Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Moje żale ;(

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

3 sierpnia 2020, o 14:26

MałaMaruda pisze:
3 sierpnia 2020, o 14:17
Jakby spoko tylko akurat w przypadku Mefa myślę, że psychodynamiczna mogłaby nie być wcale złym pomysłem. Bo jak Mef sam pisze, on żyje normalnie z tym DD i niekoniecznie potrzebuje się przełamywać lęków, żeby zacząć normalnie żyć. Myślę, że i CBT i psychodynamiczna mogłyby tu pomóc, każda na swój sposób, ale nie skreślałabym psychodynamicznej. Tylko w tym nurcie to trzeba by się otworzyć na coś więcej niż sam objaw.
A czym jest wg. Ciebie DD i dlaczego psychodynamiczna miałaby mu pomóc w DD, jak to taki sam mechanizm lękowy, jak każdy inny objaw nerwicy? Tylko po prostu mu to wyszło na pierwszy plan. Psycho-dynamiczna to wg. mnie mogłaby mu pomoc, gdy przestanie się nakręcać objawami i wreszcie zacznie to akceptować i przyzwalać na cierpienie i radzić sobie z samym objawem. A w tym mu pomoże CBT albo ACT, nie bardzo widzę jak metody psychodynamicznej mogłyby w tym pomóc, to ewentualnie po zaburzeniu.
/przerwa od forum
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

3 sierpnia 2020, o 14:30

Ja na CBT tak sie zapetlalem ze psycholog rozlozyla ręce i stwierdzila ze wyjatkowo ciezki ze mnie przypadek. Mi nie pomogło nic a nic a nawet pogorszyło, wpedzilo w poczucie winy i beznadzieje że jestem ujowym przypadkiem. Moze to fajnie działa na napady paniki, nagle objawy (potwierdzilo to kilkoro psychoterapeutow z ktorymi rozmawialem), ale pozwole sobie wyrazic zwatpienie w skutecznosc tego nurtu na rozmazane w czasie objawy leku uogolnionego czy stanów depresyjnych. Wydaje mi się że teorie z forum polegajace na akceptacji pochodza bardziej z nurtu ACT a nie CBT, ale mniejsza z tym...
Kazdy uczciwy terapeuta powie ci że w niektorych przypadkach samo CBT to za mało, to jest zbyt plytki nurt.
I znam osobiscie pare przypadkow ktorym to zajebiste CBT nie pomogło.
Tobie pomoglo to super ale nie mierz swoja miara innych. Strasznie nie lubie jak ktoś uważa ze on tak mial to beda miec tak wszyscy. Niech cię to smieszy, moge ci pokazac gdzie to mam jak chcesz ;)
Lata badań?
Ojej naprawdę?
To inne nurty nie maja lat badan ? To to moze u innych to byly po prostu przekazy z pokolenia na pokolenie, co ?
A zastanowiles sie np jak wyglada robienie badań i jak latwo manipulowac wynikami, zwlaszcza w naukach humanistycznych ??
Jak nie to chyba nie miales stycznosci ze srodowiskiem naukowym i nie masz pojecha jaki bullshit moze byc w artykulach, bo sa puszczane po znajomosci albo zeby tylko czemuś na siłę udowodnić nieważne czy to prawda czy nie.
Przykladowo CBT jest terapia krótkoterminowa i daje szybkie dzialanie, glebsze nurty działają po dluzszym czasie - czasem duzo dluzszym i efekt nie jest tak spektakularny. Jesli badają po jakims krotssym czasie pacjentów to jak myślisz, jaka grupa osiagnie najlepszy efekt ? To oczywiście przykład jak to moze wyglądać no i takie chachmencenie wynikami badan jest wszędzie.
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

