Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Moje żale ;(

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

28 lipca 2020, o 19:43

xDep98 pisze:
28 lipca 2020, o 19:29
Olalala pisze:
28 lipca 2020, o 19:25
xDep98 pisze:
28 lipca 2020, o 19:06
I czy ogólnie zwracanie na to uwage że to jest to podtrzymuje? bo ja zawsze wiedziałem że jest jakoś inaczej i może to trzymało.. Jak zwracać uwage taką pozytywną ?
W ogóle nie zwracać, a jeśli są myśli automatyczne żeby zwracać to je ignorować :)

Brakuje Ci całościowej wiedzy nt zaburzenia i jego mechanizmu. Poza tym widać wyraźnie w Twojej postawie brak akceptacji i ciągłą chęć "pozbycia" się nerwicy/DD na już. Nie tędy droga. Choćby 100 osób pisało Ci tutaj jak to powinno wyglądać to tak naprawdę wszystko zależy od Ciebie i Twojej postawy, nikt nie odburzy Twojego rozchwianego stanu emocjonalnego, choćbyśmy chcieli. Dlatego albo się za to bierze konkretnie i solidnie albo będą nici z tego. Innych można pytać jeśli ma się jakieś wątpliwości w zrozumieniu, tutaj jednak tego nie ma. Każdy odburzony musiał przejść to samo piekło i musiał rozgryźć mechanizm zaburzenia, swoim wysiłkiem, swoją ciężką pracą, nikt nie miał tego podanego na talerzu. I tak cudownie, że są nagrania Divovica, że chociaż w tej części dotyczącej stricte nerwicy można znaleźć konkretną wiedzę w Internecie. Ja akceptowałam ponad 3 lata, tak, ponad 3 lata, żeby to piekło ustąpiło, a miałam i czułam je dzien w dzień. Miałam takie natłoki myślowe, że nie potrafiłam skupić uwagi nawet na 2 minutach filmu, nie mówiąc o braku możliwości leżenia czy siedzenia, bo mną rzucało z napięcia. I z takiego stanu da się wyjść swoim uporem i wytrwałością, trzeba w to jednak włożyć swoją pracę i wysiłek, zawalczyć o siebie. Polecam jeszcze raz odsłuchanie uważne nagrań, a jeśli samemu jest to trudno ogarnąc to pójście na terapię CBT (poznawczo-behawioralną).

Rozumiem :) tylko widzisz ja mam cały czas obawe że miałem 6 lat i nawet nw czy to dd xd Cał czas w głowie staram się to puścić ale no jest ciężko bo wkręciłem sobie że jak miałem dd 6 lat temu i teraz mam Depersonalizacje od nerwicy to już tamto nie może puścić wgl. :/ chora bania
Jeśli sobie coś takiego wmówiłeś to zauważ, że TYLKO wmówiłeś - równie dobrze możesz wmówić coś innego. Ale Ty ciągle zawierzasz wątpliwościom i koło lękowe się kręci. Tak się nie da wyjść z zaburzenia. Świadomie (już nie tylko na poziomie podświadomości) wierzyć w lękowe myśli, więc nie ma szans żeby było lepiej - podświadomość nie jest "głupia", jeśli świadomie w coś wierzymy to ona nagle nie przestanie odczuwać inaczej.
xDep98
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 88
Rejestracja: 22 lipca 2020, o 03:21

29 lipca 2020, o 21:15

Dobra niech temat będziee mój żebym wam nie spamował, nie będzie tu tylko płaczu nie chce znowu dostać bana będe co jakiś czas zadawał pytania jeśli ktoś jest chętny to niech odpowie i tyle. Nie będe się z wami kłucił etc. To będzie mój publiczny pamiętniczek. xd

