Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ewelinka1200
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1050
Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21

16 sierpnia 2017, o 08:55

Tak...też tak mam...prądy to raz..
I czasmi.jeszcze takie jakby wstrząsy...to wszystko
Co piszesz...jest od nerwicy :friend:
ZaqBaq
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 108
Rejestracja: 18 czerwca 2016, o 21:49

16 sierpnia 2017, o 08:58

a jak sobie z tym radzic nie mozna zasnac a to by mnie zregenerowało i ten lek wolnopłynacy do tego...
,,za drzwiami piekła jest brama do nieba!!!...czasem trzeba doświadczyć ciężkich rzeczy żeby móc czegoś dokonać"
,,rzeczy łatwe są mało warte...te trudne są wartościowe"

Ale ja ci mówię, wstań i walcz. To twoje życie, twój największy skarb! "
ewelinka1200
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1050
Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21

16 sierpnia 2017, o 09:34

Jezeli.chodzi o te wybudzanie...
To u mnie bylo to tak ze jak mnie te wstrzasy wybudzaly bądź lęk..to.czasmi nie.umialam zasnąć do rana...
Ale z biegiem czasu pomino tych wszystkich rzeczy tak troche na siłę usypialam .juz bylam tak zmeczona ze sama sobie mowilam...aaa niech sie.dzieje ze mnom.co.chce musze sie.przespac
I udawalo się...wazne tez zebys przed polozeniem sie do łóżka...postaral sie na jakis relaks...
Jakis film no.cokolwiek..ja tezbralam magnez
...
alicjac
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 185
Rejestracja: 12 maja 2017, o 17:21

16 sierpnia 2017, o 10:21

Problem snu to temat trudny ale niestety rozwiązanie proste. Masz co tak długo jak masz na to presję typu: jak się nie wyspie to będę źle w pracy funkcjonować, nasila się obawy i objawy, nie będę miał siły itp.
Do momentu kiedy ja sobie nie powiedziałam ok będę spała to będę nie będę to nie będę mialam problem ze snem. Na długi czas to wysteczylo. Teraz jsk mam gorszy czas to znowu bezsennosc lub sen plytki i przerywany. Staram się nie bać się niespania. Więc oglądam coś spokojnego, poczytam. Jeszcze w tym temacie mam dużo do przepracowania bo jak przychodzi noc to myślę jak będzie ale powoli powoli. Ludzie bez zaburzeń też mają problem ze snem.
Samo zaś wybudzanie przez jakieś objawy to normalne w nerwicy. Tak bywa.
sloneczko92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 540
Rejestracja: 6 maja 2015, o 12:16

16 sierpnia 2017, o 10:54

Hej Wam...
Ostatnio mam ciezki okres... mam okropne objawy psychiczne :/dd dp i uczucie umierania takie wg uczucia dziwne ze sie cos stanie jak ktos cos moze robi normalnie skoeo i tak kazdy umrze jaki to sens jest :/ bardzo to przezywam i oczywiscie watpliwosvi :/
I jeszczw jedno. Czy w nerwicy jest mozliwy bol kregowlupa i wzdecia ?ostatnio mam te bole takie i wzdety brzuch... mowis ze to od nerek i zrobilam badania wyszlo mi ze niby bialko negatywne a obok pisze 0,15... a tak to w porzadku ale dalejsie stresuje co to moze byc bo dzis mam tak wypchanu brzuch...
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

16 sierpnia 2017, o 10:56

sloneczko92 pisze:
16 sierpnia 2017, o 10:54
Hej Wam...
Ostatnio mam ciezki okres... mam okropne objawy psychiczne :/dd dp i uczucie umierania takie wg uczucia dziwne ze sie cos stanie jak ktos cos moze robi normalnie skoeo i tak kazdy umrze jaki to sens jest :/ bardzo to przezywam i oczywiscie watpliwosvi :/
I jeszczw jedno. Czy w nerwicy jest mozliwy bol kregowlupa i wzdecia ?ostatnio mam te bole takie i wzdety brzuch... mowis ze to od nerek i zrobilam badania wyszlo mi ze niby bialko negatywne a obok pisze 0,15... a tak to w porzadku ale dalejsie stresuje co to moze byc bo dzis mam tak wypchanu brzuch...
Pewnie że to może być od nerwicy, ta franca potrafi zasymulować dosłownie wszystko :) A akurat wzdęcia i w ogóle wszelakie objawy związane z układem trawiennym sa typowe, zaburzenia lękowe uwielbiają pastwić się nad żołądkiem i jelitami.
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
sloneczko92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 540
Rejestracja: 6 maja 2015, o 12:16

