Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Moja nerwica i to ze straciłem sens życia ...

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
kucyki46
Gość

6 marca 2016, o 11:57

zebulon pisze:Właśnie w tym problem z akceptacją ... dlatego mam sny tematyczne itp. przyczyna poczucie krzywdy, żal ze tak sie potoczyło jak się potoczyło .. zebym znał technikę jak to rozładować ? Wiem że ja byłem w porządku ale w zamian za to mnie skrzywdzono i to mnie wewnętrznie rozwala generuje lęk itp.
Ja mam dopiero 26 l i nawet nie czuję się za bardzo upoważniony aby Panu radzić, dlatego przekażę tylko słowa, które kiedyś naprostowały moje spojrzenie na tę sprawę - "jeżeli stoisz w miejscu, nie moźesz zrobić kroku do przodu" i jeszcze to że jedyną naszą powinnością jest odpowiedzialność za swoje czyny, gdy istota leży w tym, że każdy z nas wolną wolę i można to tylko i wyłącznie.. no właśnie - ZAAKCEPTOWAĆ :) (a teraz Pana pocieszę! - na świecie jest już ponad 7 mld ludzi, a co za tym idzie ogromna szansa na to, że "każda potwora znajdzie swego amatora" :) Bo czy warto się męczyć z ludźmi wśród których musisz udawać kogoś kim nie jesteś? Szukajcie, a znajdziecie! Pozdrawiam!! :)
Awatar użytkownika
ajona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 134
Rejestracja: 14 lutego 2016, o 11:30

6 marca 2016, o 11:57

zebulon pisze:Właśnie w tym problem z akceptacją ... dlatego mam sny tematyczne itp. przyczyna poczucie krzywdy, żal ze tak sie potoczyło jak się potoczyło .. zebym znał technikę jak to rozładować ? Wiem że ja byłem w porządku ale w zamian za to mnie skrzywdzono i to mnie wewnętrznie rozwala generuje lęk itp.
Jedną z technik jest właśnie pisanie listów, tak jak mówi kucyki46. Piszesz np. do kogoś, kto Cię skrzywdził. Piszesz o wszystkim, co leży Ci na sercu. Takiego listu nie wysyłasz. Chodzi tylko o to, żeby wyrzucić na zewnątrz sprawy i emocje z nimi związane, które być może gdzieś tam głęboko siedzą. Czy to pomoże? Sam musisz sprawdzić. Mi pomogło na pewno w uświadomieniu sobie, co naprawdę czuję do kogoś, czego bałam się powiedzieć, jakie emocje wiążą się z tą osobą, itd.
Awatar użytkownika
zebulon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 644
Rejestracja: 21 czerwca 2015, o 18:56

6 marca 2016, o 13:01

Wiek tu nie mam nic do rzeczy bo emocje sa takie same w kazdym momencie życia , to nie tak bo ciągle sni mi sie nieżyjący ojciec i to poczucie krzywdy jest we mnie a nie w sytuacji obiektywnej i w sumie napady lękowe zaczęły się od śmierci ojca .
A w sumie to było tak:
- najpierw zmarła mama , byłem na pogrzebie i pożegnałem się z mamą , to jakąś w miarę przeszło
- po jakimś czasie mam telefon ok 19 od ojca żebym jak najprędzej do niego przyjechał już dokładnie nie pamiętam kiedy ale żona mi mówiła że spotkała ojca w banku i jak podejrzewam przypomniało mu się że ma syna i jest spadkobiercą
- ojciec mnie w sumie oszukał na spadku kłamiąc w żywe oczy że np. TV kupił po śmierci matki zataił majątek ( nie było tego duzo ) i nie chodzi mi o kase ale o uczciwość bo ja bym zrobił spis oszacował i przedstawił , pewnie bym olał ale ... to mnie boli że tak mnie potraktował ...
- dziwnie nalegał na to żebym się zrzekł spadku na jego korzyść , podejrzewam że grosza bym nie zobaczył .
- po sprzedaży domu wyprowadził się do siostry nie podając adresu, potem zmarł
- siostra zmontowała świadków i zrobiła postępowanie w trybie testamentu ustnego i teraz się sadzę ... nawet o kase mi nie chodzi

-- 6 marca 2016, o 13:14 --
i teraz wlazłem do wyra i leże z całą gamą objawów .. w sumie zawsze byłem w porządku do ojca może nie idealny ale starałem się być w porządku

