Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Moja nerwica, Wiktor 18 lat

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Wiktorpr
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 62
Rejestracja: 27 lutego 2018, o 10:00

28 lutego 2018, o 00:50

Witam wszystkich, jest to mój pierwszy post na tym forum, jak nie pierwszy na jakim kolwiek forum 😁

Bardzo się cieszę że trafiłem na te Forum, przeczytałem już kilka tematów I postów i widzę że nie jestem z tym sam :D

Moja historia zaczęła się około trzech lat temu.
Wszystko zaczęło się od zapalenia marihuany nie był to mój pierwszy raz ale pierwszy raz przeżyłem paniczny lęk. Zaraz po zapaleniu, poczułem bardzo duże uderzenie ciśnienia do głowy, nie wiedziałem co się ze mną dzieje, strasznie szybko biło mi serce, a chwilę potem czułem jakby w ogóle mi nie biło. :( Tuż po zapaleniu, nie wiem dlaczego do dziś, założyłem „ crocsy” (typ obuwia) i poszedłem sam pod szpital z butelka wody, posiedziałem z kilkanaście minut pod szpitalem, z panicznym lękiem, i nie miałem pojęcia co mam zrobić. Jednak, wróciłem do domu próbowałem się uspokoić, chodź jednak to nie było możliwe, wtedy miałem 15 lat, nie wiedziałem jak mam powiedzieć o tym rodzicom, czy Wogole mam powiedzieć, miałem 1000 myśli w głowie, że zaraz umrę, przestane oddychać, straszny lek, nikomu tego nie życzę aby takie coś przeszedł :( Jednak czułem już się tak słabo, że postanowiłem pojsc do rodziców i powiedzieć im że bardzo źle się czuje, wtedy jeszcze im nie nie powiedziałem, że paliłem. Miałem bardzo wysokie ciśnienie i puls, mama mi zmierzyła, pojechaliśmy do szpitala na SOR, tam już myślałem że naprawdę umrę, wiec jak miałem umrzeć to chciałem powiedzieć mamie że paliłem 😁 W szpitalu, niby wyszło mi wysokie tętno, i ciśnienie i dostałem jakieś tabletki na uspokojenie, i pojechałem do domu. Jakos przetrwałem noc, przeżyłem 😅 Każde następne dni były koszmarem, zacząłem się zadręczać że mam w sobie jakaś substancje, która spowodowała jakiś uszczerbek na moim zdrowiu, Np. Na sercu i że będę miał zawał. Czułem się tak, źle że położyli mnie na tydzień na oddział, gdzie zrobili badania, na serce, krew( itp). Jednak po wyjściu ze szpitala czułem się nadal bardzo źle, znów zacząłem sobie wkręcać że jestem chory, chociaż wyniki wyszły bez zarzutów. Po 3 dniach wylądowałem w wojewódzkim szpitalu na neurologi. Tam robili mi wszystkie badania, z głowa m. Oczywiście tez wszystko wyszło okej, A ja czuję się nadal tak samo czyli fatalnie . Stwierdzili mi nerwice lękową i skierowali do poradni psychologicznej . Zacząłem brać leki, wizyty u psychologa, na jakiś czas pomogło choć czułem że nie jestem wyleczony w 100% ale jakos dawałem sobie radę i z tym żyłem .

W grudniu ubiegłego roku, zacząłem znów dziwnie się czuć. Zaczynało się to zazwyczaj na drugi dzień spożywaniu alkoholu czyli na tzw. kacu :) I teraz uwaga najgorsze dla mnie w tej chwili „UCZUCIE LEKKIEGO CIAŁA”, że stracę kontrole nad swoim ciałem, uczucie jakby deralizacji, chodź nie wiem czy ja mam, boje się że nawet zaraz zapomnę jak się mówi, że stanie przede mną taki mur, i mnie tak zamuruje, że nie stracę kontrole nad całym swoim ciałem, i że nie będę potrafił nic zrobić. Jest to teraz dla mnie bardzo przerażajace, znów zacząłem terapie u psychologa, oraz przyjmuje leki codziennie ( fevarin) . Czułem się tez tak źle że zacząłem wmawiać sobie wszystkie choroby. Poszedłem na pobranie krwi, gdzie już się stresowałem że wyniki wyjdą mi źle, i znów nakręcanie sie że mam jakaś chorobę i umrę. Dziś odebrałem wyniki i są idealne. Nie ma do czego się przyczepić, ale boje się właśnie że teraz jak mam wszytko w porządku z „organizmem” to że mam jakaś chorobę psychiczna, lub właśnie że stracę panowanie nad sobą, nawet nie wiem jak to dokładnie opisać. Jest to bardzo przerażajace dla mnie teraz , nie wiem czy to tylko moje myśli, czy na przykład na prawdę przyjdzie taka chwila, że nie będę właśnie potrafił wymówić z siebie ani słowa, i że oszaleje. Czy wiecie może, co mi jest, jak nazwać te moje stany?

Przepraszam, że może nie jest najlepiej napisany, ten post, ale pisze pierwszy raz taka formę wypowiedzi, i do końca jeszcze nie potrafię ja tym forum się obsługiwać :/

Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i mam nadzieje, że ktoś będzie potrafił mi wytłumaczyć, co mi dolega :)
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

28 lutego 2018, o 06:58

Witam Pana Wiktora. ;) Prawie ten sam wiek i imię to samo :DD
Awatar użytkownika
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1899
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

28 lutego 2018, o 07:30

Hejki.
Panowie bardzo popularne Wasze imię na tym forum😁
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

28 lutego 2018, o 22:36

Dolega Ci nerwica, nic innego :) Bierz się jak najszybciej za materiały forum! Super, że korzystasz z terapii :) Pozdrowienia :friend:
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Markowski
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 89
Rejestracja: 19 listopada 2017, o 20:24

28 lutego 2018, o 23:15

Dokładnie nerwica :) Ale nie martw się jestem w takiej samej sytuacji i serio z tego da się wyjść trzeba tylko trochę popracować nad sobą :) Będzie git zobaczysz :)
ODPOWIEDZ