Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nasze małe zwycięstwa :) Małe codzienne kroczki
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 344
- Rejestracja: 17 listopada 2015, o 11:37
Witam dawno nie pisałem przyszedłem napisać że zrobiłem kolejne kroki w stronę ku wolności po powrocie do ćwiczeń fizycznych zacząłem wychodzić na spacery co tydzień je wydłużam , po za tym znalazłem sobie nową pasję kupiłem sobie wiatrówkę i chodzę daleko od domu i strzelam z 2 godziny.Niepokoje mam ale one jak to w nerwicy nachodzą i przechodzą kiedy próbują mnie atakować staram się ze wszystkich sił na nich się nie koncentrować, co najważniejsze do mojej świadomości doszło już to że mam nerwice widzę jej wszystkie mechanizmy to jak ona działa.Podświadomość jeszcze tego nie odbiera ale wierze że kiedyś i tam dojdzie.
Ps
Gratuluje podjętej decyzji Iwona , życzę ci i modle się aby wszystko potoczyło się dobrze.
Ps
Gratuluje podjętej decyzji Iwona , życzę ci i modle się aby wszystko potoczyło się dobrze.
- Iwona29
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1899
- Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53
Bardzo się cieszę Mimo lęku coś robisz i o to chodzi.....Nerwa puszcza wtedy bi nie boisz sie jej.emek16 pisze: ↑6 października 2018, o 16:21Witam dawno nie pisałem przyszedłem napisać że zrobiłem kolejne kroki w stronę ku wolności po powrocie do ćwiczeń fizycznych zacząłem wychodzić na spacery co tydzień je wydłużam , po za tym znalazłem sobie nową pasję kupiłem sobie wiatrówkę i chodzę daleko od domu i strzelam z 2 godziny.Niepokoje mam ale one jak to w nerwicy nachodzą i przechodzą kiedy próbują mnie atakować staram się ze wszystkich sił na nich się nie koncentrować, co najważniejsze do mojej świadomości doszło już to że mam nerwice widzę jej wszystkie mechanizmy to jak ona działa.Podświadomość jeszcze tego nie odbiera ale wierze że kiedyś i tam dojdzie.
Ps
Gratuluje podjętej decyzji Iwona , życzę ci i modle się aby wszystko potoczyło się dobrze.
Wiatrówka mówisz?bardzo fajna sprawa.Moje hobby na które w tym roku nie miałam czasu.
Dobra sprawa na wyzycie i wyrzucanie emocji.Tylko bezpieczne daj Boże
Wytresować można oddech itp.
Ps. Bardzo dziękuję kolego.
Najgorsze jest to ze kręgosłup mi się znowu odzywa.Boli jak cholera i ledwo chodzę dziś.Na masaż muszę się zapisać.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"✌
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"✌
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 344
- Rejestracja: 17 listopada 2015, o 11:37
Zrobiłem dzisiaj kamień milowy w odburzaniu pojechałem do domu swoich świętej pamięci dziadków , czego bardzo się bałem.Strzelałem z wiatrówki na podwórku chodziłem po domu i po mimo lęku udało się. Myślę że uda mi się wyjść z nerwicy bez psychoterapii i bez brania leków.
- Nipo
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1545
- Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34
emek16 pisze: ↑7 października 2018, o 18:19Zrobiłem dzisiaj kamień milowy w odburzaniu pojechałem do domu swoich świętej pamięci dziadków , czego bardzo się bałem.Strzelałem z wiatrówki na podwórku chodziłem po domu i po mimo lęku udało się. Myślę że uda mi się wyjść z nerwicy bez psychoterapii i bez brania leków.
- Formenos
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 239
- Rejestracja: 14 maja 2018, o 08:37
Działanie pomimo obaw, objawów i myśli lękowychemek16 pisze: ↑7 października 2018, o 18:19Zrobiłem dzisiaj kamień milowy w odburzaniu pojechałem do domu swoich świętej pamięci dziadków , czego bardzo się bałem.Strzelałem z wiatrówki na podwórku chodziłem po domu i po mimo lęku udało się. Myślę że uda mi się wyjść z nerwicy bez psychoterapii i bez brania leków.
