Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Moja zazdrość, jego kłamstwa

Tutaj rozmawiamy na tematy naszych partnerów, rodzin, miłości oraz zakochania.
O kłopotach w naszych związkach, rodzinach, (niezgodność charakterów, toksyczność, zdrada, chorobliwa zazdrość, przemoc domowa, a może ktoś w rodzinie ma zaburzenie? Itp.)
ODPOWIEDZ
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 852
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

11 grudnia 2023, o 09:28

Hej Kochani.potrzebuje się wygadać i też obiektywnej oceny mojej sytuacji.jestem z mezyczyna ponad dwa lata.w tym czasie niestety z powodu mojej zazdrości
(Mam bardzo niskie poczucie własnej wartości ) wielokrotnie się kłóciliśmy.wystraczy że moja facet pozna jakąś nowa kobiete w pracy czy gdzieś wśród znajomych a ja mam odrazu mega lęki że mnie dla niej zostawi,że ja jestem gorsza ,że ze mna jest z litości a ta nowa to na pewno zrobiła na nim mega wrażenia i zaraz mnie zostawi.pare miesięcy temu poznał sporo nowych kobiet w nowej pracy (na szczęście dla mnie widuje je tylko że dwa trzy razy w mcu,bo to praca dorywcza)w każdym razie jedna z nich która zobaczylam u niego na FB wg mnie jest bardzo atrakcyjna.o każdego lajka zacząłam się wciekac i robić awantury, sugerować że ona pewnie mu się podoba ,zaczęłam biadolić że boje się że ona mu się podoba itd.oczywyscir często też pytałam się czy pisze z jakimś kobietami (z naciskiem na te konkretną o którą byłam tak bardzo zazdrosna) cały czas mówił "kochanie no coś Ty ja mam ciebie ,cienlbie kocham z tobą jestem bardzo szczęśliwy z nikim nie pisze" to mnie uspokajało.do czasu!pod koniec listopada siedzielimy sobie razem i napsiala do niego na Messengera jego ciocia odczytał,wyszedl z rozmowy i przeżyłam szok jak zobaczyłam że ma rozmowe z tą kobietą o która jestem tak zazdrosna! zrobiłam jazdę z jest kłamcą i oszustem ,daj mi sam z siebie rozmowę do przeczytania.nie bylo tam flirtu niby zwykle rozmowy na temat pracy.,w ciągu 4mcy raptem kilka krótkich rozmów więc niby nic takiego ale ja i tak nie umiem mu teraz wybaczyc.on się zarzeka że nic go z nią nie łączy ,błagał żebym nie konczyla związku (bo powiedziałam mu że odchodzę). niestety pomimo że bardzo się staram to neriwca podpowiada mi mnóstwo strasznych scenariuszy,że może miał z nia więcej tych rozmów tylko skasował,że może do niej czuje,że się zakochał.moj facet twierdzi że tylko dlatego że jestem tak bardzo zazdrosna ukrył to przede mną bo wie jak ja reaguje na każdą kobietę w jego towarzystwie (tu ma rację ).ale ja jestem na niego wściekła że pomimo że wiedział że jestem o nią zazdrosna to i tak nawiązywal z nią kontakt.chidze rozbita z jednej strony serce mi mówi że nie odwaliłby nic z drugiej nerwa podpowiada straszne myśli . dziękuję wszystkim którzy dotrwali do końca .jak macie chwilę napiszcie czy wybaczylibyscie na moim miejscu?czy w momencie gdy ja jestem tak strasznie zazdrosna jego kłamstwa są wybaczalne?
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
DepresyjnaOna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 107
Rejestracja: 23 listopada 2023, o 13:29

8 stycznia 2024, o 12:02

No wiesz ja też byłam zazdrosna, szczególnie na początku związku. Teraz wiem że nie mam na to wpływu czy pójdzie sobie do innej czy nie. Wiem, że to brzmi okropnie ale tak jest. Jest mi przykro z tego powodu, on ciągle wgapia się na inne kobiety. Mam wrażenie że nie jest ze mną szczęśliwy. Pisze z innymi kobietami przez internet. Ogląda pornografie itd. Wybaczałam mu. Bo kiedyś dzieliliśmy się komputerem i on miał dostęp do mojej poczty. No i tam przychodziło mnóstwo spamów. Non stop- jakieś maile z głupotami dostawałam a on myślał że to naprawdę. Ciągle go sprawdzałam, a on robił mi to samo i się nawzajem oskarżaliśmy. To było zabawne do czasu aż nie weszła nerwica. Człowiek traci grunt pod nogami. Nie wiadomo co jest prawdą. Uwierz że trzeba zaufać drugiej osobie inaczej to nie ma sensu. A problemy rozwiązywać gdy nadejdą. Najśmieszniejsze jest to że ja nie mam nic do ukrycia. On również.
Nie widzimy rzeczy takimi, jakie są. Widzimy je takimi, jakimi my jesteśmy.

Anais Nin
ODPOWIEDZ