Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Moja przygoda z DD

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
butterfly_xx
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 2 czerwca 2014, o 22:11

4 czerwca 2014, o 23:01

Czesc wszystkim!

Nie bede sie zbytnio rozpisywac, bo co tu duzo gadac. Mam dd jak wiekszosc z nas tutuaj, z tym ze trwa ono juz 13 lat.
Co mnie zastanawia.. po tylu latach moznaby powiedziec, ze zaakceptowalam to, przyzwyczailam sie do uczucia i normalnie z tym zyje. Nie mam lekow itp. Wiadomo, czasami troche stresu, ale kto go nie ma? Dlaczego wiec mi jeszcze nie przeszlo? Czytalam, ze trzeba zaakceptowac to cale dd i myslec, ze tak juz zostanie na zawsze. Ale czy nie oklamujemy samych siebie? Ja od lat mam nadzieje, ze mi przejdzie, mimo ze nauczylam sie z tym zyc i jak wstaje rano to nie sprawdzam czy jeszcze jest, bo i tak wiem, ze jest :)) Nie mysle o tym caly czas, bo mam juz to tak dlugo, ze juz sie znudzilam mysleniem o tym i rozkminianiem co to moze byc. Nie boje sie tez tego, bo do tej pory krzywdy mi nie zrobilo i nie zrobi. Czasami tylko utrudnia zycie, wiec bardzo chcialabym czuc sie "normalnie" chociaz nawet nie pamietam juz jak to bylo.

Nie chce nikogo przestraszyc i nie sugerujcie sie tym, ze mam to juz od 13 lat. Do niedawna nawet nie wiedzialam, ze ma to swoja nazwe i ze mozna z tego wyjsc. Po prostu nic z tym nie robilam i tak juz mam do dzisiaj. Odkad znalazlam forum, spedzam tu cale wieczory i czytam. Mam nadzieje, ze nie pogorsze sobie sprawy, bo teraz rzeczywiscie caly dzien o tym mysle i sie zastanawiam jak sie "wyleczyc".

Wiec jak to tak naprawde jest z tym urealnianiem sie? Co robie nie tak? Skoro dd to moj najlepszy przyjaciel? :si

Dzieki z gory za odpowiedz!

Pozdrawiam
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

4 czerwca 2014, o 23:50

A tak tak sie mowi ze sie akceptuje a zwykle guzik to wyglada z ta akceptacja, do tego czemu to masz, czy nie masz innych klopotow ze zdrowiem, nerwica itp? Jakies stresy, byc moze nie masz odpornosci na stres, cholera wie bo piszesz tylko ze masz to 13 lat a nic wiecej.
Wiele rzeczy sie z tym wiaze.
Ja mam akurat to po trawie i stresie zarazem i rzeczywiscie wiele zalezy od tej calej swiadomej uwagi, jak sa dni kiedy naprawde sie z tym godze to dd sie zmniejsza, musz na razie tylko popracowac nad tym aby dluzej to trwalo bo zwykle jednak po czasie znowu to rozkminiam albo sie denerwuje ze to jest i jest gorzej.
Widze wiec ta zaleznosc na sobie.
Moim zdaniem nie oklamujemy tylko mowienie ze kto nie ma stresow tez bywa mylne bo nie zawsze do tych stresow umiemy sie odniesc.
A nie oklamujemy bo gdyby dd ci nie przeszkadzalo, zaakceptowalasbys to prawdziwie to by ci zeszlo. Jesli nie to znaczy ze albo sie tym denerwujesz ze jest albo guzik zaakceptowalas.
Po prostu widze to po sobie a tez nie moglem zalapac tej akceptacji na poczatku.
butterfly_xx
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 2 czerwca 2014, o 22:11

5 czerwca 2014, o 00:01

Dzieki za odpowiedz helpmi!
Zaakceptowalam w sensie, ze sie do tego przyzwyczailam. Do wszystkiego sie mozna przyzwyczaic. Ale jak sie nad tym zastanowie, tak jak teraz, to denerwuje mnie, ze jest, to oczywiste. I przeszkadza tez. Ale nie wiem jak to jest gdy tego nie ma, po prostu nie pamietam. Dlatego myslalam, ze zaakceptowalam, bo zyje z tym na codzien nawet o tym nie myslac. Ale widocznie podswiadomie to robie :))

Pytasz skad mam? Domyslam sie, ze ze stresu. Mialam trudne dziecinstwo, duzo przeprowadzek, zmiana srodowiska.. itd. Moglabym napisac ksiazke na ten temat.
Ale DD przyslo duzo pozniej, jak juz wszystko bylo spoko. Bez wiekszych powodow, z dnia na dzien - ot tak.
Widocznie ten stres byl gdzies gleboko zakorzeniony i dopiero po latach wyszedl w postaci dd.