"A Ci, którzy tańczyli zostali uznani za szalonych przez Tych, którzy nie słyszeli muzyki"
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Brawo TY! Trzymaj tak dalejemek16 pisze: ↑7 października 2018, o 18:19Zrobiłem dzisiaj kamień milowy w odburzaniu pojechałem do domu swoich świętej pamięci dziadków , czego bardzo się bałem.Strzelałem z wiatrówki na podwórku chodziłem po domu i po mimo lęku udało się. Myślę że uda mi się wyjść z nerwicy bez psychoterapii i bez brania leków.
jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
- Iwona29
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1899
- Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53
No brawo oby tak dalej.Pomału oswajasz lęk.Robisz postępy i to duże.emek16 pisze: ↑7 października 2018, o 18:19Zrobiłem dzisiaj kamień milowy w odburzaniu pojechałem do domu swoich świętej pamięci dziadków , czego bardzo się bałem.Strzelałem z wiatrówki na podwórku chodziłem po domu i po mimo lęku udało się. Myślę że uda mi się wyjść z nerwicy bez psychoterapii i bez brania leków.
Ja 3mam kciuki za Ciebie i życzę owocnego wychodzenia na wolność całkowitą.
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"✌
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"✌
- Wiktor96
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 87
- Rejestracja: 24 maja 2018, o 16:03
Nie wiem czy piszę w dobrym dziale, chciałem gdzieś opisać moje kroki do wyzdrowienia, po 4,5 roku nieprzerwanego zaburzenia. Już jest na prawdę dobrze, choć widzę że potrzeba jeszcze czasu, by móc dumnie nazwać się odburzonym . Oczywiście raczej nie wniosę nic nowego, a tylko pokaże jak to wygląda na moim przykładzie.
1.WIEDZA - potrzebowałem dużo czasu żeby zrozumieć czym są zaburzenia lękowe, jak działa mechanizm nerwicowy, oswoić się
trochę z tematem lęków (+150 dla ulgi, jak zobaczyłem ze nie jestem z tym sam i że da się z tego wyjść, i zrozumiałem co mi wreszcie
może dolegać)
2.ZROZUMIENIE - że wszystko to co mnie męczy to jest właśnie zaburzenie lękowe, efekt napięcia i przemęczonego umysłu
3.AKCEPTACJA - czyli przyzwolenie sobie na to że mnie to spotkało, że muszę nauczyć się z tym radzić a nie przeżywać i szarpać się
4.OSWOJENIE SIĘ - zrozumienie że lęki to normalna rzecz, że lęk ma swoje miejsce, że nic mi tak na prawdę nie grozi mimo że bardzo mocno
to wszystko jeszcze przeżywam
5. NIEREAKTYWNOŚĆ - mocno połączone z poprzednim, gdy już wiemy że walka nie ma sensu bo zagrożenie nie istnieje, możemy zaprzestać kontroli,
nie analizować już lęków, pozwolić im sobie być, przemijać, nie ma zagrożenia - nie ma już naszej uwagi i kontroli
6.WYROZUMIAŁOŚĆ - punkt, który pomaga nie tylko w lękach ale i w życiu. Daj sobie zrozumienie, czas, przyzwalaj sobie na kryzysy, gorsze chwile,
bądź dla siebie miły i cierpliwy
7.ŻYCIE - wszystkie moje próby zajęcia się czymkolwiek w nerwicy powodowały we mnie jedynie frustrację, bo zbyt mocno byłem związany z lękami.
Najpierw musiałem zdać sobie sprawę że nie muszę już podejmować walki z lękami, i dopiero naturalnie mogłem zająć się codziennym życiem.
Wypadałoby żeby kolejnym punktem było ryzykowanie mimo obaw, ale u mnie lęk tak na prawdę jedynie obniża nastrój, co powoduje mniejszą chęć na aktywność, więc czekam aż się to unormuje, i chęć wróci sama.
