Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

9 lutego 2015, o 21:03

A Cie proszę :DD

Palisz? Ty łobuzie jeden! I jak Ty masz pełen oddech złapać? :P

No i widzisz w tym dobrym tygodniu byłeś znów sobą, więc nie widzę przeciwskazań by w pewnej chwili ten tydzień zamienił się w 2 a potem miesiac, itd. :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Sasuke
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 481
Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11

9 lutego 2015, o 21:04

No palę na potęgę , to jedyna używka z której nie zrezygnowałem :DD

Kurde ,ale mnie pozytywnie nakręcasz :DD

To tak jak mówiłem jak serce przeskakuje i dusi to i tak moge robić wszystko , nawet ciężary podnościć i nic nie będzie więcej bo to realnie się nie dzieje prawda :D ? Iluzja :D ?
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

9 lutego 2015, o 21:21

Tak przeskakiwanie serca (z tego co wyczytałam) pochodzi od dużej dawki adrenaliny, powodującej dodatkowy skurcz serca, na który nie jesteś przygotowany bo jest jakby z poza rytmu.
Nie to żebym się czepiała, ale palenie samo w sobie może powodować duszności i na pewno nie pomaga w dotlenianiu sie. :P A nikotyna, tak samo jak kawa i adrenalina, potrafi powodować takie palpitacje w sercu...

Parafrazując fragment angielskiej wikipedii na temat palpitacji, żebyś nie miał wątpliwości, że nie zginiesz... :DD

Stres podnosi poziom kortyzolu i adrenaliny w organizmie, co stymuluje nerw błędny, a tym samym wywołuje uczucie łopotania, albo pominiętego uderzenia, zależnie od tego w którym momencie normalnego rytmu serca się odpali ta reakcja. W wielu przypadkach to zjawisko powoduje dodatkowy stres i tym samym kolejną stymulację nerwu. Wyjaśnia to również dlaczego w czasie ataku paniki czuje się jakby się miało zatrzymanie akcji serca. Wg. tejże wikipedii może na to pomagać tauryna, arganina, magnez.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
Sasuke
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 481
Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11

9 lutego 2015, o 21:29

Ciasteczko , już zapisałem w swoim notatniku najciekawszych porad . Dziękuje ! Czemu tego jeszcze tu na forum nie ma opisanego ? To bardzo bardzo uspokajająca informacja , na prawdę !
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

9 lutego 2015, o 21:35

Wiem Sasu, to samo pomyślałam przed chwilą. :) Jeśli o mnie chodzi to może dlatego, że nie chciałabym nikogo wprowadzić w błąd, bo nie mam wiedzy medycznej, ale mogłabym pokusic się o kompilację treści znalezionych tu i ówdzie.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
kasiaczek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 171
Rejestracja: 9 września 2014, o 09:47

18 lutego 2015, o 09:07

Sasuke masz potknięcia serducha jak ja ;) Mi ostatnio mniej dokuczają, ale faktycznie przestałam się jakby ich troszkę bać choć potrafią napędzić stracha. Jak sobie z nimi radzisz? Zauważyłeś kiedy one występują lub się nasilają??
Awatar użytkownika
nigra88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 240
Rejestracja: 17 lutego 2015, o 12:34

18 lutego 2015, o 12:47

Hej. Problemy z sercem miałam na początku swej nerwicowej przygody. Ciągłe potykania, nierownomierne bicia, duszenia, sprawdzania pulsu, rezygnowania z wysiłu fizycznego, długiego stania, alkoholu (to akurat plus) , panika sercowa przed zaśnięciem, sercowe wybudzanki itp. Czyli normalka nerwicowa. W końcu rzekłam do się któregoś dnia przed snem :"trudno, zawał to zawał a ja nie wstanę-tak będę leżeć.mam tego po uszy." Spociłam się jak mysz ale wytrwałam w zupełnej obojętości. to nic nowego, wiem ale dla otuchypotwierdzam :) po tym incydencie wszystko przeszło. Tzn. Może i tam czasem mnie coś zatyka spodycznie (raz na dwa miec hy, kiedy jestem zmęczona) Ale po sekundzie przechodzi. Niestety nerwica nie odpuściła jeszcze zupełnieu mnie ale przynajmniej serce odpuściło. Została jeszcze tylko agorafobia, napady paniki, lęku, dd, depresji, i złości ;) pozdro.
"Zastanów się, przed czym chroni cię twój strach, a zgodzisz się ze mną. I zobaczysz swoje szaleństwo."
Awatar użytkownika
Adrian88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 20 lutego 2015, o 13:47

20 lutego 2015, o 14:13

Hej,
Jestem nowy na forum. Jest tu bardzo dużo wiedzy i powoli zaczynam wszystko przyswajać, ale nim dotrę do tego co mnie najbardziej interesuję to chciałbym się poradzić Was odnośnie swoich objawów.