3 sierpnia 2020, o 14:40

SCF pisze:
3 sierpnia 2020, o 14:30
Ja na CBT tak sie zapetlalem ze psycholog rozlozyla ręce i stwierdzila ze wyjatkowo ciezki ze mnie przypadek. Mi nie pomogło nic a nic a nawet pogorszyło, wpedzilo w poczucie winy i beznadzieje że jestem ujowym przypadkiem. Moze to fajnie działa na napady paniki, nagle objawy (potwierdzilo to kilkoro psychoterapeutow z ktorymi rozmawialem), ale pozwole sobie wyrazic zwatpienie w skutecznosc tego nurtu na rozmazane w czasie objawy leku uogolnionego czy stanów depresyjnych. Wydaje mi się że teorie z forum polegajace na akceptacji pochodza bardziej z nurtu ACT a nie CBT, ale mniejsza z tym...
Kazdy uczciwy terapeuta powie ci że w niektorych przypadkach samo CBT to za mało, to jest zbyt plytki nurt.
I znam osobiscie pare przypadkow ktorym to zajebiste CBT nie pomogło.
Tobie pomoglo to super ale nie mierz swoja miara innych. Strasznie nie lubie jak ktoś uważa ze on tak mial to beda miec tak wszyscy. Niech cię to smieszy, moge ci pokazac gdzie to mam jak chcesz ;)
Lata badań?
Ojej naprawdę?
To inne nurty nie maja lat badan ? To to moze u innych to byly po prostu przekazy z pokolenia na pokolenie, co ?
A zastanowiles sie np jak wyglada robienie badań i jak latwo manipulowac wynikami, zwlaszcza w naukach humanistycznych ??
Jak nie to chyba nie miales stycznosci ze srodowiskiem naukowym i nie masz pojecha jaki bullshit moze byc w artykulach, bo sa puszczane po znajomosci albo zeby tylko czemuś na siłę udowodnić nieważne czy to prawda czy nie.
Przykladowo CBT jest terapia krótkoterminowa i daje szybkie dzialanie, glebsze nurty działają po dluzszym czasie - czasem duzo dluzszym i efekt nie jest tak spektakularny. Jesli badają po jakims krotssym czasie pacjentów to jak myślisz, jaka grupa osiagnie najlepszy efekt ? To oczywiście przykład jak to moze wyglądać no i takie chachmencenie wynikami badan jest wszędzie.
Czy ty mnie oskarżasz, że jak ja tak miałem to znaczy, że będą mieć tak wszyscy, kiedy jako swoje pierwsze zdanie dokładnie opisałeś, że swoją opinie bazujesz na własnych doświadczeniach z tą terapią? :pp
Btw, w takim razie trafiłeś na bardzo słabego terapeutę, a nie na słabą terapię.
Szczególnie, że właśnie tak nie miałem, bo jedynie miałem terapię psycho-dynamiczną przy lekkiej nerwicy, która wpędziła mnie w jeszcze większe gówno i zadziałała jak zapalnik, a moje dwie próby do CBT zakończyły się porażką, bo właśnie bardzo nie chciało mi się pracować nad sobą i akurat dwie terapeutki specjalizowały się w zaburzeniach depresyjnych, więc uważam, że to CBT trzeba po prostu dojrzeć, albo po prostu znaleźć się pod ścianą i nie mieć wyboru.
No tak, teorie spiskowe, że lata badań, to bzdury, eh chłopie, szkoda gadać. Rozumiem, że jakiś randomowy typ z internetu jest bardziej wiarygodny niż miliony książek, opracowań, badań i przypadków.
/przerwa od forum
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

3 sierpnia 2020, o 15:12

To nie są teorie spiskowe, że to wszystko to nieprawda. To chodzi o to że prawie kazdy badacz w swoich wynikach naciąga prawdę.
I srodowisko psychodynamiczne bedzie mowila ze ich nurt jest jedyny, srodowisko CBT ze ich etc.
To jest jak z polityką czy religią i uważam że zamykanie się tylko na jeden nurt jest równie... niebezpieczne jak zaciecwierzanie się na jedną partię polityczną czy poglad że moje religia jest lepsza od twojej.
Każdy nurt po części pomaga ale w innych obszarach. I nie przeczę temu że psychodynamiczna mogla komuś nasilić objawy, nawet to widziałem u niektórych a najczęściej u tych którym mowiono coś bardzo dla nich niewygodnego. Nie twierdzę ze psychodynamiczna jest panaceum na nerwicę bo u kogos sie totalnie nie sprawdzi, innemu jakoś pomoże. Nie twierdzę też że CBT nie dziala, ale uważam nie w kazdym przypadku wystarczy i mozesz mi przywolywac rozne publikacje - nie przekonasz mnie o tym że CBT to jedyna sluszna droga. Właśnie uwazam ze najwiekszym mieszaniem w glowie są komunały typu: idź na CBT to najlepszy nurt, on ci na pewno pomoże! Inne terapie sa be!
Książek i wynikow badan moze być dużo nie znaczy to że to, że przedstawiaja one prawde objawioną.
Nie wspomne juz o badaniach dotyczacych np dietetyki czy fizjologii sportu. Sa badania jest wiedza a za 10 lat okazuje się że to wszyatko jest dokladnie na odwrót.
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

