Kochani!
Walczę z nerwiczką, dzięki nagraniom i tym forum. Pracuję cholernie nad sobą. Jako"wspomagacz" biorę Venlectine. Dużo ,już wydawało mi się ,osiągnęłam. Dzisiaj pojechałam do ośrodka leczenia nerwic, w celu uzyskania psychoterapii. Przyjęła mnie pani dok. Hab. Prof. Coś tam coś tam. Myślę sobie-kurcze wyszkolona, super. Wyobraźcie sobie, że kobieta podczas jednej, godzinnej wizyty, doprowadziła mnie do szewskiej pasji- była tak gruboskorna i KOMPLETNIE nie interesowalo ją nic co mam do powiedzenia. Pierdylion razy pytała po co przyszłam, żadna odpowiedz ją nie satysfakcjonowala. Stwierdziła, że po co w wakacje przychodze, zamiast jechać na urlop itp. powiedziała, że ona nie pracuje nad objawami, tylko nad źródłem lęku z dzieciństwa... I że na pewno nie będzie tak, że ona zakończy terapię i ja się będę dobrze czuć i to, że ja nie mam apetytu (nic nie umiem jeść) to przecież żaden problem. Masakra... musiałam się wyżalić, wróciłam z tego spotkania (zaproponowala mi terapię na oddziale dziennym leczenia nerwic) i się popłakałam. Znowu poczułam się w punkcie wyjścia, znowu wrócił strach-ze to może schizofrenia, jak ja się nie umiem nawet z ludźmi dogadać (potem głos rozsadku-przeciez z resztą ludzi nie masz problemu), znowu się pocę jak świnia i znowu zaczęłam włazić na strony że schizofrenia...szybko je wyłączyłam-pomyslalam " tyle walczylas i znowu dajesz się tej nerwicy"... Ale znowu po tym cudownym spotkaniu przyszły wątpliwości, pytania, niepewnośc...a już naprawdę się lekko podnosiłam:-(((
Niby wielki ośrodek leczenia nerwic - a tu taka pani profesorohabilitowana...w życiu tam nie wrócę! Od razu zapisałam się na terapię odpłatną, prywatnie na czwartek-po ocenach na znany lekarz. Chyba, że ktoś poleca jakiegoś terapeutę na Śląsku?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Muszę się wyżalić i Was ostrzec przed "psychologami"
- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Ruda,
Trafiłaś po prostu na psychologa bez powołania, bez empatii do pacjenta. I takich ludzi dla swojego zdrowia unikaj. Ona nie jest alfą i omegą, spróbuj uderzyć do kogoś innego jeśli myślisz o terapii. Trochę może Cię podłamać takie spotkanie, ale olej jej słowa!
Przypomniałaś mi moją wizytę lata temu w takim ośrodku terapeutycznym, gdzie ja ryczałam a baba patrzyła na mnie jak sroka w gnat. Usłyszałam, że ja nigdy z tego nie wyjdę, że będę jak moja mama (kocham mamę mocno i nie pozwolę tak pieprzyć!), że nie zbuduję żadnego związku itp. Wszystko nie, nie i nie. Tam trzeba było przejść rekrutacje, czy się kwalifikuję na terapię, bo była ograniczona liczba miejsc. Może ta rozmowa miała na celu zniechęcenie mnie, nie wiem. Tylko ja wtedy byłam u progu depresji, jeszcze raczkowałam w temacie zaburzeń i takie słowa na starce mocno się na mnie odbiły, ale dziś już tego nie pamiętam.
Ty też przypomnij sobie ile pracy włożyłaś by być w tym miwjscu w którym jesteś i żaden psycholog od siedmiu boleści Ci tego nie odbierze. Trzymaj się dzielnie
Trafiłaś po prostu na psychologa bez powołania, bez empatii do pacjenta. I takich ludzi dla swojego zdrowia unikaj. Ona nie jest alfą i omegą, spróbuj uderzyć do kogoś innego jeśli myślisz o terapii. Trochę może Cię podłamać takie spotkanie, ale olej jej słowa!
Przypomniałaś mi moją wizytę lata temu w takim ośrodku terapeutycznym, gdzie ja ryczałam a baba patrzyła na mnie jak sroka w gnat. Usłyszałam, że ja nigdy z tego nie wyjdę, że będę jak moja mama (kocham mamę mocno i nie pozwolę tak pieprzyć!), że nie zbuduję żadnego związku itp. Wszystko nie, nie i nie. Tam trzeba było przejść rekrutacje, czy się kwalifikuję na terapię, bo była ograniczona liczba miejsc. Może ta rozmowa miała na celu zniechęcenie mnie, nie wiem. Tylko ja wtedy byłam u progu depresji, jeszcze raczkowałam w temacie zaburzeń i takie słowa na starce mocno się na mnie odbiły, ale dziś już tego nie pamiętam.