U mnie jednym z głównych, występujących niemal permanentnie jest ściskanie w gardle, uczucie przeszkody, dławienia się, tak jakby mi ktoś tam palec włożył, albo jakby mi miała zaraz krtań napuchnąć. Co ciekawe, nigdy tych objawów nie mam po przebudzeniu się, a pojawiają się w trakcie dnia i towarzyszą mi do samego końca ciągle narastając. Walczę z tym już kilka miesięcy i od tego czasu miałem zaledwie kilka dni przerwy. Czy ktoś z Was miał też aż tak dokuczliwe problemy ze strony gardła? Są na to jakieś sposoby?

Pozdrawiam
Green
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 267
Rejestracja: 23 września 2013, o 22:32

20 lutego 2015, o 14:30

Hej,

To są typowe objawy nerwicowe. U mnie też często występowały takie objawy gardłowe. Starałam się wtedy ignorować to i racjonalizować sobie , że przecież to tylko lęk i nic mi się nie stanie od tego - bo taka jest prawda. Jak nauczyłam się to ignorować i z tym żyć, to nawet nie zauważyłam kiedy, a te objawy mi zeszły. Do tego warto by znaleźć coś co odpręża, aby eliminować to napięcie , spowodowane tymi lękowymi myślami, jakiś sport albo relaksacja.

Pozdrawiam
Taci
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 449
Rejestracja: 21 lutego 2015, o 11:01

22 lutego 2015, o 10:51

Cześć kochani,

jestem tu nowa. Niestety złapała mnie nerwica natręctw, chyba?
Może od początku... W wieku 17 lat zaczęłam się bać, że stanie się coś złego mojej mamie lub koleżance, i zaczęło się piekło... Zaczełam liczyć cały czas do 10, sprawdzałam bo trzy razy czy są zamknięte drzwi, 10 razy myłam wannę itd. Gdy wyprowadziłam się z domu to trochę to ustało, ale cały czas miałam takie schizy.
Niestety, to jeszcze mogłabym przeżyć ale najgorsze było przede mną.
Czekała mnie operacja i przeczytałam, ze mogę mieć po niej pogorszony nastrój. Nadszedł czas opereacji było wszystko ok niby ale nie wiem czy wbiłam sobie to do głowy ten pogorszony nastrój, że zaczełam go mieć. Miałam go kila dnia i sprawdziłam co on może oznaczać i mi wyszło, że mogę miec depresję. Przeczytałam, o objawach depresji i ostatni punkt to były myśli samobójcze i wtedy mnie strzeliło.
Zaczęłam panicznie się bać, że coś sobie zrobię, że rzucę się pod pociąg, że sie powieszę, że zabiorę garść tabletek, że stracę kontrolę, odbije mi coś i popełnię samobójstwo. Bałam się ostrych narzędzi, pasków, sznurków, samochodów, pociągów, wysokich budynków.
Postanowiłam, że pójdę do terapeuty, oświadczył, że mam nerwicę natręctw to było w 09/2014. Były momenty dobre i złe było więcej tych drugich. Niestety miałam takie pogorszenie nastrojju, że musiałam iść do psychiatry, który też stwierdził, nerwicę natręctw przepisał leki, które moim zdaniem nic nie pomagają.
Od 2 miesięcy panicznie boję się, że mam depresję, nie pozwala mi to normalnie funkcjonować. Depresja kojarzy mi się z popełnieniem samobójstwa z wegetacją, a ja tak nie chce żyć. Chce życ tak jaki kiedyś, będąc uśmiechnietą i szcześliwą bez głupich myśli.
Ale wracając do tematu... Boję sie panicznie depresji, wyszukuje sobie objawy, które są podobne do nerwicy, twierdzę ze psychiatra się pomyliła, boję się że mam depresję, mam obniżony nastrój, chce mi się płakać z bezsilności, że inni są szczęsliwi a ja nie, jestem tym wszystkim zmęczona, nie odczuwam przyjemnośći. Raz mam przypływ energii a raz spadek formy.
I moje pytania, czy to jest normalne w nerwicy? czy mam może depresję i ją sobie wkręcam?
Proszę o odpowiedź.
Dziękuje i pozdrawiam :) :)
Green
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 267
Rejestracja: 23 września 2013, o 22:32

