Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Moja szczęśliwa historia :)

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
AgataBG
Nowy Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 3 maja 2023, o 22:43

4 czerwca 2023, o 12:08

Hej:) pisałam już tutaj kiedyś swoją historie w 2020 roku jednak gdzieś mi zniknela. jestem na tym forum już kilka dobrych lat, zdarzyło mi się nawet pisać kilka postów z zapytaniami o objawy, które dziś wydają mi się śmieszne :) to było kilka dobrych lat temu. Z zaburzeniem lękowym walczyłam łącznie około 5/6 lat, w tym około półtora roku do dwóch żyłam w całkowitej derealizacji i depersonalizacji. Początkowe dwa lata były okresem okropnie ciężkim, gdy nie wiedziałam co mi jest bałam się komukolwiek powiedzieć z obawy przed zamknięciem na zawsze w szpitalu psychiatrycznym. Doszukiwałam sie chorób mózgu, przeszłam setki badań. Nie było wtedy tak powszechnie dostępnych informacji w internecie o dd i zaburzeniu lękowym. Był taki czas, kiedy było mi naprawdę okropnie ciężko. Przestałam wychodzić z domu, zwykle zakupy w markecie stanowiły dla mnie coś niemożliwego do wykonania. Światła na ulicach czy w sklepach jeszcze zwiększały moje odcięcie i myślałam ze naprawdę za chwile stracę kontakt z rzeczywistością. Niemożliwe było także poruszanie się komunikacja miejską, każde wyjście z domu powodowało ogromny atak paniki wraz z nasilonym odrealnieniem do granic wytrzymałości i chęć natychmiastowej ucieczki. Na początku wiadomo szukałam przyczyn somatycznych, lekarze badania, później doszukiwałam się w sobie ciężkiej niespotykanej choroby neurologicznej lub choroby psychicznej. Swego czasu schizofrenia stanowiła mój „konik” lękowy. Analizowałam każde przewidzenie złudzenie optyczne, żyłam w potwornym lęku do tego dochodził szereg objawów somatycznych i regularne ogromnie silne ataki paniki. Ze względu na derealizacje i depersonalizacje byłam całkowicie oddzielona od swojego ciała i rzeczywistosci, głos innych osob dochodzil do mnie jakby z oddali, spod wody, każdego ranka próbowałam sprawdzać czy dalej śpię, myslalam tez ze umarłam. Objawy mogłabym opisywać i wymieniać naprawdę długo. Jednym słowem to był horror. Myślałam ze nie da się z tego wyjść że nikt nie przeżywa tego co ja. Na temat moich doświadczeń z objawami mogłabym rozpisywać się bardzo wiele, to tylko skrót mojej historii. W końcu przez pewien okres czasu brałam leki (paroksetyna) oraz zaczęłam uczęszczać na psychoterapię. Trochę pomogło, nerwica wyciszyła się a potem wracała i tak wciąż. W końcu odnalazłam to forum które wtedy nie było jeszcze tak popularne, udało mi się skontaktować z naszym „forumowym Guru” - Wiktorem :) W jego historii i jego postach które czytałam namietnie każdego dnia odnalazłam kogoś, kto byłby w stanie zrozumieć to co przeżywam, nerwicową bratnią duszę. Zaczęłam z nim terapię online, to była trudna i pracochłonna droga. Wdrożyłam w życie zasady Wiktorowego „odburzania” - akceptacja, wychodzenie na przeciw swoim lękom. Na początku oczywiście było to niezwykle trudne. Tak bardzo bałam się zaryzykować, porzucic kontrole. Nie wierzyłam mu że się uda. Nie wierzyłam że po tylu latach potrafię. Jednak Wiktor wiedział co powinnam robić, przysłowiowo prowadził mnie za rękę naprzeciw moim lękom. Wielokrotnie upierdliwie pisałam i mówiłam mu ze to niemożliwe, ze mi się nie uda, ze ja mam inaczej. On Uświadamiał, zapewniał, tłumaczył. To był naprawdę długi i pracochłonny proces. W końcu Odzyskałam siebie i swoje życie. Z Wiktorem do dzis jestem w dobrym koleżeńskim kontakcie i jestem mu ogromnie wdzięczna :) Pokonałam zaburzenie lękowe, tak to możliwe chociaż swego czasu nie wierzyłam w to ze kiedykolwiek spojrzę na świat i go zobacze tak jak kiedyś, przed zaburzeniem. Derealizacja zniknęła, mój mózg przestał szukać straszaków, ponieważ pokazałam mu że to już na mnie nie działa. Z agresją, wykończona latami nieskutecznej walki, krzyczałam do siebie w ataku paniki”dalej zabij mnie, daj tą schizofrenie czekam”. Uwolniłam się. Skonczylam studia, psychologię, obecnie jestem magistrem psychologii ze specjalnością psychoterapia zaburzeń psychicznych z doświadczeniem zdobywanym podczas stażu na dwóch Oddzialach Psychiatrycznych oraz pokonując własne zaburzenie. Dziś to ja chciałabym być dla Was, zaburzonych, drogowskazem, który pomoże wam pokonać tę trudną drogę na końcu której czeka wolność. Pracuje zawodowo od 2019 roku i Jest już naprawde bardzo liczne grono osób którym pomogłam wyjść z zaburzeń dd, zab. Lękowego czy nerwicy natręctw :) Są oni również tutaj na forum czy na grupie na fb gdzie czasami ktoś mnie oznacza w komentarzach. Gdybym tylko znalazła kogoś takiego jak Wiktor wcześniej, nie zylabym w tym gownie tak długo. To nie jest żadna reklama, po prostu gdyby ktoś z Was szukał pomocy, możecie znaleźć mnie na znanym lekarzu i umówić się na wizyty online. Uwierzcie mi przeszłam bardzo wiele z nerwicą d/d i wszystkim co z tym związane a dziś chce pomagać osobom takim jak ja uwolnić się od tego.
Załączam link gdyby ktoś chciał się umówić, najlepiej zrobić to pisząc do mnie przez portal znany lekarz wiadomość prywatną :) Trzymajcie się i walczcie!

znanylekarz: agata-bukowska/psycholog/wrzesnia
Fender
Nowy Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 10 maja 2023, o 17:56

19 czerwca 2023, o 11:32

Świetny post! Uderza mnie coraz częściej, jak trzeba być upartym (bez dodatkowej presji), aby uwolnić się od zaburzenia. Zrobiłaś super robotę, gratuluję. Jednocześnie zastanawia mnie, co mogłabyś uznać za najważniejszą postawę według Ciebie w procesie odburzania? Oczywiście wiem, że należy działać z różnymi aspektami, ale co uznajesz za najistotniejszy element tej układanki?
Mysticoo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 4 lutego 2023, o 18:00

21 czerwca 2023, o 15:05

@Fender Nie chce się wpieprzać w wątek, ale moim zdaniem najważniejsze jest dobre podejście. Że się uda i tyle. Później sam zauważysz jak w Twojej głowie zmieniają się priorytety na każdym z etapów. Zaczniesz sam to dostrzegać. Nie da się wszystkiego zrozumieć od razu. Bądź wiary, że będzie dobrze, że wyjdziesz zaburzenia lękowego, a pozostałe kwestie zaczną się skladać jak Lego.
ODPOWIEDZ