xDep98 pisze: ↑6 sierpnia 2020, o 00:05
Katja pisze: ↑5 sierpnia 2020, o 18:44
xDep98 pisze: ↑5 sierpnia 2020, o 01:19
Tak :/ Bo nie moge tego rozszyfrowac, Czuje ze musze to zrobić . xd
Ale ogolnie to cos czuje ze nie dlugo bedziesz moderatorka ;D
Bo to nie ma czego rozszyfrowywać, nie ma tu żadnej zagadki do odkrycia po której przejdzie, niczego co mógłbyś cofnąć i naprawić, nikt nie jest temu winien, ani Ty, ani nikt inny.
Problemem nie jest dd, ani żaden inny objaw problemem jest podejście do objawu czyli to uporczywe rozszyfrowywanie niemożliwego.
Hipochondrycy robią to samo, ciągłe pytania co mi jest, czy to niebezpieczne, czy tak mi zostanie, co zrobiłem nie tak, poczucie żalu, że gdybym coś zrobił inaczej, wcześniej, poczucie, że można było temu zapobiec, poczucie, że muszę pilnować mojego stanu zdrowia, że nie mogę czegoś przeoczyć itp.
To są dokładnie te same schematy. Ktoś nie może przestać się bać chorób, inny panicznie boi się dd. Obaj ruminują czym nakręcają lęk.
Katja bo ja nie wiem czy to bylo dd na poczatku ;( ludzie wychodza widze ze sie da .. chce ladowac to do jednego wora ale boje sie ze to nie bylo dd. Teraz tego pilnuje bo mma w bani ze jak sie tym nie zajme to nie zejdzie jak wtedy ;(, i nw co robolem zle ze to dalej bylo. Nie wiem co jest DD a co nie. Ja mam gorzej bo mialem 6lat dd a teraz mam pelne dd i nerwice to juz tamto nie zejdzie.. Nawet divin mowi ze chociaz mi to zejdzie ;(
To nie ma znaczenia. Czy to dd, nerwica, kurW*ca czy ocd, co było pierwsze, co pojawiło się po czym, to Twój mózg nie może przestać ruminować i wciąż podsyła Ci kolejne pytania na które będziesz odpowiadał bez końca i bez celu. Rzecz jest w tym żebyś przestał w końcu grać w tą gre, rozumiesz? To Cię utrzymuje w stanie ciągłej analizy i odciąga od życia, działania, stawiania się temu.
Nie masz nic do odkrycia, NIC. To nad czym się zastanawiasz nie ma totalnie ŻADNEGO znaczenia, to lęk Ci podpowiada, że musisz to przemyśleć, musisz to zrozumieć, bo lęk nie znosi niepewności, lęk karmi się analizą. I Ty codziennie karmisz ten swój lęk kolejną porcją rozważań zamiast skupić się na tym żeby pomału zacząć się temu stawiać, żeby zacząć kwestinować zasadność tych pytań.
Zacznij ćwiczyć niereaktywność czyli niech te pytania lecą w głowię, niech Cię telepię, niech Cię nawet miota po całej chałupie a Ty staraj się na to nie reagować, nie pozbyć się tego tylko NIE REAGOWAĆ. I nie licz, że od razu się uda, że po chwili objawy przejdą, albo zmaleją, bo mogą jeszcze bardziej przypierdzielić wobec braku Twojej reakcji ( żeby Cię do nie zmusić ).