22 lutego 2015, o 12:15

Hej,

Mialaś już taki epizod nerwicowy wcześniej i potem ta operacja i związany z nią lęk spowodował powtórne zapętlenie się w tym strachu. Musisz pamiętać o tym, że z nerwicy można wyjść własnymi siłami , bez brania żadnych leków. Mogą one wspomagać i motywować do pracy, ale kawał roboty trzeba odwalić samemu. Ludzie, którzy chcą sobie coś zrobić nie boją się tego tak panicznie. Nerwica atakuje najwyższe wartości, a Twoją taka wartością jest Twoje życie. Często w nerwicy występuje pogorszenie nastroju i stany depresyjne. W gruncie rzeczy zaburzenia mogą ze sobą współistnieć, ale walczy się z tym tak samo. Głownym problemem na ktorym trzeba się skupić jest LĘK. Trzeba zmienić podejście do myśli lękowych i objawów, które towarzyszą nam podczas nerwicy. Konfrontować się z lękiem i ignorować te myśli lękowe, bo one nie mają żadnej mocy -> mogą nastraszyć, wprowadzić nas w zły nastrój, ale dalej jesteśmy świadomymi ludźmi i to się nigdy nie zmieni. Polecam lekturę artykułów na forum i odsłuchanie nagrań, aby wiedzieć z czym tą nerwicę się je :)
Pozdrawiam !
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

22 lutego 2015, o 12:27

Witaj serdecznie taciakowa90,

Na początek proponuję się zapoznać z tymi nagraniami: etap-3-mysli-lekowe-t4330.html (1. odnośnie samych myśli lękowych/natrętnych różnej treści, omówienie mechanizmów ) , segment-3-jak-sobie-radzic-z-myslami-le ... t5512.html (2. jak sobie radzić z tymi myślami? Omówienie działania i strategii ) oraz etap-5-depresja-t4544.html (nagranie o depresji, omawaiamy w nim czym są stany depresyjne występujące właśnie w nerwicach/zaburzeniach lękowych, w Twoim wypadku to nagranie od którego w sumie polecam Ci zacząć ).

Po przerobieniu sobie tych nagrań, już wiesz co jest czym i jak sobie z tym radzić, więc ogólnie na tym mógłbym ten wpis zakończyć :D Jednak dodam jeszcze że te wszystkie myśli i ta cała otoczka zaburzeniowa to Twój stan emocjonalny, nic więcej, Ty nie jesteś tylko myślami i emocjami, separacja od tego jest równie ważna. By powiedzieć sobie: "ok, to mój stan emocjonalny który jest teraz w lęku, przez niego tak się czuję i tak do wszystkiego podchodzę, rozumiem, nie muszę za tym iść, by mi to minęło muszę sobie stworzyć odpowiednie do tego warunki". I o tych właśnie warunkach, budowaniu ich itp. wszystko masz w dziale artykułów oraz w dziale nagrań z którymi również proponuję Ci się powolutku zapoznawać. A tak o tym Ci piszę bo to forum ma naprawdę dużo treści i w sumie tam znajdziesz wszelkie odpowiedzi na kwestie nerwicy natręctw etc.

Dodam tylko że nerwicę natręctw usuwa się tak samo jak każdą inną nerwicę, czyli działa pomimo lęku, przekonują swoją podświadomość że nie ma się czego bać. To jest kluczowe, czyli gdy masz różnego typu myśli, albo kompulsywnie odczuwasz potrzebę zrobienia czegoś to mówisz sobie: "Wcale nie muszę tego robić, nic się nie stane, to głupota umysłowa " :D I po prostu tego nie robisz, banalnie proste logicznie prawda? Trudniejsze emocjonalnie ale o to właśnie chodzi, nie robić tego co natręctwo Ci mówi że masz zrobić. Na przykład układanie równo książek, częste mycie rąk itp. Dystans i spokój.

A na sam koniec jeszcze dodam że kręcisz się tak w tym kole nerwicowym bo ciągle wątpisz i się obawiasz, dlatego czytasz o pierdołach. Dlatego też ciągle tym żyjesz emocjonalnie bo nadajesz temu tak ogromną wartość. Zapoznaj się z powyższym i w razie czego wal śmiało.

