Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
zabner
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 281
Rejestracja: 10 czerwca 2016, o 17:15

26 grudnia 2017, o 11:54

Z tymi oczami mam takie wrażenie, jakbym nie mógł jednocześnie robiąc "wielkich oczu" wyciągnąć je maksymalnie w górę bo mózg jakby nie łączył obu obrazów - nie wiem czy to kwestia napięcia czy czego, od trzech dni mam takie odczucie + czasami bóle wokół oczu. Ktoś coś? :/
Awatar użytkownika
AdamGdzies
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 144
Rejestracja: 14 października 2017, o 23:36

26 grudnia 2017, o 12:43

zabner pisze:
26 grudnia 2017, o 11:54
Z tymi oczami mam takie wrażenie, jakbym nie mógł jednocześnie robiąc "wielkich oczu" wyciągnąć je maksymalnie w górę bo mózg jakby nie łączył obu obrazów - nie wiem czy to kwestia napięcia czy czego, od trzech dni mam takie odczucie + czasami bóle wokół oczu. Ktoś coś? :/
Zebner jeżeli dobrze rozkminiłem to co napisałeś, to chyba naprawdę powinieneś w końcu dać sobie spokój z tymi oczami i to zaakceptować, bo popadasz już w coraz to mocniejsze skrajności objawowe z nimi związane. Przed chwila te twoje wielki oczy i kurde to normalne że się obraz nie łączy jak je pchasz na maksa xD A co do bólu, w nerwicy mogą boleć a podejrzewam jeszcze że dajesz im mocno w kość tymi wszystkimi metodami np "wielkich oczu" :hehe: Wrzuć to do jednego worka
Awatar użytkownika
kasicka91
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 10 lipca 2016, o 22:09

26 grudnia 2017, o 12:48

PaKr91 pisze:
25 grudnia 2017, o 23:18
ja mam watpliwości ciagłe i nigdy sie nie kończą.. dotycza one serca.. niby holter wyszedł dobrze, i na codzien czuje sie ok.. ale kiedy mam potykanie/kołatanie serca tak bardzo się boje ze pozniej nie umiem o niczym innym mysleć.. to mnie przeraża i dobija.. całe dnie sie bioje i na to nakrecam.. jeśli holter wyszedł prawidłowo.. to czy to nerwica?;/
Tak, jest to nerwica :)
Ja się przyzwyczaiłam do mojego potykania się serca, które po długiej przerwie znowu wróciło i mam na codzień. Nie mówię, że w ogóle się tym nie martwię ale nie jest już jak kiedyś, że cały dzień drżę czy mi zaraz serce nie stanie.
Miałam tylko ekg, bez holtera.
Jak u Ciebie badania wyszły ok to weź na luz ;)
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

26 grudnia 2017, o 12:56

1987 pisze:
25 grudnia 2017, o 22:33
betii pisze:
25 grudnia 2017, o 22:00
Dodam ze jestem po 30.
Chyba nie zlicze ile razy miałem częstoskurcz i pamiętam dokładnie jak panikowałem w tamtym okresie. Z perspektywy czasu żałuję tylko tego że tak mocno się nakręcałem, a okazało się to niczym :) Wiem że to powiewa grozą bo uczucie jest co najmniej dziwne, nierozpoznawalne i niezależne od nastroju.
Moge zapytac czy byles z tym u lekarza i czy jakos sue z tego leczyles?samo przeszlo?
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

26 grudnia 2017, o 12:57

Nipo pisze:
25 grudnia 2017, o 23:22
beautiful_kate pisze:
25 grudnia 2017, o 23:11
Nipo pisze:
25 grudnia 2017, o 22:43
Mam pytanko bo ja czuje lekki niepokój i jakiś taki lekki strach...moje pytanie jest o emocje ze czuje ze się obawiam ze zostaje sam w domu z zona i z córka a rodzice daleko....ze coś się rodzicom stanie...ze sobie nie poradzę sam jako głowa rodziny....czy to jest nerwicowe?jestem emocjonalny ogólnie i podchodzę do wszystkiego bardzl emocjonalnie,jestem bardzo przywiązany do rodziców k mam problem z odcięciem pempowiny,czy tk jest nerwicowe ?
To może ja Ci powiem dobre słówko:) jaakurat jestem od dziecka bardzo odcięta emocjonalnie, bo miałam ich dość i muszę sobie radzić:) lepiej na została przecięta już chyba przy narodzinach dosłownie i ja nie miałam jako tako dobrze i ja musiałam martwić się w druga strome-przetrwanie