Ty też przypomnij sobie ile pracy włożyłaś by być w tym miwjscu w którym jesteś i żaden psycholog od siedmiu boleści Ci tego nie odbierze. Trzymaj się dzielnie

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
Powiem Ci ,że przerobiłam trylion lekarzy ,psychiatrów też i nie trafiłam na żadnego! który by był dobry,fachowy,pomocny,cierpliwe słuchający i tłumaczący ,zainteresowany pacjentem,także się nie martw,tu Viktor i Divin robią milion razy więcej swoimi nagraniami i poradami , niż ta cała wyszkolona niby banda.Trzymaj się nagrań ,a babskiem się nie przejmuj
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
- pudzianoska
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 301
- Rejestracja: 24 października 2016, o 21:37
Kochana, głowa do góry, źle trafiłaś, babsko ewidentnie nie nadaje się do pracy z ludźmi. Trzymam kciuki za terapię prywatną! Nie poddawaj się, czerp z forum garściami, ściskam!
PS Moja pierwsza wizyta u psychiatry też sprawiła, że po wyjściu z gabinetu czułam się jak kupa śmieci. Nie daj się!
PS Moja pierwsza wizyta u psychiatry też sprawiła, że po wyjściu z gabinetu czułam się jak kupa śmieci. Nie daj się!
Boże, użycz mi pogody ducha,
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.
Jeśli nie otrzymujesz cudu, stań się nim.
https://wordpress.com/view/pudzianoska.wordpress.com
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.
Jeśli nie otrzymujesz cudu, stań się nim.
https://wordpress.com/view/pudzianoska.wordpress.com
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 373
- Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24
Ruda zrobisz jak uważasz ale ja osobiście to proponowałabym Ci się nie zrażać.Nie wierzę w to ,że w takim osrodku pracują ludzie niekompetetni i bez powołania.Może jej pytania czemuś miały służyć, może tak się zdenerwowałaś właśnie dlatego ,że masz nerwicę i trzeba nad nią pracować psychoterapią.Nie wspomną już o ty ,że prywatna terapia to kupę kasy a w moim przekonaniu wcale nie lepsz. Daj babie szansę i trzymaj się 

- Ruda1990
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 178
- Rejestracja: 2 sierpnia 2018, o 12:11
Dziękuję Wam, cieszę się, że tu jesteście! Zawsze jest się gdzie wygadać...
Dziękuję za miłe słowa otuchy:-) :-*
Widzę teraz jak działa na mnie stres i jak moje nerwy są "odsłonięte". Jestem w szoku, że po jednej wizycie od razu moje lęki wróciły - czuję się jakbym się cofnęła:-( a tyle energii włożyłam,, żeby być w tym miejscu,, w którym byłam prześlę wizytą u tego babska...A ta kobieta ma pomagać takim jak my! Znowu moje najgorsze myśli, że to może początek schizofrenii, że to się nie skończy itp. ta nerwica doskonale wie, kiedy atakować...
Dziękuję za miłe słowa otuchy:-) :-*
Widzę teraz jak działa na mnie stres i jak moje nerwy są "odsłonięte". Jestem w szoku, że po jednej wizycie od razu moje lęki wróciły - czuję się jakbym się cofnęła:-( a tyle energii włożyłam,, żeby być w tym miejscu,, w którym byłam prześlę wizytą u tego babska...A ta kobieta ma pomagać takim jak my! Znowu moje najgorsze myśli, że to może początek schizofrenii, że to się nie skończy itp. ta nerwica doskonale wie, kiedy atakować...
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 71
- Rejestracja: 30 lipca 2018, o 11:12
Nie poddawaj się! Twoja praca na pewno nie poszła na marne. Poza tym, to nie Ty nie potrafisz się dogadać, a ta cała lista tytułów naukowych bez odrobiny empatii dla drugiego człowieka. Jestem po ciężkich dwóch tygoniach (u mnie było już lepiej i znowu mnie dziadostwo ostro przyatakowało), ale dałam radę z DivoVicami i wsparciem forum. Zaczęło trochę odpuszczać. Dziś są moje urodzinyRuda1990 pisze: ↑14 sierpnia 2018, o 17:07Kochani!
