Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Miesiąc i po sprawie. Wyleczona:)

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Anastasiya
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 30 grudnia 2013, o 18:38

3 stycznia 2015, o 19:13

Witam, prawie dokładnie po miesiącu udało mi się wyeliminować objawy derealizacji, nerwicy, również depresji TYLKO DZIĘKI FORUM:) Dziękuję bardzo wszystkim administratorom, szczególnie Victorowi i Divinowi za wszystkie szczegółowe informacje o nerwicy i "odburzaniu". Chciałabym zaapelować do wszystkich ciągle zmagających się z tym mało przyjemnym zaburzeniem, że naprawdę warto poświęcić kilka dni na szczegółowe zapoznanie się z poradami - o mechanizmach nerwicy, o konieczności ignorowania objawów i zwalczania ich logiką, a przede wszystkim wprowadzaniu tych zasad w życie. W moim wypadku kluczem do sukcesu było konfrontowanie się z lękiem - bałam się wyjść z domu, rozmawiać z ludźmi, więc gdy znajoma zapraszała na plotki to poszłam i nie zginęłam po drodze, rozmawiałam wbrew obawom logicznie i zapomniałam nawet o lęku:D
Miewałam epizody nerwicowe już co najmniej kilkanaście razy od 6 lat - raz na pół roku, czasem raz na rok i też samo mijało, ale wcześniej nie zdawałam sobie sprawy z tego, że to nerwica. Wiele razy (teraz też) wpadnięcie w derealizację i potem w lęki spowodowało... picie zbyt dużej ilości alkoholu:/ Oczywiście nawarstwił się też stres, ale jednak to po piciu na następny dzień była derealka. Teraz obawiam się tylko tego czy nerwica znów powróci np. za rok gdy sobie wypiję więcej niż 2 piwa :D Dlatego ze swojej strony odradzam alkohol tym, którzy mają problemy nerwicowe, na mnie działa jak zapalnik. Pozdrawiam i życzę wszystkim wytrwałości, da się z tego wyjść bez leków, tylko dzięki pracy nad sobą:)
ChrisK
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 30 listopada 2014, o 01:46

3 stycznia 2015, o 19:15

Gratuluje! Idealny przykład wzorowej odburzonej osoby. Ja z moją historią wyleczenia jeszcze czekam, bo pojawiają się jeszcze drobne objawy, które już całe szczęście niszczę logiką. Mam nadzieję, że zostaniesz tu jeszcze chwile i pomożesz zagubionym :)
www.soundcloud.com/chrisqu-1/
Awatar użytkownika
Anastasiya
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 30 grudnia 2013, o 18:38

3 stycznia 2015, o 19:27

Ja te "drobne objawy" miałam jeszcze dwa dni temu, ale po prostu je zlewałam i już jest ok :) Pewnie, będę się starała czasem coś napisać, ale przy ogromie wyczerpujących informacji podanych tutaj na tacy przez adminów i wszystkich ze swoimi historiami i radami ciężko dodać coś nowego :D Mnie interesuje teraz to, jak nie dopuścić do kolejnego epizodu nerwicowego za jakiś czas, skoro tak cyklicznie się u mnie powtarzały przez wiele lat. Oby praca nad sobą wystarczyła :)
ChrisK
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 30 listopada 2014, o 01:46

3 stycznia 2015, o 19:33

Ludzie tu pod wpływem silnych lęków i przy tym dekoncentracji nie są czasami w stanie sobie przyswoić podanych tu informacji. Jestem w stanie ich zrozumieć, bo to strasznie uciążliwe zaburzenie jest. Jak nie boli serce to urywa nam się tożsamość, bądź świat jest nierealny. Ja na początku bałem się coś zmieniać, przez obawę, że jeśli to nie zadziała to załamię sie jeszcze bardziej, albo, że po co walczyć dla chwili ulgi jak i tak później będzie gorzej. Dziś jestem o krok przed odburzeniem, chociaż podświadomie w to jeszcze nie wierze do końca. Myślę, że gdy wezmę wkrótce udział w życiu to będzie to punkt kulminacyjny, bo póki co to mega stagnacja :>
www.soundcloud.com/chrisqu-1/
Awatar użytkownika
Anastasiya
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 30 grudnia 2013, o 18:38

3 stycznia 2015, o 19:44

Wiadomo, że na początku, gdy nic jeszcze nie wie się o tym paskudztwie, to strach cokolwiek zrobić ;) Myślę, że gdybyś wyszedł ze stagnacji już dziś, to zapomniałbyś w ogóle o tych ciągle gdzieś tam siedzących podświadomych obawach! Tobie też gratuluję, że się udało :D
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

3 stycznia 2015, o 20:06

Gratulacje, witaj w gronie odburzonych. Obawiać się nawrotu nie ma co, może zdarzyć się jakieś dziwne odczucie , gdyby umysł na chwile wrócił do starych wzorców, ale z taką świadomością, jesteś dobrze przygotowana do tego by szybko się przywrócić do pionu. :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Anastasiya
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 30 grudnia 2013, o 18:38