3 sierpnia 2020, o 15:31

Ale ja nie każdemu mówię, żeby szedł na CBT mój drogi i że to jedyna słuszna droga. Na tym forum jednak mało jest ludzi, którzy nie mają aktywnego zaburzenia lękowego, a w tym wypadku CBT jest najlepszą formą pomocy im, jak potwierdzają materiały na forum. Mało kto tutaj ma same konflikty, błędne nawyki i przekonania, na które najlepsza jest psycho-dynamiczna. Sam Wiktor mówi, że w pierwszej kolejności powinno się wyjść z zaburzenia i nawet jak ja już miałem na pierwszym planie konflikty i błędne przekonania i chciałem bardzo je rozwiązać to Wiktor mnie walił w pysk i mówił, że ich rozwiązanie nie jest koniecznie do wyjścia z aktywnej nerwicy. Mam zamiar pracować nad sobą w terapii psycho-dynamicznej albo terapii rozwoju, kiedy zakończę już swój epizod nerwicowy, ale na ten moment jest to po prostu dla mnie niemożliwe ze względu na wciąż rozszalały stan zagrożenia. Sam mam sporo znajomych z różnymi rodzaju problemami i oni wiedząc, że mam bagaż doświadczeń i ogólne zainteresowanie się psychologią, to w pierwszej kolejności polecam im psycho-dynamiczną, jak już ktoś miewa stałe ataki paniki, to kop w tyłek na CBT.

A z tymi badaniami to wciąż nie mogę się zgodzić, jako, że zostałem wychowany przez dwoje naukowców i nie byłem świadkiem, że fałszowali swoje prace i na pewno nie byliby do tego skłonni, uważam, że to wciąż z palca wzięta teoria, że "prawie każdy" tak robi. Szczególnie, że wszystkim stowarzyszeniom psychologicznym bardziej opłaca się promować terapię psychoanalityczną czy psycho-dynamiczną ze względu na częstotliwość spotkań i na długość tej terapii. Mam paru znajomych, którzy od 5-6 lat chodzą na psycho-dynamiczną z aktywnym zaburzeniem lękowym 2x w tygodniu i wydali już kilkadziesiąt tysięcy na nią, a przy pierwszym lepszym stresie dalej wysiadają i karuzela mechanizmu zaczyna się na nowo. A terapeuta nie powie, że może czas zmienić nurt, bo jemu się to po prostu opłaca trzymać dalej pacjenta przy sobie i doić z niego hajs.

Co do tematu, to sam Mef wie, że dla niego CBT byłoby lepsze i uważam, że mieszanie mu tego nie ma sensu.
/przerwa od forum
xDep98
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 88
Rejestracja: 22 lipca 2020, o 03:21

3 sierpnia 2020, o 22:25

Olalala pisze:
2 sierpnia 2020, o 18:11
xDep98 pisze:
30 lipca 2020, o 22:12
Hej , to znowu ja dziś byłem u lekarza. Przeprosiłem ją i w sumie udało się wrócić na nfz xd
Pyałą się jak tam z lekami skoro je ciągle odstawiam, powiedziałęm że jest tak sobie i dają tyle że mnie nie telepie co chwile.
Oczywiście jak tam przyszedłem to byłem szczęśliwy że z kims porozmawiam wkońcu o mojej depersonalizacji.. Nic bardziej mylnego jak zacząłem o tym temat dostałem jakby lepa w ryj. Nie interesowały ją moje objawy depersonalizacji ona się bardziej skupia na tym co to utrzymuje itp.. Powiedziała mi że leki nic same nie pomogą i tu jest potrzebna psychoterapia. Zacząłem jej gadać o mechanizmach itp i że wydaje mi się że akceptowałem xd Na co ona że coś sprawiło że uciekłem w depersonalizacje XD i się zajmuje tylko tym tematem a nie życiem. Ale prawda jest taka że jest to mój konik nerwicowy i tego się najbardziej boje no to jak.. Przeciez ja chce normalnie żyć, miałęm konflikt z dziewczyna no ale żyje się dalej przecież nie miałem zamiaru się zabijać, miałęm wtedy natłok myśli co teraz będzie itp no ok zdarza się. Powiedziała mi że to coś we mnie to utrzymuje itp na co jej powiedziałem że Victor z forum miał 5 letnia depersonalizacje i jak odpuścił to mu zeszło a ona że rozwiązał swój problem to mu zeszło, nie chce wogóle słuchać jakichś moich odkryć no ale trudno co ja mam sie spodziewać po konsultacji psychiatrycznej ale widzi że ja w Vicu to czuje boga XD. Czuje że ona chce mnie w coś głębszego wprowadzić, mówiła że terapia nie będzie zajmować się objawami tylko mną >.< Toć CBT to nie objawy ?
Zapytałem się ile na nfz będe czekał. Powiedziała że kilka miesięcy wtedy to już mnie prącie strzelił. Powiedziała że przecież pracuje i mieszkam z matka to moge przecież sobie na to pozwolić no i kobieta luźna w udach ma racje tak samo jak placek, w sumie powiedziała słowo w słowo. No i wziąłem numer to tej super terapeutki jutro będe dzwonił i raz w tygodniu będe się spotykał, nie wiem co z tego wyniknie trudno i tak nie mam wyboru może mi coś w głowie naprawi. A na auto mam inne rozwiazanie XD. Jakoś zagryzez zęby i będe słuchał.. bo na razie cały czas czuje że mnie wszyscy pod prącie robią. Boje sie że to coś z moją osobowościa i jak tego nie naprawie to zdechne z tym a nie wiem do końca co jest 5
Jeśli terapeuta mówi, że nie będzie zajmować się objawami tylko Tobą to raczej napewno nie jest terapia cbt. Nie polecam tego typu terapii, bo pierwsze co to Ty musisz ogarnąć właśnie objawy. I Victor wcale nie musiał rozwiazywać swojego problemu żeby mu zeszło DD. To mi pachnie terapią psychodynamiczną.
Ogólnie to psychiatra mi tak powiedział, dziś dzwoniłęm do tej terapeutki powiem że pierwsze wrazenie zrobiła fajne bo ma fajny głos XD Ale ona chyba mnie nie słucha bo myśli że się kręce w tym od 6 lat a to dopiero pare miesięcy. Powiedizałem że lekkie DD miałem po dopalaczu a potem przy nerwie weszło to ona nie do konca mnie slucha i wykonuje tylko swoje procedury. Mnie najbardziej interesuje to dlaczego sie utrzymywało i na pierwszej " poznawczym " spotkaniu powiem terapeutce o tym chociaz pewnie mi przez gardło nie przejdzie słowo depersonalizacja bo z tym mam problem XD
xDep98
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 88
Rejestracja: 22 lipca 2020, o 03:21

