Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1050
- Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21
Ale oczywiscie....ja sie zgadzam...jesli pomoc jest dobra to jak najbardziej
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 32
- Rejestracja: 21 marca 2015, o 14:52
No i właśnie tu jest pies pogrzebany... Unikanie odpoczynku, bo "wtedy będę się źle czuł, więc muszę coś robić, żeby tylko zająć czymś głowę" jest wyrazem nieakceptacji... Walczysz bądź uciekasz... Bez różnicy... Mechanizm wciąż działa....eiviss1204 pisze: ↑3 maja 2017, o 21:15Gdzie tu widzisz walke ? to jest akceptacja mysli ,samopoczucia,ale mimo tego iz nie jest kolorowo robisz to masz do zrobienia. Myslisz,ze lepszym pomyslem jest polozenie sie na lozku i lezenie ,patrzac sie w sciane ? Paradoksalnie nie robiac nic ( dla osoby zaburzonej jest to niejako odpoczynek ) dla osoby zaburzonej to jest katastrofąOdpoczunkiem dla osoby z zaburzeniem jest wlasnie aktywnosc mimo objawow,mimo zmeczenia...
Lezenie na łące i rozmyslanie o zyciu trzeba zostawic na pozniej. Poza tym powiem Ci tak,wedlug Ciebie moze nie dzialac,moze to byc zle.. ale mi np to na tyle pomoglo,ze nie mam DD,depresji,lękow ,objawow i innych dziwactwWiec chyba jednak to pomaga
Widac,ze nie czytasz forum,albo nie czytujesz ze zrozumieniem.
Polecam zatem Ciasteczko " Zarzadzanie natretnymi myslami " I wiele postwo Wiktora cz DivinaTo sa mysli,musisz to zorozumiem one nie maja nic wspolnego z rzeczywistoscia,a nerwicowcy za bardzo w nie wierza,utorzsamiaja sie z mysla...
- eiviss1204
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1291
- Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22
Sluchaj jesli sprawia Ci to przyjemnosc np powiedzmy lezenie na kanapie to to rob. Patrzac na to jak ja funkcjonowalam to dla mnie odpoczynkiem bylo wyjscie do ludzi,rozmowa,zajecie sie pasjaDesperado pisze: ↑3 maja 2017, o 21:31No i właśnie tu jest pies pogrzebany... Unikanie odpoczynku, bo "wtedy będę się źle czuł, więc muszę coś robić, żeby tylko zająć czymś głowę" jest wyrazem nieakceptacji... Walczysz bądź uciekasz... Bez różnicy... Mechanizm wciąż działa....eiviss1204 pisze: ↑3 maja 2017, o 21:15Gdzie tu widzisz walke ? to jest akceptacja mysli ,samopoczucia,ale mimo tego iz nie jest kolorowo robisz to masz do zrobienia. Myslisz,ze lepszym pomyslem jest polozenie sie na lozku i lezenie ,patrzac sie w sciane ? Paradoksalnie nie robiac nic ( dla osoby zaburzonej jest to niejako odpoczynek ) dla osoby zaburzonej to jest katastrofąOdpoczunkiem dla osoby z zaburzeniem jest wlasnie aktywnosc mimo objawow,mimo zmeczenia...
Lezenie na łące i rozmyslanie o zyciu trzeba zostawic na pozniej. Poza tym powiem Ci tak,wedlug Ciebie moze nie dzialac,moze to byc zle.. ale mi np to na tyle pomoglo,ze nie mam DD,depresji,lękow ,objawow i innych dziwactwWiec chyba jednak to pomaga
Widac,ze nie czytasz forum,albo nie czytujesz ze zrozumieniem.
Polecam zatem Ciasteczko " Zarzadzanie natretnymi myslami " I wiele postwo Wiktora cz DivinaTo sa mysli,musisz to zorozumiem one nie maja nic wspolnego z rzeczywistoscia,a nerwicowcy za bardzo w nie wierza,utorzsamiaja sie z mysla...




