wizyte mam w lutym jestem ciekawa co będzie... jest lepiej ale to nie znaczy że mysli odeszły, odeszło poczucie stresu i nerwów w brzuchu ale myśli są... czego głównie dotyczą? tego że zwariuje i coś zrobie, albo wgl że może nic mi nie jest tylko jestem złym człowiekiem i dlatego będę krzywdzić ludzi, nie mogę oglądać wiadomości bo jak tylko słysze słowo morderstwo to aż mnie pali od środka, myśli są takie że czasem mi się wydaje że może naprawdę chce zrobić coś strasznego, że jak to zrobie będzie lepiej... ostatnio to już wogóle sie przestraszyłam bo był film dla dzieci gdzie potwór jadł ludzi i od razu pojawiły się natrętne mysli o kanibaliźmie ... jakie to jest okropne wszystko co widzę i słyszę analizuję, dodaje coś od siebie, wymyślam i potem powstają jakieś historie, czasem boje się być przy mamie czy tacie żeby ich tylko nie skrzywdzić, oni są cudowni najlepsi a ja mam takie myśli? a może tego chce? a może nie? i ciągła walka w głowie czy tego chce czy nie i potem zdenerwowanie ... czasem żałuję że gdyby nie tren głupi film gdybym tam nie poszła to nie włączył by się ten dziwny impuls i byłoby wszystko po staremu bez tych myśli o zabijaniu to chore jest !!!! przez to boję się z kimś związać boję się mieć dzieci bo może jestem zła... ludzie mają takie problemy takie dziwadła to jest chore, myślę że może być to genetyczne moja mama miała problemy z nerwami i miała depresje, babcia od strony taty tez ciągle choruje na nerwy, ciocia troche dalej ale jednak była kilka razy już nawet w szpitalu bo też ma problemy psychiczne... chyba taka moja natura takie geny ... że wszystim się dookoła przejmuje i wymyślam nawet jeżeli nie ma konkretnych podstaw do zamartwiania się .... :)
Awatar użytkownika
munka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 581
Rejestracja: 22 sierpnia 2014, o 18:06

8 grudnia 2014, o 17:03

Kochana, nie jestes zlym czlowiekiem..kiedys cgdzies przeczytałam, ze Zaburzenia obses-kom. spotykaja dobrych ludzi:)..popatrz my z tym zaburzeniem przejmujemy sie juz samymi myslami..sa dla nas okropne, potworne, powoduja lęk i wyrzuty sumienia..kazdy normalny czlowiek tez ma czasem natrętne mysli, nasz problem polega na tym, ze przywiazujemy zbyt duza wage do mysli, chcielibysmy miec nawet kontrole nad myslami..a to jest niemozliwe. Jestes osoba wrazliwa dlatego Cie to tak męczy i dręczy + pewnie bogata wyobraznia i masz miliard czarnych scenariuszy. Sluchaj znajdz sobie psychoterapie w nurcie behawioralono-poznawczym. Ja moge Ci wyslac na mejla ksiazki w pdf. z programem autoterapii dla osob z OCD, ksiazki sa w jezyku angielskim. Polecam Ci tez ksiazke 'Pokonac OCD' B.M. Hyman. jesli jestes zainteresowana odezwij sie do mnie na pw. Jestem z Toba! ,przytul>
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

9 grudnia 2014, o 02:27

pani.a pisze: wszystim się dookoła przejmuje i wymyślam nawet jeżeli nie ma konkretnych podstaw do zamartwiania się .... :)
A czy to że wszystkim się przejmujesz i wymyślasz wpływa jakoś twórczo lub ochronnie na Ciebie i otoczenie?
W moim podpisie jest spis artykułów z naszego forum, na pewno znajdziesz coś dla siebie co Cię uspokoi
i pozwoli Ci złapać dystans :)

Ps: spróbuj odzielić grubą krechą siebie od jakichś rodzinnych problemów.
Mama, babacia czy ciocia mogły mieć realne powody do nerwów, wcale nie musi być to jakoś narzucone
genami. Pewnie pomimo wrażliwości czy nerwicy jednak dały sobie jakoś radę w życiu.
Może spróbuj skupić się na ich pozytywnych cechach i jesli już musisz przeszukiwać geny to te mocne
strony, bo na pewno je mają.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Awatar użytkownika
Sophie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 29 listopada 2014, o 21:51

