Moja historia + prośba o pomoc.

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
Tomo4224
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 29 grudnia 2018, o 19:39

5 stycznia 2019, o 15:28

Witajcie...długo zwlekałem, żeby tutaj napisać, ale zrozumiałem, że sam sobie nie dam rady. Moja historia będzie bardzo długa, obawiam się, że chyba tylko weterani dotrwają do końca, ale mam nadzieję, że przeczyta ją ktoś taki jak np. Viktor i mi pomoże... Dobra, zaczynam, może za godzinę skończę. Postaram się w miarę sensownie i spójnie przedstawić wszystkie moje problemy, jest tego tyle, że nie wiedziałem jaki dział wybrać... Przedstawię też, co udało mi się ustalić i uzyskać w ramach mojej osobistej terapii i pracy nad sobą, spróbuję wszystko opisać w rozdziałach. Jedziemy.

Dział 1 : O mnie.
Mam na imię Tomek. Mam 24 lata, pochodzę z małej miejscowości na Podlasiu. Jestem osobą wrażliwą,nawet za bardzo, od małego wszystkim się przejmowałem.We wczesnej młodości byłem dość odważnym, pewnym siebie dzieciakiem, lubianym przez kolegów, wszystko zaczęło zmieniać się później.Aktualnie pokończyłem szkoły średnie i od kilku lat pracuję. Jestem osobą nieśmiałą, brakuje mi pewności siebie, nie znam swojej wartości, choć i tak już jest lepiej. Czuje się często gorszy od innych, niepewny siebie, nie umiem walczyć o swoje, brak asertywności, ogólne poczucie wstydu i bycia odrzuconym.Zawsze nieźle się uczyłem, jestem humanistą, gorzej było z radzeniem sobie w szkole w relacjach.

Dział 2 : Relacje z rodzicami.
Od wczesnego dzieciństwa musiałem się mierzyć z problemem alkoholizmu w mojej rodzinie. Odkąd pamiętam ojciec pił, awanturował się, bił matkę, wrzeszczał,przeklinał. o ile jak miałem 5 lat jeszcze się mną interesował, to później non stop dostawałem krytykę, poniżanie, wyzwiska, wiele razy płakałem, uciekałem, chciałem żeby to sie skończyło. nie raz ojciec mnie bił, wrzeszczał,bił matkę ja nie mogłem nic zrobić. Ogólnie znienawidziłem go i mam do niego ogromny żal, dowartościowywał sie moim kosztem... Bardzo zniszczyło to moje poczucie wartości, bałem się go, nie mogłem na niego liczyć. Podejrzewam, że taki stres wpłynął negatywnie na mój rozwój, dlatego byłem cofnięty w stosunku do rówieśników i wyglądam kilka lat młodziej. Matka kochała mnie na ile umiała, pomagała mi, broniła, dobrze, że miałem chociaż ją. Tak czy siak, prowadząc moją prywatną "terapię " zrozumiałem, jak destrukcyjny wpływ miało to wszystko na mój rozwój i psychikę.

Dział 3 : Relacje z rówieśnikami : Przez słaby rozwój fizyczny, odstawałem od innych, wyglądałem na 3 lata młodszego, najniższy, najszczuplejszy, co powodowało wiele wyśmiania i odrzucenia, z tego wyszły ogromne kompleksy. Zacząłem czuć się gorszy, unikać towarzystwa, panicznie bać się pewnych osób. Nie umiałem nigdy walczyć o swoje, poddawałem się w każdej niemal konfrontacji.

Dział 4 : Relacje z kobietami
Od małego podobały mi się kobiety, jak to zdrowemu facetowi, przez nieśmiałość i kompleksy, poznawałem je głównie w grach i kończyło się na pisaniu. W wieku 18-22 lat spotykałem się z kilkoma, ale z żadną nie potrafiłem zbudować nic stałego. Wiadomo, zero poczucia męskości, kompleksy...

Dział 5 : Samorozwój: Od kilku lat wegetuje, marnuje talenty, chodzę do idiotycznej pracy, pracuję jednak nad zmianą tego, jednak to też sprawia że czuję się mniej wartościowy.

Jaka jest kluczowa sprawa ? Mam ogromny problem z seksualnością i psychiką.