3 sierpnia 2020, o 22:37

MałaMaruda pisze:
3 sierpnia 2020, o 14:17
Jakby spoko tylko akurat w przypadku Mefa myślę, że psychodynamiczna mogłaby nie być wcale złym pomysłem. Bo jak Mef sam pisze, on żyje normalnie z tym DD i niekoniecznie potrzebuje się przełamywać lęków, żeby zacząć normalnie żyć. Myślę, że i CBT i psychodynamiczna mogłyby tu pomóc, każda na swój sposób, ale nie skreślałabym psychodynamicznej. Tylko w tym nurcie to trzeba by się otworzyć na coś więcej niż sam objaw.
No ja ogólnie jestem odcięty od świata ale moge robić wszystko bez lęku.
Lęk jest tylko jak analizuje swój stan i dochodze do wniosku że tak będzie zawsze.
I ze dd 6 lat XD
umowilem sie na 13 sierpnia , pytałem się czy jest od cbt to powiedziała że tak ale musi mnie poznać itp xd
xDep98
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 88
Rejestracja: 22 lipca 2020, o 03:21

3 sierpnia 2020, o 22:38

lubieplacki13 pisze:
30 lipca 2020, o 23:14
Przede wszystkim dowiedz się jaki nurt. Bo mądra psychiatra z tym, ze nie chce słuchać o DD i mówi ze coś je utrzymuje i ze w nie uciekłeś. Ale zaniepokoiło mnie „...Victor rozwiązał problem to my zeszło”, bo brzmi jak gadanie psychodynamiczne, ze trzeba rozwiązać problem albo konflikt żeby wyjsc z nerwy.
No ale dd 6 lat nie mineło czyli coś jest ze mną nie tak.. już sam nie wiem ; p takowych konfliktów nie mam raczej

jak jej to poweidziałęm to powiedziała że to może być głeboko w mózgu to mnie lęk przeleciał że jednak to ja jestem skrzywiony :x
Awatar użytkownika
MałaMaruda
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 303
Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47

3 sierpnia 2020, o 23:34

lubieplacki13 pisze:
3 sierpnia 2020, o 14:26
MałaMaruda pisze:
3 sierpnia 2020, o 14:17
Jakby spoko tylko akurat w przypadku Mefa myślę, że psychodynamiczna mogłaby nie być wcale złym pomysłem. Bo jak Mef sam pisze, on żyje normalnie z tym DD i niekoniecznie potrzebuje się przełamywać lęków, żeby zacząć normalnie żyć. Myślę, że i CBT i psychodynamiczna mogłyby tu pomóc, każda na swój sposób, ale nie skreślałabym psychodynamicznej. Tylko w tym nurcie to trzeba by się otworzyć na coś więcej niż sam objaw.
A czym jest wg. Ciebie DD i dlaczego psychodynamiczna miałaby mu pomóc w DD, jak to taki sam mechanizm lękowy, jak każdy inny objaw nerwicy? Tylko po prostu mu to wyszło na pierwszy plan. Psycho-dynamiczna to wg. mnie mogłaby mu pomoc, gdy przestanie się nakręcać objawami i wreszcie zacznie to akceptować i przyzwalać na cierpienie i radzić sobie z samym objawem. A w tym mu pomoże CBT albo ACT, nie bardzo widzę jak metody psychodynamicznej mogłyby w tym pomóc, to ewentualnie po zaburzeniu.
Dla mnie DD to objaw nerwicy, wynikający z przemęczenia umysłu. Ja sama osobiście doświadczyłam tylko derealizacji, depersonalizacji dosłownie na 5 minut i faktycznie, stan przejebany. Cieszę się, że miałam wiedzę, zanim dopadła mnie depersonalizacja, bo derealizacja dla mnie przy tym to przyjemność. Ale nie o tym.