10 grudnia 2014, o 14:37

Hey
Witaj w klubie nerwicowcow, tez mam takie mysli, pociesz sie tym ze nie jesteś sama. Ja te mysli mam od ponad miesiąca plus odrealnienie, ale jakby widzę poprawę. Myśl przychodzi, ale już sie nie utrzymuje tak długo jak kiedyś. Teraz mnie nachodzą rownież mysli o istnieniu i o życiu tez sa porabane. Najlepiej zajmij sie czymś skup uwagę na czymś innym mnie to pomaga, jak rownież to forum. Posłuchaj na zaburzeni na YouTube wątek "mysli" od razu sie lepiej poczujesz.

Damy radę
Pozdrawiam
pani.a
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 8 grudnia 2014, o 15:38

11 grudnia 2014, o 16:09

czasem to już mam takie momenty, że siedze sobie w pracy i myślę, że może ja wymyślam że coś mi jest i może rzeczywiście po prostu chce komuś zrobić krzywde i ją zrobie... i tak na okrągło.... albo jak przez cały dzień jest spokój to w pewnym momencie mówie sobie coś jest nie tak czemu jest taki spokój w moim umyśle to pewnie tak zwana "cisza przed burzą " ... i czasem z tego się śmieje, czasem płacze, czasem myślę że jestem normalnym dobrym człowiekiem a czasem że jestem dziwna i zła ... ciężko i tak od miesiąca.. dziękuje za wasze komentarze.
darekp
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 234
Rejestracja: 17 listopada 2014, o 15:05

18 grudnia 2014, o 11:06

Ja mam tak ze patrzac na kogos czuje ze go za chwile uderze albo zlape i bede szarpal w jakiejs nieokreslonej wscieklosci. Chociaz nigdy tak sie nie dzieje to przy ludziach tak mnie to lapie w zasadzie ciagle.
madeleine
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 22 grudnia 2014, o 15:21

23 grudnia 2014, o 13:20

Cześć. Natrętne myśli miewam od ponad 2 lat. Po obejrzeniu programu w tv gdzie to ktoś zabił członków dwojej rodziny zaczęłam się bać, że ja też mogłabym coś takiego zrobić. Myśli udało mi się opanować na pół roku, ale teraz wróciły ze zdwojoną siłą. Myśli, że nigdy nie będę mogła zamieszkać z chłopakiem bo go zabije. Myśli, że zrobię coś mojej rodzinie... Byłam wykończona tymi myślami i stresem, przestałam jeść. Wyczytalam że moje problemy z psychika może powodować kandydoza, wczoraj złapałam się na myśli 'a co jak zjem ten kawałek a później oszaleje i strace nad sobą panowanie?'. To chore! Od 5 dni biorę arketis, nie ma lęku ale są myśli. No i teraz jest jeszcze gorzej. Zaczynam się zastanawiać czy skoro nie ma lęku przed tymi myślami to chcę to zrobić? Oczywiście, że nie chcę, nie daje sobie z tym rady. Nie dość, że wykanczam siebie to jeszcze wszystkich dookoła. Jutro Wigilia, a ja siedzę zapłakana i załamana. :((
ssaa
Gość

23 grudnia 2014, o 13:30

Nie boisz sie mysli ale boisz sie obaw jakie ci podsylaja. Na to samo wychodzi.
Polecam Tobie zaznajomic sie z tematami, jezeli jeszcze tego nie zrobilas - spis-tresci-autorami-t4728.html
Swiatecznego chochlika myslowego chocby przeczytaj
lekowy-chochlik-myslowy-t5055.html

Nie chodzi o to zeby panowac nad myslami ale je rozumiec i nie dac sie wkrecac w nerwicowe zagrywki. A przestana sie takie wlasnie mysli pojawiac.
Awatar użytkownika
Sophie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 29 listopada 2014, o 21:51