-- 6 marca 2016, o 14:01 --
czasem się zastanawiam czy wszystkiego w zyciu nie robiłem żeby uzyskać akceptacje rodziców ... nie wiem ale taka myśl mi przechodzi przez głowę ... tyle że to kompletnie bez sensu ..
Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku .
Piekło nerwicy tworzymy sami sobie ...
Nie pozwól żeby życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta.
nerwica przypomina prowadzenie codziennie konia do weterynarza żeby sprawić czy na pewno nie jest wielbłądem ( cytat który mnie rozbawił )
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

6 marca 2016, o 13:40

Istnieje, moim zdaniem, tylko jedno rozwiązanie, zaakceptowanie, że nie mamy wpływu na wiele rzeczy. Niestety. Mamy wpływ na reakcję, na to co będziemy robić pomimo tego, co się kiedyś zdarzyło. Czasem wiele czasu potrzeba na to, nie mówię, że to przychodzi naturalnie. Pewne rzeczy zaakceptujemy szybciej, być może na pogodzenie się z innymi potrzeba lat. Ale uważam, że najtrudniej jest gdy upieramy się, że życie i świat musza być zgodne z wyobrażeniami w naszej głowie. Kiedy ciągle sobie powtarzamy- "ale powinno było być inaczej", "ale to jest niesprawiedliwe", itp. Żeby w ogole wydać takie osądy musimy porównać życie do wyobrażenia jakie o nim mamy. I być może to nad wyobrażeniami trzeba popracować. I wydaje mi się, że to nie jest poddanie się i wywieszenie białej flagi, czy poniżenie, żeby przyznać, że coś mogło być nie tak i tak też jest ok. Ale właśnie to jest pozwolenie sobie na przeniesienie uwagi na inne rzeczy. Można mieć np. problem z poczuciem odrzucenia , a mimo to cieszyć się w danym momencie z czegoś w życiu. Dlaczego jest tak, że czasem najbardziej skrzywdzeni ludzie żyją aktywnie i nie dają się zatopić? Własnie dlatego, że się uparli, że będą to robić dla siebie. Czasami są sytuacje w których zazdrościmy komuś, że umie w fantastyczny sposób żyć(naszym zdaniem) i korzystać w pełni z tego życia, zarażać innych uśmiechem i wydaje nam się ,że to dlatego, że życie było dla niego łaskawe i w naturalny sposób pobudziło takie cechy. A czesto można się zdziwić, gdy ta osoba opowie swoje koleje losu i wyłoni się z tego trudna historia. Zawsze mamy wybór, pytanie ile czasu nam coś zajmie. ;)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
zebulon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 644
Rejestracja: 21 czerwca 2015, o 18:56

6 marca 2016, o 13:50

Tak , mnie nic nie pozostaje jak zaakceptowanie ale dlaczego mam az tyle buntu w postaci nerwicy ? dlaczego nie mogę zaakceptować że ojciec nie był w porządku jak ja bym był i byłem ? Jak to zrobić żeby to zaakceptować ?
Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku .
Piekło nerwicy tworzymy sami sobie ...
Nie pozwól żeby życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta.
nerwica przypomina prowadzenie codziennie konia do weterynarza żeby sprawić czy na pewno nie jest wielbłądem ( cytat który mnie rozbawił )
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