16 sierpnia 2017, o 11:02

Bo wlasnie ktos inny mi mowil ze to akurat nie od nerwicy a ten bol tak jakby w krzyzach to przy tym az mi sie zle oddycha... i wlasnie nie wiem co robic... a wczoraj zjadlam grilla i wypilam piwko... moze od tego... ale najbardziej mnie denerwuja ludzie i ich gadanie bo jeden od drugiego madrzejszy ... i fo tego te objawy psychiczne :/ jezcze najgorsze jest to ze bohe sie ze nie dozyje nastepnego dnia... jak czytam ze ktos 20 lat ma raka to nakrecam sie juz ..
Awatar użytkownika
Fitnesiara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 139
Rejestracja: 7 maja 2017, o 01:10

16 sierpnia 2017, o 11:04

Hej, chciałam się was poradzić. Czy to normalne w nerwicy ze np jak chce coś zrobić np iść gdzieś to mam lęk przed tym ze jak bede się czuć, ze pewnie jakies natrety będę mieć itd. Jestem teraz na wakacjach i myśle jak będę się czuć jak wrócę. I ten ciągły nawał myśli o nerwicy.. jak o tej nerwicy zapomnieć ? Znacie coś skutecznego ?
Success in life means living by your values :lov:
helpmi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 535
Rejestracja: 18 stycznia 2014, o 20:43

16 sierpnia 2017, o 11:19

Fitnesiara pisze:
16 sierpnia 2017, o 11:04
Hej, chciałam się was poradzić. Czy to normalne w nerwicy ze np jak chce coś zrobić np iść gdzieś to mam lęk przed tym ze jak bede się czuć, ze pewnie jakies natrety będę mieć itd. Jestem teraz na wakacjach i myśle jak będę się czuć jak wrócę. I ten ciągły nawał myśli o nerwicy.. jak o tej nerwicy zapomnieć ? Znacie coś skutecznego ?
:) Jedynym i skutecznym i trwałym środkie na to to jest to przekraczanie granicy strachu czyli zabijanie sie mentalne podczas gdy obawy i natrety sa :) Wtedy strach przed nimi opada z kazdym czasem coraz bardziej i bardziej.
Wowczas mysli ze natrety przyjda nie beda problemem bo zbudujemy wlasne reakcje i starch nie bedzie potrzebny. Polecam! :)
Awatar użytkownika
Fitnesiara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 139
Rejestracja: 7 maja 2017, o 01:10

16 sierpnia 2017, o 11:36

Dzięki helpmi, a powiedz mi jeszcze jak pozbyć się myśli o nerwicy ? Bo non stop o niej myśle, przyczepiłam sobie za duża łatkę zaburzonego, może dlatego ze mam jej nawrot

Dzięki x
Success in life means living by your values :lov:
Alpina86
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 221
Rejestracja: 23 maja 2017, o 21:27

16 sierpnia 2017, o 16:06

Fitnesiara pisze:
16 sierpnia 2017, o 11:04
Hej, chciałam się was poradzić. Czy to normalne w nerwicy ze np jak chce coś zrobić np iść gdzieś to mam lęk przed tym ze jak bede się czuć, ze pewnie jakies natrety będę mieć itd. Jestem teraz na wakacjach i myśle jak będę się czuć jak wrócę. I ten ciągły nawał myśli o nerwicy.. jak o tej nerwicy zapomnieć ? Znacie coś skutecznego ?
Tak mam tak, ale coraz bardziej rozumiem to wiec nie zawsze się w to wkręcę. Nie wiesz jak się bedziesz czula. Prawdopodobnie w porządku !!! Ja się lapie na tym ze rzeczywistość jest lepsza niż przypuszczenia. Mialam tak na święta wielkanocne, na wakacjach w na Węgrzech. Ale pozniej powiedziałam siebie poczekam do jutra jakos to będzie. Wszytsko samo się ułożyło tobie również zycze takich spostrzeżeń. Wiary z będzie dobrze. Możesz sobie napisać w notesie takie
spostrzezenia i pozniej przeanalizować ile się wydarzyło z tego co sobie pomyslalas.Miewam kryzysy np 2 godz temu ale każdy czegos mnie uczy.
fu*k it
Angie31
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 14 sierpnia 2017, o 21:49

