Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nagle spadki cukru w nerwicy?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
zagrody123456
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 434
Rejestracja: 7 lutego 2019, o 15:35

27 marca 2019, o 17:29

dankan pisze:
26 marca 2019, o 13:26
Na forum możemy jedynie wymieniać informacje. Więc rzeczywiście zarzucanie komuś ze dobrze ze kogoś się nie posłuchało jest średnie. Bo to forum o zaburzeniach dlatego będziemy tu rozmawiali o zaburzeniach. To jakbyśmy mieli teraz na każdy ból mówić że sluchaj to w sumie może też być rak, to trochę to bezsensu by było.
A te tak zwane spadki cukru miałem sam i miałem dokładnie takie same objawy jak autor plus dretwienie nogi i pomagało zjedzenie czegoś. Ale to normalne że po dużym stresie czy w nerwicy może dochodzić do lekkich spadków bo insulina skacze. Gdzieś o tym Victor pisał w długim bardzo poście ale nie znajdę go teraz. Bardzo fajnie to objaśnił ale chodziło o to aby nie robić sobie z tego problemu jesli nie mamy cukrzycy albo tego drugiego i aby się nie zacząć bać wychodzić bo to są niewielkie wahania. Dobrze wtedy coś przegryźć i już. Nigdy od tego nie zemdlałem. Ciśnienie oczywiście możesz też zmierzyć. Tu na forum to tylko wymieniamy informacje. Bo nie zawsze badania coś wykazują i nie są jednoznaczne. Mnie żołądek bolał w nerwicy i też okazało się że to ponoć wrzody jednak przestał boleć dopiero gdy pozbyłem się zaburzenia i hipochondrii :) Jak zaczniesz sie tego bac to znowu sie ograniczysz a nic sie az takiego nie dzieje.
Chciałam Cię zapytać w jaki sposób pozbyles się hipochondrii?
Lus
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 292
Rejestracja: 23 kwietnia 2018, o 22:42

30 marca 2019, o 02:53

Drogi Zabnerze! Zanim jeszcze miałam jakiekolwiek pojęcie o nerwicy, miewałam takie ataki: zaburzenia mowy - starałam się mówić coś a wychodziło albo kiepsko albo w nasilonych przypadkach aż do bełkotu, mrowienie cierpnięcie ręki, telepanie z zimna z lęku, no i zaburzenia widzenia - ograniczenie pola widzenia zaczynające się od mroczków i migoczącego obiektu, który się powiększa. Gdybym miała jeszcze wymioty, a potem silny ból głowy, żaden lekarz nie pomyliłby tych objawów z niczym innym. Ale ja wiedziałam i bez lekarza, bo siostra cierpi na paskudne ataki migreny. Neurolog jednak orzekł, że migreny mogą być bezbólowe, czyli że to co ja mam to aura migrenowa. Ten migający obiekt zasłaniający widzenie, to typowy objaw migreny. U mnie zdarza się coraz rzadziej i coraz lżej, mimo że takiej prawdziwej nerwicy nabawiłam się ok 2 lata temu, jak już migreny miałam rzadko lub prawie wcale. U mnie te migreny były/są bardzo lękowe, czyli bałam się że umieram - tracę wzrok, mowę, drętwieję, więc pewnie to już koniec, a pierwszy taki stan miałam sama na stancji, nie dość że ledwie zakumałam jak wybrać nr tel na komórce, to jak się dodzwoniłam do rodziców to oni usłyszeli "bułablebumbo" i moje wycie. Mogę się domyślać co przeżyli będąc 150 km ode mnie. Na samo opisywanie tego ciarki mi przechodzą i cierpnie mały palec od lewej ręki :P Też wiązałam te migreny z brakiem pożywienia, bo zwykle atakowały przy głodzie podczas odchudzania się, poza tym pierwsza pomoc poradziła mi napić się bardzo słodkiej herbaty. Więc ja bym Tobie postawiła diagnozę migreny lękowe, tak jak sobie. A najlepszym na nie moim sposobem jest regularne zdrowe odżywianie, mało czekolady plus olewanie tak jak nerwicy. A jest to o tyle łatwiejsze, że masz czas - od pierwszego małego mroczka do ostrych objawów mija trochę czasu, więc można gdzieś wrócić, się ulokować na jakimś łóżeczku, ba nawet zrobić sobie słodką herbatę, zadzwonić po wsparcie itd. Jakkolwiek napisałam o tym zwyczajnie, żeby Cię uspokoić, nie mniej wiem dokładnie jaki to nieprzyjemny objaw i jak bardzo go nie znoszę, no i nie ukrywam - boję się, bo tracę kontrolę, a tego nie lubię ;) Pozdrawiam
ODPOWIEDZ