hej, męczę się od kilku miesięcy z natrętnymi myślami - wmawiam sobie zdradę. po przeczytaniu forum już na 99% odrzuciłam że zdradziłam chłopaka na żywo, bo bym pamiętała itd, ale ciągle się boję że mogłam go zdradzić przez Internet. mogłam wysłać jakimś kolegom swoje nagie zdjęcia, potem usunąć, pisać z kimś na erotycznym czacie itd. najbardziej się boję o pierwsze miesiące związku (jesteśmy razem 2 lata), wmawiam sobie jakbym go wtedy nie traktowała na poważnie itd. była taka sytuacja że 2 tyg przed związkiem flirtowałam z tymi kolegami, trochę dla żartów trochę nie, ale na to każdy razem z chłopakiem mówi mi że BYŁAŚ PRZED ZWIĄZKIEM - miałaś prawo. ogólnie znajomym i tym kolegom już po miesiącu powiedziałam że mam chłopaka. samemu chłopakowi nawet kilka miesięcy po wejściu w związek powiedziałam że oglądałam porno bo czułam się z tym dziwnie a on spoko luz. ale ciągle się boję że mogłam coś komuś wysłać i to usunąć. zdarzają mi się ataki przeglądania każdej wiadomości, zdjęć, rozmów z kolegami itd.. oczywiście nic nie znalazłam. kiedyś miałam taką przeszłość że lubiłam flirtować z kilkoma na raz internetowo a potem po tygodniu kończyć znajomość. ukła% szczera i jak zobaczyłam jakąś ''podejrzaną'' wiadomość to od razu mu pokazywałam. chodzę do psycholog i powoli nad tym pracujemy, ona mówi żebyśmy się skupiły właśnie na tych moich początkach seksualności gdzie wielu facetom wysyłałam zdjęcia przez internet i to mogło na mnie wpłynąć. po prostu czuje że jak nikogo nie miałam to szukałam ciągle kogoś na jakieś flirty, przelotne znajomości internetowe, potem mialam jeden mocno nieudany związek a teraz jestem w pięknym i udanym.

Co sądzicie?

Też sobie wmawiałam, że miałam jakieś rozmowy erotyczne w związku z innymi chłopakami, albo zaczęły mi się mylić okresy czasowe na zasadzie ze coś się stało przed związkiem a ja sobie wkręciłam, że już w trakcie związku. Masakra wszystko można sobie wmówić w tym stanie