Martwisz się i lękasz (ale lęk może pochodzić z nerwicy, gdy jest nadmierny) , bo ci zależy
Ale
Zaufaj sobie, jesteś nie do zdarcia. Bo czy kiedykolwiek byłeś? Tak na prawdę sobie nie radziłeś? Hm? Jeden cytat na wieki utrwalił mi się w głowie i wielokrotnie nie powodował u mnie paniki o wiele wcześniej, jeśli dotyczyło to takich kwestii przetrwania. CO MA BYĆ TO BĘDZIE A JAK JUŻ BĘDZIE TO SOBIE Z TYM PORADZĘ/ZMIERZĘ SIĘ. I wtedy jednocześnie jest to tak zwane ryzyko, ale nie do końca, bo AKTUALNIE NIE MA RYZYKA. No i wierzymy w siebie i swoje realne mozluwoscu.TOC przecieżjak jest problem to nie myślimy nic o naszych snuciach, tylko mobilizacja i działanie:)
Czyli w gruncie rzeczy - wiara w swoje REALNE MOŻLIWOŚCI, BO SPOKÓJ TERAZ JEST WAŻNY, ZAMARTWIANIE SIĘ NA PRAWDĘ KOCHANY NIPO JEST BEZSENSOWNE:) JA już wychodziłam z takiej biedy i byłam twardą, bo wiem, że zawsze trzeba kombinować i zawsze jest wyjście. Ciesz się chwilą! Przyszłość zamartwi się sama o siebie:) mam nadzieję ,że lekko ci pomagłam:) dzialanie-a nie ZAMARTWIANIE się. Bądźmy jak.scarlet ohara i będzie dobrze;)
Dzięki bardzo za odpowiedz :) tak samo mi powtarza w kółko mój psycholog ciagle wbijaj sobie do głowy ze co by nie było to dasz sobie radę i tk bardzo pomaga.Ale ja mam problem z przecięciem całkiem pempowiny mimo tego ze mam 4 letnia córkę i 5 lat po ślubie to ciagle sobie myśle kurde a może za wcześniej się ochajtalem mam 28lat :) i tak często myśle w domu u rodziców czuje się bezpiecznie a tutaj jestem głowa rodziny i muszę sam sobie radzić niestety ale jakos muszę dać radę jestem za wrażliwy :) Zawsze sobie ze wszystkim radziłem.Najlepsze jest to ze w dzecinatwie nie miałem poczucia bezpieczeństwa za dużo bo tato mon trochę popijał mama w nerwicy czasem awantury ale i tak w domu z rodzicami się czuje bardzo bezpiecznie bo się u nich ułożyło j mam bardzl dobra relacje.Jak odciąć ta pempowine ?
Ale co byś chciał, żyć pod kloszem u rodziny i o nic się nie martwić czy co? Wsparcie można mieć i rodziny przecież, to naturalne, ale żyć samemu też:)
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1548
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

26 grudnia 2017, o 13:10

beautiful_kate pisze:
26 grudnia 2017, o 12:57
Nipo pisze:
25 grudnia 2017, o 23:22
beautiful_kate pisze:
25 grudnia 2017, o 23:11

To może ja Ci powiem dobre słówko:) jaakurat jestem od dziecka bardzo odcięta emocjonalnie, bo miałam ich dość i muszę sobie radzić:) lepiej na została przecięta już chyba przy narodzinach dosłownie i ja nie miałam jako tako dobrze i ja musiałam martwić się w druga strome-przetrwanie