No a więc tak, moja pani doktor zadzwoniła do mnie i umówiła wizyte bo powiedziałem jej żę mi się leki skonczyły XD Mam zamiar kupić jej jakiąś merci za to że wybaczyła chociaż pewnie wie że bez paroksetyny bym zdechł z jej winy i nie chce sie narażać. Z jednej strony jest ok bo jest stanowcza jak "nie chcesz sie leczyć to wypier.dalaj" a z drugiej jak ja jestem załamany to potrzebne jest mi wsparcie a nie olanie za błachą sprawe.. Wmawia mi że dzwonie do niej czy moge palić narkotyki jak wyrażnie powiedziałem że chce palić cbd przy lekach bo spróowałem i się dobrze czółem.. Chociaż jestem troche nie odpowiedzialny na pewno bo chciałem się odbić od tego wszystkiego iść na impreze i nie przemyślałęm tego że na 3 piwach się nie skończy. Na szczęście jakoś nie miałem skutków ubocznych a nawet brak kaca. Wgl na mnie leki nie robia wrażenia zero uboków, no jak odstawiłęm na 4 dni to miałem prądy xd
Zauważyłem w sobie mechanizmy zaburzenia , jeśli ktoś mówi mi że da się z tego wyjść czuje ulge jest fajnie fajnie aż nagle pojawia się myśl że miałeś DD 6 lat no i odrazu kobieta luźna w udach przecież racja i nie traktuje tego jak myśl lękową tylko w nia wierze, bo w sumie to prawda...

Moje objawy
Te które miałęm przed nerwica :
-Piski w uszach
- wrażenie braku spójności z otoczeniem

Teraz:
-Myśli natrętne dotyczące tego że mam dd 6 lat, że z tego się nie da wyjść bo jak jak ja nie pamiętam jak było kiedyś przed tym pierwszym DD, że nie umiem akceptować.., jak było bez dd i nerwicy?
-Ciągły niepokój
-Piski w uszach
- wrażenie braku spójności z otoczeniem
- wrażenie braku poczucia czasu
- brak odczuwania zmiany otoczenia
- przytłumione emocje, uczucia
- anhedonia Ale taka pol na pol xd
- uczucie ze tylko ja to mam
- Gdy patrze na jakąś dziewczyne fizycznie wiem że mi się podoba ale nie czuje jej charakteru, taki typical facet co myśli psiakostkiem a przy paroksetynie to czujesz podniecenie ale tylko tyle xD
- brak odczuwania temperatury
- poczucie ułomności, tego ze nigdy juz nic nie bedzie takie samo
- wrażenie jakbym był w jednej chwili i nie mógł się z niej wydostać
- Brak przyszłości, tzn moge se wyobrazić ale nie mam emocji więc xd
- uczucie pustki w głowie
- Mini somat, palec mi mrowi xd i tyle ( Przed dd miałęm ból dosłownie wszystkiego )
- Strach przed tym że miałem to 6 lat a teraz mam nerwice i to nie zejdzie
- Frustracja swoim stanem , jak staram się nie zwracać uwagi i zwróce to odrazu dostaje doła że znowu zwróciłem uwage na to że inaczej widze :(
-Lęki jak myśle że tak się moje życie skończy.
-Myśli samobójcze, takie serio jak nie widze już szans

Co robie na codzień?
Pracuje, gram, trenuje robie wszystko nie ograniczam się , mam zamiar iść dalej do szkoły zeby zająć czas. Jak kiedyś nie lubiłem pracować to teraz mnie ciągnie bo też czuje tam oderwanie od tego wszystkiego, rozmawiam dużo z ludzmi.. Co dziwne lub nie bo jestem na lekach to zacząłem gadać z ludzmi i to tak o bez stresu mówie co mi ślina na język przyniesie, poznałem dużo osób w pracy teraz w sumie trzymam się z wszystkimi i mam dużo nowych znajomych. Nie gadam zbyt dużo o moich stanach może z 4 osoby wiedzą z real life ale staram się tego unikać bo jak powiedziałem typowi że mam nerwice i depersonalizacje to się pytał czy mam napady złości xdd