Ja nie mówię o osobie, która boi się DD do tego stopnia, że wyłącza ją to z życia - tu CBT by się lepiej sprawdziło. Mówię o Mefie, który żyje normalnie zupełnie. Po prostu nie widzę tutaj za bardzo miejsca na pracę behawioralną. Część poznawcza tak, jak najbardziej, ale to wg mnie można zrobić samemu z DivoVicem (behawioralną wg mnie też ale to już trzeba mieć upór, tu może terapia wesprzeć mocno. Myślę, że z zagłębieniem się w konflikty wewnętrzne i poszukaniem przyczyny u Mefa mogłoby się wiązać wreszcie odfiksowanie się z tego ciągłego analizowania DD i przejście do sedna problemu - nerwicy i jej przyczyn.

Podkreślam, że chodzi mi o przypadek Mefa. Nie ogólnie o nerwicę. Jak lęk dominuje i paraliżuje nas to tak, na psychodynamiczną jest za wcześnie. Z klasyczną nerwicą zamykającą lękowca w swoich lękach i praktycznie uniemożliwiającą/znacznie utrudniającą normalne funkcjonowanie nie ma co iść na psychodynamiczną bo najpierw trzeba sobie poradzić z częścią poznawczo-behawioralną i często to wystarczy, a psychodynamiczna to ewentualna opcja na dalsze poznanie siebie.

U Mefa nie widzę klasycznego lękowego podejścia. Myślę, że ani CBT ani psychodynamiczna nie pomoże, jeśli Mef nie przestanie się fiksować na samym DD i nie zacznie skupiać na nerwicy i radzeniu sobie z nią.

To wszystko wyżej to jest oczywiście moje zdanie, nie jestem psychologiem a doświadczenie mam tylko w terapii psychodynamicznej.
"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.

All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"

[LP - Tightrope]
xDep98
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 88
Rejestracja: 22 lipca 2020, o 03:21

3 sierpnia 2020, o 23:43

MałaMaruda pisze:
3 sierpnia 2020, o 23:34
lubieplacki13 pisze:
3 sierpnia 2020, o 14:26
MałaMaruda pisze:
3 sierpnia 2020, o 14:17
Jakby spoko tylko akurat w przypadku Mefa myślę, że psychodynamiczna mogłaby nie być wcale złym pomysłem. Bo jak Mef sam pisze, on żyje normalnie z tym DD i niekoniecznie potrzebuje się przełamywać lęków, żeby zacząć normalnie żyć. Myślę, że i CBT i psychodynamiczna mogłyby tu pomóc, każda na swój sposób, ale nie skreślałabym psychodynamicznej. Tylko w tym nurcie to trzeba by się otworzyć na coś więcej niż sam objaw.
A czym jest wg. Ciebie DD i dlaczego psychodynamiczna miałaby mu pomóc w DD, jak to taki sam mechanizm lękowy, jak każdy inny objaw nerwicy? Tylko po prostu mu to wyszło na pierwszy plan. Psycho-dynamiczna to wg. mnie mogłaby mu pomoc, gdy przestanie się nakręcać objawami i wreszcie zacznie to akceptować i przyzwalać na cierpienie i radzić sobie z samym objawem. A w tym mu pomoże CBT albo ACT, nie bardzo widzę jak metody psychodynamicznej mogłyby w tym pomóc, to ewentualnie po zaburzeniu.
Dla mnie DD to objaw nerwicy, wynikający z przemęczenia umysłu. Ja sama osobiście doświadczyłam tylko derealizacji, depersonalizacji dosłownie na 5 minut i faktycznie, stan przejebany. Cieszę się, że miałam wiedzę, zanim dopadła mnie depersonalizacja, bo derealizacja dla mnie przy tym to przyjemność. Ale nie o tym.