Martwisz się i lękasz (ale lęk może pochodzić z nerwicy, gdy jest nadmierny) , bo ci zależy
Ale
Zaufaj sobie, jesteś nie do zdarcia. Bo czy kiedykolwiek byłeś? Tak na prawdę sobie nie radziłeś? Hm? Jeden cytat na wieki utrwalił mi się w głowie i wielokrotnie nie powodował u mnie paniki o wiele wcześniej, jeśli dotyczyło to takich kwestii przetrwania. CO MA BYĆ TO BĘDZIE A JAK JUŻ BĘDZIE TO SOBIE Z TYM PORADZĘ/ZMIERZĘ SIĘ. I wtedy jednocześnie jest to tak zwane ryzyko, ale nie do końca, bo AKTUALNIE NIE MA RYZYKA. No i wierzymy w siebie i swoje realne mozluwoscu.TOC przecieżjak jest problem to nie myślimy nic o naszych snuciach, tylko mobilizacja i działanie:)
Czyli w gruncie rzeczy - wiara w swoje REALNE MOŻLIWOŚCI, BO SPOKÓJ TERAZ JEST WAŻNY, ZAMARTWIANIE SIĘ NA PRAWDĘ KOCHANY NIPO JEST BEZSENSOWNE:) JA już wychodziłam z takiej biedy i byłam twardą, bo wiem, że zawsze trzeba kombinować i zawsze jest wyjście. Ciesz się chwilą! Przyszłość zamartwi się sama o siebie:) mam nadzieję ,że lekko ci pomagłam:) dzialanie-a nie ZAMARTWIANIE się. Bądźmy jak.scarlet ohara i będzie dobrze;)
Dzięki bardzo za odpowiedz :) tak samo mi powtarza w kółko mój psycholog ciagle wbijaj sobie do głowy ze co by nie było to dasz sobie radę i tk bardzo pomaga.Ale ja mam problem z przecięciem całkiem pempowiny mimo tego ze mam 4 letnia córkę i 5 lat po ślubie to ciagle sobie myśle kurde a może za wcześniej się ochajtalem mam 28lat :) i tak często myśle w domu u rodziców czuje się bezpiecznie a tutaj jestem głowa rodziny i muszę sam sobie radzić niestety ale jakos muszę dać radę jestem za wrażliwy :) Zawsze sobie ze wszystkim radziłem.Najlepsze jest to ze w dzecinatwie nie miałem poczucia bezpieczeństwa za dużo bo tato mon trochę popijał mama w nerwicy czasem awantury ale i tak w domu z rodzicami się czuje bardzo bezpiecznie bo się u nich ułożyło j mam bardzl dobra relacje.Jak odciąć ta pempowine ?
Ale co byś chciał, żyć pod kloszem u rodziny i o nic się nie martwić czy co? Wsparcie można mieć i rodziny przecież, to naturalne, ale żyć samemu też:)
Zdecydowanie chce żyć sam ale mi się tak przez zaburzenie porobiło ze jestem jakiś nadwrażliwy hehe nie wiem jak sobie z tym poradzić :p odciąć ta pempowine :)
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

26 grudnia 2017, o 14:13

Nipo, ale wsparcie można zawsze mieć :) co to znaczy odciąć pępowine, czyli że co? Bo nie umiem sie postawić i nie wiem o co chodzi dokładnie? Wytłumacz.
Ja np cieszę się, że mimo wszystko mam tam jakaś pomoc w razie kryzysów, bo to naturalne
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1548
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

26 grudnia 2017, o 14:40

beautiful_kate pisze:
26 grudnia 2017, o 14:13
Nipo, ale wsparcie można zawsze mieć :) co to znaczy odciąć pępowine, czyli że co? Bo nie umiem sie postawić i nie wiem o co chodzi dokładnie? Wytłumacz.
Ja np cieszę się, że mimo wszystko mam tam jakaś pomoc w razie kryzysów, bo to naturalne
O to ze lubie przebywać u rodziców w domu czuje się tam bezpiecznie a jak jestem ze swoją rodzinka w domu to mnie co rusz jakieś lęki nawiedzają nie mówię ze u rodziców nie nawiedzają ale łatwiej mi je pokonać u nich.Zdystansowac się do nich poprosru
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

26 grudnia 2017, o 17:00

Nipo pisze:
26 grudnia 2017, o 14:40
beautiful_kate pisze:
26 grudnia 2017, o 14:13
Nipo, ale wsparcie można zawsze mieć :) co to znaczy odciąć pępowine, czyli że co? Bo nie umiem sie postawić i nie wiem o co chodzi dokładnie? Wytłumacz.
Ja np cieszę się, że mimo wszystko mam tam jakaś pomoc w razie kryzysów, bo to naturalne
O to ze lubie przebywać u rodziców w domu czuje się tam bezpiecznie a jak jestem ze swoją rodzinka w domu to mnie co rusz jakieś lęki nawiedzają nie mówię ze u rodziców nie nawiedzają ale łatwiej mi je pokonać u nich.Zdystansowac się do nich poprosru
Może dlatego, że wiesz, że zawsze masz pomoc? W razie czego? Boisz się ataków, chorób, bezradności, paniki? Odpowiedz sobie sam na to i zmierz się z tym:)
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1548
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

26 grudnia 2017, o 17:13

beautiful_kate pisze:
26 grudnia 2017, o 17:00
Nipo pisze:
26 grudnia 2017, o 14:40
beautiful_kate pisze:
26 grudnia 2017, o 14:13
Nipo, ale wsparcie można zawsze mieć :) co to znaczy odciąć pępowine, czyli że co? Bo nie umiem sie postawić i nie wiem o co chodzi dokładnie? Wytłumacz.
Ja np cieszę się, że mimo wszystko mam tam jakaś pomoc w razie kryzysów, bo to naturalne
O to ze lubie przebywać u rodziców w domu czuje się tam bezpiecznie a jak jestem ze swoją rodzinka w domu to mnie co rusz jakieś lęki nawiedzają nie mówię ze u rodziców nie nawiedzają ale łatwiej mi je pokonać u nich.Zdystansowac się do nich poprosru
Może dlatego, że wiesz, że zawsze masz pomoc? W razie czego? Boisz się ataków, chorób, bezradności, paniki? Odpowiedz sobie sam na to i zmierz się z tym:)
Właśnie się staram z tym mierzyć :) najlepsze dla mnie by było przeprowadzić się do innego miasta :) daleko od rodziców to by mi dużo dało
Gona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 115
Rejestracja: 17 lutego 2017, o 09:29