=== DALEJ WYPOCINY ===
A więc tak, wiem że mam nerwice, praktycznie od początku wiedziałem, i uwierzyłem że mam tą pierdolona nerwice z której trudno jest wyjść.
Pojawiają się jakieś myśli poboczne ale one mnie nie łapią bo ja jestem skupiony na tym że miałem dd 6 lat bez nerwicy i nie zeszło to teraz jak ma zejść przez co staram się nie kontrolować tego jak widze i wpadam w złość bo nerwica sama mi to karze to robić..
Pracuje robie coś i odrazu mam w głowie że przecież mam jebaną depersonalizacje, że tak będzie zawsze że ja mam coś gorszego niż wy. Bo ja miałęm dd .... xd
Ciągle rozkminy w głwoie no kobieta luźna w udach jak nie zwracać uwagi jak się to czuje cały czas.. Przyzwolić mówie no dobra przyzwole ale to widzenie to nigdy nie zniknie bo jak ? Kiedy będe wiedział że jest już ok ?
Przecież nie świadomie przyzwalałęm na to 6 lat bo miałęm to w dupie.. No kobieta luźna w udach włąsnie sam nie wiem czy miałem to w dupie, wiedziałem że jest inaczej i też w poście na górze jest napisane że gościu też tak myślał ale tak nie było. Ja nigdy sobie nie mówiłem akceptuje to że mam derealizacje nie przeszkadzało mi to i z tym żyłem a teraz tak myśle że ja na kazdym kroku coś inaczej widziałem etc i jednak zwracałem uwage. Boje się że to jakiś konflikt wewnetrzny mi to utrzymuje.. W sumie nie wiem czy takowe mam , na pewno jakieś ale bez przesady że to by mi miało utrzymać dd. NIe czytałem o tym w sumie zapomniałem o tej derealce itp ale ją miałęm , nie zyłem tym bo nie była tak silna xd Pewnie znowu mówie to samo etc ale to mój pamiętniczek i będe sobie pisał xD .
Uparłem się na to dd temu nie mam innych objawów, mam tylko DD i lęk przed dd bo najbardziej zależy mi żeby normalnie żyć.. Czasami mam zamiar to puścić ale boje się że to zostanie.. taki kobieta luźna w udach paradoks bo jak tego nie puszcze to serio zostanie :V . Czytanie ludzi którym się nie udało itp mnie nieźle zdołowało.. Jeszcze przy moim 6 .. xddd. Potem trafiłem na forum dpselfhelp i tam ukazał się promyk nadziei :O Ludzie po Nerwicach, narkołakach wychodzą z DD nawet 45 letnich mówie no kobieta luźna w udach przecież się da. Ale jak ? Może jakieś leki? Acceptace czyli niczego się nowego nie dowiedziałem..
Niektorzy wychodzą po lekach itp ale myśle że to jest sugestia lekarzy albo wiara w to mocna.. Na moje nieszczęście jak dostałem dd i poszedłem 6 lat temu do lekarza to ona nie wiedziała co mi jest co jest kobieta luźna w udach smutne i mam do niej żal że nie czai bazy jak 15 latek idize i mówi że zajarał i ma takie coś teraz, gdzie na forum wyczytałem i powiedziałem jej że to derealizacja to coś tam pomrukała i mnie olała w sumie. denerwuje mnie wszystko dosłownie wszystko jak ktoś mi mówi że olej to albo coś to jak kobieta luźna w udach .. co ty kobieta luźna w udach wiesz o nerwicy i depersonalizacji co ty kobieta luźna w udach przezyles . Zapomnij o tym eh az kobieta luźna w udach nie wierze >.< . Jakieś rozwiązywanie spraw nie wiem czy w moim przypadku by się nadało, ja lubiłęm siebie chciałem się zmieniać i powiem wam że na nowy rok moim postanowieniem noworocznym było to żebym się wkońcu ogarnął, znalazł jakaś normalna dziewczyne i zaczął prace nad sobą , żeby się nie wstydzić być gadatliwy , mieć swoje zdanie itp..
I skończyłem z nerwicą przy pierwszej lepszej okazji. Zajebisty rok. Ide jutro do lekarza, pogadam z nią o tej terapi niech mi ogarnie i może jakiegoś psychologa żeby pogadać bo nie mam wsparcia od nikogo, nikt mnie nie rozumie i się nie dziwie.. Mam nadzieje że kiedyś dostane się do Victora albo ogarnie moje wątpliwości.. może drogą mailowa. zobaczymy ;p Część dalsza nastąpi xd
xDep98
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 88
Rejestracja: 22 lipca 2020, o 03:21