Ja nie mówię o osobie, która boi się DD do tego stopnia, że wyłącza ją to z życia - tu CBT by się lepiej sprawdziło. Mówię o Mefie, który żyje normalnie zupełnie. Po prostu nie widzę tutaj za bardzo miejsca na pracę behawioralną. Część poznawcza tak, jak najbardziej, ale to wg mnie można zrobić samemu z DivoVicem (behawioralną wg mnie też ale to już trzeba mieć upór, tu może terapia wesprzeć mocno. Myślę, że z zagłębieniem się w konflikty wewnętrzne i poszukaniem przyczyny u Mefa mogłoby się wiązać wreszcie odfiksowanie się z tego ciągłego analizowania DD i przejście do sedna problemu - nerwicy i jej przyczyn.

Podkreślam, że chodzi mi o przypadek Mefa. Nie ogólnie o nerwicę. Jak lęk dominuje i paraliżuje nas to tak, na psychodynamiczną jest za wcześnie. Z klasyczną nerwicą zamykającą lękowca w swoich lękach i praktycznie uniemożliwiającą/znacznie utrudniającą normalne funkcjonowanie nie ma co iść na psychodynamiczną bo najpierw trzeba sobie poradzić z częścią poznawczo-behawioralną i często to wystarczy, a psychodynamiczna to ewentualna opcja na dalsze poznanie siebie.

U Mefa nie widzę klasycznego lękowego podejścia. Myślę, że ani CBT ani psychodynamiczna nie pomoże, jeśli Mef nie przestanie się fiksować na samym DD i nie zacznie skupiać na nerwicy i radzeniu sobie z nią.

To wszystko wyżej to jest oczywiście moje zdanie, nie jestem psychologiem a doświadczenie mam tylko w terapii psychodynamicznej.
No ja panicznie boje się DD XD I caly czas mam to w głowie ale nie moge sobie pozwolić na utrate pracy itp bo matka by mnei zniszczyła XD W sumie ja juz dawno bym stracił prace ale nie chce jej podkurwiać xd Szukam odpowiedzi co robiłem źle i nie wiem która terapia mi w tym pomoze ;/ Nawet nw czy to co miałem to było dd.. Teraz jak mam ten objaw co 6 lat to dostaje lęku z dupy jak zauważe, wczensiej tak nie było
xDep98
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 88
Rejestracja: 22 lipca 2020, o 03:21

4 sierpnia 2020, o 02:57

Nie mam atakow paniki , nie zabijam matki , nie mam agorafobi, nie wymiotuje z lęku.. mam Nerwe która opiera się na tym że cały czas myśle o tym że miałęm to 6 lat.. I nadal rozkminiam czy to było DD czy wkońcu nie..
Kręce się wokół tego cały czas.. Staram się to zaakceptować ale wychodzi że ja nie potrafie jak nie znikneło to 6 lat xd
No i tak się to kręci, mówie sobie że przyzwalam zajmuje się czymś innym ale mam z tyłu głowy że bez nerwicy mi to nie znikneło to jak mi ma to teraz zniknąć.. Staram się nie zwracać uwagi ale jest trudno, jak widze coś dziwnego to mówie że to naturalny stan itp jakoś się uspokajam.. Boje się iść na tą terapie bo nie chce żeby mi ktoś jeszcze bardzeij namieszał w głowie... Jak mi ciotka powiedziała że jestem DDD to się załamałem ;( Z tamtego DD robie oddzielne DD nie mam pojęcia jak to wszystko połączyć... Przecież jak mnie ta terapeutka posłucha to zostanie tylko szpital ;_;
Jak ktoś mi teraz mówi o akceptacji to mnie po prostu skręca...
Jak ja mam to teraz zaakceptowac ;_; i nie traktować tego oddzwielnie jak nawet nw czy to było DD.
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

4 sierpnia 2020, o 04:09

Przede wszystkim co do terapii psychodybamicznej...to zanim się ją poleci komukolwiek to niech będzie chociaż jeden przykład osoby, która dzięki niej wyszła z zaburzeń, czyli nie bierze leków i nie doświadcza objawów lęku czy jakichkolwiek innych po tej terapii. Jestem tu od 2012 i jak na razie się nie zdarzyło to jeszcze. Poznawanie siebie to i cbt zapewni jak terapeuta dobry.
Bo takie polecanie w stylu bo ja chodzę i mi się podoba, to słabe jest dopóki nie jest się bez leków i zaburzenie trwa, szczególnie że terapia taka to na lata decyzja.
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

4 sierpnia 2020, o 10:07

Ta na CBT poznam siebie jak nic.
Co to za poznanie siebie ze dowiem się ze sie nakręcam w taki czy inny sposób?
CBT w ogóle nie zajmuje się zaburzeniami osobowości, chyba ze pod CBT rozumiesz tez inne nurty jak terapia schematów.