16 sierpnia 2017, o 18:25

Cześć Kochani, to mój pierwszy post tutaj :) :papa
Nie wiem czy jestem w dobrym miejscu i co tak naprawdę mi dolega, bo jestem dopiero przed pierwszą wizytą u psychiatry, ale gdzieś pod skórą czuję, że to może być nerwica.
Cztery lata temu dostałam wymarzoną pracę na uczelni. Bardzo się starałam, dużo pracowałam i robiłam wszystko ponad miarę, żeby pokazać że zatrudnienie mnie było dobrym wyborem. Niestety szybko się przekonałam, że moja wymarzona praca to tak naprawdę kołchoz ;) masa wymagań, praca na akord, po godzinach, standardem jest przynoszenie pracy do domu, tysiąc obowiązków na wczoraj, ogóle niezadowolenie z Ciebie cokolwiek robisz i tony pracy administracyjnej, która tak naprawdę do mnie nie należy i za którą mi nie płacą. Niestety, również ciągła atmosfera poniżana młodych wykładowców robi swoje - dopóki nie jesteś dr lub prof to jesteś nikim, powinieneś być wdzięczny, że w ogóle tu jesteś i całować ślady starszych profesorów. Kto zna uczelniane klimaty, ten wie w czym rzecz ;) W pierwszym roku pracy doświadczyłam strasznego mobbingu ze strony jednej ze starszych pracownic. To wtedy po raz pierwszy doświadczyłam dziwnych "ataków". Będąc już w domu, na spokojnie oglądając film czy jedząc jogurt nagle poczułam uderzenie gorąca. Duszności, ciemno przed oczami i uczucie spadania w jakąś czarną otchłań. Spanikowałam, poczułam, że zaraz umrę i nawet nie zdążę dobiec do drugiego pokoju, żeby komuś o tym powiedzieć. Takie ataki zdarzyły mi się jeszcze kilka razy. Duszności nie ustąpiły.
Rok temu, choć może dla niektórych zabrzmieć to dość śmiesznie, odszedł mój kot, którego uratowałam od śmierci i którego kochałam nad życie. Strasznie to przeżyłam, sięgnęłam dna i od tamtej pory moje samopoczucie to równia pochyła. Coraz bardziej ponury nastrój, brak chęci na cokolwiek.

Od ok 2 tygodni jestem w stanie bardzo silnego i ciągłego napięcia. Czuję się potwornie zestresowana bez powodu. Budzę się w nocy, boję się zasnąć. Boję się, że ktoś mnie zaatakuje w śnie, co dodatkowo nakręca fakt, że mieszkam sama. Mam mega nudności, mięśnie po całym dniu bolą mnie tak, jakbym przekopała rów, wciąż jestem spięta-dosłownie i w przenośni. Próbowałam brać Perseny i inne suple bez recepty, ale albo poprawy nie było wcale albo bardzo niewielka. Jestem cały czas na granicy płaczu :( Mam strasznie smutne myśli, wciąż wydaje mi się, że nic dobrego mnie już nie spotka, że wszystkich zawiodłam. Że jestem nikim i nic nie osiągnęłam. Ograniczam wychodzenie z domu do niezbędnego minimum, mam psa którego muszę wyprowadzać, no i zakupy co kilka dni. Martwię się tym, że ludzie będą mnie oceniać, że będą mi się przyglądać. W tej chwili od kilku tygodni jestem u rodziców, jest trochę lepiej, nie boję się już spać, ale wciąż nie mogę. Przy okazji wizyty u neurologa, na której sama pani dr zapytała czemu jestem taka zdenerwowana, poprosiłam o coś na nerwy, bo termin do psychiatry mam dopiero na początku listopada. Dostałam Coaxil. Biorę dopiero drugi dzień i na ten moment jeszcze nie czuję różnicy.
Czy to może być nerwica? Dzięki wszystkim, którym chciało się przez to przebrnąć i przeczytać do końca ;)
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