30 lipca 2020, o 22:12

Hej , to znowu ja dziś byłem u lekarza. Przeprosiłem ją i w sumie udało się wrócić na nfz xd
Pyałą się jak tam z lekami skoro je ciągle odstawiam, powiedziałęm że jest tak sobie i dają tyle że mnie nie telepie co chwile.
Oczywiście jak tam przyszedłem to byłem szczęśliwy że z kims porozmawiam wkońcu o mojej depersonalizacji.. Nic bardziej mylnego jak zacząłem o tym temat dostałem jakby lepa w ryj. Nie interesowały ją moje objawy depersonalizacji ona się bardziej skupia na tym co to utrzymuje itp.. Powiedziała mi że leki nic same nie pomogą i tu jest potrzebna psychoterapia. Zacząłem jej gadać o mechanizmach itp i że wydaje mi się że akceptowałem xd Na co ona że coś sprawiło że uciekłem w depersonalizacje XD i się zajmuje tylko tym tematem a nie życiem. Ale prawda jest taka że jest to mój konik nerwicowy i tego się najbardziej boje no to jak.. Przeciez ja chce normalnie żyć, miałęm konflikt z dziewczyna no ale żyje się dalej przecież nie miałem zamiaru się zabijać, miałęm wtedy natłok myśli co teraz będzie itp no ok zdarza się. Powiedziała mi że to coś we mnie to utrzymuje itp na co jej powiedziałem że Victor z forum miał 5 letnia depersonalizacje i jak odpuścił to mu zeszło a ona że rozwiązał swój problem to mu zeszło, nie chce wogóle słuchać jakichś moich odkryć no ale trudno co ja mam sie spodziewać po konsultacji psychiatrycznej ale widzi że ja w Vicu to czuje boga XD. Czuje że ona chce mnie w coś głębszego wprowadzić, mówiła że terapia nie będzie zajmować się objawami tylko mną >.< Toć CBT to nie objawy ?
Zapytałem się ile na nfz będe czekał. Powiedziała że kilka miesięcy wtedy to już mnie prącie strzelił. Powiedziała że przecież pracuje i mieszkam z matka to moge przecież sobie na to pozwolić no i kobieta luźna w udach ma racje tak samo jak placek, w sumie powiedziała słowo w słowo. No i wziąłem numer to tej super terapeutki jutro będe dzwonił i raz w tygodniu będe się spotykał, nie wiem co z tego wyniknie trudno i tak nie mam wyboru może mi coś w głowie naprawi. A na auto mam inne rozwiazanie XD. Jakoś zagryzez zęby i będe słuchał.. bo na razie cały czas czuje że mnie wszyscy pod prącie robią. Boje sie że to coś z moją osobowościa i jak tego nie naprawie to zdechne z tym a nie wiem do końca co jest 5
Awatar użytkownika
MałaMaruda
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 303
Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47

