Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Natręctwa myślowe, lęk, izotretynoina

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Joana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 155
Rejestracja: 4 kwietnia 2015, o 18:17

22 kwietnia 2015, o 22:00

Hej agatucha .Pisalysmy do siebie jakies 2 tyg temu .Nie martw sie ,moze byc lepiej .Dwa tyg .temu bylam w ciemniej d....Ale zawzielam się ,i nie chce nikogo do niczego namawiać ale leki chyba zaczely działać ,no i praca nad sobą .Miesiac temu miałam chęć sama na ochotnika zgłosić się do psychiatryka , dzis staram sie zyc na nowo :-)
agatauchna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 19 marca 2015, o 20:15

22 kwietnia 2015, o 22:08

Joana pisze:Hej agatucha .Pisalysmy do siebie jakies 2 tyg temu .Nie martw sie ,moze byc lepiej .Dwa tyg .temu bylam w ciemniej d....Ale zawzielam się ,i nie chce nikogo do niczego namawiać ale leki chyba zaczely działać ,no i praca nad sobą .Miesiac temu miałam chęć sama na ochotnika zgłosić się do psychiatryka , dzis staram sie zyc na nowo :-)
Ja myślałam, że zaczynam sobie radzić ale od jakiegoś czasu znowu mnie dopada :( mam jechać z mezem za granice na 2 miesiace, bede tam z dala od rodziny i przyjaciól, no i boję się co będzie, jak sobie poradzę :(

-- 22 kwietnia 2015, o 21:05 --
miśka pyśka pisze:Hej!!

Dawno nic nie pisałam, ponieważ chciałam się trochę odciąć od świadomości, że mam zaburzenie. Nie "wypięłam" się na Was, o nie nie nie :)

Więc dzieje się duzo dobrego, a mianowicie:
- rzadko skanuję siebie (czy jestem chora psychicznie?).
Owszem, jak każdy boję się choroby, zwłaszcza takiej, ale wiem, że jej nie mam :)
- pomału zaczynam znów odczuwać radość z tego co robię (studia, rodzina itp.).
Ale baardzo pomału ;)
- niereaktywność na natrętne myśli.
Próbowałam się z nimi wiele razy przekomarzać itp., logicznie tłumaczyć... Ok, dwa logiczne wytłumaczenia wystarczą. Stopniowo zmniejszamy do jednego. Żeby się uspokoić. Ale żeby całkowicie zniwelować natrety, trzeba na nie nie zwracać uwagi. Nie ma innej opcji.
- staram się być często z ludźmi.
Ostatnio miałam taką głupawkę z koleżanką, że wszystkie moje natręty, nerwica i inne problemy zaczęły wydawać się śmieszne :) Niestety dopadł mnie "emocjonalny efekt jo-jo" i wszystko od nowa. Jednak dla tych kilku chwil było warto :) :)
- zmieniam swoje postrzeganie świata i nawyki. Niektóre z nich doprowadziły mnie przecież do zaburzenia. Np. moja bardzo niska samoocena czy nieufnosć - muszę z tym zawalczyć.
- śpię dobrze :)

Teraz czas na smutne wieści, otóż:
- kolejne natrętki typu: mogłaś sobie życie ułożyć inaczej, jak to jest, że ten swiat jest (że świeci słonce, że chodzę itp.).
Pomału sobie z nimi radzę. Jednak rano i po wysiłku fizycznym (?) dowalają z taką siłą, że nie da się wytrzymać. A nie chcę rezygnować z aktywnosci fizycznej :no
- ostatnio gdy próbowałam usnąć, to miałam wiele wyrywkowych, pojedyńczych słów w głowie.
- żal i tęsknota za dawnym życiem.
Kiedyś pomyślałam sobie: kurde, ale moje życie jest nudne. mogłoby się coś zadziać.
Teraz za tę "nudę" oddałabym wszystko :)
- czuję się jakby nie sobą. Gdy coś mówię to jakby moje usta mówiły, a ja myślę o czym innym. Czyżby derealizacja? Może, ale nie chcę sie nakręcać...
- wszystko mnie wkurza ;puk
- często mam taki brak emocji wobec bliskich oraz czuję sie bardzo obco w swoim miejscu zzmieskzania (nie, nie przeprowadziłam sie :) )



I kilka dobrych słów od ... mojej mamy ;)
Otoż ostatnio powiedziała mi: słuchaj, Marta... Za niedługi czas zapomnisz o tym, co jest teraz. O tym co czułaś przez te ostatnie miesiące. To bedzie dla Ciebie jedna wielką plamą. Będziesz się z tego śmiać. Wiem, że Ci ciężko, ale wszystko minie...
Pomyślałam: mamo, skąd wiesz.... Ale matki to po prostu wiedzą :) (tylko żeby nie wiedziała o moich natrętach dotyczących jej :O ).



