Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

7 miesiecy meki ale juz jest okey

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
xavery
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 14 lipca 2014, o 11:20

31 stycznia 2015, o 17:52

:)
Pochwalic sie chcialem ze po w sumie 7 a z takimi poczatkami zwiastujacymi 10 miesiacach meki u mnie jest juz normalnie. W sumie od miesiaca nie mam zadnych cisnien z nerwica. Malo pisalem na forum wiec mozecie sobie moje posty przejrzec.
Za to bardzo duzo czytalem forum i tutaj podziekowac chce administracji za tak swietne miejsce :) I nagrania i wasze wpisy otworzyly mi szybko oczy a do tego to forum jest swietne bo w doslownie kazdym poscie gdzie czlowiek moglby sie podlamac jest zaraz jakas mobilizujaca odpowiedz. To jest super podejscie i jest to najlepsze miejce dla osob z nerwicami.
Ja mialem glownie objawy sercowe jak kolatania i udrzenia goraca oraz bole w klatce piersiowej, zatykalo mi tez oddech, dretwialy mi konczyny, jezyk, bywalo ze mi bardzo szybko bilo serce i mialem stale wysokie cisnienie (uwazajcie na tabsy na cisnienie bo kardiolodzy je wpychaja a w sumie nie wiem po co je brac jak od emocji cisnienie skacze)
czulem czesto ze zatrzymuje mi sie oddech, lapala mnie hiperwentyalacja, miewalem ataki paniki i czulem strach ze umieram a ten strach towarzyszyl mi stale. Mialem tez odrealnienie ale nie mialem duzo z tego objawow, glownie poczucie ze jestem inny i swiat jest dziwny oraz ciagle widzialem wszystko w jakis rozmazanych kolorach.
Ja akurat tylko ataki paniki mialem czasem a tak to te rozne objawy prawie ciagle.
Na poczatek idzie do lekarzy i porobcie badania bo to nie ma co zwlekac czy bac sie wynikow (tez sie balem) a potem zdecydujcie, ja akurat poradzilem sobie bez terapi to znaczy chodzilem na terapie poznawczo - behawioralna ale to juz po fakcie poznania tego forum :) wiec w sumie na tej terapi mi nic ciekawego o nerwicy i akceptacji nie mowiono, w sumie bylo to na zasadzie tego ze juz to wiedzialem ale wowczas mialem opinie specjalisty :)
Jednak polecam tym ktorzy czytajac cos nie moga do konca sie sami zmobilizowac bo taka terapia pomaga sie odnlezc ale ja ja w koncu przerwalem bo i tak i tak dalej to juz nasza robota.
Proponuje natomiast uwazac na terapie gdzie zaklada sie pare lat terapi w przod i jak dla mnie troche na sile nagina sie fakty blokowania jakis emocji. Ja zrezygnowalem bo mi to mieszalo w glowie a nie ukladalo. I ja mysle ze takie terapie to sa dla ludzi co mieli naprawde jakies traumy w dziecinstwie a jak ktos stresy przewlekle czy cos to w sumie lepiej skupiac sie na czyms obecnym a nie stale zyc przeszloscia. Lepiej wybierac dlatego takie krotkie terapie.
Odkrylem u siebie natomiast czytajac forum ze od zawsze mialem problem z wyrazaniem swojego zdania, i z takim duzym zamknieciem w sobie przy ocbych grupach ludzi ze strachu przed odezwaniem sie i do dzis to mam ale juz powoli probuje to zmienia ale juz mi sie tak z tym nie pali jak nerwicy nie ma :D
Ale chce to poprawic bo potem brak wypowiedzi siebie powoduje w srodku stres a potem czlowiek reaguje na to w inne sposoby ktore dalej tylko powoduja stres.
Zauwazylem tez ze tu potrzeba troche zaczac miec inne podejscie do ludzi ogolnie i tego co o nas sadza bo to jest zle spojrzenie na to winne temu.
Jak wyszledem z tej nerwicy ? Heh pytanie za milion, co? :)
Glownie trzeba choc troche zaczac wierzyc ze to jest nerwicowe, i tutaj potwierdzam to ze zamiast bez przerwy szukac wytlumaczenia czemu serce mi bije jak bije lub czemu tak a nie inaczej widze, powiedziec trzeba nie sprawdzam, nie szukam, ale chce zobaczyc co mi sie stanie w najblizszym miesiacu.
I to byla moja taka taktyka ktora zapelnialem tez praca, chociaz ja akurat wykonuje zlecenia wiec roznie bywalo z zajmowaniem czasu ale staralem sie miec sporo zajecia. Jak mocno mi dawaly objawy popalic to na chwile skupialem sie zeby sobie potlumaczyc, przeczekac ale nie dobre bylo to jak stale szukalem wyjasnien dla swoich stanow. Bo te wyjasnienia mialem podane jak na tacy i tu i na terapi wiec nie grzebac tego tylko potwierdzic i sie trzymac. Jak czujemy sie naprawde zle to przeczekac i lepiej pochwalic sie tym jak sobie do tej pory dawalismy rade niz znowu narzekac.
Nagranie o myslach chlopakow jest swietne, otworzylo mi to oczy jak wplywaja na mnie mysli i nie tylko co jak ale czemu w sumie moge miec na nie wywalone :)
Czy mija to calkiem? Calkiem ja to nawet zastanawiam sie jak 27 letni chlopak mogl tak panikowac o zawaly i wylewy i zwariowanie :D
Ale to juz chyba tak jest. I to jest tak ze jak sie ma nerwice panikuje sie o wszystko, kazde byle co to tragedia swiata jak to mija to juz tak nie jest. Zawsze sie balem ze juz zostane taki zesrany do konca dni ale postrzeganie sie zmienia bo i te rozne mysli tez nie przychodza.