Zyc musisz nadal i nie mozesz zaniedbywac obowiazkow,bo masz nerwice, trzeba akceptowac mysli ze one sa i ze sa dosc szalone,obrzydlie,okrytne ale mimo tych mysli dzialac , robic to co robiles w swoim zyciu przed nerwica a to jak wypoczywasz to jest Twoja sprawa, jedni leza, inni biegaja inni jak ja wychodza do znajomych


- eiviss1204
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1291
- Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22
A mowie,jesli dla Ciebie najlepszym odpoczynkiem jest lezenie na kanapie to jak najbardziej tak rob
Dla kazdego odpoczynek to zupelnie cos innego
Ja radze ludziom powyrzej w taki sposob jaki mi radzono i proponuje to co mi pomoglo 



- eiviss1204
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1291
- Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22
- 1987
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 251
- Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:23
Nie do końca. Zajmowanie się czymś to niedawanie pola do popisu rozmyślaniom w stanie lękowym. Nie chodzi o to że zawsze będziesz musiał coś robić żeby nie myśleć. To nie jest mechanizm walki z myślami czy ucieczki tylko przekierowywanie uwagi i to działa zawsze na plus. To tak jak byś chodził ze złamaną nogą o kulach, za każdym razem kiedy nadepniesz nogą w gipsie zaboli dlatego musisz pilnować tego żeby nią nie stąpać. Kiedy noga się zrośnie już nie będzie potrzeby pilnowania(ucieczki jak to nazywasz)
Święty Graal leczenia DP/DR - http://www.zaburzeni.pl/post121195.html#p121195
Nerwica serca - http://www.zaburzeni.pl/post88841.html#p88841
Nerwica serca - http://www.zaburzeni.pl/post88841.html#p88841
- eiviss1204
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1291
- Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22
Otoz to1987 pisze: ↑3 maja 2017, o 21:55Nie do końca. Zajmowanie się czymś to niedawanie pola do popisu rozmyślaniom w stanie lękowym. Nie chodzi o to że zawsze będziesz musiał coś robić żeby nie myśleć. To nie jest mechanizm walki z myślami czy ucieczki tylko przekierowywanie uwagi i to działa zawsze na plus. To tak jak byś chodził ze złamaną nogą o kulach, za każdym razem kiedy nadepniesz nogą w gipsie zaboli dlatego musisz pilnować tego żeby nią nie stąpać. Kiedy noga się zrośnie już nie będzie potrzeby pilnowania(ucieczki jak to nazywasz)

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 32
- Rejestracja: 21 marca 2015, o 14:52
ok... ja nie robiłem zbyt wiele, bo i tak nie mogłem z braku chęci i energii, więc cierpiałem i obserwowałem swoje cierpienie. nie potrafiłem od tego uciec.. Niby jak? Od myśli szybszej niż prędkość światła? Nie ma szans. Czy robiłem cos czy nie - cierpiałem i tak. Cały czas "walczyłem", uciekałem, próbowałem kolejnych technik, medytacji, hipnozy, relaksacji,rzekomej akceptacji, metod buddów, wdrażałem non duality conception, modliłem się, afirmowałem. Aż któregoś pięknego dnia leżałem sobie zabity niemal na łóżku, wciąż szamocąc się w swojej głowie i obmyślając kolejny plan na nerwicę, tylko, że coś we mnię pękło i już nie miałem sił się opierać... Puściłem wszystko... Myśli, emocje, wrażenia cielesne.... I czułem,że umieram... I to było piękne! Od 4 lat walczyłem z czyms, o cos, o siebie, o kolejny dzień, o lepsze samopoczucie i w końcu przestałęm to robić... juz nie musiałem... Byłem szczęśliwy.. kamień z serca... i wciąż żyję, mimo ze umierałem z milion razy... i jest bardzo dobrzeeiviss1204 pisze: ↑3 maja 2017, o 21:48Sluchaj jesli sprawia Ci to przyjemnosc np powiedzmy lezenie na kanapie to to rob. Patrzac na to jak ja funkcjonowalam to dla mnie odpoczynkiem bylo wyjscie do ludzi,rozmowa,zajecie sie pasjaDesperado pisze: ↑3 maja 2017, o 21:31No i właśnie tu jest pies pogrzebany... Unikanie odpoczynku, bo "wtedy będę się źle czuł, więc muszę coś robić, żeby tylko zająć czymś głowę" jest wyrazem nieakceptacji... Walczysz bądź uciekasz... Bez różnicy... Mechanizm wciąż działa....eiviss1204 pisze: ↑3 maja 2017, o 21:15
Gdzie tu widzisz walke ? to jest akceptacja mysli ,samopoczucia,ale mimo tego iz nie jest kolorowo robisz to masz do zrobienia. Myslisz,ze lepszym pomyslem jest polozenie sie na lozku i lezenie ,patrzac sie w sciane ? Paradoksalnie nie robiac nic ( dla osoby zaburzonej jest to niejako odpoczynek ) dla osoby zaburzonej to jest katastrofąOdpoczunkiem dla osoby z zaburzeniem jest wlasnie aktywnosc mimo objawow,mimo zmeczenia...
