Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Moja przygoda z nerwicą!

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
Oskarrrr
Świeżak na forum
Posty: 8
Rejestracja: 6 czerwca 2016, o 22:40

6 czerwca 2016, o 23:37

Witam.
Chciałbym opisać moją historię, bo jestem pod wielkim wrażeniem tego, że udało mi się wyjść z nerwicy lękowej. Jestem przykładem tego, że naprawdę da się wyprosić te cholerstwo z naszej głowy na tyle, aby normalnie żyć! Może moja historia da komuś motywację do walki z tym, bo niestety ale trzeba podjąć pewnego typu walkę z swoimi myślami, bo tak naprawdę to one są motorem wszystkiego i podświadomość. Wyszedłem z nerwicy lękowej, bez pomocy psychologa, właściwie to z pomocą, ale tym psychologiem byłem ja :) !

U mnie zaczęło się w wieku 17 lat, kiedy zemdlałem w szkole, tak po prostu, bez przyczyny. Ale jakoś zbytnio w ten dzień nie przejąłem się tym. Natomiast następnego dnia zaczął się horror - wydawało mi się w każdym miejscu gdzie jestem że zemdleje - w autobusie, na drodze, w kolejce w sklepie - tragedia. Bałem się wychodzić z domu, wmawiałem sobie raka mózgu, co chwilę podnosiło mi się ciśnienie, pociły ręce, niepokój, dezorientacja - i masę innych objawów, które doświadczyło z Was pewnie wielu, więc doskonale rozumiecie jak to jest. Poszedłem do lekarza, zostały mi wykonanie badania, które świadczyły o tym że jestem zdrowy, ale nie docierało to do mnie. Wieczorem dostałem takiego napadu paniki, że zgodnie z zaleceniami lekarza jakby się coś ze mną działo proszę jechać na pogotowie i tak moja rodzina zrobiła. W szpitalu na oddziale traktowali mnie jak osobę, która brała dopalacze i ma jakieś schizy - naprawdę tragedia. Pielęgniarka nawet mnie wyśmiała, że dojrzewam i to normalne, druga nawet czytała moje smsy... dobra dobra nie o tym chciałem pisać. Po kilku dniach stwierdzili, że nic mi nie jest i wypuścili do domu, gdzie mój stan wcale się nie poprawił - dalej co chwilę kręciło mi się w głowie, wmawiałem sobie raka mózgu - przesiedziałem tyle czasu w internecie szukając objawów pasujących do mnie, co tylko pogorszyło sprawę bo tylko wmawiałem sobie coraz różniejsze choroby. Rodzice powoli mieli już tego dojść i chcieli zabrać mnie do psychologa, ale nie zgodziłem się pod żadnym pozorem.

Aż w końcu trafiłem na portal poświęcony nerwicy lękowej i niedoborem magnezu. Otóż zgadzały się wszystkie objawy niedoboru magnezu u mnie, a mianowicie: utrata witalności, złe samopoczucie, budzenie się bez energii, nerwica, depresja, "skakanie" mięśni, nagłe odczucia ciepła na skórze, wrażenie iż coś łazi nam po skórze głowy, charakterystyczne skakanie powieki, stany lękowe, zaburzenia rytmu serca - nagle nasze serce jakby "zwija się" i czujemy, że na chwilę, jedno bądź dwa uderzenia przestaje pracować bądź pracuje za szybko, strzelanie stawów itd. - praktycznie każda w tych objawów zgadzała się i uwierzcie mi ale MAGNEZ działa. Tylko tu nie pomoże plusz z magnezem, w którym jest najgorszy przyswajalny związek, który tak naprawdę zje się go i wypróżni, ponieważ nie jest on dla organizmu dobrze przyswajalny. Dużo zacząłem czytać o magnezie, co jeść, co powoduje jego spadek i to też się zgadzało. Stres poprzez problemy w rodzinie, picie kawy, picie herbaty powodują niedobór magnezu, który właśnie sprzyja bardzo nerwicy lękowej. Może ktoś powiedzieć że mogło to na mnie działać jak placebo, ale z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że naprawdę mi pomogło, i gdy tylko mam jakiejś nawroty nerwicy, sięgam po najbardziej przyswajalny związek magnezu na rynku - cytrynian magnezu i mleczan magnezu! Węglan magnezu to g***o.