DODATKOWO:
*sen - zacząłem spać około 8 godzin dla lepszej regeneracji (w dni wolne śpie po 10, jak czuje że jest potrzeba)
*odżywianie - wiem, oklepane. Jeśli nie jesteś gotowy na zmianę nawyków, wystarczy że dodasz do diety warzywa i owoce, i nie będziesz spożywać
oddzielnie samych cukrów prostych (w połączeniu z błonnikiem, tłuszczem wolniej się rozkładają)
*terapia - mimo że miałem jakieś doświadczenia z psychologami, to w moim przypadku nie pomogli mi prawie wcale. Nie wytłumaczyli na czym polegają lęki, jak się do nich dystansować, nic! Jednak udałem się teraz na terapie poznawczo-behawioralną, która po 2 spotkaniu bardzo dużo mi rozjaśniła. Kontakt z dobrym specjalistą, pomoże zrozumieć mechanizmy nerwicy, doszukać się konfliktów wewnętrznych, więc szukać do upadłego!
1.WIEDZA - potrzebowałem dużo czasu żeby zrozumieć czym są zaburzenia lękowe, jak działa mechanizm nerwicowy, oswoić się
trochę z tematem lęków (+150 dla ulgi, jak zobaczyłem ze nie jestem z tym sam i że da się z tego wyjść, i zrozumiałem co mi wreszcie
może dolegać)
2.ZROZUMIENIE - że wszystko to co mnie męczy to jest właśnie zaburzenie lękowe, efekt napięcia i przemęczonego umysłu
3.AKCEPTACJA - czyli przyzwolenie sobie na to że mnie to spotkało, że muszę nauczyć się z tym radzić a nie przeżywać i szarpać się
4.OSWOJENIE SIĘ - zrozumienie że lęki to normalna rzecz, że lęk ma swoje miejsce, że nic mi tak na prawdę nie grozi mimo że bardzo mocno
to wszystko jeszcze przeżywam
5. NIEREAKTYWNOŚĆ - mocno połączone z poprzednim, gdy już wiemy że walka nie ma sensu bo zagrożenie nie istnieje, możemy zaprzestać kontroli,
nie analizować już lęków, pozwolić im sobie być, przemijać, nie ma zagrożenia - nie ma już naszej uwagi i kontroli
6.WYROZUMIAŁOŚĆ - punkt, który pomaga nie tylko w lękach ale i w życiu. Daj sobie zrozumienie, czas, przyzwalaj sobie na kryzysy, gorsze chwile,
bądź dla siebie miły i cierpliwy
7.ŻYCIE - wszystkie moje próby zajęcia się czymkolwiek w nerwicy powodowały we mnie jedynie frustrację, bo zbyt mocno byłem związany z lękami.
Najpierw musiałem zdać sobie sprawę że nie muszę już podejmować walki z lękami, i dopiero naturalnie mogłem zająć się codziennym życiem.
Wypadałoby żeby kolejnym punktem było ryzykowanie mimo obaw, ale u mnie lęk tak na prawdę jedynie obniża nastrój, co powoduje mniejszą chęć na aktywność, więc czekam aż się to unormuje, i chęć wróci sama.
DODATKOWO:
*sen - zacząłem spać około 8 godzin dla lepszej regeneracji (w dni wolne śpie po 10, jak czuje że jest potrzeba)
*odżywianie - wiem, oklepane. Jeśli nie jesteś gotowy na zmianę nawyków, wystarczy że dodasz do diety warzywa i owoce, i nie będziesz spożywać
oddzielnie samych cukrów prostych (w połączeniu z błonnikiem, tłuszczem wolniej się rozkładają)
*terapia - mimo że miałem jakieś doświadczenia z psychologami, to w moim przypadku nie pomogli mi prawie wcale. Nie wytłumaczyli na czym polegają lęki, jak się do nich dystansować, nic! Jednak udałem się teraz na terapie poznawczo-behawioralną, która po 2 spotkaniu bardzo dużo mi rozjaśniła. Kontakt z dobrym specjalistą, pomoże zrozumieć mechanizmy nerwicy, doszukać się konfliktów wewnętrznych, więc szukać do upadłego!
