Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

26 grudnia 2014, o 00:46

April, myśli to tak jak napisałem dzisiaj: efekt defensywy umysłu, umysł w ten sposób szuka i analizuje wszystko od A do Z w celu znalezienie powodu lęku. Dlatego wszystko w DD dziwi emocjonalnie, no ale własnie, EMOCJONALNIE
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Awatar użytkownika
April
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 704
Rejestracja: 11 września 2014, o 18:47

26 grudnia 2014, o 01:42

Divin przeczytalam czesc, akurat na myslach skonczylam, jutro do tego wroce, moze w koncu mnie oswieci :DD Chociaz musze przyznac, ze ostatnimi czasy chyba zaczynam ogarniac o co w tym wszystkim chodzi i powoli lapie dystans, ale juz nic nie mowie, bo zawsze jak glosno mowie, ze jest lepiej to zaraz znow mam kryzys ;)
shadow
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 95
Rejestracja: 27 listopada 2014, o 17:36

27 grudnia 2014, o 17:10

Byłabym wdzięczna gdyby ktoś mądry wytłumaczył mi skąd się biorą mega nawroty i kryzysy po długich okresach niemal normalności?! Lęki ogarnięte, mechanizmy poznane na wylot żyjesz sobie i w sumie wydaje się, że koszmar minął, są już nawet myśli podsumowaujące na zasadzie "było ciężko, ale dałam radę, zwycięstwo itp." a tu w ciągu jednego tygodnia zjazd na samo dno. I jak to wytłumaczyć sobie, umysł wydawało się przestał być w reakcji lękowej, przestał skanować i szukać, ścieżka normalności i nagle trrach, derealka (jako mechanizm obronny przed czym skoro było już dobrze???) i silne napięcie lękowe wzięte z tyłka bo już było ok. Jak doceniać pracę nad sobą kiedy w tydzień efekty idą w drzazgi bo wraca wszystko tak jakby poprawy nie było i to bez żadnego powodu.
Awatar użytkownika
April
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 704
Rejestracja: 11 września 2014, o 18:47

27 grudnia 2014, o 19:06

Nie wiem czy jestem wystarczajaco madra :DD Ale moze wlasnie dlatego, ze tak jak sama piszesz "wydawalo sie" i "niemal" okresy normalnosci? To znaczy, ze jeszcze nie jest calkiem dobrze, ze ciagle gdzies to zagrozenie jeszcze jest i umysl nie uspokoil sie do konca, a gdy tak jest to kryzysy sie zdarzaja niestety, wazne, zeby odpowiednio na nie reagowac, a wlasciwie nie reagowac, a mina ;)
shadow
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 95
Rejestracja: 27 listopada 2014, o 17:36

27 grudnia 2014, o 23:14

No właśnie pisałam to "niemal" bo teraz okazało się że niemal a nie na serio uspokoiłam umysł. Wcześniej wydawało mi się, że jest już na tyle dobrze, że taki zjazd nie ma prawa się wydarzyć, bo jeśli czuję się w miarę i mam jakieś resztki lękowe to po co niby mój mózg ma włączać mechanizm obronny w postaci derealki?
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