Druga sprawa, to uświadomiłem sobie fakt, że robi mi się słabo tylko wtedy, gdy pomyślę o tym że zaraz mogę zemdleć. Bo gdy mój mózg był czymś zajęty to jakoś objawy ustępowały i to dało mi bardzo dużo do myślenia.
Trzecia sprawa jaka pomogła mi w walce z nerwicą to fakt, że od momentu kiedy zemdlałem pierwszy raz w szkole, nie zemdlałem już drugi raz, a przecież gdybym miał jakąś poważną chorobę powinno to się powtarzać, a tak nie było. Kręciło mi się w głowie, dużo razy byłem w stanie przed zemdleniem, ale nie zemdlałem! Też mi to dało dużo do myślenia. Zacząłem pracę ze swoją psychiką.

Kolejna sprawa to gdy przypomniała mi się książka, którą kiedyś czytałem - Potęga podświadomości Josephy Murphy. Ona bardzo mi pomogła, naprawdę polecam. Pokazuje ona naszą podświadomość i jej wpływ na nasze codziennie życie - naprawdę bardzo polecam, bo zrozumiałem, że nerwica lękowa jest chorobą właśnie podświadomości.

I z czasem było coraz to lepiej, co jeszcze bardziej motywowało mnie do walki z nerwicą. Mówiłem sobie, że skoro jest coraz to lepiej, to znaczy, że nie mam żadnego raka mózgu ani innych rzeczy, tylko po prostu to "coś" siedziało w mojej głowie.

I może dużo osób skrytykuje mnie teraz co napiszę ale alkohol też troszkę mi pomógł. A gdy na drugi dzień miałem kaca i jak np. kręciło mi się w głowie, to zwalałem to na kaca, a przecież zawroty głowy są normalne na kacu :)

Prowadziłem po prostu "śledztwo" swoich myśli i doszedłem do wniosku, że da się!

I uwierzcie mi - teraz jeżdżę co roku na wakacje do różnych miejsc w Europie, nie boję się wychodzić z domu, w wesołym miasteczku wsiadam na kolejki, w których wiszę do góry nogami itp. itd. Cieszę się życiem!

Często mam nawroty choroby - jakieś lęki przed opętaniem, gdy obejrzałem horror, lęk przed omdleniem w miejscu publicznym itp., tylko, że znając tą chorobę potrafię skierować tak myśli, że lęki odchodzą. Także ziarno nerwicy pewnie zawsze we mnie będzie (a może się mylę, może jest ktoś, kto całkowicie się "odburzył"). Bo ja odburzyłem się na tyle, że prowadzę naprawdę normalne życie i jestem szczęśliwy!


Podsumowując moje rady do walki z tą paskudną chorobą:
- pozbycie się niedoboru magnezu, który w was na pewno jest! Pamiętajcie - cytrynian magnezu bądź mleczan magnezu! picie wody mineralnej, jedzenie roślin strączkowych i codziennie banany!
- zero kawy, zero czarnej herbaty (po kawie nerwica atakuje mnie ze zdwojoną siłą)
- wiedza o tej chorobie i jak ona działa bardzo pomaga
- przypominanie sobie różnych wspomnień i stanów sprzed choroby i porównywanie ich z stanem dzisiejszym (może trochę głupio brzmi, ale chodzi mi, bo np. ja tak robiłem, że przypominałem sobie jak w dzieciństwie też wydawało mi się, że wszystko jest iluzją, że ruszam rękami, nogami jakoś tak mechanicznie, ale jakoś nie wpadałem w panikę i żyłem normalnie - na tym forum dowiedziałem się, że jest depersonalizacja i derealizacja. Każdego człowieka gdy jest zmęczony lub cokolwiek zdarzają się takie momenty, ale nie wpadają w panikę jak my i żyją, to czemu my nie możemy?)
- wychodzenie z domu, chodzenie na imprezy - alkohol z głową mi pomógł
- obserwowanie swoich myśli i zrozumienie, że tylko one napędzają tę chorobę
- starać się unikać stresu, który powoduje niedobór magnezu właśnie

Mam nadzieję, że komuś pomoże ten post.
Pozdrawiam ;ok
Awatar użytkownika
myszusia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 545
Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10

7 czerwca 2016, o 07:16

Zgodzę się,ze magnez jest ważnym pierwiastkiem,ale tez nie ma co w nim tylko pokladac nadziei. Ja sama suplementowalam magnez i to ten przyswajalny i efektów,aż niewiadomo jakich nie widziałam :) nie mniej jednak fajnie,ze znalazłeś na siebie sposób.
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

7 czerwca 2016, o 10:57

Ja też suplementuję magnez I największe zmiany mentalne widzę w pracy nad samą sobą I swoich nawyków + świadomość własnych emocji, a nie wypieranie ich.