30 lipca 2020, o 22:14

xDep98 pisze:
30 lipca 2020, o 22:12
Hej , to znowu ja dziś byłem u lekarza. Przeprosiłem ją i w sumie udało się wrócić na nfz xd
Pyałą się jak tam z lekami skoro je ciągle odstawiam, powiedziałęm że jest tak sobie i dają tyle że mnie nie telepie co chwile.
Oczywiście jak tam przyszedłem to byłem szczęśliwy że z kims porozmawiam wkońcu o mojej depersonalizacji.. Nic bardziej mylnego jak zacząłem o tym temat dostałem jakby lepa w ryj. Nie interesowały ją moje objawy depersonalizacji ona się bardziej skupia na tym co to utrzymuje itp.. Powiedziała mi że leki nic same nie pomogą i tu jest potrzebna psychoterapia. Zacząłem jej gadać o mechanizmach itp i że wydaje mi się że akceptowałem xd Na co ona że coś sprawiło że uciekłem w depersonalizacje XD i się zajmuje tylko tym tematem a nie życiem. Ale prawda jest taka że jest to mój konik nerwicowy i tego się najbardziej boje no to jak.. Przeciez ja chce normalnie żyć, miałęm konflikt z dziewczyna no ale żyje się dalej przecież nie miałem zamiaru się zabijać, miałęm wtedy natłok myśli co teraz będzie itp no ok zdarza się. Powiedziała mi że to coś we mnie to utrzymuje itp na co jej powiedziałem że Victor z forum miał 5 letnia depersonalizacje i jak odpuścił to mu zeszło a ona że rozwiązał swój problem to mu zeszło, nie chce wogóle słuchać jakichś moich odkryć no ale trudno co ja mam sie spodziewać po konsultacji psychiatrycznej ale widzi że ja w Vicu to czuje boga XD. Czuje że ona chce mnie w coś głębszego wprowadzić, mówiła że terapia nie będzie zajmować się objawami tylko mną >.< Toć CBT to nie objawy ?
Zapytałem się ile na nfz będe czekał. Powiedziała że kilka miesięcy wtedy to już mnie prącie strzelił. Powiedziała że przecież pracuje i mieszkam z matka to moge przecież sobie na to pozwolić no i kobieta luźna w udach ma racje tak samo jak placek, w sumie powiedziała słowo w słowo. No i wziąłem numer to tej super terapeutki jutro będe dzwonił i raz w tygodniu będe się spotykał, nie wiem co z tego wyniknie trudno i tak nie mam wyboru może mi coś w głowie naprawi. A na auto mam inne rozwiazanie XD. Jakoś zagryzez zęby i będe słuchał.. bo na razie cały czas czuje że mnie wszyscy pod prącie robią. Boje sie że to coś z moją osobowościa i jak tego nie naprawie to zdechne z tym a nie wiem do końca co jest 5
Wg mnie psychiatra ma rację i dobrze, że idziesz na terapię.
"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.

All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"

[LP - Tightrope]
Awatar użytkownika
Sylwek94
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 241
Rejestracja: 21 września 2018, o 19:15

30 lipca 2020, o 22:23

Zobaczysz że Ci sie uda i jeszcze będziesz sie kiedyś śmiał z tego. Powodzenia!
"To co nas nie zabije, uczyni nas silniejszymi."
xDep98
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 88
Rejestracja: 22 lipca 2020, o 03:21