Lezenie na łące i rozmyslanie o zyciu trzeba zostawic na pozniej. Poza tym powiem Ci tak,wedlug Ciebie moze nie dzialac,moze to byc zle.. ale mi np to na tyle pomoglo,ze nie mam DD,depresji,lękow ,objawow i innych dziwactwWiec chyba jednak to pomaga
Widac,ze nie czytasz forum,albo nie czytujesz ze zrozumieniem.
Polecam zatem Ciasteczko " Zarzadzanie natretnymi myslami " I wiele postwo Wiktora cz DivinaTo sa mysli,musisz to zorozumiem one nie maja nic wspolnego z rzeczywistoscia,a nerwicowcy za bardzo w nie wierza,utorzsamiaja sie z mysla...
Takze ja radze w taki sposb jaki mi pomog,bo musze powiedziec Ci ze ja nie mam juz tak rozhulalego systemu i nie mecze sie z nerwica calymi dniami , nie mysle o tym w ciagu dnia,nie mam lękow czy DD wiec mi aktywnosc bardzo pomogla. Co do przelamywania pewnych aspektow nerwicy tak mialam ze snem ( nie sypilam praktycznie w ogole ) wtedy mimo lekow lezalam na lozku ,mimo zapadania sie w otchlan konfrontowalam sie z tym i zaczynalam sypiac. Tak samo z lękiem przed uduszeniem ,powiedzialam sobie no to trudno to się udusze i to minelo
Wiec uwazam nadal,ze zajecie czyms mysli *masz zaburzona percepcje myslenia plus wiara w mysli ,jakby one mialy byc 100 prc prawda nie jest zbyt dobrym pomyslem
Rozumiem,ze jestes odburzony ,skoro poprawiasz wlasciwie nas wszystkich , bo kazdy Ci powie to samo kto lepiej się czuje badz nie ma juz nerwicy
Takze,wychodze z zalezenia ze ty juz jestes zupelnie wolny od zaburzenia skoro jestes przekonany o tym,iz najlepsza forma jest myslenie o tym i poglebianie sie w myslach , idac za kazda z nich po kolei ?
Zyc musisz nadal i nie mozesz zaniedbywac obowiazkow,bo masz nerwice, trzeba akceptowac mysli ze one sa i ze sa dosc szalone,obrzydlie,okrytne ale mimo tych mysli dzialac , robic to co robiles w swoim zyciu przed nerwica a to jak wypoczywasz to jest Twoja sprawa, jedni leza, inni biegaja inni jak ja wychodza do znajomychZrozum tę roznice, mysli,objawy i lęki mussiz zaakceptwac,ze one sa...ale kazdy lekarz czy terapeura czy tutaja jakakowwiek osoba powie Ci,ze powinenes zajac sobie czas,bo to sa tylko mysli ,a mysli nie sa Toba
![]()
- eiviss1204
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1291
- Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22
O to wlasnie chodziDesperado pisze: ↑3 maja 2017, o 22:12ok... ja nie robiłem zbyt wiele, bo i tak nie mogłem z braku chęci i energii, więc cierpiałem i obserwowałem swoje cierpienie. nie potrafiłem od tego uciec.. Niby jak? Od myśli szybszej niż prędkość światła? Nie ma szans. Czy robiłem cos czy nie - cierpiałem i tak. Cały czas "walczyłem", uciekałem, próbowałem kolejnych technik, medytacji, hipnozy, relaksacji,rzekomej akceptacji, metod buddów, wdrażałem non duality conception, modliłem się, afirmowałem. Aż któregoś pięknego dnia leżałem sobie zabity niemal na łóżku, wciąż szamocąc się w swojej głowie i obmyślając kolejny plan na nerwicę, tylko, że coś we mnię pękło i już nie miałem sił się opierać... Puściłem wszystko... Myśli, emocje, wrażenia cielesne.... I czułem,że umieram... I to było piękne! Od 4 lat walczyłem z czyms, o cos, o siebie, o kolejny dzień, o lepsze samopoczucie i w końcu przestałęm to robić... juz nie musiałem... Byłem szczęśliwy.. kamień z serca... i