A Tobie udalo sie z tego wyjsc? Chodzisz na terapie czy walczysz z tym sam?
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

5 czerwca 2014, o 09:27

Mnie jeszcze si enie udalo z tego wyjsc, ale pracuje nad tym coraz solidniej, tak przynajmniej mysle. Poczatki byly straszne bo psychiatra mi zdiagnozowal to jako schizofrenie i bardzo sie zalamalem, dopiero to froum mi uswiadomilo co mi jest naprawde i rzeczywiscie drugi lekarz absolutnie wykluczyl schizofrenie.
Mam depersonalizaacje ze stanami lekowymi po marysce ale tez stresie wowczas.
Lekow postanowilem nie brac dluzej i dzialam sam ale tez poszedlem na terapie, ale terapia to jest kwestia bardzo rozlozona w czasie dlatego tez skupiam sie na tym co moge sam zrobic z tym i dd i swoim zyciem. W sumie wzoruje sie na innych stad i czytam rozne poradniki o stanach nerwicowych itp.
Moze tez udaj sie na terapie ale glownie zwroc uwage na to zeby to dd cie nie denerwowalo, wiem ze to trudne ale czasowo mi sie to udaje i kurde jest lepiej wtedy i jak pisalem wyzej chce zeby to mi si udalo na dluzej i to staram sie robic.
Awatar użytkownika
matolek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 186
Rejestracja: 26 listopada 2013, o 12:13

5 czerwca 2014, o 15:57

13 lat z dd i nic o tym nie wiedzialas??? to chyba niemozliwe ja jak dostalem dd to tydzien czasu trzeslem sie jak nienormalny i musialem dowiedziec sie co to jest. to dziwne w sumie troche
Awatar użytkownika
Mr.DD
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 4 października 2013, o 14:17

5 czerwca 2014, o 17:59

Właśnie też interesuje mnie to co napisał matołek, dla mnie 2 początkowe miesiące były ogromna trauma ciagle leki itd. no nawet nie ma co gadac, a Ty twierdzisz że nawet nie wiedziałaś że coś takiego ma nazwę. Może nie masz dd na tle nerwicowym, czytałem ze wystepuje to czasem jak samodzielne zaburzenie po prostu bo trochę to dla mnie nie zrozumiałe jak dla mnie, chodziłaś kiedyś do psychologa/psychiatry z tym stanem czy coś.
Cier­pienie wy­maga więcej od­wa­gi niż śmierć.
Niektórzy po za­pad­nięciu zmro­ku już nie pot­ra­fią uwie­rzyć w słońce. Bra­kuje im tej od­ro­biny cier­pli­wości, aby docze­kać nad­chodzące­go po­ran­ka. Kiedy prze­bywasz w ciem­nościach, spójrz w górę. Tam cze­ka na ciebie słońce.
butterfly_xx
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 2 czerwca 2014, o 22:11

5 czerwca 2014, o 18:12

Rozumiem, ze to was dziwi. Tyle lat i nic z tym nie zrobilam.
Probowalam na poczatku, bo jasne, ze sie przestraszylam. Tez myslalam, ze to cos z glowa.. Robilam rozne badania, przeswietlenia. Wszystko trwalo ok roku. Mowilam lekarzom, ze mam uczucie snu na jawie to tylko dziwnie na mnie patrzyli. Widocznie tez jeszcze nigdy o tym nie slyszeli.
W koncu lekarz powiedzial, ze sobie zmyslilam, bo jestem zdrowa jak byk (tak pokazywaly badania) Nikt nawet nie wpald na to, zeby mnie wyslac do psychologa, ze problemy nie maja nic wspolnego ze zdrowiem.
No i jak lekarz stwierdzil, ze sobie zmyslam, to przestalam sie nad tym zastanawiac i zylam dalej. I sama juz tez nie robilam nic w tym kierunku, zeby sie zaczac leczyc (zniechecona wypowiedzia lekarza) W tym tez momencie chyba zaakceptowalam dd i stwierdzilam, ze mam taka swoja mala usterke, ale nikt juz nie musi o tym wiedziec.