23 grudnia 2014, o 13:42

To są jedynie myśli natretne wywołane nerwica, na pewno nic nikomu nie zrobisz. Tez to przechodziłam i nic sie nie wydarzyło, nic nikomu nie zrobiłam, ale lek był okropny, tak samo jak ty nic nie jadłam bo jak sie stresuje to nic przez gardło mi nie przejdzie. Czasem je miewam jeszcze, ale w mniejszym stopniu i nie ma leku aż takiego, bo staram zaraz zmienić otoczenie myślowe, bądź byc czymś zajęta - to naprawdę pomaga.. Ja jeszcze dodatkowo do tego miałam DD także nawet nie wiedziałam czy to sie dzieje naprawdę, a jak gdzieś szlam to pózniej wracałam myślami w to miejsce czy przypadkiem nie zrobiłam nic nikomu.. Wiem porąbane jest to wszystko, ale to nerwica i trzeba nauczyć opanować lek. To forum ci pomoże, mi pomogło.. Polecam rownież artykułu co zostaje wyżej wymienione, ale rownież posłuchaj sobie zaburzenie na YouTube "myśli lekowe" ja to kilka razy odsłuchiwałam
Pozdrawiam i głowa do góry
Ddamian
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 148
Rejestracja: 1 grudnia 2014, o 18:23

23 grudnia 2014, o 13:49

Sam takie mysli przerabałem co do córci swojej. Są straszne ale sztuką jest do tego podejść.
Pisałem zresztą o tym w tym temacie victorek-historia-przemyslenia-odburzen ... 6-105.html albo zajrzyj w moj profil i zobacz posty.
Można z tego sie wyplątać choć ja jeszcze całkiem tego nie zrobiłem. Ale przynajmniej nie siedze już zapłakany tylko wiem co robić. A to też ważne.
madeleine
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 22 grudnia 2014, o 15:21

23 grudnia 2014, o 14:00

Dzięki! Łapię się na tym, że im więcej czytam tym bardziej się zapętlam, że to nie nerwica a to że jestem psycholem (przeczytałam kilka artykułów i wiem, że to etap nerwicy). Odkąd pamiętam byłam lękliwa i wszystkiego się bałam. Potrafiłam się bać snu (śniło mi się, że ktoś mnie śledzi) i nie byłam w stanie sama wychodzić z domu. Albo ktos nieznajomy fo mnie wydzwaniał i myśl "a co jak to jakiś psychol i mnie obserwuje pod domem?" Zazwyczaj przechodziło po kilku dniach. Teraz ten caly stres i lęki tak się skumulowały (ostatnio ciągle się klócę z chłopakiem). Nie chcę już zadręczać tym wszystkim moich najbliższych i nie mam się komu wygadać (byłam u psychiatry, rozwiał wątpliwości, ale po kłótni z chłopakiem kiedy to powiedział, że powinnam być w psychiatryku, znowu powróciły). Wszystko cisnę w sobie a później płaczę pół dnia. Nie poznaje sama siebie, ale to chyba jak większość znerwicowanych. Chciałam zapisać się na psychoterapie... na nfz pierwszy wolny termin w marcu, a jak mówię bliskim, że pójdę prywatnie to mówią czy nie szkoda mi kasy i że tego nie potrzebuję. Wszyscy dookoła wierzą bardziej we mnie niż ja sama -.-
ITI
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 414
Rejestracja: 7 sierpnia 2013, o 14:31

23 grudnia 2014, o 14:20

Też to przerabiałam czyli myśli agresywne i nie raz jeszcze przerabiam .Kiedyś to był horror chodziłam spanikowana i myślałam ,że to już mój koniec.Myślałam ,że zwariowałam i chyba gotowa bym była zapiąć się w pasy :shock: o zgrozo ! Myslałam ,że zwariowałam bo chęć zrobienia komuś krzywdy sięgała zenitu!!!
Jednak z drugiej strony biłam się z tymi myślami i bardzo źle się czułam z nimi,jakby nie sobą...
A dzięki forum wiem jak to działa ,przyzwalam na te myśli i mimo ,że nie raz dają popalić zaśmiecając mój umysł bo nic z nich nie wynika ...pozostaje żyć z tym a nie tym...
Nie mart się nie Ty jedna masz te myśli jak widać ;P
Być sobą znaczy wierzyć w siebie być prawdziwym.
Życie zaczyna się tam gdzie kończy sie strach.
Uwaga niesie energię.
ZAPAMIĘTAJ: 'Im więcej naciskamy tym większy jest opór'
Pamiętaj :co ludzie myślą nie jest ważne.
Zapamiętaj:Nie jesteś tylko emocjami.
Pamiętaj:Miej DYSTANS !
UmysłRegenerujeSięGdyPrzestajeszSięBać
CiemneStronySłużąDoPrzykryciaJasnychStronŻycia!
JeśliTraciszPieniądzeMałoTracisz,JeśliTraciszZdrowieDużoTracisz,JeśliTraciszSpokójWszystkoTracisz
Im szybciej zaakceptujesz scenariusz w głowie na który się nie zgadzasz,tym szybciej zmieni się Twój stan emocjonalny na lepszy !
Nerwica to stan umysłu który chce nam powiedzieć że :jestescie katami dla siebie zmieńcie się to wam odpuszcze!
pani.a
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 8 grudnia 2014, o 15:38

