Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Moja nerwica - jak to ugryźć?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

19 lipca 2018, o 10:35

Yo.

Przesłuchałem większość nagrań z forum. Przeczytałem o nerwicy dużo.

Teraz tak. Muszę się odburzyć, bo nerwica za bardzo obniża jakość życia. Nie może tak być. Oczywiście mam standardowy problem, że ciężko mi na 100% powiedzieć, że to nerwica i tyle. Dlatego ignorowanie somatów mi sprawia problem jeszcze. To jest chyba kluczowy moment, akceptacja na 100%.

Całe życie nie mogłem zaakceptować faktu, że ludzie umierają, że mogę stracić bliskich i swoje życie. Jak byłem dzieckiem, to interesowałem się i czytałem na temat medytacji, kosmitów, wszechświata, czy jakimiś technikami medytacji i treningu można wyrobić w sobie umiejętności kontroli starzenia się i leczenia. Wierzyłem w to i miałem do siebie pretensje, że nie próbuję w tym kierunku coś robić. Myślę, że to podejście było kluczowe w moim rozwoju nerwicy. Zaczęły się rytuały, natręctwa, lęki (ale wtedy tylko przy pojawianiu się myśli lękowych i nie trwało to długo, radziłem sobie rytuałami), itd. Moja nerwica natręctw była bardzo silna w pewnym momencie ale ją dosyć dużo okiełznałem (chodzi mi o rytuały). Tak było przez lata, aż ostatnio pojawił się mój pierwszy atak paniki. Oczywiście myślałem, że to może być zawał i że po mnie. Lęk masakryczny. Izba przyjęć, badania, wyniki dobre. Powtórka za jakiś czas ataki paniki, lekarz, badania, wyniki dobre. Kolejne wizyty u lekarza, badania, wyniki dobre. Badania serca, wyniki dobre. Mimo wszystko ucisk w klatce codziennie przez większość dnia. Lęk, że może mi się coś stać, zwłaszcza teraz, na starość to już ok, jak będę schorowany i zadowolony z życia ale że teraz to największy lęk.

Po nagraniach, artykułach, pogawędkach już wiem teoretycznie jak się odburzyć. Zaakceptować nerwicę, zaakceptować, że somaty są dzień w dzień od 2 miesięcy i będą jakiś czas ze mną dopóki mam nerwicę i jestem napięty. Ignorować, nie skanować, nie analizować, nie myśleć o somatach. Poświęcić czas na relaks i oderwanie się od tego wszystkiego.

Mój konik, to serce, dlatego codziennie czuję ucisk, dyskomfort i czasami kłucie w klatce, na plecach, czasem w okolicach brzucha. Staram się coraz bardziej ignorować te somaty i nie nakręcać lęku, a jak jest lęk to nie skupiać się na nim aż pójdzie. Badania mam dobre, lekarze mówią, że nic mi nie jest. Mimo tego jeszcze nie akceptuję nerwicy na 100%, nie będę oszukiwał. Trudno też zaprzestać mi w 100% odprawiania rytuałów jeszcze.

Wprowadziłem melisę też, mam nadzieje, że chociaż trochę pomoże mi w walce z nerwicą.

Macie jeszcze jakieś wskazówki, pomysły jak mogę ulepszyć moją walkę?
ODPOWIEDZ