Olsnilo mnie dopiero po obejrzeniu filmu "Numb" i wtedy zaczelam o tym czytac. Az w koncu trafilam na forum.
Az mi wstyd, ze stracilam tyle lat! Ale rownie dobrze moglam sobie juz na zawsze tak zyc z dd i nic z tym nie robic. Ciesze sie, ze tu trafilam i ze sa perspektywy polepszenia.
Zastanawiam sie tez nad terapia, mysle ze mi to dobrze zrobi.

Dodam, ze przez wszystkie te lata mieszkalam za granica gdzie naprawde niewiele mozna o tym znalezc (sprawdzilam od razu po obejrzeniu filmu ;) ) Wiec moze troszeczke mnie to tlumaczy..

Pozdrawiam!
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

5 czerwca 2014, o 19:02

Butterly posluze sie twoim tematem bo wywolal on takie poruszeni ze od razu widac kto naprawde nad soba pracuje a kto nie do konca ;)
Wiele osob ma tu lęki, dd i sie bardzo boja od razu ze to u nich tyle lat bedzie trwac, bo nie mysla soba ale lękami.
Bo twoje przyzwyczajenie sie to nie akceptacja do konca. Bo to jest takie samo przyzwyczajenie sie jak ludzi ktorzy maja nerwice np 15 lat.
Czyli mowia ze nauczyli sie z tym zyc ale jednak jak objawy sa to nadal widac ze nie do konca u nich to sie odbywa na spokoju :)

13 lat temu zostalas zbyta przez lekarzy, wtedy o dd podejrzewam to w ogole byla slaba wiedza. I nie majac wyjscia wpadlas w trwanie w tym stanie bo tez nie wiedzialas jak do tego podejsc, co mozna zrobic, jak chocby isc na terapie.
Cale szczescie ze do tego dd nie dostalas jeszcze nerwic, atakow paniki bo mialasbys do tego wszystkiego jeszcze nerwice.
Majac dd nigdy sie nie pamieta jak to jest jej nie miec, ja mialem rok dd i tez nie pamietalem wiec spokojnie.
Ale fakt ze ty przywyklas i twoja uwaga ciagle jest moim zdaniem kierowana przez dd na swiat, botez nie wiedzialas ze moze byc inaczej.

Dobrze ze nie przeszkadzalo ci to az tak, mowisz ze o przzyciach swoich warto by ksiazke napisac, to moze miec nadal wplyw na to ze dd odczuwasz jesli pewne skumulowane emocje nadal w tobie siedza gdzies tam.
Ogolnie jesli mialas duzo traum warto udac sie do psychologa, powiedziec o tym zeby on spojrzal na to z bocznej perspektywy i twoja dd.
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
butterfly_xx
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 2 czerwca 2014, o 22:11

5 czerwca 2014, o 19:28

Naprawde nie chcialam nikogo przestraszyc! Bardzo przepraszam jezeli tak sie stalo.
Macie dostep do tylu informacji na ten temat, ze zapewne wyjdziecie z tego w mgnieniu oka ;)

Tak jak i ja zreszta :) Jestem w trakcie szukania dobrego psychologa. Biore sie za siebie i niedlugo napisze moja historie, ale juz w innej zakladce - w tej dla odburzonych :)

Jeszcze raz dziekuje za wszystkie reakcje, naprawde duzo mi to dalo. Mam od paru dni taki dobry humor, jakbym trafila 10 w totka! Bo wiem, ze niedlugo dd juz nie bedzie

Pozdrawiam wszystkich!
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

5 czerwca 2014, o 19:58

Bardzo fajne postanowienie :) trzymam kciuki i w razie jakis pytan wal smialo :)
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

5 czerwca 2014, o 23:44

butterfly_xx pisze:W tym tez momencie chyba zaakceptowalam dd i stwierdzilam, ze mam taka swoja mala usterke, ale nikt juz nie musi o tym wiedziec.
Gdyby tak było nie miała byś tego po paru tygodniach :) ściema :)
ODPOWIEDZ