28 grudnia 2014, o 01:18

shadow pisze:Byłabym wdzięczna gdyby ktoś mądry wytłumaczył mi skąd się biorą mega nawroty i kryzysy po długich okresach niemal normalności?! Lęki ogarnięte, mechanizmy poznane na wylot żyjesz sobie i w sumie wydaje się, że koszmar minął, są już nawet myśli podsumowaujące na zasadzie "było ciężko, ale dałam radę, zwycięstwo itp." a tu w ciągu jednego tygodnia zjazd na samo dno. I jak to wytłumaczyć sobie, umysł wydawało się przestał być w reakcji lękowej, przestał skanować i szukać, ścieżka normalności i nagle trrach, derealka (jako mechanizm obronny przed czym skoro było już dobrze???) i silne napięcie lękowe wzięte z tyłka bo już było ok. Jak doceniać pracę nad sobą kiedy w tydzień efekty idą w drzazgi bo wraca wszystko tak jakby poprawy nie było i to bez żadnego powodu.
Jest to naturalne, i choć rozumiem, że wydaje się jakby wracało się do punktu wyjścia, to jednak tak nie jest. Po pierwsze, nie da się wrócić do punktu wyjścia, bo jeśli już raz się nabyło jakąś świadomość, to nie da się jej "oduczyć". Jest to jak poruszanie się po spirali. Niby ten sam punkt, a jednak wyżej już na tej drodze ku dobremu.
A czemu mogą się zdarzać nawroty przy odburzaniu się? Dlatego, że organizm i psychika nauczyły się jakiejś reakcji, która staje się "łatwa" do wytworzenia i jest swego rodzaju automatyczną reakcją. Reakcją w sytuacjach, gdy pojawia się jakiś prowokujący czynnik. Może być to sytuacja, może być to ogólne osłabienie, jakaś presja, której nawet nie widać na poziomie świadomym, a która jednak jest w stanie wywołać mały nawrót. Tylko, że ten nawrót jest swego rodzaju epizodem zdecydowanie krótszym, bo masz świadomość z czym masz do czynienia i posiadasz coraz więcej wiedzy, dotyczącej nerwicy, na poziomie emocjonalnym, a nie tylko intelektualnym. Także nie traktuj tego jak porażkę, i że "wszystko poszło w drzazgi", tylko jako coś naturalnego. Ja również miałam takie nawroty i to nie tylko przy wychodzeniu z nerwicy, ale też depresji, także to jest nieuchronne. Chcąc coś w sobie zmienić, musimy przejść swoiste przeprogramowanie, a to jest proces, a wiec wymaga czasu i mogą pojawić się jakieś opory, w końcu jesteśmy ludźmi i pracując nad sobą dalej musimy uczestniczyć w życiu, mamy lepszy i gorszy nastrój, itd. Także spokojnie, głowa do góry.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
shadow
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 95
Rejestracja: 27 listopada 2014, o 17:36

28 grudnia 2014, o 12:54

Dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi :) Niby to wszystko się wie, ale takie upewnienie z "zewnątrz" bardzo pomaga. Dla mnie taki "nawrót" czy kryzys jest jakby sygnałem, że coś robię ewidentnie źle skoro to wraca zamiast się wyciszać. Taki kryzys jest trudny do zniesienia kiedy po miesiącach męki już się wydaje, że to już że umysł się przeprogramowało, na rozum się nie boisz ale emocje swoje i taka mega złość na siebie się pojawia, na tą podświadomość że już tyle się zrobiło, zmieniło i uświadomiło a tu takie "podziękowanie" od własnej głowy :?
Awatar użytkownika
angiee
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 39
Rejestracja: 29 października 2013, o 19:45

29 grudnia 2014, o 10:17

Ja ostatnio wybudzam się w nocy z przerażeniem, od razu napad myśli lękowych. Na co dzień trochę lepiej, staram się je ucinać jak tylko się pojawiają ( a to jest walka 24h/na dobę) i nie wiem, może dlatego wychodzą w nocy. Czy ktoś z Was tak miał? Że ze spokojnego snu wybudza się z przerażeniem, walącym sercem i panicznym strachem ? U mnie wszystko kręci się dalej wokół chorób i choć są okresy takie ok. 2 tygodniowe poprawy ( ale poprawa dotyczy tylko poczucia psychicznego, bo fizycznie dalej czuję się słabo i bez energii) ale po nich wszystko wraca, zaczyna się zwykle od jakiegoś nowego objawu somatycznego, który każdorazowo oznacza oczywiście zwiastun końca. Nie wiem czemu nie udaje mi się odpuścić. Kolejne dolegliwości, kolejne badania, nowe lęki i niepokój. Ostatnio u lekarza byłam średnio co 2 tygodnie z nowymi niepokojącymi objawami. Niby wszystko jest ok, ale po chwili uspokojenia po wyjściu od lekarza po kilku dniach nakręcanie zaczyna się od nowa. Ćwiczę zadania z terapii, ale największy problem mam z uwierzeniem w to, że jestem zdrowia, skoro ciągle się źle czuję. Wiem, że te przeróżne objawy ( bóle głowy, pleców, węzłów chłonnych?) mogą być od nerwicy i nadmiernego skupienia się na swoim ciele i jego sygnałach, ale nie udaje mi się tego przerwać.
Awatar użytkownika
munka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 581
Rejestracja: 22 sierpnia 2014, o 18:06