I nie pisze tego po to aby pokazac jak to ja sobie swietnie radze tylko aby napisac ze to przechodzi i zeby nie przekreslac swojej wkladanej pracy jesli mamy jakis kryzys. I dokladnie przemyslec jak sie chcemy leczyc zeby to bylo nasze postanowienie.
Sorki za bledy ale to tablet...
Awatar użytkownika
Vaper
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 18 stycznia 2015, o 15:14

31 stycznia 2015, o 20:21

gratulejszyn :)
jak to mowia coco jumbo i do przodu :)
glxmsc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 44
Rejestracja: 30 grudnia 2014, o 12:03

31 stycznia 2015, o 21:28

Po pierwsze największy szacun, że chciało Ci się napisać tak długi post na tablecie :)

Jak długo podczas okresu "zdrowienia" nerwica dawała o sobie znać?
xavery
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 14 lipca 2014, o 11:20

31 stycznia 2015, o 21:41

Mial byc dluzszy ale juz nie dalem rady :D
U mnie nerwica dawala kosc przez cale to 7-8 miechow, w sumie byl to stan ciagly. I nie umiem powiedziec okresu odkad zaczelo sie leczenie bo ja dosc szybko trafilem i na forum i potem na ta terapie poszedlem. Najprosciej opisujac to bylo coraz lepiej az po prostu zorientowalem sie ze kolatania sa rzadkie a innych objawow nie ma i nawet spiecie wewnetrzne zniklo. A potem to dziwne widzenie zeszlo choc to mi wracalo jak sie np nie wyspalem jeszcze do niedawna wiec ja jeszcze mysle czasu troche potrzebuje aby sie doprawic.
Bo u mnie np nerwica wyplukala magnzez i zelazo i tez bylem mocno oslabiony przez to i teraz sie odbudowuje w pelni jakby, a do tego duzo pale wiec musze sie jeszcze poregenerowac. Ale to maly pikus juz w porownaniu do calego okresu.
glxmsc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 44
Rejestracja: 30 grudnia 2014, o 12:03

31 stycznia 2015, o 21:49

Uważam, że za dzień rozpoczęcia zdrowienia należy przyjąć dzień, w którym doznajesz oświecenia - zaczynasz rozumieć czym jest lęk w naszej nerwicy.
U mnie ten dzień nastąpił mniej więcej w połowie grudnia zeszłego roku. Na początku nerwica ogromnie się nasiliła, przykuła mnie do łóżka pogrążając w beznadziei. Ale nie poddałem się i walczyłem z nią, dlatego dziś po okresie półtora miesiąca zmieniło się bardzo wiele - czuję się prawie idealnie ;) Prawie, bo niestety objawy i niepokoje jeszcze się zdarzają. Mam też napiętą sytuację życiową, więc na pewno to też ma wpływ na przebieg zaburzenia. Wierzę natomiast, że cierpliwością pokonam lęk na zawsze :)

Cieszę się, że udało Ci się poradzić - wielkie gratulacje!
xavery
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 14 lipca 2014, o 11:20

31 stycznia 2015, o 21:57

A to u mnie bardzo podobnie. Pierwsze miesiace to byly oznaki, bylem depresyjny jakis, pocilem sie duzo, slaby bylem. Az przyszedl atak i potem na dwa miesiace mnie przypililo zupelnie, czytanie, lekarze, badania jakies prochy co nic nie dawaly, i dopiero tak koncowka tych dwoch miesiecy i uswiadamianie potem po dwoch miesiacach terapia i tak jakos to polecialo. Powiedzialbym ze 5 miesiecy po uswiadomieniu sobie choc lepiej moze az takich wykresow czasowych sobie nie robic :D
I ja tez mam sytuacje stresowe nadal ale wlasnie u mnie to jest zwiazane z tym co pisalem ze nie mam swojego zdania wyrobionego, to znaczy nie stawiam sie tylko potem pluje w brode a to prowadzi do stresu, to musze zmienic i w sumie mi to juz starczy :D
Dasz tez rade, trzymam kciuki w kazdym razie :)
glxmsc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 44
Rejestracja: 30 grudnia 2014, o 12:03

31 stycznia 2015, o 22:04

Dziękuję, oczywiście, że dam radę :)
Co do pewności siebie, to polecam zakupić jakieś książki na ten temat ;)
weronia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 16 sierpnia 2013, o 16:45

31 stycznia 2015, o 22:28

Gratuluję tobie :)
xavery
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 14 lipca 2014, o 11:20

3 marca 2015, o 14:22

W sumie zauwazylem dzieki chlopakom ze i ta pewnosc siebie to jest to to samo co nerwica. Czyli postanowic sobie cos, nie unikac i trzymac sie swojego zdania. Bo nawet jak sie ktos obrazi to my zyskujemy cos znacznie wiecej :)
Po prostu trzeba zmienic podejscie (nie mowie o samej nerwicy) do tego czego sie boimy. W braku pewnosci siebie np wyglupienia albo niechcec do konfrontacji swojego zdania itp. I o to aby nie unikac za wszelka cene takich sytuacji i momentow.
Wiekszy relaks do tego, juz nawet widze postepy ale to jeszcze malo jesli chodzi o pewnosc siebie i utrzymanie swojego zdania w zamian za kiwniecie glowa i ustapienie, bo tak to jest trudno.
ODPOWIEDZ