26 grudnia 2014, o 00:52

też tak miałam, biorę lekarstwa a dokładniej Atinepte (chyba dobrze napisałam) i lęk ustał, czasem czuję tak jakby ucisk na klatce piersiowej i mi się gorzej oddycha ale już się tak nie boję, tylko że myśli są nadal! i teraz się zastanawiam skoro nie ma lęku a myśli są to może ja rzeczywiście chce zrobić coś złego, sobie myślę dlaczego przy tej "myśli" nie robi mi się słabo, przecież powinnam się denerwować a tak nie jest, więc to chyba zrobie... i tak w kółko ... i ciągłe myślenie, że jeszcze miesiąc temu było wszystko dobrze a w jeden wieczór zawalił mi się cały świat przez jeden straszny film w którym doszło do zabijania... nie umiem się cieszyć tak jak kiedyś, jest mi wszystko obojętne, ciągle mi się wydaję że mój uśmiech na twarzy jest udawany, nie cieszyłam się z świąt, które zawsze kochałam, rodzica dla mnie jest jakby obca, nie chce ich zranić to się od nich odsuwam a z drugiej strony bym ciągle ich przytulała. teraz widzę po tym jak się czuje że to wszystko się we mnie zbierało cało życie, aż w końcu kiedy mam 20 lat i mogę powiedzieć że etap dorastaniA i dojrzewania już za mną to nagle jakbym straciła tą lekkość niewinność i nie wiem co dalej robić ... i kolejna myśl skoro teraz czuje się tak beznadziejnie to co będzie za 10 lat... to już całkiem zwariuje ....
Green
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 267
Rejestracja: 23 września 2013, o 22:32

26 grudnia 2014, o 15:44

Pani.a,

Możesz nie czuć tego lęku, a nadal mieć myśli, bo bierzesz leki, które jakoś na Ciebie oddziałują. Możesz także być trochę odcięta od tych silnych emocji, bo mózg ma już dosyć ciągłego zamartwiania się i lęku. W dodatku, wcale nie masz tego etapu dorastania za sobą, bo mając 20 lat podejmuje się najważniejsze decyzje, które maja wpływ na całe nasze życie więc nic dziwnego, że nerwiczka wkroczyła do Twojego życia własnie teraz. Nic nikomu nie zrobisz, bo to tylko myśl lękowa i ona nie ma żadnej mocji ani wpływu na Twoje decyzje, bo jesteś osobą świadomą, która odróżnia dobro od zla. Postaraj się życ codziennymi sprawami i ignorować te myśli, zaakceptować to, że mogą się one pojawiać, ale one nie zrobią Ci krzywdy. W dodatku, nerwica to nie jest żaden wyrok. To, że masz ją teraz nie musi oznaczać, że będziesz ją mieć za 10 lat. Wszystko zależy od własnego podejscia do lęku, pracy nad sobą i spychania zaburzenia na dalszy plan. Chciałabym jeszcze zaznaczyć, że leki mają na celu właśnie tylko wyciczyć ten lęk, ale one go nie eliminują, bo to sposób naszego myślenia i zaburzone emocje są źródłem problemu. Zatem trzeba cały czas nad sobą pracować i nie polegać tylko na lekach ;)
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

26 grudnia 2014, o 16:30

A ja mam misie pytanie do Was :) jak to w swieta spotykamy sie z rodzina i rozmawiamy na wszystkie tematy i wujek zaczal temat tej pary co zabila rodzicow i mnie naszly dziwne mysli, ze w sumie ja tez bym mogla tak zrobic i dopiero pozniej pojawily sie troche leki. Dlateho pytanie, czy u was takie chore rzeczy typu zabicie kogos, siebie to wydaje sie wam ze to jest w zasiegu waszej reki? Jakby to nie bylo nic strasznego?
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
ODPOWIEDZ