29 grudnia 2014, o 16:14

mi sie nie udaje przerwac 'wierzenia w natrectwa'..i szlag coraz bardziej mnie trafia. Moze faktycznie to sie stalo moja pasja:/

-- 29 grudnia 2014, o 17:14 --
April pisze:Mi tez najbardziej przeszkadzaja mysli, w zasadzie gdyby nie one to tego calego dd by u mnie nie bylo, a jesli nawet to by mi nie przeszkadzalo, mysli sa najgorsze :roll:
popieram, tez mam z tym problem. Nie wiem juz jak olac..moze zwariowałam
Awatar użytkownika
Sasuke
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 481
Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11

29 grudnia 2014, o 16:23

Ja mam dzisiaj taką masakrę , bo wczoraj popiłem i wstałem o 14 , wcześniej nawet spoko , ale teraz nie czuje się w ogóle , mam mega lęk , wcześniej gadałem z kimś i czułem ,że mdleje , musiałem szybko wrócić do domu , starać się nie wkręcać w to samopoczucie ?
A wczoraj było tak dobrze , wszystkie lęki , myśli lękowe ucinałem , wyobrażałem sobie ściane , taka moja nieraktywność , potem się nawet tego trochę wystraszyłem bo na wszystkie miałem tą ścianę ucinającą :D Ale dziś to mam taką rzeźnie , że szok , czuje jakbym miał gorączkę jest to możliwe ? I czy może zatykać uszy ?
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

29 grudnia 2014, o 20:28

Poliles i sie dzis gorzej czules i tyle. nie wyolbrzymiaj tego :) A co niby ci ma byc, umierasz? :) Nie zartuj sobie nawet
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
ChrisK
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 30 listopada 2014, o 01:46

29 grudnia 2014, o 20:33

Alkohol wypłukał witaminki, których masz zapewne mało, bo w nerwicy jest ich duży niedobór. Ładuj magnez.
www.soundcloud.com/chrisqu-1/
Awatar użytkownika
Sasuke
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 481
Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11

30 grudnia 2014, o 12:07

Kuźwa jeszcze miesiąc temu mogłem powiedzieć ,że jestem zdrowym facetem a dziś mam taki lęk dziwny , brzuch mnie boli jestem spięty , prawie nic nie spałem . Masakra :/ Stosuje niereaktywność i akceptację , no ale pewnie jeszcze to potrwa znowu , najgorsze jest to ,że czuje się jak na początku tej przygody z nerwiczką. Nie mam DD , ale takie dziwne lęki , dziwne samopoczucie , wracają nie chciane wspomnienia , czuje takie spięcie w brzuchu ,że masakra .
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

30 grudnia 2014, o 12:38

Sasuke sledze twoje posty i juz w innym temacie tobie napisalem, bojazliwie podchodzisz do wszystkiego. Tez mialem taka nature bo tu nie chodzi tylko o bezmyslne stosowanie akceptacji i niereaktywnosci.
Jak ty odkad sie odburzasz nadal boisz sie przeczytac jakiegos tematu na forum bo sie nakrecasz i to po takim czasie to widac ze ty masz zalozenia zle. Tu chodzi o ciebie i twoja postawe do zycia.
Zaburzenie to jedno a drugie to podatnosc na wszystko co niepokoi. Tez taki bylem.
Czytalem forum i budowalem dystans i rozmowa z jednym z guru naszym pokazala mi jedno. W zyciu wydarzyc sie moze naprawde wiele ale nie teraz i nie od objawow iluzji nerwicowej ;) Nie dziala to od razu ale wiesz ze po 6 miesiacach nie czuje strachu na mysl o raku, sercu i umieraniu? BO TO SIE NIE DZIEJE tu i teraz. mimo ze mam jeszcze jakies objawy to postawa jest inna.
Czytam twoje posty i widze ta podatnosc na wszystko co zle. Nie budujesz dystansu ty po czesci chcesz uniknac wszystkiego co zle chyba lacznie ze stresem. A tak sie nie przezyje zycia. To tez juz zrozumialem.
Poprawa znowu przed toba a jak zbudujesz dystans pozwalajac sobie na iluzje to w przyszlosci na slowa kolezanki ze jestes blady nie zareagujesz tak duza panika zeby wkrecic sie znowu w zaburzenie ;)
pozdro!
Awatar użytkownika
Sasuke
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 481
Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11