wciąż żyję, mimo ze umierałem z milion razy... i jest bardzo dobrzeeiviss1204 pisze: ↑3 maja 2017, o 21:48Sluchaj jesli sprawia Ci to przyjemnosc np powiedzmy lezenie na kanapie to to rob. Patrzac na to jak ja funkcjonowalam to dla mnie odpoczynkiem bylo wyjscie do ludzi,rozmowa,zajecie sie pasjaTakze ja radze w taki sposb jaki mi pomog,bo musze powiedziec Ci ze ja nie mam juz tak rozhulalego systemu i nie mecze sie z nerwica calymi dniami , nie mysle o tym w ciagu dnia,nie mam lękow czy DD wiec mi aktywnosc bardzo pomogla. Co do przelamywania pewnych aspektow nerwicy tak mialam ze snem ( nie sypilam praktycznie w ogole ) wtedy mimo lekow lezalam na lozku ,mimo zapadania sie w otchlan konfrontowalam sie z tym i zaczynalam sypiac. Tak samo z lękiem przed uduszeniem ,powiedzialam sobie no to trudno to się udusze i to minelo
Wiec uwazam nadal,ze zajecie czyms mysli *masz zaburzona percepcje myslenia plus wiara w mysli ,jakby one mialy byc 100 prc prawda nie jest zbyt dobrym pomyslem
Rozumiem,ze jestes odburzony ,skoro poprawiasz wlasciwie nas wszystkich , bo kazdy Ci powie to samo kto lepiej się czuje badz nie ma juz nerwicy
Takze,wychodze z zalezenia ze ty juz jestes zupelnie wolny od zaburzenia skoro jestes przekonany o tym,iz najlepsza forma jest myslenie o tym i poglebianie sie w myslach , idac za kazda z nich po kolei ?
Zyc musisz nadal i nie mozesz zaniedbywac obowiazkow,bo masz nerwice, trzeba akceptowac mysli ze one sa i ze sa dosc szalone,obrzydlie,okrytne ale mimo tych mysli dzialac , robic to co robiles w swoim zyciu przed nerwica a to jak wypoczywasz to jest Twoja sprawa, jedni leza, inni biegaja inni jak ja wychodza do znajomychZrozum tę roznice, mysli,objawy i lęki mussiz zaakceptwac,ze one sa...ale kazdy lekarz czy terapeura czy tutaja jakakowwiek osoba powie Ci,ze powinenes zajac sobie czas,bo to sa tylko mysli ,a mysli nie sa Toba
![]()





-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 32
- Rejestracja: 21 marca 2015, o 14:52
Widzisz, ja np najbardziej przerąbane miałem z tym, że non stop myślałem o nerwicy... Calusienki czas... I caly czas sie balem, że nigdy o tym nie przestanę myśleć. Mówiłem sobie, że to nienormalne tak myśleć, że jestem mega zaburzony... no normalnie od otwarcia do zamknięcia powiek w kółko nerwica..te myśli same przychodziły. i co? dzis nie jestem "chory", ale wciąż w kólko myślę o nerwicy, z jedną mała różnicą - nie odczuwam lęku i nie mysle o sobie jak o wariacie... Zrobiłem to JA. Nie mój umysł. On wciąż działa tak jak działał... Wciąż mam makabryczne mysli (każdy je ma), ale nie niosą lęku, czasem jeszcze zareaguje "po staremu", i właśnie to "po staremu" to jest nerwica .Ale nie robi to mój mózg tylko ja. Więc wybaczcie, ale jeśli ktos piszę, ze to umysł choruje w nerwicy, to protestuję...eiviss1204 pisze: ↑3 maja 2017, o 22:19O to wlasnie chodziDesperado pisze: ↑3 maja 2017, o 22:12ok... ja nie robiłem zbyt wiele, bo i tak nie mogłem z braku chęci i energii, więc cierpiałem i obserwowałem swoje cierpienie. nie potrafiłem od tego uciec.. Niby jak? Od myśli szybszej niż prędkość światła? Nie ma szans. Czy robiłem cos czy nie - cierpiałem i tak. Cały czas "walczyłem", uciekałem, próbowałem kolejnych technik, medytacji, hipnozy, relaksacji,rzekomej