To co napisałeś dla mnie jest kluczowe: "Druga sprawa, to uświadomiłem sobie fakt, że robi mi się słabo tylko wtedy, gdy pomyślę o tym że zaraz mogę zemdleć. Bo gdy mój mózg był czymś zajęty to jakoś objawy ustępowały i to dało mi bardzo dużo do myślenia." Czyli tzw. autosugestia. Pytanie czy z magnezem nie było tak samo :-) Ale cieszę się, że sobie z tym poradziłeś:-)


"Często mam nawroty choroby - jakieś lęki przed opętaniem, gdy obejrzałem horror, lęk przed omdleniem w miejscu publicznym itp., tylko, że znając tą chorobę potrafię skierować tak myśli, że lęki odchodzą. Także ziarno nerwicy pewnie zawsze we mnie będzie (a może się mylę, może jest ktoś, kto całkowicie się "odburzył")"
- 1) nerwica to nie choroba 2) ziarno nerwicy wcale w Tobie nie musi być - zależy czy chcesz w to wierzyć, że w Tobie jest :)
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

7 czerwca 2016, o 11:02

Serdecznie Ci gratuluję, że nabrałeś dystansu do samych objawów i nerwicy. Ale jak poprzedniczka kompletnie nie zgodzę się z dwoma twoimi słowami.
Nerwica to nie choroba, a zaburzenie. Jeśli można by było ją potocznie nazwać "chorobą" to tylko choroba myśli :)
A po drugie, tak, z nerwicy da się wyjść całkowicie. I tu nie chodzi o to, żeby unikać jakiś wydarzeń, myśli itd. a nabrać do nich dystansu. Jeśli będziesz odpowiednio działać i powstaną dobre nawyki to nie ma szans, żeby nerwica wróciła :) Popytaj, poszukaj osób na forum - jest ich mnóstwo, którzy wyszli z zaburzenia i nie mają nawrotów :)

Pozdrawiam
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

7 czerwca 2016, o 11:29

nierealna pisze:Serdecznie Ci gratuluję, że nabrałeś dystansu do samych objawów i nerwicy. Ale jak poprzedniczka kompletnie nie zgodzę się z dwoma twoimi słowami.
Nerwica to nie choroba, a zaburzenie. Jeśli można by było ją potocznie nazwać "chorobą" to tylko choroba myśli :)
A po drugie, tak, z nerwicy da się wyjść całkowicie. I tu nie chodzi o to, żeby unikać jakiś wydarzeń, myśli itd. a nabrać do nich dystansu. Jeśli będziesz odpowiednio działać i powstaną dobre nawyki to nie ma szans, żeby nerwica wróciła :) Popytaj, poszukaj osób na forum - jest ich mnóstwo, którzy wyszli z zaburzenia i nie mają nawrotów :)

Pozdrawiam
Dokładnie, chyba takie w 100% odburzające jest zrozumienie na poziomie emocjonalnym mechanizmu lęku :-) + zmiana podejścia do życia generalnie, do siebie innych.
Awatar użytkownika
BruceWayne
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 360
Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25

7 czerwca 2016, o 11:34

Hej Oskar,
fajnie, że piszesz i wielu osobom dajesz nadzieję, że można! :)
Chociaż ozdrowieńców tutaj całkiem wielu :))

Odnośnie magnezu - jasne, to ważna sprawa ale wiele zależy też od przyczyn wystąpienia zaburzenia.
Możliwe jest, że niedobór magnezu daje różnej maści objawy spotykane przy nerwicach i wystarczy uzupełnić braki, by je wyeliminować.
Na początku swoje przygody trafiłem na pewne forum, gdzie mowa jest o tym, że 99 procent nerwic można usunąć poprzez odpowiednią suplementację.
Oczywiście stosowałem się do wszelkich rad, lecz specjalnych wyników nie zaobserwowałem.
Dalej biorę suplementy ale nic nie zastąpi pracy własnej, terapii itp.
Oskarrrr pisze:Często mam nawroty choroby - jakieś lęki przed opętaniem, gdy obejrzałem horror, lęk przed omdleniem w miejscu publicznym itp., tylko, że znając tą chorobę potrafię skierować tak myśli, że lęki odchodzą. Także ziarno nerwicy pewnie zawsze we mnie będzie (a może się mylę, może jest ktoś, kto całkowicie się "odburzył"). Bo ja odburzyłem się na tyle, że prowadzę naprawdę normalne życie i jestem szczęśliwy!
Po pierwsze to nie choroba tylko zaburzenie :)) Po drugie skoro miewasz takie nawroty, chyba rzeczywiście jeszcze nie jest do końca za Tobą. Ale ponieważ działasz bardzo dobrze na pewno już niedługo będzie!!! Tutaj mamy mnóstwo przykładów "pełnego odburzenia" więc wiedz, że jest to możliwe.