Walczę z nerwiczką, dzięki nagraniom i tym forum. Pracuję cholernie nad sobą. Jako"wspomagacz" biorę Venlectine. Dużo ,już wydawało mi się ,osiągnęłam. Dzisiaj pojechałam do ośrodka leczenia nerwic, w celu uzyskania psychoterapii. Przyjęła mnie pani dok. Hab. Prof. Coś tam coś tam. Myślę sobie-kurcze wyszkolona, super. Wyobraźcie sobie, że kobieta podczas jednej, godzinnej wizyty, doprowadziła mnie do szewskiej pasji- była tak gruboskorna i KOMPLETNIE nie interesowalo ją nic co mam do powiedzenia. Pierdylion razy pytała po co przyszłam, żadna odpowiedz ją nie satysfakcjonowala. Stwierdziła, że po co w wakacje przychodze, zamiast jechać na urlop itp. powiedziała, że ona nie pracuje nad objawami, tylko nad źródłem lęku z dzieciństwa... I że na pewno nie będzie tak, że ona zakończy terapię i ja się będę dobrze czuć i to, że ja nie mam apetytu (nic nie umiem jeść) to przecież żaden problem. Masakra... musiałam się wyżalić, wróciłam z tego spotkania (zaproponowala mi terapię na oddziale dziennym leczenia nerwic) i się popłakałam. Znowu poczułam się w punkcie wyjścia, znowu wrócił strach-ze to może schizofrenia, jak ja się nie umiem nawet z ludźmi dogadać (potem głos rozsadku-przeciez z resztą ludzi nie masz problemu), znowu się pocę jak świnia i znowu zaczęłam włazić na strony że schizofrenia...szybko je wyłączyłam-pomyslalam " tyle walczylas i znowu dajesz się tej nerwicy"... Ale znowu po tym cudownym spotkaniu przyszły wątpliwości, pytania, niepewnośc...a już naprawdę się lekko podnosiłam:-(((
Niby wielki ośrodek leczenia nerwic - a tu taka pani profesorohabilitowana...w życiu tam nie wrócę! Od razu zapisałam się na terapię odpłatną, prywatnie na czwartek-po ocenach na znany lekarz. Chyba, że ktoś poleca jakiegoś terapeutę na Śląsku?

- katarzynka
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 2938
- Rejestracja: 20 czerwca 2016, o 20:04
Sto lat! I kolejnych dwustu bez nerwicy!Nagisa pisze: ↑15 sierpnia 2018, o 10:46Nie poddawaj się! Twoja praca na pewno nie poszła na marne. Poza tym, to nie Ty nie potrafisz się dogadać, a ta cała lista tytułów naukowych bez odrobiny empatii dla drugiego człowieka. Jestem po ciężkich dwóch tygoniach (u mnie było już lepiej i znowu mnie dziadostwo ostro przyatakowało), ale dałam radę z DivoVicami i wsparciem forum. Zaczęło trochę odpuszczać. Dziś są moje urodzinyRuda1990 pisze: ↑14 sierpnia 2018, o 17:07Kochani!
Walczę z nerwiczką, dzięki nagraniom i tym forum. Pracuję cholernie nad sobą. Jako"wspomagacz" biorę Venlectine. Dużo ,już wydawało mi się ,osiągnęłam. Dzisiaj pojechałam do ośrodka leczenia nerwic, w celu uzyskania psychoterapii. Przyjęła mnie pani dok. Hab. Prof. Coś tam coś tam. Myślę sobie-kurcze wyszkolona, super. Wyobraźcie sobie, że kobieta podczas jednej, godzinnej wizyty, doprowadziła mnie do szewskiej pasji- była tak gruboskorna i KOMPLETNIE nie interesowalo ją nic co mam do powiedzenia. Pierdylion razy pytała po co przyszłam, żadna odpowiedz ją nie satysfakcjonowala. Stwierdziła, że po co w wakacje przychodze, zamiast jechać na urlop itp. powiedziała, że ona nie pracuje nad objawami, tylko nad źródłem lęku z dzieciństwa... I że na pewno nie będzie tak, że ona zakończy terapię i ja się będę dobrze czuć i to, że ja nie mam apetytu (nic nie umiem jeść) to przecież żaden problem. Masakra... musiałam się wyżalić, wróciłam z tego spotkania (zaproponowala mi terapię na oddziale dziennym leczenia nerwic) i się popłakałam. Znowu poczułam się w punkcie wyjścia, znowu wrócił strach-ze to może schizofrenia, jak ja się nie umiem nawet z ludźmi dogadać (potem głos rozsadku-przeciez z resztą ludzi nie masz problemu), znowu się pocę jak świnia i znowu zaczęłam włazić na strony że schizofrenia...szybko je wyłączyłam-pomyslalam " tyle walczylas i znowu dajesz się tej nerwicy"... Ale znowu po tym cudownym spotkaniu przyszły wątpliwości, pytania, niepewnośc...a już naprawdę się lekko podnosiłam:-(((
Niby wielki ośrodek leczenia nerwic - a tu taka pani profesorohabilitowana...w życiu tam nie wrócę! Od razu zapisałam się na terapię odpłatną, prywatnie na czwartek-po ocenach na znany lekarz. Chyba, że ktoś poleca jakiegoś terapeutę na Śląsku?i życzę sobię oraz wszystkim siły, wytrwałości i szybkiego powrotu do zdrowia. Damy radę! <boks>

jeśli życie sprawia, że nie możesz ustać, uklęknij.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
nie mów Bogu, że masz wielki problem. powiedz swojemu problemowi, że masz wielkiego Boga.
-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1543
- Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08
W moim mniemaniu psychologowie dzielą się na 2 typy: takich z powołania, którym zależy na dobrym wykonaniu swojej pracy i takich, którzy wykonują swój zawód, bo to ich zawód.Jaki odsetek jest po jednej a jaki po drugiej nie wiem, bo mało lekarzy obrobiłem w swoim życiu, lecz podejrzewam, że ten zapał mija z wiekiem ;]
Pozdrawiam autorkę tematu i życzę powodzenia.
Pozdrawiam autorkę tematu i życzę powodzenia.