akceptacji, metod buddów, wdrażałem non duality conception, modliłem się, afirmowałem. Aż któregoś pięknego dnia leżałem sobie zabity niemal na łóżku, wciąż szamocąc się w swojej głowie i obmyślając kolejny plan na nerwicę, tylko, że coś we mnię pękło i już nie miałem sił się opierać... Puściłem wszystko... Myśli, emocje, wrażenia cielesne.... I czułem,że umieram... I to było piękne! Od 4 lat walczyłem z czyms, o cos, o siebie, o kolejny dzień, o lepsze samopoczucie i w końcu przestałęm to robić... juz nie musiałem... Byłem szczęśliwy.. kamień z serca... i wciąż żyję, mimo ze umierałem z milion razy... i jest bardzo dobrzeeiviss1204 pisze: ↑3 maja 2017, o 21:48
Sluchaj jesli sprawia Ci to przyjemnosc np powiedzmy lezenie na kanapie to to rob. Patrzac na to jak ja funkcjonowalam to dla mnie odpoczynkiem bylo wyjscie do ludzi,rozmowa,zajecie sie pasjaTakze ja radze w taki sposb jaki mi pomog,bo musze powiedziec Ci ze ja nie mam juz tak rozhulalego systemu i nie mecze sie z nerwica calymi dniami , nie mysle o tym w ciagu dnia,nie mam lękow czy DD wiec mi aktywnosc bardzo pomogla. Co do przelamywania pewnych aspektow nerwicy tak mialam ze snem ( nie sypilam praktycznie w ogole ) wtedy mimo lekow lezalam na lozku ,mimo zapadania sie w otchlan konfrontowalam sie z tym i zaczynalam sypiac. Tak samo z lękiem przed uduszeniem ,powiedzialam sobie no to trudno to się udusze i to minelo
Wiec uwazam nadal,ze zajecie czyms mysli *masz zaburzona percepcje myslenia plus wiara w mysli ,jakby one mialy byc 100 prc prawda nie jest zbyt dobrym pomyslem
Rozumiem,ze jestes odburzony ,skoro poprawiasz wlasciwie nas wszystkich , bo kazdy Ci powie to samo kto lepiej się czuje badz nie ma juz nerwicy
Takze,wychodze z zalezenia ze ty juz jestes zupelnie wolny od zaburzenia skoro jestes przekonany o tym,iz najlepsza forma jest myslenie o tym i poglebianie sie w myslach , idac za kazda z nich po kolei ?
Zyc musisz nadal i nie mozesz zaniedbywac obowiazkow,bo masz nerwice, trzeba akceptowac mysli ze one sa i ze sa dosc szalone,obrzydlie,okrytne ale mimo tych mysli dzialac , robic to co robiles w swoim zyciu przed nerwica a to jak wypoczywasz to jest Twoja sprawa, jedni leza, inni biegaja inni jak ja wychodza do znajomychZrozum tę roznice, mysli,objawy i lęki mussiz zaakceptwac,ze one sa...ale kazdy lekarz czy terapeura czy tutaja jakakowwiek osoba powie Ci,ze powinenes zajac sobie czas,bo to sa tylko mysli ,a mysli nie sa Toba
![]()
Ja proponwalam jednynie dziwczynie jak zajac mysli
mi akceptacja pomogla bardzo,poodanie sie - to wlasciwie to samo
A bawie sie z tym kilka miesiecy : ) Ale musze powiedziec,ze wyjscie do ludzi do swiata do spraw realnych bardzo mi pomagalo,ale ja cwiczylam bardzo uwaznosc,na zasadzie ze jesli bylam z kims nie mysllam nadal o lekach czy objawach... myslalam ok niech bedzie ( mysli czasami byly spontaniczne.. i nagle dostawaalm mysli nie wiaodmo skad ,ze moze mam schizofrenie ale przepuszczalam to myslalam , ok jak mam to mam trudno i to mijalo
Mowimy o tym samym,a zajmowanie mysli czy czasu jest swietnym zabiegiem,w momencie kiedy skupiasz sie na rozmowie i zyciu w tu i teraz a nie nadal walkowaniu tego wszystiego a tego uczysz sie z czasem
![]()
Trzymajcie się super
Do następnego!