30 lipca 2020, o 22:28

MałaMaruda pisze:
30 lipca 2020, o 22:14
xDep98 pisze:
30 lipca 2020, o 22:12
Hej , to znowu ja dziś byłem u lekarza. Przeprosiłem ją i w sumie udało się wrócić na nfz xd
Pyałą się jak tam z lekami skoro je ciągle odstawiam, powiedziałęm że jest tak sobie i dają tyle że mnie nie telepie co chwile.
Oczywiście jak tam przyszedłem to byłem szczęśliwy że z kims porozmawiam wkońcu o mojej depersonalizacji.. Nic bardziej mylnego jak zacząłem o tym temat dostałem jakby lepa w ryj. Nie interesowały ją moje objawy depersonalizacji ona się bardziej skupia na tym co to utrzymuje itp.. Powiedziała mi że leki nic same nie pomogą i tu jest potrzebna psychoterapia. Zacząłem jej gadać o mechanizmach itp i że wydaje mi się że akceptowałem xd Na co ona że coś sprawiło że uciekłem w depersonalizacje XD i się zajmuje tylko tym tematem a nie życiem. Ale prawda jest taka że jest to mój konik nerwicowy i tego się najbardziej boje no to jak.. Przeciez ja chce normalnie żyć, miałęm konflikt z dziewczyna no ale żyje się dalej przecież nie miałem zamiaru się zabijać, miałęm wtedy natłok myśli co teraz będzie itp no ok zdarza się. Powiedziała mi że to coś we mnie to utrzymuje itp na co jej powiedziałem że Victor z forum miał 5 letnia depersonalizacje i jak odpuścił to mu zeszło a ona że rozwiązał swój problem to mu zeszło, nie chce wogóle słuchać jakichś moich odkryć no ale trudno co ja mam sie spodziewać po konsultacji psychiatrycznej ale widzi że ja w Vicu to czuje boga XD. Czuje że ona chce mnie w coś głębszego wprowadzić, mówiła że terapia nie będzie zajmować się objawami tylko mną >.< Toć CBT to nie objawy ?
Zapytałem się ile na nfz będe czekał. Powiedziała że kilka miesięcy wtedy to już mnie prącie strzelił. Powiedziała że przecież pracuje i mieszkam z matka to moge przecież sobie na to pozwolić no i kobieta luźna w udach ma racje tak samo jak placek, w sumie powiedziała słowo w słowo. No i wziąłem numer to tej super terapeutki jutro będe dzwonił i raz w tygodniu będe się spotykał, nie wiem co z tego wyniknie trudno i tak nie mam wyboru może mi coś w głowie naprawi. A na auto mam inne rozwiazanie XD. Jakoś zagryzez zęby i będe słuchał.. bo na razie cały czas czuje że mnie wszyscy pod prącie robią. Boje sie że to coś z moją osobowościa i jak tego nie naprawie to zdechne z tym a nie wiem do końca co jest 5
Wg mnie psychiatra ma rację i dobrze, że idziesz na terapię.
:DD
xDep98
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 88
Rejestracja: 22 lipca 2020, o 03:21

30 lipca 2020, o 22:28

Sylwek94 pisze:
30 lipca 2020, o 22:23
Zobaczysz że Ci sie uda i jeszcze będziesz sie kiedyś śmiał z tego. Powodzenia!
Oby zobaczymy czy tak zachwalana terapeutka się do mnie przekona. Psychiatra powiedziała że jej współczuje XD
Awatar użytkownika
MałaMaruda
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 303
Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47

30 lipca 2020, o 22:30

xDep98 pisze:
30 lipca 2020, o 22:28
Sylwek94 pisze:
30 lipca 2020, o 22:23
Zobaczysz że Ci sie uda i jeszcze będziesz sie kiedyś śmiał z tego. Powodzenia!
Oby zobaczymy czy tak zachwalana terapeutka się do mnie przekona. Psychiatra powiedziała że jej współczuje XD
Ja też jej współczuję XD ale otwórz się też na to, co ona będzie mówić. Powodzenia :)
"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.

All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"

[LP - Tightrope]
xDep98
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 88
Rejestracja: 22 lipca 2020, o 03:21

30 lipca 2020, o 22:34

MałaMaruda pisze:
30 lipca 2020, o 22:30
xDep98 pisze:
30 lipca 2020, o 22:28
Sylwek94 pisze:
30 lipca 2020, o 22:23
Zobaczysz że Ci sie uda i jeszcze będziesz sie kiedyś śmiał z tego. Powodzenia!
Oby zobaczymy czy tak zachwalana terapeutka się do mnie przekona. Psychiatra powiedziała że jej współczuje XD
Ja też jej współczuję XD ale otwórz się też na to, co ona będzie mówić. Powodzenia :)
Jak płace 500 miesięcznie to już chyba będe zdeterminowany xd
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