6 marca 2016, o 14:27

Może nie poświęcać temu tyle uwagi? Wiesz ja też mam dokładnie ten sam problem w swoim życiu, mimo że jestem dużo młodsza, chociaż on w zasadzie już problemem jest rzadko. Ogólnie przestałam praktycznie w ogóle myśleć o ojcu, więc skupiłam się na innych dziedzinach życia i zauważyłam, że ten brak myślenia o tym jest też rozwiązaniem. I nie uważam, że jest to zamiatanie pod dywan, bo w zasadzie wyczerpałam możliwości innego rozwiązania tej kwestii , ponieważ jest to osoba z którą nie da się nawiązać normalnej relacji i osoba, która nigdy się nie zmieni. Jest to bardziej pewne niż to, ze jutro wstanie nowy dzień. ;) jedyne co pozostało, to budowanie życia pomimo tego, bo ani nie zmienię tego, co on robił mojej psychice, ani nie zmienię jego, więc jaki jest wybór? Wyzbyłam się obrazu w swojej głowie, który za wszelką cenę nakazywał mi dążenie do "książkowego" modelu rodziny. W ogóle musiałam pogodzić się z tym, że moja rodzina nie jest, za wyjątkiem jednej osoby, rodzinna i trochę mi zajęło zaakceptowanie tego, że istnieje tylko "na papierze", ale właśnie gdy przestałam się upierać przy tym modelu, który był w mojej głowie, to zaczęło być łatwiej. Przypuszczam,że Ty w swojej głowie też masz taki model, że ojciec powienien był byc taki i taki, nie powinien był robić tego i tego, ale życie nie jest modelowe, książkowe, ono jest chaotyczne, składa się z ludzi, którzy często w ogóle nie widzą co robią. Niektórzy rodzice nie dorastają do roli rodzica, niektorzy sami ze sobą sobie nie radzą, niektórzy mają nierówno pod sufitem. A jednak mimo to w naszych głowach potrafi tkwić model jak z elementarza, albo porównujemy się z innymi(oczywiście tylko z tymi, którzy mają "lepiej") i to powoduje dodatkowe zgnebianie się.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
zebulon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 644
Rejestracja: 21 czerwca 2015, o 18:56

6 marca 2016, o 14:39

Masz racje ... nie byli modelowi ale ... ciagle w glowie mi tkwi zal ze nie byli .... tyle że ciągle mnie to zalewa i wiesz sama jak to jest, zastanawiam sie ciagle jak to usunąć zaakceptować .. nie wazne ile ma się lat bo emocje ( małpka ) jest zawsze , wazne jak się żyje i co się z życiem zrobi , oczywiscie nie wybiore się na moun everest ale czy musze ? nie .... wiec moge sobie życie ułatwić a nie zadreczać sie
Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku .
Piekło nerwicy tworzymy sami sobie ...
Nie pozwól żeby życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta.
nerwica przypomina prowadzenie codziennie konia do weterynarza żeby sprawić czy na pewno nie jest wielbłądem ( cytat który mnie rozbawił )
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

6 marca 2016, o 15:05

Wydaje mi się, że w naszych głowach,gdy myślimy o rodzicach, często czujemy się jak małe dzieci. Nie widzimy już tego, że jesteśmy dorośli. Wiem, ze wolałbyś, by Twój ojciec zachował się porządnie przy tych spadkowych kwestiach, że poczułeś się nieważny w jego oczach, że oczekiwałeś sprawiedliwości. Pewnie do tego dochodzą wspomnienia o innych sytuacjach, w których czułeś, ze coś jest nie tak między Wami, szczególnie jak byłeś dzieckiem. Ale spróbuj spojrzeć na to tak- on najpewniej nie myślał o Tobie kiedy to robił, tylko o sobie. Być może jego świadomość nie zawierała tej empatii w stosunku do własnego syna. Być może jego też nikt nie nauczył myśleć dojrzale o takich sprawach, może sam był zagubiony w życiu, może i jego pomijano w jakichś kwestiach. Nie chodzi by go usprawiedliwiać, bo usprawiedliwienia nie ma, ale chodzi o to, że automatycznie traktujemy naszych rodziców, jak kogoś, kto musi stanąć na wysokości zadania, a oni nie zawsze stają na tej wysokości, bo są też ludźmi. Wydaje mi się, że wiek to jest jedno, ale dorosłość nie sprawia, że jesteśmy w stanie stanąć na wysokości każdego zadania, niektórzy nie umieją być rodzicami z prawdziwego zdarzenia, albo nie są w stanie wpasować się w oczekiwania (słuszne) swoich dzieci. I teraz chodzi o to , by spojrzec na rodzica jak na osobę, która z punktu widzenia biologicznego stworzyła nas z drugim rodzicem, ale to nie sprawiło, że sama stała się nadczłowiekiem. Z resztą , ja dzieci nie mam , ale Ty masz syna, więc wiesz, że pomimo tego, że masz dziecko, to i tak masz jakiieś cechy charakteru, z jakimiś problemami się borykasz. A niektórzy ludzie są tacy i się borykają z takimi problemami, że uniemożliwia im to bycie rodzicem,który sprawia, że dziecko czuje się docenione, dowartościowane i ważne. Twój ojciec zmarł i nie zmienisz tego jak postąpił, nie wyjaśnisz już nic, choć pewnie i jakby żył nie zmieniłbyś go, bo był, jaki był. Ale Ty żyjesz i zasługujesz na to , by nawet jeśli Twój rodzic Ciebie nie docenił, żebyś sam siebie docenił i sprezentował sobie spokój, bo nikt nie zasługuje na takie samopoczucie jakie masz. Spróbuj znaleźć radość i oparcie w tych ludziach, którzy są Ci życzliwi, w rzeczach, które są dla Ciebie przyjemne. :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
kucyki46
Gość