Od młodych lat zauważyłem u siebie tendencje do OCD ( nerwicy natręctw ) Od małego musiałem 100 razy włączać i wyłączać światło, idealnie wymieniać grzechy na spowiedzi, idealnie się uczyć... zacząc wyrastać we mnie chory perfekcjonizm i skrupulanctwo, dodatkowo niepokój czy wszystko zrobiłem według schematu. Potem zaczęły się liczenia do parzystych liczb w głowie, liczenie ile łyków wody wziąłem, sprawdzanie za szafą czy czegoś tam nie ma po kilka razy. Zaczęły pojawiać się pierwsze lęki. Zacząłem się bać, czy nie jestem gejem i nie podoba mi się kolega z drużyny. Ścisk w brzuchu, lęk, rozmyślania, unikanie tej osoby.Dziś dzięki temu forum rozumiem ten mechanizm. Odkąd pamiętam byłem marzycielem, uciekałem w świat fantazji, mam ogromną wyobraźnię, doczytałem, że dzieci z rodzin patologicznych mają tendencję do ucieczki w świat iluzjii, bo tam są bezpieczne. Non stop coś analizowałem, rozmyślałem, czy robię dobrze, czy źle, potem przerzuciło się to na wiarę. Zacząłem obsesyjnie wyliczać grzechy, spowiadać się ze wszystkiego, spisywać na kartce. To się nazywa religijność neurotyczna.To według mojej obserwacji był okres początkowego stadium OCD i zaburzeń lękowych. Miałem też ogromne kompleksy w kwestii seksualnej, mam drobne przyrodzenie, mieści się w granicach normy ( tak, zmierzyłem ) ale wpadłem w wieku 15 lat w pornografię i masturbację, potem pojawiły się kompleksy, że za mały, że nie wystarczy kobiecie. Chciałem, ale nie umiałem przeżywać seksualności, najpierw uważałem ją za grzech, dodatkowo to spowodowało stres, lęki o obrzydzenie do niej, z drugiej storny mnie pociągała. Zaczęło się od fantazjowania o koleżankach z klasy, non stop masturbowałem się i wyobrażałem seks z nimi. Podejrzewam, że to przez tę zdolność do fantazjowania i uciekania w świat wyimaginowany. Tam nie było kompleksów, lęków, to się działo w mojej głowie. Czasami zdarzały mi się fantazje homoseksualne, w których tak jakby byłem ofiarą jakiegoś silniejszego kolegi, co jest dla mnie dziś jasnym dowodem na brak poczucia męskości, kompleksy i pragnienie bycia silnym, dominującym mężczyzną, a czułem się nikim jako mężczyzna. Ale nie przejmowałem się tym, jakoś z tym starałem się żyć, zaczęła się pornografia. Jazda bez trzymanki, co dziennie. Wszystkie te kobiety, moje...Później lesbijki, w końcu nawet geje... Choć na początku mnie to brzydziło, później już nie. Dziś wiem, jak działa pornografia, potrzeba coraz mocniejszego koba dopaminy... miałem okresy przerw po kilka tygodni ale potem wpadałem w to znowu. Kobiety zaczęły mi się mniej podobać, wolałem to robić, niż poznawać prawdziwe, w dodatku czułem się nieatrakcyjny i niezdolny do współżycia, dlatego płakałem, że będę już zawsze sam.Wszelkie lęki, z objawami jak opisujecie : ścisk, brak apetytu, problemy ze snem itp. półtora roku temu coś się zmieniło. Poznałem kobietę, troche młodszą. Inna niż wszystkie, pomogła mi w walce z zaburzeniami, motywuje mnie do dziś, węspiera psychicznie, kocha mnie takiego jakim jestem...Do tej pory jednak mam problemy z masturbacją i pornografią... zniszczyło mnie to. OCD przerzuciło się na seksuakność. Kiedy próbowaliśmy współżyć, mnie nachodzą obrazy innych kobiet, seksu z nimi, że wolę je, to odpala poczucie winy, lęk, dół. Nie cieszy mnie zbliżenie, nie mam pełnej erekcji, nie mogę się skupić. Często towarzyszy mi lęk, że ją zdradzę, że inne są lepsze i seksowniejsze, choć jest piękna. Wyobrażam sobie seks przy masturbacji z kobietami, które gdzieś widzę i mi się podobają,podnieca mnie taki seks jakby ostry, wyobrażam to sobie z nimi, nigdy z moją dziewczyną. Mam takie poczucie, że to nie jest tak atrakcyjne, że ona nie zasługuje na takie wyobrażenia brzydkie i fantazjuję o innych. To powoduje POTWORNE wyrzuty sumienia, rozpacz, chęć zakończenia związku. że jestem świnia, zdrajca, potępiam się, boję że nigdy nie będę uczciwy. Dla mnie tak jakby... chciałbym aby inne kobiety mnie nie pociągały, tylko ona, ma być perfekcyjnie. Chcę być uczciwy i wierny, jak spodoba mi się inna,to od razu lęk i ścisk i 100 myśli, co teraz, jednak jestem zdrajcą... Prześladuje mnie myśl o tej kobiecie, czasem kilka dni, aż popełnię masturbację z myślą o niej i juz wszystko mi jedno, staje sie obojętny, potem obsesja przechodzi. Co o tym myślicie ? Chcemy sie ozenić, ja ją kocham, ale mam poranioną seksualność bardzo... Czy da się to odbudować i zmienić ? Czy te wyobrażenia kobiet i myśli o nich, to OCD pomieszane z seksualnością ? W dodatku wolę masturbację niż współżycie... Przy próbach, odbiegam zaraz myślami do tego co widziałem,penis mięknie,podnieca mnie tylko kilka pozycji...W dodatku wyobrażam sobie, że mam większego penisa,że jestem bardziej męski i że ją zaspokoję... Tak jakby szukanie potwierdzenia swojej męskości ? Mam okresy nałogowej masturbacji, fantazjuję o wielu kobietach, potem okres np 2 tygodnie abstynencji, wpadnie mi jakaś w oko i strach. Jesteś niewierny, zobacz, zdrajca... Pojawiają się obrazy tej kobiety, jej tyłka itp... w końcu nie wytrzymuje, poddaje sie, masturbuje, wszystko mi obojętne, napięcie schodzi i walczę dalej. Nie umiem się skupić na mojej dziewczynie, myslę o sobie, o lękach, o zdradzie, o tym, że wolę inne,że wolę obrazki, że jestem niewierny. To powoduje depresję i płacz. Jak mam z tego wyjść ? Ja ją kocham, na prawdę, najbardziej.... Jak mam odbudować moją seksualność ? Zamierzam rzucić porno i pójść na odwyk, wszyscy tak radzę. Czy zdrowe będzie też przestać całkiem masturbować się ? boje się, że te schematy nigdy nie odejdą, tak ja utrwaliłem. Tak strasznie żałuje, tak chce móc się z nią kochać, cieszyć się tym, dać jej to co najlepsze... Moje kompleksy sprawiły, że nie czuje się męski, niepewny siebie, boje się, że mam za małego, że jej nie zaspokoję, dodatku te obrazy, poczucie winy, strach przed niewiernością... rozbieganie się myśli. No i nie podnieca mnie tak żywa kobieta jak obrazy które pamiętam...błagaęm o pomoc. Jak to poukładać, jak z tego wyjść ? Jak znów mieć normalny popęd i pragnąć kobiety i się podniecać ? Odwyk, no fap, no porn + walka z zaburzeniami lękowymi i OCD ? Jest to ogromnie trudne... Może ktoś ma jakieś rady ? Coś podobnego przeszedł ? Pozdrawiam i czekam !
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