30 lipca 2020, o 23:14

Przede wszystkim dowiedz się jaki nurt. Bo mądra psychiatra z tym, ze nie chce słuchać o DD i mówi ze coś je utrzymuje i ze w nie uciekłeś. Ale zaniepokoiło mnie „...Victor rozwiązał problem to my zeszło”, bo brzmi jak gadanie psychodynamiczne, ze trzeba rozwiązać problem albo konflikt żeby wyjsc z nerwy.
/przerwa od forum
xDep98
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 88
Rejestracja: 22 lipca 2020, o 03:21

31 lipca 2020, o 05:43

lubieplacki13 pisze:
30 lipca 2020, o 23:14
Przede wszystkim dowiedz się jaki nurt. Bo mądra psychiatra z tym, ze nie chce słuchać o DD i mówi ze coś je utrzymuje i ze w nie uciekłeś. Ale zaniepokoiło mnie „...Victor rozwiązał problem to my zeszło”, bo brzmi jak gadanie psychodynamiczne, ze trzeba rozwiązać problem albo konflikt żeby wyjsc z nerwy.
Wlasnie tak gada a mówi o cbt ; p
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

2 sierpnia 2020, o 18:11

xDep98 pisze:
30 lipca 2020, o 22:12
Hej , to znowu ja dziś byłem u lekarza. Przeprosiłem ją i w sumie udało się wrócić na nfz xd
Pyałą się jak tam z lekami skoro je ciągle odstawiam, powiedziałęm że jest tak sobie i dają tyle że mnie nie telepie co chwile.
Oczywiście jak tam przyszedłem to byłem szczęśliwy że z kims porozmawiam wkońcu o mojej depersonalizacji.. Nic bardziej mylnego jak zacząłem o tym temat dostałem jakby lepa w ryj. Nie interesowały ją moje objawy depersonalizacji ona się bardziej skupia na tym co to utrzymuje itp.. Powiedziała mi że leki nic same nie pomogą i tu jest potrzebna psychoterapia. Zacząłem jej gadać o mechanizmach itp i że wydaje mi się że akceptowałem xd Na co ona że coś sprawiło że uciekłem w depersonalizacje XD i się zajmuje tylko tym tematem a nie życiem. Ale prawda jest taka że jest to mój konik nerwicowy i tego się najbardziej boje no to jak.. Przeciez ja chce normalnie żyć, miałęm konflikt z dziewczyna no ale żyje się dalej przecież nie miałem zamiaru się zabijać, miałęm wtedy natłok myśli co teraz będzie itp no ok zdarza się. Powiedziała mi że to coś we mnie to utrzymuje itp na co jej powiedziałem że Victor z forum miał 5 letnia depersonalizacje i jak odpuścił to mu zeszło a ona że rozwiązał swój problem to mu zeszło, nie chce wogóle słuchać jakichś moich odkryć no ale trudno co ja mam sie spodziewać po konsultacji psychiatrycznej ale widzi że ja w Vicu to czuje boga XD. Czuje że ona chce mnie w coś głębszego wprowadzić, mówiła że terapia nie będzie zajmować się objawami tylko mną >.< Toć CBT to nie objawy ?
Zapytałem się ile na nfz będe czekał. Powiedziała że kilka miesięcy wtedy to już mnie prącie strzelił. Powiedziała że przecież pracuje i mieszkam z matka to moge przecież sobie na to pozwolić no i kobieta luźna w udach ma racje tak samo jak placek, w sumie powiedziała słowo w słowo. No i wziąłem numer to tej super terapeutki jutro będe dzwonił i raz w tygodniu będe się spotykał, nie wiem co z tego wyniknie trudno i tak nie mam wyboru może mi coś w głowie naprawi. A na auto mam inne rozwiazanie XD. Jakoś zagryzez zęby i będe słuchał.. bo na razie cały czas czuje że mnie wszyscy pod prącie robią. Boje sie że to coś z moją osobowościa i jak tego nie naprawie to zdechne z tym a nie wiem do końca co jest 5
Jeśli terapeuta mówi, że nie będzie zajmować się objawami tylko Tobą to raczej napewno nie jest terapia cbt. Nie polecam tego typu terapii, bo pierwsze co to Ty musisz ogarnąć właśnie objawy. I Victor wcale nie musiał rozwiazywać swojego problemu żeby mu zeszło DD. To mi pachnie terapią psychodynamiczną.
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