16 sierpnia 2017, o 18:39

Angie31 pisze:
16 sierpnia 2017, o 18:25
Cześć Kochani, to mój pierwszy post tutaj :) :papa
Nie wiem czy jestem w dobrym miejscu i co tak naprawdę mi dolega, bo jestem dopiero przed pierwszą wizytą u psychiatry, ale gdzieś pod skórą czuję, że to może być nerwica.
Cztery lata temu dostałam wymarzoną pracę na uczelni. Bardzo się starałam, dużo pracowałam i robiłam wszystko ponad miarę, żeby pokazać że zatrudnienie mnie było dobrym wyborem. Niestety szybko się przekonałam, że moja wymarzona praca to tak naprawdę kołchoz ;) masa wymagań, praca na akord, po godzinach, standardem jest przynoszenie pracy do domu, tysiąc obowiązków na wczoraj, ogóle niezadowolenie z Ciebie cokolwiek robisz i tony pracy administracyjnej, która tak naprawdę do mnie nie należy i za którą mi nie płacą. Niestety, również ciągła atmosfera poniżana młodych wykładowców robi swoje - dopóki nie jesteś dr lub prof to jesteś nikim, powinieneś być wdzięczny, że w ogóle tu jesteś i całować ślady starszych profesorów. Kto zna uczelniane klimaty, ten wie w czym rzecz ;) W pierwszym roku pracy doświadczyłam strasznego mobbingu ze strony jednej ze starszych pracownic. To wtedy po raz pierwszy doświadczyłam dziwnych "ataków". Będąc już w domu, na spokojnie oglądając film czy jedząc jogurt nagle poczułam uderzenie gorąca. Duszności, ciemno przed oczami i uczucie spadania w jakąś czarną otchłań. Spanikowałam, poczułam, że zaraz umrę i nawet nie zdążę dobiec do drugiego pokoju, żeby komuś o tym powiedzieć. Takie ataki zdarzyły mi się jeszcze kilka razy. Duszności nie ustąpiły.
Rok temu, choć może dla niektórych zabrzmieć to dość śmiesznie, odszedł mój kot, którego uratowałam od śmierci i którego kochałam nad życie. Strasznie to przeżyłam, sięgnęłam dna i od tamtej pory moje samopoczucie to równia pochyła. Coraz bardziej ponury nastrój, brak chęci na cokolwiek.

Od ok 2 tygodni jestem w stanie bardzo silnego i ciągłego napięcia. Czuję się potwornie zestresowana bez powodu. Budzę się w nocy, boję się zasnąć. Boję się, że ktoś mnie zaatakuje w śnie, co dodatkowo nakręca fakt, że mieszkam sama. Mam mega nudności, mięśnie po całym dniu bolą mnie tak, jakbym przekopała rów, wciąż jestem spięta-dosłownie i w przenośni. Próbowałam brać Perseny i inne suple bez recepty, ale albo poprawy nie było wcale albo bardzo niewielka. Jestem cały czas na granicy płaczu :( Mam strasznie smutne myśli, wciąż wydaje mi się, że nic dobrego mnie już nie spotka, że wszystkich zawiodłam. Że jestem nikim i nic nie osiągnęłam. Ograniczam wychodzenie z domu do niezbędnego minimum, mam psa którego muszę wyprowadzać, no i zakupy co kilka dni. Martwię się tym, że ludzie będą mnie oceniać, że będą mi się przyglądać. W tej chwili od kilku tygodni jestem u rodziców, jest trochę lepiej, nie boję się już spać, ale wciąż nie mogę. Przy okazji wizyty u neurologa, na której sama pani dr zapytała czemu jestem taka zdenerwowana, poprosiłam o coś na nerwy, bo termin do psychiatry mam dopiero na początku listopada. Dostałam Coaxil. Biorę dopiero drugi dzień i na ten moment jeszcze nie czuję różnicy.
Czy to może być nerwica? Dzięki wszystkim, którym chciało się przez to przebrnąć i przeczytać do końca ;)
Po pierwsze - fajnie, że trafiłaś do nas na forum, witaj :) Po drugie - tak, Twoje objawy zdecydowanie są na tle nerwowym. Odczucia które opisujesz przypominają mi odrobinę stany depresyjne, które zresztą bardzo czesto nerwicy towarzyszą. Nic się nie martw, to wszystko przejściowe :) Trzymam kciuki za wizytę u psychiatry, daj znać jak było. Pozdrowienia :friend:
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Angie31
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 14 sierpnia 2017, o 21:49

16 sierpnia 2017, o 18:57

eyeswithoutaface, dziękuję :)
Czy ten Coaxil pomoże mi trochę? Raczkuję dopiero w temacie, wszystko to rozgrywa się teraz, kiedy są wakacje, ale co będzie kiedy zacznie się rok akademicki? :( będę mogła normalnie pracować? :( boję się, że powrócą te ataki paniki.
Kiedy myślałam jeszcze o tym wszystkim i szukałam czasu, w którym wszystko się zaczęło uświadomiłam sobie, że już jako dziecko miałam kłopoty z oddychaniem. Miałam takie momenty w których intensywnie myślałam o rytmie oddychania i wytrącałam się z tego "automatyzmu". Nie mogłam normalnie oddychać i złapać powietrza. Czy to mogły być już początki?
mlodanerwica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 315
Rejestracja: 13 stycznia 2017, o 22:22

16 sierpnia 2017, o 19:18

Zauważyłam, że w spisie objawów często pojawia się "zatkany nos". Ja sama mam z tym problemy, ale nawet nie pomyślałam, że może mieć to jakiś związek z nerwicą. Rzeczywiście ma to jakiś wpływ, czy raczej nie przypisywać tego objawu do nerwicy? ;)
ODPOWIEDZ