W moim przypadku CBT nic nie dalo i potwierdzilo to kilku lekarzy psychiatrów i kilku psychoterapeutów roznych nurtów ze dla mnie samo CBT gówno da i ze potrzebne jest coś głębszego w moim przypadku.
Nie wydaje mi się zebym był takim.jedynym przypadkiem na tym forum.

I ja jestem osobą która byla - zaznaczam byla a nie jest na psychodynamicznej i może fakt że w 100% nie zabrala zaburzen lekowych ale pchnela mnie zdecydowanie do przodu. I w sumie widzę u siebie ze nie będzie 100% ok dopóki nie uporam się z mankamentami swojej osobowości np z niska samoocena i problemah w relacjach i co moze na CBT uda mi się to naprawić?
Nawet Victor na swpim wpisie gdzieś w necie naposal że nie spexjalizuje się w przypadku narcystycznych zaburzen osobowosci - a takie właśnie mam.
Awatar użytkownika
MałaMaruda
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 303
Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47

4 sierpnia 2020, o 11:34

ddd pisze:
4 sierpnia 2020, o 04:09
Przede wszystkim co do terapii psychodybamicznej...to zanim się ją poleci komukolwiek to niech będzie chociaż jeden przykład osoby, która dzięki niej wyszła z zaburzeń, czyli nie bierze leków i nie doświadcza objawów lęku czy jakichkolwiek innych po tej terapii. Jestem tu od 2012 i jak na razie się nie zdarzyło to jeszcze. Poznawanie siebie to i cbt zapewni jak terapeuta dobry.
Bo takie polecanie w stylu bo ja chodzę i mi się podoba, to słabe jest dopóki nie jest się bez leków i zaburzenie trwa, szczególnie że terapia taka to na lata decyzja.
Żeby była jasność. Nie napisałam, że polecam bo mi się podoba. Nie napisałam, że polecam w ogóle. Zgadzam się w 100%, że psychodynamiczna w wyjściu z zaburzeń lękowych nie pomoże a już na pewno nie lepiej, niż CBT. Wg mnie żadna terapia tak naprawdę nic nie da jak się samemu za siebie nie weźmie odpowiedzialności. Napisałam, że w przypadku Mefa nie wiem czy CBT się sprawdzi, ale też nie rozumiem tego wszechobecnego na forum bluzgania terapii psychodynamicznej. To są po prostu dwa odrębne nutry, działające na innych zasadach i stosowane w innych przypadkach. Jak chce się nauczyć oswajać lęk i żyć mimo lęku to CBT, jak chce się zagłębić w siebie i poznać swoje konflikty wewnętrzne i mechanizmy, to psychodynamiczna - wg mnie. Ale jak się chce trwale wyjść z zaburzenia to i tak głównie praca własna a terapia to tylko narzędzia. Tak jak i leki. Można stosować, ale nie trzeba.

Nikomu nie polecam terapii psychodynamicznej. Nikomu nie polecam terapii CBT. Każdemu polecam korzystanie z narzędzi - terapii jakiejkolwiek. Tu też dużo zależy nie tylko od nutru ale i od terapeuty. Każdemu polecam pracę własną i korzystanie z takich narzędzi, jakie mu ułatwiają życie albo pomagają w walce z zaburzeniem. Kropka.
"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.

All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"

[LP - Tightrope]
Awatar użytkownika
MałaMaruda
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 303
Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47

4 sierpnia 2020, o 11:36

xDep98 pisze:
3 sierpnia 2020, o 23:43
MałaMaruda pisze:
3 sierpnia 2020, o 23:34
lubieplacki13 pisze:
3 sierpnia 2020, o 14:26


A czym jest wg. Ciebie DD i dlaczego psychodynamiczna miałaby mu pomóc w DD, jak to taki sam mechanizm lękowy, jak każdy inny objaw nerwicy? Tylko po prostu mu to wyszło na pierwszy plan. Psycho-dynamiczna to wg. mnie mogłaby mu pomoc, gdy przestanie się nakręcać objawami i wreszcie zacznie to akceptować i przyzwalać na cierpienie i radzić sobie z samym objawem. A w tym mu pomoże CBT albo ACT, nie bardzo widzę jak metody psychodynamicznej mogłyby w tym pomóc, to ewentualnie po zaburzeniu.
Dla mnie DD to objaw nerwicy, wynikający z przemęczenia umysłu. Ja sama osobiście doświadczyłam tylko derealizacji, depersonalizacji dosłownie na 5 minut i faktycznie, stan przejebany. Cieszę się, że miałam wiedzę, zanim dopadła mnie depersonalizacja, bo derealizacja dla mnie przy tym to przyjemność. Ale nie o tym.