6 stycznia 2019, o 21:36

Cześć Tomek :) dzięki za szczerego posta. Moim zdaniem to Ty już sam sobie odpowiedziałes: "Odwyk, no fap, no porn + walka z zaburzeniami lękowymi i OCD". Dokładnie tak. Tylko nie wszystko na raz, musisz te cele osiągac małymi krokami. Jak za dużo sobie narzucisz to nie wyjdzie, bedziesz tylko rozczarowany sam sobą i wkurzony odczuwaną presją. Ja zaczynałam zmiany mniej więcej w takim punkcie jak Ty: mając mętlik w głowie i masę problemów na raz, także od razu Ci mówię że SIĘ DA. Nawet jesli czujesz się teraz zdezorientowany to pamiętaj, że to przejsciowe.
Nie czuj się winny za to co myślisz, przecież tych myśli sam sobie nie wybierasz :) A z resztą sobie poradzisz, na forum znajdziesz osobne tematy poświecone wychodzeniu z porno i masturbacji między innymi, jakbyś nie mógł ich odszukać to śmiało pisz na pw.

Trzymam kciuki za Ciebie!
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

7 stycznia 2019, o 00:06

Jak napisała koleżanka wyżej, już Sam Sobie odpowiedziałeś na sporo wątpliwości + poznałeś mechanizmy lękowe, to jest bardzo dobre na początek, zdobycie wiedzy teoretycznej. Teraz ta trudniejsza sprawa, praktyka, ale z tym też dasz Sobie radę, bo tak na dobrą sprawę Sam Sobie to już często udowodniłeś!
Co do Twojego poczucia seksualności i męskości. To po pierwsze, masz dowód na Swoją męskość w postaci kobiety przy Swoim boku, gdybyś był nie halo, to wątpię że znalazłbyś kogokolwiek, a tu masz dowód, plus to że właśnie jak Sam mówisz czasami żyjesz w świecie fantazji i obrazy z porno odciągały od chęci zbliżenia do kobiet, no to Sam wiesz że dlatego że dla mózgu to jeden grzyb czy to fizycznie partnerka, czy panienka na ekranie, dopamina i te sprawy i tutaj o wiele łatwiej, a że mózg tego chce bardzo bo się uzaleznia od dopaminy to "przymusza" Cię do wykonania czynności.
Tak Samo jak z Twoim przyrodzeniem, po czym wnioskujesz że jest małe i w ogóle fe i nadaje się tylko do ciosania własnoręcznie? Za udany stosunek wcale nie musi odpowiadać metrowy drągal :D możesz zadowolić kobietę również w inny sposób, co zapewne wiesz z ekranu :D I jeżeli porównujesz się do Panów z ekranu to też zła rzecz, bo tam masz wszystko przerośnięte i to że ktoś ma taki sprzęt to wcale nie oznacza że kobieta również może czerpać większa satysfakcję. A jeżeli kochacie się wzajemnie to wątpię że to w ogóle będzie jakiś problem.