I dziś miałam spotkanie z byłymi narkomanami. To normalni ludzie. Młodzi, z problemami typowymi dla swojego wieku. I skoro oni wyszli z tego szajsu, to my nie wyjdziemy z nerwicy? Chłopak, który ćpał 7 lat w ciagu 3 dni pożegnał się z dawnym życiem. Oczywiście nie tak na 100%, ale podjął tę decyzję. Ich motywacja nie ma granic. Niech i nasza taka będzie.


Trzymajcie się :) :)
Nie wiem czy to jest jakas prawidłowość ale ja też mam natręty typu "jak to jest,że istniejemy?", "kim jesteśmy?/jak to się dzieje, że żyjemy, myślimy?" itd. egzystencjalne i inne, o których już pisałam, dotyczące śmierci i poczucie bezradności w związku z jej koniecznością (najgorszy jaki zapamiętałąm to taki" Po co urodziłam dziecko skoro ono i tak umrze")... denerwujemnie absolutnie wszystko i wszystko wydaje mi się bez sensu... ale do czego zmierzam... rano mam te myśli od momentu kiedy się przebudzę. W związku,że mam problemy z kręgosłupem ćwicze wieczorem i podczas lub po ćwiczeniach też mnie dopada :(
Jeszcze chcialam dodać coś odnośnie smutku z powodu tego jak wyglada moje życie... Odkąd założyłam rodzinę i jestem z dzieckiem w domu (dużo czasu sama z nim spędzam, bo albo jestem z mężem za granicą a jego prawie nie ma w domu, czuję się samotna itd. albo jestem bez męza w Polsce gdzie nie jest mi wcale lżej :( ) to mam poczucie takiego bezsensu... denerwuje sie tym i doluje, nie mogę sobie znaleźć miejsca, denerwuje mnie codzienność... też tęsknię za swoim starym życiem, choć kiedyś nie wydawało mi się ono jakieś specjalnie wyjątkowe.

-- 22 kwietnia 2015, o 21:08 --
W sobote ide jeszcze raz do psychiatry, może cos zaradzi... do tej pory miałam przepisaną doksepinę ale nie brałam, bo poczułam się troszke lepiej i miałam nadzieję, że sobie poradze sama... noszę przy sobie cały czas Afobam, na wszelki wypadek.
Awatar użytkownika
Joana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 155
Rejestracja: 4 kwietnia 2015, o 18:17

22 kwietnia 2015, o 22:33

Ja mecxylam sie kilka ładnych miesięcy chyba z 9 z nadzieja ze sobą poradzę bez leków ,mimo ze mi radzono leczenie .Wkoncu sama doszłam do ściany i zdecydowałam się na leczenie ,bo bylam juz zmęczona .Na efekt czekałam miesiąc ,do tego to forum i jest dużo lepiej .Tez tak myslalam ,po co ,po co tamto ,przeciex i tak niedługo umrę ,jeszcze nie to zdrowie ,ale jestem pelna optymizmu :-)
agatauchna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 19 marca 2015, o 20:15

22 kwietnia 2015, o 22:39

Może rzeczywiście warto sięgnąć po leki... muszę to rozważyć, bo też już jestem zmęczona. Najbardziej tym,że nie żyję, tylko wegetuję.
Awatar użytkownika
Joana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 155
Rejestracja: 4 kwietnia 2015, o 18:17

22 kwietnia 2015, o 22:42

I to tez mnie dobijalo ,ze wiosna ,słońce ludzie na spacerach ,a ja ciągle nerwica i nerwica !-)Uszy do góry ,dasz rade ja tez jestem ciągle sama
miśka pyśka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 94
Rejestracja: 22 marca 2015, o 12:03

23 kwietnia 2015, o 20:50

Dzieki za odpowiedzi :) :)
Awatar użytkownika
Joana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 155
Rejestracja: 4 kwietnia 2015, o 18:17

23 kwietnia 2015, o 23:08

:-)
miśka pyśka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 94
Rejestracja: 22 marca 2015, o 12:03