3 sierpnia 2020, o 13:36

Kazdy jest inny i na kazdegp dziala co innego.
Ja z kolei odradzam czyste CBT bo ono nie zawsze pomaga a jak pomaga to na chwilę, zwlaszcza jak czlowiek jest tak zafiksowany na objawach że w momencie jakichkolwiek ćwiczeń CBTowskich pojawia sie presja i dodatkowy lek, to takie coś nie ma szans pomóc. Jak już to CBT połączone z jakims glebszym nurtem (niekoniecznie psychodynamicznym), albo terapia integratywna. Ewentualnie CBT jeslo ktoś nie ma kompletnie pojecia o tym czym sa zaburzenia lekowe i chce poznac mechanizmy.
I czasem owszem objawy są zamiast i dobrze też oprócz pracy nad samymi objawami poznac siebie na tyle zeby umiec sobue dojsc do tego czym sobie w tym momencie objawy zastępuje.
Awatar użytkownika
lubieplacki13
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 495
Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50

3 sierpnia 2020, o 13:49

SCF pisze:
3 sierpnia 2020, o 13:36
Kazdy jest inny i na kazdegp dziala co innego.
Ja z kolei odradzam czyste CBT bo ono nie zawsze pomaga a jak pomaga to na chwilę, zwlaszcza jak czlowiek jest tak zafiksowany na objawach że w momencie jakichkolwiek ćwiczeń CBTowskich pojawia sie presja i dodatkowy lek, to takie coś nie ma szans pomóc. Jak już to CBT połączone z jakims glebszym nurtem (niekoniecznie psychodynamicznym), albo terapia integratywna. Ewentualnie CBT jeslo ktoś nie ma kompletnie pojecia o tym czym sa zaburzenia lekowe i chce poznac mechanizmy.
I czasem owszem objawy są zamiast i dobrze też oprócz pracy nad samymi objawami poznac siebie na tyle zeby umiec sobue dojsc do tego czym sobie w tym momencie objawy zastępuje.
Co? :D A dlaczego na CBT nie można byłoby też pracować nad tą presją i dodatkowym lękiem wynikających z ćwiczeń? Przecież to nie są zajęcia na studiach, tylko terapia. Jak ktoś nie jest transparentny z psychologiem, to może są jakieś problemy. I bardzo śmieszy mnie "bo ono nie zawsze pomaga, a jak pomaga to na chwilę", cóż, w tym momencie poddajesz w wątpliwość lata badań nt. skuteczności CBT, która jest najwyższa ze wszystkich terapii w przypadku zaburzeń lękowych (blisko 90%). Trochę takie mieszanie ludziom we łbie, szczególnie, że większość materiałów na tym forum pisanych przez administrację i użytkowników, to tak naprawdę opisane na chłopskim rozum metody terapii CBT.
/przerwa od forum
Awatar użytkownika
MałaMaruda
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 303
Rejestracja: 18 listopada 2017, o 18:47

3 sierpnia 2020, o 14:17

Jakby spoko tylko akurat w przypadku Mefa myślę, że psychodynamiczna mogłaby nie być wcale złym pomysłem. Bo jak Mef sam pisze, on żyje normalnie z tym DD i niekoniecznie potrzebuje się przełamywać lęków, żeby zacząć normalnie żyć. Myślę, że i CBT i psychodynamiczna mogłyby tu pomóc, każda na swój sposób, ale nie skreślałabym psychodynamicznej. Tylko w tym nurcie to trzeba by się otworzyć na coś więcej niż sam objaw.
"Hold on! I know you're scared,
But you're so close to heaven...
Don't know but you know when you get there (...)
You don't know, you're almost near it.

All this time - you're just tryin' not to lose it,
You can always learn to fly - you never do until you do it"

[LP - Tightrope]
ODPOWIEDZ