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 398
- Rejestracja: 26 lutego 2018, o 11:32
SUPER napisane prosto i przejrzyscieWiktor96 pisze: ↑16 października 2018, o 21:29Nie wiem czy piszę w dobrym dziale, chciałem gdzieś opisać moje kroki do wyzdrowienia, po 4,5 roku nieprzerwanego zaburzenia. Już jest na prawdę dobrze, choć widzę że potrzeba jeszcze czasu, by móc dumnie nazwać się odburzonym . Oczywiście raczej nie wniosę nic nowego, a tylko pokaże jak to wygląda na moim przykładzie.
1.WIEDZA - potrzebowałem dużo czasu żeby zrozumieć czym są zaburzenia lękowe, jak działa mechanizm nerwicowy, oswoić się
trochę z tematem lęków (+150 dla ulgi, jak zobaczyłem ze nie jestem z tym sam i że da się z tego wyjść, i zrozumiałem co mi wreszcie
może dolegać)
2.ZROZUMIENIE - że wszystko to co mnie męczy to jest właśnie zaburzenie lękowe, efekt napięcia i przemęczonego umysłu
3.AKCEPTACJA - czyli przyzwolenie sobie na to że mnie to spotkało, że muszę nauczyć się z tym radzić a nie przeżywać i szarpać się
4.OSWOJENIE SIĘ - zrozumienie że lęki to normalna rzecz, że lęk ma swoje miejsce, że nic mi tak na prawdę nie grozi mimo że bardzo mocno
to wszystko jeszcze przeżywam
5. NIEREAKTYWNOŚĆ - mocno połączone z poprzednim, gdy już wiemy że walka nie ma sensu bo zagrożenie nie istnieje, możemy zaprzestać kontroli,
nie analizować już lęków, pozwolić im sobie być, przemijać, nie ma zagrożenia - nie ma już naszej uwagi i kontroli
6.WYROZUMIAŁOŚĆ - punkt, który pomaga nie tylko w lękach ale i w życiu. Daj sobie zrozumienie, czas, przyzwalaj sobie na kryzysy, gorsze chwile,
bądź dla siebie miły i cierpliwy
7.ŻYCIE - wszystkie moje próby zajęcia się czymkolwiek w nerwicy powodowały we mnie jedynie frustrację, bo zbyt mocno byłem związany z lękami.
Najpierw musiałem zdać sobie sprawę że nie muszę już podejmować walki z lękami, i dopiero naturalnie mogłem zająć się codziennym życiem.
Wypadałoby żeby kolejnym punktem było ryzykowanie mimo obaw, ale u mnie lęk tak na prawdę jedynie obniża nastrój, co powoduje mniejszą chęć na aktywność, więc czekam aż się to unormuje, i chęć wróci sama.
DODATKOWO:
*sen - zacząłem spać około 8 godzin dla lepszej regeneracji (w dni wolne śpie po 10, jak czuje że jest potrzeba)
*odżywianie - wiem, oklepane. Jeśli nie jesteś gotowy na zmianę nawyków, wystarczy że dodasz do diety warzywa i owoce, i nie będziesz spożywać
oddzielnie samych cukrów prostych (w połączeniu z błonnikiem, tłuszczem wolniej się rozkładają)
*terapia - mimo że miałem jakieś doświadczenia z psychologami, to w moim przypadku nie pomogli mi prawie wcale. Nie wytłumaczyli na czym polegają lęki, jak się do nich dystansować, nic! Jednak udałem się teraz na terapie poznawczo-behawioralną, która po 2 spotkaniu bardzo dużo mi rozjaśniła. Kontakt z dobrym specjalistą, pomoże zrozumieć mechanizmy nerwicy, doszukać się konfliktów wewnętrznych, więc szukać do upadłego!