Pozdrawiam i życzę Ci powodzenia. :)

P.S. jakby Ci się nudziło to polecam Ci także te dwa wpisy: moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html + post24828.html#p24828 (To pierwsze to długa lektura więc tak z 3 kawki minimum :DD )
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Kretu20
Gość

22 lutego 2015, o 12:33

taciakowa90 przeczytaj sobie mój pierwszy post w moim temacie :) zaczałem dokładnie tak samo jak Ty.
Taci
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 449
Rejestracja: 21 lutego 2015, o 11:01

22 lutego 2015, o 16:00

Green masz rację, życie dla mnie jest bardzo ważne :) Divin dzięki za radę :) na pewno skorzystam z lektur.
Kretu20 tak jakbym czytała o sobie, dokładnie to samo:) jak sobie z tym radzisz?
Kretu20
Gość

22 lutego 2015, o 17:57

Na początku było cięzko, ciągłe myśli "dlaczego, przecież ja tego nie chce, a jak to zrobie?" "skoro mam takie mysli to znaczy że chyba chce to zrobić" Pamiętam jak wracałem rowerem do domu i w głowie ciągle myśl że zaraz sie wróce wejde gdzieś na budynek i skocze, czułem ogromne napięcie i lęk jednocześnie pamiętam że zadrżał mi w tedy palec u ręki jak bym chciał zahamować wystraszyłem się na maksa i byłem w 1,5 minuty w domu. Potem różne tego typu sytuacje analiza tych myśli, odpowiadanie sobie że ja przecież chce żyć że nie chce tak skończyć i że wcale tego nie chce, mnóstwo nocy nie przespanych ogromne lęki pocenie się byłem w takim lęku że słyszałem zegar tykający w innym pokoju. Masa po prostu objawów. W tej chwili na to wszystko zlewam, a po myślach o skoczeniu doszły myśli o schizofreni, Chad, chorobach psychicznych, mysli egzystencjalne (Dlaczego ja? co potem? po co ludzie żyją?), seksualne, mordercze, mroczki przed oczami/snieg optyczny/zawroty głowy i wiele innych. Jedna rada nie "rozmawiaj" z tymi myślami i nie analizuj, zaakceptuj to i nie bój sie ich, to jedyna droga do wyzdrowienia. Idziesz przez most i nagle myśl "Zaraz skocze?" odpowiadasz "ch*j skocze to skocze, to tylko głupia myśl nic nie warta." Masz być agresywna co do tych mysli i totalnie je olewać tak jak najgorszego wroga. Tylko Ty musisz w to wierzyć że Ci sie nic nie stanie i że to tylko głupie mysli. Nie wystarczy powiedzieć "Dobra to tylko głupia mysl" skoro wewnątrz czujesz lęk i sama nie wierzysz w to co mówisz a mówisz tak tylko bo tak pisało na forum. W tej chwili u mnie jest duża poprawa, nie skupiam sie na tym, czasami w głowie pojawiają sie głupie myśli ale totalnie sie z nich śmieje i nie przywiązuje do nich wagi. Teraz ciągle o tym myslisz i jesteś w lęku, to normalne. Masz mętlik w głowie zastanawiasz się jak mozesz tak myśleć i skąd to sie bierze... a to nie ma sensu. Kopnij to w dupe, powiedz że masz dość i nie będziesz tracić więcej czasu na te pierdoły.. wydaje mi się że w pewnej chwili każdego nerwicowca jest taki moment w którym on sie poddaje i mówi "Dobra, nie mam już sił nie chce mi sie z tym walczyć po czym olewa to" ale zamiast umrzeć tak jak mu sie to wydawało czy wyskoczyć przez okno albo zabić sie w każdy inny sposób nagle lęk odpuszcza. Niektórzy zdrowieją po 4-5 latach, niektórzy potrafią uporać sie z nerwicą w miesiąc. To już od Ciebie zależy czy totalnie to olejesz mając naokrągło mysli samobójcze i gdy siedząc z rodziną nagle Cie taka myśl najdzie taka czy też inna np o wzięciu akurat leżącego noża na stole i wbiciu go dajmyy na to 3 letniemu dziecku powiesz sobie w myślach "Spierd*** dobrze wiem że tego nie zrobie i tego nie chce, pier** nerwica" albo wpadniesz w lęk zaczniesz sie pocić a wieczorem płakać z swojego stanu. Wybór należy do Ciebie :) To nie minie Ci w pare dni, ale jak zaczniesz to olewać i smiać sie z tego to bardzo szybko, nie trać na to czasu. Nic sie nie stanie.. jakakolwiek by CI myśl nie przyszła do głowy pamiętaj, JAKAKOLWIEK.
ODPOWIEDZ