Jeszcze raz fajnie, że wpadłeś żeby podzielić się swoim doświadczeniem i dodać innym otuchy.
Pzdr!
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

7 czerwca 2016, o 12:32

BruceWayne, kojarzę to forum, chyba każdy w nerwicy przeszedł to forum (po kandydozach, pasożytach, boreliozach, rakach, itd.) :D
Awatar użytkownika
BruceWayne
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 360
Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25

7 czerwca 2016, o 12:40

Na początku naprawdę myślałem, że to jakaś sekretna wiedza, prawda objawiona śmiertelnikom. Bardzo w to wierzyłem, szczególnie, że miałem bardzo niski poziom witaminy D i pokrywało się to z jedną z historii opisanych na forum. Chłopak opisał swój proces wychodzenia z nerwicy i DD poprzez suplementy. Byłem pewien, że u mnie też tak będzie...
I oczywiście bardzo dużo tam dobrego a wiedzę o suplementach wykorzystuję do dziś.

Ale to tylko jakiś ułamek prawdy. Nic nie jest ważniejsze niż praca własna z ewentualną pomocą dobrej terapii.
Obecnie uważam, że pomimo ogromu przydatnej wiedzy tamto forum jest dość niebezpieczne.
Ludzie biegają, robią badania i łykają miesiącami suple. Tym samym odciągają swoją uwagę od REALNEGO odburzania.
kucyki46
Gość

7 czerwca 2016, o 12:59

Nie no, siła woli jest absolutnie kluczowa przy wyjściu z zaburzenia, ale diety i tych drobnoustrojów bytujących w naszych jelitach bym tak nie prześmiewał ;)
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

7 czerwca 2016, o 13:07

Ja tez nie przesmiewalbym. Ale podczas wychodzenia z zaburzenia i depersonalizacji odzywialem sie hamburgerami i pilem cole, palilem fajki a na sniadanie jadlem chipsy cebulowe. I nie to ze jestem z tego dumny bo zmieniam teraz nawyki dla zachowania dobrego wygladu :) ale nie przeszkodzilo mi to w wyjsciu z zaburzenia. Wiec czasem tez rola diety jest moim zdaniem przeceniana chociaz pewnie zalezne to jest od organizmu.

A tak Oscar gratulacje, jedyne co ci moge jeszcze poradzic to abys nie identyfikowal sie z podejsciem w stylu pewnie zawsze jakas nerwice bede w sobie mial. Bo chociaz nawroty moga sie pojawic to z czasem dystans rosnie pod warunkiem posiadania okreslonej wiedzy. I tez pracy nad soba.
kucyki46
Gość

7 czerwca 2016, o 13:16

Ja wyszedłem na kawie. To bylo jedyne w sumie co piłem. 3 kawki dziennie to bylo normalne :) W sumie innych plynow malo bo ja za wiele nie piję. Ale.. z tymi nietolerancjami wyjaśnię to tak - to nie chodzi o czipsy i jakies malo wartościowe odżywianie tylko o to co drazni ci jelito. I jak u mnie np byl to gluten to robi sie stan zapalny tego jelita i organizm wytwarza przeciwciała. Ogolem ten narząd jest oslabiony a wiadomo jak ważna to rzecz. Co ciekawe mozna miec nietolerancję np na fruktozę - cukier z owoców.
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

7 czerwca 2016, o 15:20

BruceWayne pisze:Na początku naprawdę myślałem, że to jakaś sekretna wiedza, prawda objawiona śmiertelnikom. Bardzo w to wierzyłem, szczególnie, że miałem bardzo niski poziom witaminy D i pokrywało się to z jedną z historii opisanych na forum. Chłopak opisał swój proces wychodzenia z nerwicy i DD poprzez suplementy. Byłem pewien, że u mnie też tak będzie...
I oczywiście bardzo dużo tam dobrego a wiedzę o suplementach wykorzystuję do dziś.

Ale to tylko jakiś ułamek prawdy. Nic nie jest ważniejsze niż praca własna z ewentualną pomocą dobrej terapii.
Obecnie uważam, że pomimo ogromu przydatnej wiedzy tamto forum jest dość niebezpieczne.
Ludzie biegają, robią badania i łykają miesiącami suple. Tym samym odciągają swoją uwagę od REALNEGO odburzania.
Bruce - ja też uważam, że to forum jest poniekąd niebezpieczne. Jest dokładnie tak jak piszesz, że to odciąga od prawdziwego odburzenia I karze wierzyć, że coś z zewnątrz kogoś "uleczy". Nie podważam tego, że witaminy, mikroelementy są ważne, a w stresie/zaburzeniu organism dużo się ich pozbawia. Niemniej jednak uważam, że zaburzenie lękowe to przede wszystkim psyche.
ODPOWIEDZ