Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

moja nerwica...

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

29 maja 2011, o 13:32

A jak reagujesz na wymioty ktore widzisz np. idac ulica?
Slyszalas o czyms takim jak: emetofobia-lek przed wymiotami ??
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Awatar użytkownika
małami
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 46
Rejestracja: 27 maja 2011, o 09:00

29 maja 2011, o 13:54

Nie słyszałam o tym ale Ty pytasz czy moge patrzeć na wymioty innych? To raczej nie mam przed tym lęku, oczywiście że nie jest to przyjemne :) Ale ja bardziej się obawiam ze ja zwymiotuję przy ludziach w jakims miejscu, podczas rozmowy albo w ogóle że zwymiotuje przy kimś.
Agnieszka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 43
Rejestracja: 29 czerwca 2010, o 19:59

29 maja 2011, o 17:08

Małami mam podobnie ale nie mam aż takich problemów z żołądkiem. Mam tak że odczuwam mdłości i w momencie jak z kims rozmawiam boję się że zwymiotuję, nienawidze też jeździć autobusami bo zawsze jest mi wtedy niedobrze i okropnie boje się że zwymiotuję na innych. Zdarza mi się o tym zapomnieć jak z kimś jadę...więc to sprawka psychiki
Awatar użytkownika
małami
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 46
Rejestracja: 27 maja 2011, o 09:00

29 maja 2011, o 21:30

Ja nie mogę zapomnieć nawet jak z kimś jadę, wtedy jest najgorzej, dlatego wole sama gdzies jadać i sama podróżować po mieście. Ale ja sobie to też zakodowałam i jak tylko pojawia się taka sytuacja to ja od razu się boję, czasem to nawet nie jest mi źle a i tak się boję że będzie mi niedobrze. Błędne koło ale niemozliwe chyba do przerwania...
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

30 maja 2011, o 17:27

małami pisze:pytasz czy moge patrzeć na wymioty innych?
No raczej nie ma osoby ktora lubialaby wymioty innych i patrzala na to z przyjemnoscia hihi :)) Chodzilo mi raczej o fobie na punkcie tego zwana wlasnie ematofobia.

Emetofobia – lęk przed wymiotowaniem lub przebywaniem w pobliżu osób wymiotujących. W niektórych przypadkach u osób cierpiących na tę fobię dochodzi do zaniku życia towarzyskiego i pojawiania się w publicznych miejscach (ze strachu że ktoś mógłby niedaleko nich zwymiotować), a także mogą występować zaburzenia w jedzeniu – chorzy mogą bać się że po zjedzeniu czegoś mogą zwymiotować; dlatego mogą być mylnie diagnozowani jako chorzy na anoreksję. Osoby z emetofobią mogą zadawać sobie wiele trudu, aby nie zwymiotować lub nie zobaczyć innych wymiotujących osób.
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Rachel
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 12 czerwca 2011, o 09:53

12 czerwca 2011, o 10:32

Cześć małami :) przeczytałam Twój temat i jestem taka sama z tymi mdłościami i wymiotami po jedzeniu. Tobie pomaga napój gazowany ? Ale pity przed jedzeniem czy po? Mnie napój gazowany trochę pogarsza sprawę po jedzeniu bo zaczyna mi się odbijac i niestety nie mogę opanowac odruchu wymiotnego :( Ale nie zawsze tak mi się robi to znaczy jest dzień ze wszystko gra a w następny cały dzień mnie to męczy :( Wtedy tez jadam tylko u siebie w domu.
Co do fobika społecznego to psychoterapia ci wspomoże wieć dobrze że szukasz kolejnego psychologa. Nie zaniechaj terapii. Ja też miałam w kontaktach społecznych problemy a na terapii dowiedziałam się co nalezy poprawić i dlaczego mam tak wielki problem przy ludziach. Zobaczyłam jak mało siebie doceniałam i jak bardzo traktowałam prawie wszystkich ludzi jako lepszych od siebie, i przez to kazdy wydawał mi się autorytetem i dlatego byłam przy prawie każdym tak skrępowana i najchętniej bym siedziała w domu sama. Psychoterapia mnie naprawdę z tym odmieniła, jestem bardziej otwarta i nie boję się tak ludzi.
Awatar użytkownika
małami
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 46
Rejestracja: 27 maja 2011, o 09:00

13 czerwca 2011, o 11:41

Hej :) Mnie pomaga napój mocno gazowany ale nie pity łapczywie tylko małymi łykami co chwilę, wtedy co jakiś czas właśnie odbija mi się, i w momencie odbicia czuje ulgę. Ale nie o to chodzi aby wypić od razu np puszkę napoju bo wtedy też nie mogę powstrzymac odbić i robi mi się z tego odruch wymiotny co w efekcie powoduje czasem wymioty :( Może za dużo naraz pijesz, napój gazowany tak naprawdę ma pomagać właśnie poprzez bekanie, wtedy daję to ulge napchanemu żołądkowi. Ja staram się z reguły jadać u siebie, chociaż u mnie problem z tym jest że lubiłam na obiady zanim zachorowałam chodzić do takiej knajpki na studenckie obiady :) terz unikam tego bardzo bo ja mam to niestety zbyt często.
A co do terapii to licze właśnie na to, ze mi to pomoże uporać się z moją "nieśmiałością" i problemami towarzyskimi i lękiem przed innymi. Wieć ciesze się że piszesz o tym że tobie psychoterapia pomogła i jednak można zmienić siebie choć trochę :) Mam nadzieję że też będę miała tyle siły co Ty :)
BERUNIA
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 15 sierpnia 2011, o 10:49