Ja nie mówię o osobie, która boi się DD do tego stopnia, że wyłącza ją to z życia - tu CBT by się lepiej sprawdziło. Mówię o Mefie, który żyje normalnie zupełnie. Po prostu nie widzę tutaj za bardzo miejsca na pracę behawioralną. Część poznawcza tak, jak najbardziej, ale to wg mnie można zrobić samemu z DivoVicem (behawioralną wg mnie też ale to już trzeba mieć upór, tu może terapia wesprzeć mocno. Myślę, że z zagłębieniem się w konflikty wewnętrzne i poszukaniem przyczyny u Mefa mogłoby się wiązać wreszcie odfiksowanie się z tego ciągłego analizowania DD i przejście do sedna problemu - nerwicy i jej przyczyn.

Podkreślam, że chodzi mi o przypadek Mefa. Nie ogólnie o nerwicę. Jak lęk dominuje i paraliżuje nas to tak, na psychodynamiczną jest za wcześnie. Z klasyczną nerwicą zamykającą lękowca w swoich lękach i praktycznie uniemożliwiającą/znacznie utrudniającą normalne funkcjonowanie nie ma co iść na psychodynamiczną bo najpierw trzeba sobie poradzić z częścią poznawczo-behawioralną i często to wystarczy, a psychodynamiczna to ewentualna opcja na dalsze poznanie siebie.

U Mefa nie widzę klasycznego lękowego podejścia. Myślę, że ani CBT ani psychodynamiczna nie pomoże, jeśli Mef nie przestanie się fiksować na samym DD i nie zacznie skupiać na nerwicy i radzeniu sobie z nią.

To wszystko wyżej to jest oczywiście moje zdanie, nie jestem psychologiem a doświadczenie mam tylko w terapii psychodynamicznej.
No ja panicznie boje się DD XD I caly czas mam to w głowie ale nie moge sobie pozwolić na utrate pracy itp bo matka by mnei zniszczyła XD W sumie ja juz dawno bym stracił prace ale nie chce jej podkurwiać xd Szukam odpowiedzi co robiłem źle i nie wiem która terapia mi w tym pomoze ;/ Nawet nw czy to co miałem to było dd.. Teraz jak mam ten objaw co 6 lat to dostaje lęku z dupy jak zauważe, wczensiej tak nie było
xDep98 pisze:
4 sierpnia 2020, o 02:57
Nie mam atakow paniki , nie zabijam matki , nie mam agorafobi, nie wymiotuje z lęku.. mam Nerwe która opiera się na tym że cały czas myśle o tym że miałęm to 6 lat.. I nadal rozkminiam czy to było DD czy wkońcu nie..
Kręce się wokół tego cały czas.. Staram się to zaakceptować ale wychodzi że ja nie potrafie jak nie znikneło to 6 lat xd
No i tak się to kręci, mówie sobie że przyzwalam zajmuje się czymś innym ale mam z tyłu głowy że bez nerwicy mi to nie znikneło to jak mi ma to teraz zniknąć.. Staram się nie zwracać uwagi ale jest trudno, jak widze coś dziwnego to mówie że to naturalny stan itp jakoś się uspokajam.. Boje się iść na tą terapie bo nie chce żeby mi ktoś jeszcze bardzeij namieszał w głowie... Jak mi ciotka powiedziała że jestem DDD to się załamałem ;( Z tamtego DD robie oddzielne DD nie mam pojęcia jak to wszystko połączyć... Przecież jak mnie ta terapeutka posłucha to zostanie tylko szpital ;_;
Jak ktoś mi teraz mówi o akceptacji to mnie po prostu skręca...
Jak ja mam to teraz zaakceptowac ;_; i nie traktować tego oddzwielnie jak nawet nw czy to było DD.
Mi to w ogóle wygląda na natręctwa i ocd na punkcie rozkmin o dd i tych innych, o których piszesz.

Mef otwórz się po prostu na nowe narzędzie jakim jest terapia i niezależnie od nurtu pozwól sobie pomóc, spróbuj z tej pomocy skorzystać, zachowaj otwarty umysł bo jeśli terapeuta jest dobry to może dostrzec wiele rzeczy i schematów w Tobie i Twoim zachowaniu, których Ty nie masz uświadomionych. Tyle, nieważne na jakiej terapii jesteś. Ale jak już musisz, to jeśli chodzi o lęki to CBT ma udowodnioną najwyższą skuteczność wg badań więc wybór psychiatry co do nurtu brzmi ok. Tylko też się w to zaangażuj.
Ostatnio zmieniony 4 sierpnia 2020, o 11:44 przez MałaMaruda, łącznie zmieniany 1 raz.
"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.

All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"

[LP - Tightrope]
ODPOWIEDZ