26 grudnia 2017, o 17:31

Ostatnio czuje sie jakbym cos wypila, dziwne zawroty glowy. Trwa to juz kilka miesiecy.Czy to mozliwe,ze to od nerwicy czy mam szukac innej przyczyny. Jakie badania powinnam zrobic aby wykluczyc inne przyczyny?
Awatar użytkownika
cyraneczka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 29 listopada 2017, o 08:44

26 grudnia 2017, o 17:33

Gona pisze:
26 grudnia 2017, o 17:31
Ostatnio czuje sie jakbym cos wypila, dziwne zawroty glowy. Trwa to juz kilka miesiecy.Czy to mozliwe,ze to od nerwicy czy mam szukac innej przyczyny. Jakie badania powinnam zrobic aby wykluczyc inne przyczyny?
Mam to samo od kilku tygodni i pojawilo się od ciągłego lęku o przyszłość itd.,czyli objaw nerwicy. U mnie to takie jakby stanie na łódce. Brałam lek betaserc, ale nic nie pomógł i psychiatra uznała, że to typowo od nerwicy.
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

26 grudnia 2017, o 21:26

Słuchajcie , bo u mnie nerwicą zaczęła się w stanie pochylenia niewygodnego że będę musiała wykonać dziwne strzykania przez ta pracę a potem kark mi zeszyywnial i ciągle tak robię z z napięcie.
Tak samo z oczami lek jeden uaktywnia drugi - oczy że światło ostre słuchał ciągle jak krople biorą itp. I teraz te choroby mi się zrobiły przez nerwy, nie są realne
Wytlumwczcie mi, że choroby normalnie się rozpoznaje i nie doprowadzają to tego że TRZEBA ciągle w leku się pilnować. Bo one teraz spninsja się jak jest ok
Głównie to mój lek polega na tym że inni będą patrzeć głupio.
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
Awatar użytkownika
1987
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 251
Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:23

27 grudnia 2017, o 11:55

betii pisze:
26 grudnia 2017, o 12:56
1987 pisze:
25 grudnia 2017, o 22:33
betii pisze:
25 grudnia 2017, o 22:00
Dodam ze jestem po 30.
Chyba nie zlicze ile razy miałem częstoskurcz i pamiętam dokładnie jak panikowałem w tamtym okresie. Z perspektywy czasu żałuję tylko tego że tak mocno się nakręcałem, a okazało się to niczym :) Wiem że to powiewa grozą bo uczucie jest co najmniej dziwne, nierozpoznawalne i niezależne od nastroju.
Moge zapytac czy byles z tym u lekarza i czy jakos sue z tego leczyles?samo przeszlo?
Miałem dwie ablację usuwające arytmie, ale to już jest skrajnie daleka wersja od twojej dlatego że u mnie objaw był prawie codziennie. Pojedynczy częstoskurcz niczego nie wróży. Zresztą dopóki nie zarejestrujesz to nawet nie możesz mieć pewności czy to jest to więc nie ma się co nakręcać.
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

27 grudnia 2017, o 12:02

1987 pisze:
27 grudnia 2017, o 11:55
betii pisze:
26 grudnia 2017, o 12:56
1987 pisze:
25 grudnia 2017, o 22:33

Chyba nie zlicze ile razy miałem częstoskurcz i pamiętam dokładnie jak panikowałem w tamtym okresie. Z perspektywy czasu żałuję tylko tego że tak mocno się nakręcałem, a okazało się to niczym :) Wiem że to powiewa grozą bo uczucie jest co najmniej dziwne, nierozpoznawalne i niezależne od nastroju.
Moge zapytac czy byles z tym u lekarza i czy jakos sue z tego leczyles?samo przeszlo?
Miałem dwie ablację usuwające arytmie, ale to już jest skrajnie daleka wersja od twojej dlatego że u mnie objaw był prawie codziennie. Pojedynczy częstoskurcz niczego nie wróży. Zresztą dopóki nie zarejestrujesz to nawet nie możesz mieć pewności czy to jest to więc nie ma się co nakręcać.
Dziekuje Ci za pomoc ale poprostu mam tragiczny dzien.Boje sie ze to wroci i tylko wyczekuje.Jeszcze doszla depresja od tego.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
ODPOWIEDZ