6 marca 2016, o 16:15

Ciasteczko pisze:Wydaje mi się, że w naszych głowach,gdy myślimy o rodzicach, często czujemy się jak małe dzieci. Nie widzimy już tego, że jesteśmy dorośli. Wiem, ze wolałbyś, by Twój ojciec zachował się porządnie przy tych spadkowych kwestiach, że poczułeś się nieważny w jego oczach, że oczekiwałeś sprawiedliwości. Pewnie do tego dochodzą wspomnienia o innych sytuacjach, w których czułeś, ze coś jest nie tak między Wami, szczególnie jak byłeś dzieckiem. Ale spróbuj spojrzeć na to tak- on najpewniej nie myślał o Tobie kiedy to robił, tylko o sobie. Być może jego świadomość nie zawierała tej empatii w stosunku do własnego syna. Być może jego też nikt nie nauczył myśleć dojrzale o takich sprawach, może sam był zagubiony w życiu, może i jego pomijano w jakichś kwestiach. Nie chodzi by go usprawiedliwiać, bo usprawiedliwienia nie ma, ale chodzi o to, że automatycznie traktujemy naszych rodziców, jak kogoś, kto musi stanąć na wysokości zadania, a oni nie zawsze stają na tej wysokości, bo są też ludźmi. Wydaje mi się, że wiek to jest jedno, ale dorosłość nie sprawia, że jesteśmy w stanie stanąć na wysokości każdego zadania, niektórzy nie umieją być rodzicami z prawdziwego zdarzenia, albo nie są w stanie wpasować się w oczekiwania (słuszne) swoich dzieci. I teraz chodzi o to , by spojrzec na rodzica jak na osobę, która z punktu widzenia biologicznego stworzyła nas z drugim rodzicem, ale to nie sprawiło, że sama stała się nadczłowiekiem. Z resztą , ja dzieci nie mam , ale Ty masz syna, więc wiesz, że pomimo tego, że masz dziecko, to i tak masz jakiieś cechy charakteru, z jakimiś problemami się borykasz. A niektórzy ludzie są tacy i się borykają z takimi problemami, że uniemożliwia im to bycie rodzicem,który sprawia, że dziecko czuje się docenione, dowartościowane i ważne. Twój ojciec zmarł i nie zmienisz tego jak postąpił, nie wyjaśnisz już nic, choć pewnie i jakby żył nie zmieniłbyś go, bo był, jaki był. Ale Ty żyjesz i zasługujesz na to , by nawet jeśli Twój rodzic Ciebie nie docenił, żebyś sam siebie docenił i sprezentował sobie spokój, bo nikt nie zasługuje na takie samopoczucie jakie masz. Spróbuj znaleźć radość i oparcie w tych ludziach, którzy są Ci życzliwi, w rzeczach, które są dla Ciebie przyjemne. :)
Dobrze kombinujesz :) https://zenforest.wordpress.com/tag/archetyp/

-- 6 marca 2016, o 16:15 --
https://youtu.be/3x_5eZjlrsE
Awatar użytkownika
zebulon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 644
Rejestracja: 21 czerwca 2015, o 18:56

6 marca 2016, o 16:41

Masz racje gdzieś w środku jestesmy nadal dziećmi, fakt ze mało wiem o ojcu nigdy nie był wylewny właściwie wiem że moj dziadek zginał na wojnie ojciec przeżył wojnę jako dziecko może to tak na niego wpłynęło ? niemniej rozbija mnie to a w sumie zawsze dawałem sobie radę a teraz nagle nie potrafię

-- 6 marca 2016, o 17:41 --
A Jung to stare sprawy niemniej nie wiemy co w kodzie genetycznym zawiera software.
Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku .
Piekło nerwicy tworzymy sami sobie ...
Nie pozwól żeby życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta.
nerwica przypomina prowadzenie codziennie konia do weterynarza żeby sprawić czy na pewno nie jest wielbłądem ( cytat który mnie rozbawił )
kucyki46
Gość