- AniaJa
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 78
- Rejestracja: 4 października 2018, o 09:40
Chciałam się tu wpisać, tak na pamiątkę, żeby samej sobie przypominać, że można mieć ok dzień, nie skupiać się na lękach i nie analizować. Dziś poćwiczyłam, obiegałam, byłam na długim spacerze, udało mi się zaprojektować kilka rzeczy i mimo, że za oknem jest już ciemno a ja jestem w domu sama (ciemność i ja sama w domu = ogromny dyskomfort zazwyczaj) czuję się ok. Na razie "ok" to chyba szczyt, ale mam coraz większą nadzieję, że może jeszcze będę się czuła super. Jedyny minus dzisiejszego dnia to myśli egzystencjalne, które jakoś nie chcą mnie opuścić...ale co tam, niech sobie będą Pozdrawiam Wszystkich!
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 71
- Rejestracja: 30 lipca 2018, o 11:12
Dzień dobry, cześć i czołem! Od ostatniego wpisu we wrześniu jest coraz lepiej. Miałam jakieś drobne epizody np. w minimalny sposób duszność , jakieś lekkie ukłucie w klatce piersiowej, dziwną myśl, uczucie niepokoju, ale zaakceptowałam, nie nakręcałam i szybko przeszło. Jest dobrze . Chciałabym powiedzieć, osobom, które aktualnie są w dołku i tracą nadzieję, że będzie lepiej, normalnie (tak jak ja niedawno temu) -->BĘDZIE LEPIEJ, BĘDZIE NORMALNIE, BĘDZIE DOBRZE! Nie wolno się poddawać nawet wtedy, gdy sądzimy, że znaleźliśmy się w najciemniejszej życiowej d***e i przeżywamy niekończące się piekło. Mamy siłę i możemy pokonać to wszystko. Jednak, tak jak napisał Nipo, potrzeba systematyczności i konsekwencji. Na pewno Wam się uda! Pozdrawiam serdecznie i spokojnego dnia .
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 596
- Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26
Super dziewczyny. Małymi kroczkami uczcie się na nowo żyć normalnie. Jeszcze wiele razy zaskoczy was nerwica, ale już wiecie, że jest światełko w tunelu, w którego stronę warto iść. Powodzenia
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 25
- Rejestracja: 14 września 2018, o 18:15
Gratuluje postepowNagisa pisze: ↑24 października 2018, o 12:48Dzień dobry, cześć i czołem! Od ostatniego wpisu we wrześniu jest coraz lepiej. Miałam jakieś drobne epizody np. w minimalny sposób duszność , jakieś lekkie ukłucie w klatce piersiowej, dziwną myśl, uczucie niepokoju, ale zaakceptowałam, nie nakręcałam i szybko przeszło. Jest dobrze . Chciałabym powiedzieć, osobom, które aktualnie są w dołku i tracą nadzieję, że będzie lepiej, normalnie (tak jak ja niedawno temu) -->BĘDZIE LEPIEJ, BĘDZIE NORMALNIE, BĘDZIE DOBRZE! Nie wolno się poddawać nawet wtedy, gdy sądzimy, że znaleźliśmy się w najciemniejszej życiowej d***e i przeżywamy niekończące się piekło. Mamy siłę i możemy pokonać to wszystko. Jednak, tak jak napisał Nipo, potrzeba systematyczności i konsekwencji. Na pewno Wam się uda! Pozdrawiam serdecznie i spokojnego dnia .
Ja tez walcze juz od miesiaca A nerwica wije sie jak waz Najpierw tydzien super bez objawow potem zaatakowala odrealnieniem. W glowie mi sie sieczka robila ale przezylam. Potem dwa tygodnie raju az tu od niedzieli atakuje to puls to bol glowy. Nie panikuje. Musi minac. Nie zamierzam tak cale zycie z nia siedziec. Choc jak pewnie kazdy mam czasem zalamki jak atakuje
- AniaJa
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 78
- Rejestracja: 4 października 2018, o 09:40