29 kwietnia 2015, o 23:15

Hej !!! :)


U mnie niemalże doskonale :) Tak, tak - to możliwe!!! Nawet czytałam ostatnio o schizofrenii (na zajecia) i nie bałam się :) Nie choruję na to, jestem pewna :)

Oprócz jednej malutkiej rzeczy... A dokładnie małego natręta?
Otóż ostatnio przygotowywałam się do zajęć i czytałam o mechanizmach obronnych człowieka. I wkręciłam sobie, że moze tak naprawdę nigdy nie lubiłam swoich studiów (bo teraz u mnie na topie jest ten natręt), że upchałam to gdzieś w podświadomość i teraz nie mam nerwicy tylko mi się to wylało. Że się oszukiwałam przez całe życie - bo jak można w niedlugim czasie stracić motywację i zainteresowania? I mozę lepiej by było, gdybym wybrała inną ścieżkę zyciową.... I to mi się kotłuje od świąt wielkanocnych.
Mam oczywiście mnóstwo logicznych fraz, dzięki którym się uspokajam, np.: kobieto - prawie każdy młody człowiek ma takie dylematy życiowe, czasami życiem rządzi przyoadek itp.


Proszę o pomoc - czy ten temat "studyjny" to kolejny natręt czy co? :(
Panikarra
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 361
Rejestracja: 18 lutego 2015, o 15:27

29 kwietnia 2015, o 23:17

Nie chcesz go, jest upierdliwy i powoduje dyskomfort a sie pojawia =natret ;)
miśka pyśka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 94
Rejestracja: 22 marca 2015, o 12:03

29 kwietnia 2015, o 23:25

Kochana Panikarra :)

Zaczęłąm ostatnio biegać i podczas treningu ten natręt dosłownie rozwala mi głowę.... Ale pod koniec biegu, gdy już jestem pozytywnie wykończona, liczę w kółko do 10 i jestem weselsza. Może poziom dopaminy w mózgu się zwiekszył i wtedy czuję się lepiej :) Mimo to przed treningiem cała dygoczę, bo boję się tych myśli ... Nie daje mi to dakiej radości jak powinno.
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

30 kwietnia 2015, o 15:17

Miska pyska natret :) Bo od razu widac ze pojawil sie na tle objawow, czyli stracilas zainteresowania, motywacje i od razu na tym tle natreet sie pojawil, na tle objawow, tak jak to bywa zwykle.
Czyli kolejna wkrecona natretna sprawa :)
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
miśka pyśka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 94
Rejestracja: 22 marca 2015, o 12:03

5 maja 2015, o 12:12

Dzięki, dzieki za odpowiedzi!!

Dziś w nocy oczywiście nie spałam. Nad ranem trochę usnęłam. Dlaczego? Przez natrętne mysli z kategorii wyzej wymienionej. "A moze by ci było lepiej tam a nie tu?", "może tam by cię nie poniewierali?" Itp. Tłumaczę sobie, że kady młody człowiek jest niepewny swojej pprzyszłosci, ale na nic te tłumaczenia... Idę w piątek do lekarza, może mi przepisze jakieś leki nasenne.

-- 5 maja 2015, o 11:12 --
nie umiem ich odeprzeć w nocy, one wtedy mają ogromną siłę :( Wiem, że przerabiam temat po raz enty, ale łatwiej mi, gdy się Wam wyżalę :)
usunietenaprosbe
Gość

5 maja 2015, o 12:38

Jak masz wielki problem ze spaniel to ok, moze lekarz ci ponoze. Ale moze sprobowalabys na poczatek cos ziolowego?
Zal sie jesli Ci to pomaga. Kazdy potrzebuje kogos do wysluchania.
Panikarra
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 361
Rejestracja: 18 lutego 2015, o 15:27

5 maja 2015, o 13:35

Miska pyska spróbuj tabletek z szyszek chmielu - ale same szyszek chmielu. Tez miałam problemy ze staniemy ale po dwóch padam i budżetu sie rano. Lawende tez możesz sobie Parzyc i Głog (kwiatostan) , z tym ze Głog jest ochydny - pachnie trochę jak obornik ;)
miśka pyśka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 94
Rejestracja: 22 marca 2015, o 12:03

5 maja 2015, o 18:12

Wypiłam tego wieczira 3 melisy i dziurawiec. Chyba się jednak skuszę na te szyszki :D
ODPOWIEDZ