Kolejna sprawa to z uczuciami, wiesz że Ją kochasz, jest dla Ciebie wartością dlatego robi taki cyrk, odbiera to co najcenniejsze, poczytaj o ROCD.

Masturbacja i porno to złe połączenie, masturbacja sama w sobie nie jest zła, jeżeli służy do rozładowania emocji, gorzej jak właśnie robisz to przy filmach czy wyobrażeniach czy zdjęciach etc. Wtedy robisz połączenia dopaminowe i bardzo silnie to się wżera w mózg.
Jednak jest i dla Ciebie z tym ratunek, musisz przestać praktykować ciosania mongoła wraz z jakimikolwiek wyobrażeniami, co by się nie działo nie rób tego, jak nachodzi Cie mocna ochota to idź na spacer, weź zimny prysznic, wszystko żeby odwrócić uwagę. Po pewnym czasie połączenia osłabną i mózg wróci do stanu sprzed, jednak potrzebna jest do tego samodyscyplina, inaczej wszystko będzie trzeba zaczynać od nowa. Ale wróci Ci ochota na seks z Żywą Istotą :D

Zapamietaj Sobie też jedną rzecz, nie ma czegoś takiego jak "normalność" i że wszyscy powinny wyglądać, zachowywać się i być jako określona jednostka, wiadomo zaburzenia lękowe, czy masturbacja i porno razem to złe połączenia i niestety wrzynają się w głowę, ale to tylko nawyki myślowe i połączenia, które jesteśmy w stanie "wyprostować", a definicji normalności jako takiej nie ma :) dla jednego normalne będzie chodzić w butach ze sznurówkami dla innego na rzepy :D

Jesteś tak samo wartościowy i normalny jak każdy inny, każdy ma jakieś problemy, rozterki, czegoś pragnie, zazdrości, ważne to znaleźć złoty środek i swój kawałek szczęścia :) Pokonać lęk i uzależnienia i będzie dobrze. Pomoc znajdziesz tu, jak i największym pomocnikiem dla Siebie jesteś tylko Sam :) Czytaj materiały, poszerzaj wiedzę, i walcz, bo póki walczysz, jesteś wygranym :)
Tomo4224
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 29 grudnia 2018, o 19:39

7 stycznia 2019, o 03:00

Dzięki Wam za te odpowiedzi... bardzo podniosły mnie na duchu. Bardzo dziękuję... Biore się za siebie, na prawdę. Mam już tego dość,zbyt wiele razy upadłem, mam już pewien plan. Czyli jeżeli całkiem porzucę masturbację i pornografię, to na prawdę wszystko może wrócić do normy ? Choć ciężko mi masturbować się bez wyobrażeń, nie wiem czy dałbym tak radę, a wiadomo, że napięcie rośnie po jakimś czasie no fapu... Da się tak wytrzymać ? Zrobię wszystko...
karoolpl
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 408
Rejestracja: 9 października 2018, o 21:22

7 stycznia 2019, o 08:17

Tomo4224 pisze:
7 stycznia 2019, o 03:00
Dzięki Wam za te odpowiedzi... bardzo podniosły mnie na duchu. Bardzo dziękuję... Biore się za siebie, na prawdę. Mam już tego dość,zbyt wiele razy upadłem, mam już pewien plan. Czyli jeżeli całkiem porzucę masturbację i pornografię, to na prawdę wszystko może wrócić do normy ? Choć ciężko mi masturbować się bez wyobrażeń, nie wiem czy dałbym tak radę, a wiadomo, że napięcie rośnie po jakimś czasie no fapu... Da się tak wytrzymać ? Zrobię wszystko...
Da się :D Możesz rozładować napięcie np. przez sport, albo relaksacje, ale Sam zobaczysz że to wszystko będzie dobre.
Co do samych porażek, to Ty jak najbardziej możesz je mieć, wręcz trzeba pozwolić Sobie na niepowodzenie, być dla Siebie wyrozumiałym i się nie karać, bo popełnianie błędów to nasza ludzka rzecz, to czyni nas ludzkimi. Także głowa do góry i dasz radę, Sam wiesz ocb. jak masz wątpliwości to pisz śmiało, każdy Ci pomoże, nawet jak prywatnie z czymś się boisz albo wstydzisz to sporo osób pomoże :)
ODPOWIEDZ