30 grudnia 2014, o 21:51

helpmi pisze:Sasuke sledze twoje posty i juz w innym temacie tobie napisalem, bojazliwie podchodzisz do wszystkiego. Tez mialem taka nature bo tu nie chodzi tylko o bezmyslne stosowanie akceptacji i niereaktywnosci.
Jak ty odkad sie odburzasz nadal boisz sie przeczytac jakiegos tematu na forum bo sie nakrecasz i to po takim czasie to widac ze ty masz zalozenia zle. Tu chodzi o ciebie i twoja postawe do zycia.
Zaburzenie to jedno a drugie to podatnosc na wszystko co niepokoi. Tez taki bylem.
Czytalem forum i budowalem dystans i rozmowa z jednym z guru naszym pokazala mi jedno. W zyciu wydarzyc sie moze naprawde wiele ale nie teraz i nie od objawow iluzji nerwicowej ;) Nie dziala to od razu ale wiesz ze po 6 miesiacach nie czuje strachu na mysl o raku, sercu i umieraniu? BO TO SIE NIE DZIEJE tu i teraz. mimo ze mam jeszcze jakies objawy to postawa jest inna.
Czytam twoje posty i widze ta podatnosc na wszystko co zle. Nie budujesz dystansu ty po czesci chcesz uniknac wszystkiego co zle chyba lacznie ze stresem. A tak sie nie przezyje zycia. To tez juz zrozumialem.
Poprawa znowu przed toba a jak zbudujesz dystans pozwalajac sobie na iluzje to w przyszlosci na slowa kolezanki ze jestes blady nie zareagujesz tak duza panika zeby wkrecic sie znowu w zaburzenie ;)
pozdro!
Co do tej sytuacji z koleżanką to wyglądało tak ,że ja się po chwili zacząłem źle czuć nie przejmując się tym . Dziś się lepiej czułem ,choć praktycznie nie spałem , bo byłem taki spięty , chociaż wczoraj dałem się "zabić" mentalnie :D i wiesz co ? czułem się bardzo dobrze , położyłem się na łóżku i dałem się zabić , miałem na telefonie napisane "kocham was" w razie jakbym na prawdę zginął xd Choć wiedziałem że to się nie stanie , objawy atakowały jak szalone , no masakra , i po 15 min totalnie wszystko przeszło a ja czułem wielką ale to wielką ulgę ! Tylko w nocy strasznie byłem napięty tzn. brzuch i nie umiałem zasnąć, dziś rano wstałem zdechły i z bólem brzucha od napięcia , i po prostu poszedłem robić swoje , pozałatwiałem na mieście , pomogłem u wujka w pracy i czułem się dobrze , wszystko przeszło :D Tylko dziwi mnie to ,że przy wysiłku tracę oddech ,ale waliło mnie to . No i teraz znowu nie mam zajęcia , robie prace na uczelnie , i czuje taki lęk wolno płynący w brzuchu :P i mi smutno .. I olewam to , rozumiem ,że znowu się dołuje ,ale jakoś nie umiem się rozluźnić, czy też zrelaksować . Zawsze byłem chłonny jak gąbka na objawy i temu uciekałem od tych tematów , wczoraj naczytałem się od odburzenia vika i bardziej się nakręciłem niż sobie pomogłem , bo nagle chciałem stosować niereaktywność, nie wchodzenie w emocje, akcpetacje , zrozumienie wszystko naraz i się nakręciłem w drugą stronę ,cały czas powtarzając sobie " akcpetuj" "bądź niereaktywny " itp. Jutro mam super impreze , z super ludźmi , z kochającą dziewczyną , a ja taki pospinany i w ogóle .. Daje sobie pozwolenie na porażkę ,ale to już nie chodzi ,że się boję objawów , tylko bardzo źle się czuje ...
Mam obawy , jak to będzie po takiej przerwie na uczelni , z wracającą nerwicą itp. to mnie chyba dołuje najbardziej ;/
Pociesza mnie tylko to jak sobie wyobraże ,życie bez lęku , jak tańcze z moją dziewczyną w Krakowie nad wisłą w nocy w świetle gwiazd (tu akurat , kraków jest naszym miejscem fajnych wycieczek , tzn. zanim mnie to gówno złapało , bo teraz tak daleko tzn. 90 km się nie zapuszczam no bo przecież lęk, złe samopoczucie itp..)
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
ODPOWIEDZ