6 marca 2016, o 19:32

http://fcinter.pl/news/28100-krotka-his ... z-zanettim akurat dziś pojawił się ten artykuł, a to moja dziedzina, więc go tu wstawię :) Ja wychowałem się w rozbitej rodzinie, bez ojca. Nie widziałem go od ponad 20 lat. Wiem jak ważny to fundament dla każdego - Ojciec i Matka, podstawowa komórka rodziny. http://adonai.pl/rodzina/?id=8
Awatar użytkownika
zebulon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 644
Rejestracja: 21 czerwca 2015, o 18:56

8 marca 2016, o 13:18

Tak Ty nie widziałeś a ja widziałem ale on mnie nie widział i faworyzował siostrę .. wiec sie osuwałem .. ale tez podczas pogadanki poczułem że jednak nie czuje sie dowartosciowany i nie mam prawidłowego stosunku do siebie samego ... nie lubie sie

-- 8 marca 2016, o 13:37 --
wczoraj pracowałem z 9 godzin i OK troche przmulony byłem ale bez jakiś objawów , dziś nie za bardzo czuje jakieś osobliwe objawy , szumi w uszach, wszystko smierdzi i boli ... ale nadal uwazam że gro to nerwica , jeszcze jakby rano nie było tego przejscia z jakiegoś złego samopoczucia z miare poprawne ...

-- 8 marca 2016, o 14:18 --
Czekam ze mi objawy przejdą i potem zabiore sie do działania a tu odwrotnie jest ... trzeba się powoli przełamywać i działać
Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku .
Piekło nerwicy tworzymy sami sobie ...
Nie pozwól żeby życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta.
nerwica przypomina prowadzenie codziennie konia do weterynarza żeby sprawić czy na pewno nie jest wielbłądem ( cytat który mnie rozbawił )
kucyki46
Gość

8 marca 2016, o 13:46

Tak. Nie od razu Kraków zbudowano :) Ta ostatnia rozmowa nasza dała mi wiele do myślenia. Oglądałem kiedyś taki dokument - Przeprowadzano eksperyment na grupie 30 niemowląt - sierot. Zajmowały się nimi 3 opiekunki. Po dwóch latach okazało się, że chłopczyk, który wyglądał najbardziej rozkosznie i przez to był najczęściej przytulany i po prostu poświęcano mu najwięcej czasu oraz uwagi, rozwijał się zdecydowanie lepiej od pozostałych dzieci. co więcej - jego parametry zdrowia, odporność, proporcja masy ciała do wzrostu itp. przedstawiały się zdecydowanie lepiej w porównaniu z innymi. Wnioski pozostawiam Twojej osobistej ocenie :) Co do akceptacji jeszcze - to jest wytłumaczenie sobie, że wszystko co się do tej pory wydarzyło, było dokładnie takie jak powinno być. Żal, który się pojawia wobec innych za doznane krzywdy nie powinien być pielęgnowany zbyt długo. Sam ostatnio zadałeś sobie pytanie dlaczego ojciec Twój tak postępował? To dobry kierunek - szukanie zrozumienia zachowań innych, wyrozumiałość. Wybacz swojemu Ojcu - być może on tego teraz potrzebuje, a zrobić już nie może nic. My jesteśmy tylko częścią dużo większej układanki ogromu historii. Życiorysy innych osób z nami związanych, odciskają nieuniknione piętno na naszym losie. I trzeba to po prostu - ZAAKCEPTOWAĆ. Jako mądrość Bożego planu, który ma nas czegoś w życiu nauczyć. I nauczy - ludzi, którzy z życia wyciągają wnioski.
Awatar użytkownika
zebulon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 644
Rejestracja: 21 czerwca 2015, o 18:56

8 marca 2016, o 19:43

Nie potrafię wybaczyć ojcu zachował się jak .... wiem jak ja bym się zachował .. i boli mnie to że mnie wykorzystywał bezwzględnie i może tez to że byłem naiwny i sie dałem ...
Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku .
Piekło nerwicy tworzymy sami sobie ...
Nie pozwól żeby życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta.
nerwica przypomina prowadzenie codziennie konia do weterynarza żeby sprawić czy na pewno nie jest wielbłądem ( cytat który mnie rozbawił )
ODPOWIEDZ