3 stycznia 2015, o 20:44

Dzięki :) Mnie właśnie niepokoi to, że naprawdę wiele razy miałam krótkie epizody nerwicowe, czasem pojawiały się wydawać by się mogło bez przyczyny. Czytając historie innych osób odniosłam wrażenie, że ktoś męczył się z nerwicą raz, a porządnie i już mu nie dokucza, a ja musiałam cierpieć cyklicznie mniej więcej co roku;) Tym razem też pomimo całej wiedzy, trochę to moje odburzanie jednak trwało i miałam w efekcie zepsute święta :D Ale teraz już się nie dam i będę próbować dbać o swoje niespokojne nerwy każdego dnia i nie przejmować każdą bzdurą, opiniami innych itd. :)
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

3 stycznia 2015, o 20:55

Różnie to bywa, ja myślę, że to jest tak, że częstokroć tych objawów nerwicowych jest przedtem sporo u osób, które dostają koniec końców pełnej "awarii systemu", tylko się ich nie zauważa dopóki na prawdę się nie stanie przed takimi objawami, które kompletnie lub prawie całkiem uniemożliwiają funkcjonowanie. Także gdyby się przyjrzeć, to pewnie można wyróżniać również różne okresy w życiu jeśli chodzi o te objawy, tylko nikt tego tak dobrze nie pamięta, jesli spojrzy na to z perspektywy czasu, żeby taką zależność sobie wykazać. Plus, czasem jest tak, że nerwica znika pod wpływem dobrych fajnych okresów w życiu a wraca kiedy jest źle, bo znów ciężko sobie radzić z życiem.
W moim przekonaniu niezależnie od tego jak występuje i w jakiej formie to zaburzenie, można się z nim rozprawić dzięki tej samej metodzie. :) Także trzymam kciuki, żeby już było dobrze i cieszę się, że masz taką pozytywną postawę.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
abelarda
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 155
Rejestracja: 6 maja 2014, o 20:25

3 stycznia 2015, o 21:01

Jak to jest ze jedni maja nerwice 5 dni i zepsute swieta a inni 2 lata...
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

3 stycznia 2015, o 21:16

Każdy ma inne życie, inne podejście, inną osobowość i inną filozofię. Niektórzy potrzebują lekkiego kopa, inni mocniejszego, żeby inaczej zacząć patrzeć na pewne sprawy.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Anastasiya
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 30 grudnia 2013, o 18:38

3 stycznia 2015, o 21:36

To jest chyba najlepsze podsumowanie, że można się rozprawić z każdą odmianą nerwicy tymi samymi sposobami. Lepiej więc dam sobie spokój z drążeniem "co by było gdyby" bo znów sobie przywołam jakiś bezsensowny lęk, a jakoś za lękami za bardzo nie tęsknię :D Dziękuję za miłe słowa i życzę również jak najwięcej optymizmu na co dzień :) Abelarda u mnie ten stan trwał około miesiąca i nie był to pierwszy raz, odkąd poszłam do liceum miewałam co kilka miesięcy, później rzadziej takie napady i zwykle były to 2 - 4 tygodnie wyjęte z życia, ponieważ w ogóle nie wiedziałam co mi jest i nakręcałam się cały czas, że jestem chora psychicznie, że nie poradzę sobie w życiu, czułam totalne odrealnienie itd. itp., jak to nerwicowiec :D Więc u mnie licząc łącznie też się trochę nagromadziło zmarnowanego na zaburzenie czasu, najwyraźniej ja przechodziłam nerwicę w taki sposób. Próbowałam raz brać leki, ale nie pomogły, więc naprawdę moim zdaniem NASTAWIENIE I PRACA NAD SOBĄ MA NAJWIĘKSZE ZNACZENIE. Wiem, że łatwo jest mówić, ale może jakoś Cię tym pocieszyłam;)
hope1212
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 30
Rejestracja: 13 maja 2013, o 19:34

4 stycznia 2015, o 18:53

A moim zdaniem nie należy bać się nawrotów, ponieważ nerwica to właśnie nasze podejście do całego życia. Ja po wyzdrowieniu miałam dwa takie nerwicowe uczucia lęku i co? I nic. Pewnie gdybym nie wiedziała co to to skończyłabym z nerwicą. Ale właśnie to pierwszy raz jest najgorszy - bo nie wiesz o co chodzi, ani co się dzieje, a potem to już leci:)
Awatar użytkownika
Anastasiya
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 30 grudnia 2013, o 18:38

4 stycznia 2015, o 23:28

Mam właśnie nadzieję, że skoro teraz pierwszy raz udało mi się wyjść z nerwicy właśnie dzięki wiedzy i nastawieniu, to przy ewentualnej kolejnej próbie powrotu tej mojej starej, dobrej koleżanki od razu odpędzę ją ignorowaniem, ośmieszaniem itd. :)
ODPOWIEDZ