15 sierpnia 2011, o 11:11

Witam ! ja opowiem wam moja historie! cierpilam na zaburzenia lekowe wiele lat. Moja choroba zaczela sie jescze w liceum potem przerwa i na powtorka na studiach. Paniczny lek przed smiercia, cokoliwek mnie nie zabolalo, nie zakulo juz myslam ze jest najgorsze czyli w moim przypadku rak do tej pory tak mam ze sie boje np przed badaniem krwi, mysle jaki bedzie wynik.Choroba objawiala sie: ciagle mysli, ze cos mi jest, lęk, strach przed choroba, smiercia, do tego doszlo drzenie rak, zacisniete gardlo, brak apetytu,szybkie bicie serca, drzenie calego ciala, nogi jak z waty! kilka rayz bylo pogotowie, zrobili ekg wszytsko bylo ok! leczylam sie u psychiatry bralam leki: spamilan, xanax-pomaga tylko jak sie go bierze i ostatamio venlectine-bralam ja ok 3 lat codzinnie, potwm co drugi dzien i co trzeci w koncu zakonczylam leczenie!do leczenia dochodzily rozmowy z pania dr i oczywiscie rozmowy z mama dlugodzinne,ciagle tlumeczenia z jej strony. Powiem wam ze nikt nie zrozumie czlowieka chorego jesli jest zdrowy, najczesciej spotyklam sie z opinimi wez przestan, nie udawaj, wyolbrzymiarz nic ci nie jest, nie milam opracia w nikim tylko w mamie, ktora rozumila moja chorobe. przeczytlam mase ksiazek na ten temat, wmowilam sobie tzn wytlumaczylam sobie, ze jesli napada mnie zla mysl, slabo mi to wynik leku, a nie innej choroby, ze musze sie uspokoic, spokojnie i powatrzlam sobie w mysli nic mi nie jest i przechodzilo. Od marca nie biore tabletek i czuje sie dobzre czasem mam zle mysle ale stram sie czyms zajac, zajecie, praca jest bardzo wazna, trzeba cos robic zeby nie myslec zajac sie praca, nauka. Dla mnie pomocny okazal sie kot. Tak kot-zwierze ktore przygranelam spod smietnika pokochalam odchowalam uwierzcie mi kot ma zbawienne dzialanie na nerwy, koi nerwy, uspokoja co jest udowodnione naukowo. Lek jest wyleczalny, jesli sie chce wyzdrowiec, jesli sobie wmowisz ze jestes zdrowy, tak samo jak sobie wmowiles ze jestes chory!
sandra
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 27 maja 2011, o 23:50

15 sierpnia 2011, o 16:27

Berunia dobrze wiedziec ze mimo tego wszystkiego co mialas uwazasz ze lęk jest wyleczalny, to dobrze znaczy...i daje jakos pocieszenie. Ja tez lykam lek ale chyba jednak mysle ze tak naprawde wyzdrowienie z nerwicy nie lezy w lekarstwach, chociaz moga po nich przejsc objawy to chyba zawsze to jednak moze potem wrocic. Ja teraz czytam tez rozne lektury o nerwicach i o pokonywaniu leku, dobrze jest czytac te ksiazki, czlowiek staje sie jakby silniejszy chociaz czasem tylko trwa to chwile ale jednak cos w tej glowie zostaje i przy nastepnych objawach jest jakos latwiej. Najlepiej zajac by sie zyciem w pelnym tego slowa znaczeniu i nerwica by minela bo to chyba taka nasza ucieczka przed zmartwieniami i stresem. Ja obecnie nadal dogorywam przez rozne objawy szczegolnie ze strony serca ale zauwazylam ze po czytaniu tu postow i paru ksiazek jakos nie mam takiej histeri jak mialam jeszcze nie dawno.
MaciejSz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 20 marca 2017, o 20:23

9 czerwca 2017, o 13:11

Witam wszystkich ja mam problem bo wogule nie mogę patrzeć na jedzenie jem na siłę żeby żyć jakoś poprostu ,kiedyś miałem apetyt często toaleta a teraz rzadko i nie mam ochoty jeść odbija mi się samym powietrzem często czy to pusty czy pełny żołądek,wszystko zaczelo się od stresu i nerwicy teraz mam straszne dd niby nic nie czuję ze się denerwuje ale czuję się strasznie
ODPOWIEDZ