- eiviss1204
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1291
- Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22
Desperado pisze: ↑3 maja 2017, o 22:37eiviss1204 pisze: ↑3 maja 2017, o 22:19O to wlasnie chodziDesperado pisze: ↑3 maja 2017, o 22:12
ok... ja nie robiłem zbyt wiele, bo i tak nie mogłem z braku chęci i energii, więc cierpiałem i obserwowałem swoje cierpienie. nie potrafiłem od tego uciec.. Niby jak? Od myśli szybszej niż prędkość światła? Nie ma szans. Czy robiłem cos czy nie - cierpiałem i tak. Cały czas "walczyłem", uciekałem, próbowałem kolejnych technik, medytacji, hipnozy, relaksacji,rzekomej akceptacji, metod buddów, wdrażałem non duality conception, modliłem się, afirmowałem. Aż któregoś pięknego dnia leżałem sobie zabity niemal na łóżku, wciąż szamocąc się w swojej głowie i obmyślając kolejny plan na nerwicę, tylko, że coś we mnię pękło i już nie miałem sił się opierać... Puściłem wszystko... Myśli, emocje, wrażenia cielesne.... I czułem,że umieram... I to było piękne! Od 4 lat walczyłem z czyms, o cos, o siebie, o kolejny dzień, o lepsze samopoczucie i w końcu przestałęm to robić... juz nie musiałem... Byłem szczęśliwy.. kamień z serca... i wciąż żyję, mimo ze umierałem z milion razy... i jest bardzo dobrzeJa proponwalam jednynie dziwczynie jak zajac mysli
mi akceptacja pomogla bardzo,poodanie sie - to wlasciwie to samo
A bawie sie z tym kilka miesiecy : ) Ale musze powiedziec,ze wyjscie do ludzi do swiata do spraw realnych bardzo mi pomagalo,ale ja cwiczylam bardzo uwaznosc,na zasadzie ze jesli bylam z kims nie mysllam nadal o lekach czy objawach... myslalam ok niech bedzie ( mysli czasami byly spontaniczne.. i nagle dostawaalm mysli nie wiaodmo skad ,ze moze mam schizofrenie ale przepuszczalam to myslalam , ok jak mam to mam trudno i to mijalo
Mowimy o tym samym,a zajmowanie mysli czy czasu jest swietnym zabiegiem,w momencie kiedy skupiasz sie na rozmowie i zyciu w tu i teraz a nie nadal walkowaniu tego wszystiego a tego uczysz sie z czasem
![]()
Widzisz, ja np najbardziej przerąbane miałem z tym, że non stop myślałem o nerwicy... Calusienki czas... I caly czas sie balem, że nigdy o tym nie przestanę myśleć. Mówiłem sobie, że to nienormalne tak myśleć, że jestem mega zaburzony... no normalnie od otwarcia do zamknięcia powiek w kółko nerwica..te myśli same przychodziły. i co? dzis nie jestem "chory", ale wciąż w kólko myślę o nerwicy, z jedną mała różnicą - nie odczuwam lęku i nie mysle o sobie jak o wariacie... Zrobiłem to JA. Nie mój umysł. On wciąż działa tak jak działał... Wciąż mam makabryczne mysli (każdy je ma), ale nie niosą lęku, czasem jeszcze zareaguje "po staremu", i właśnie to "po staremu" to jest nerwica .Ale nie robi to mój mózg tylko ja. Więc wybaczcie, ale jeśli ktos piszę, ze to umysł choruje w nerwicy, to protestuję...
Trzymajcie się super
Do następnego!
Dlatego tak wazne jest umiejetnosc skupiana na tym co sie robi i umiejetnosc przekierowywania mysli nie nadawania im wartosci

Powodzenia Ci zycze :*
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 888
- Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57
Wiem ze moze wyda sie wam to pytanie głupie ale ja tez nie za bardzo wiem jak radzis sobie z tym ze mi sie moj stan pogarsza. Jedna sprawa ze sie dlugo zle czuje ale druga ze to zle narasta z tygodnia na tydzień. Ja moge powiedziec ze miesiac temu bylo o niebo lepiej niz teraz a 2 miesiace temu bylo o niebo lepiej niz miesiac temu 
Powiecie ze to glupie ale nie umiem pozbuc sie leku przed tym ze to dystymia - przewlekla depresja o lagodnych objawach ktora moze trwac cale życie

Powiecie ze to glupie ale nie umiem pozbuc sie leku przed tym ze to dystymia - przewlekla depresja o lagodnych objawach ktora moze trwac cale życie
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 32
- Rejestracja: 21 marca 2015, o 14:52
Lęk narasta, bo go co dzien nakrecasz. Tak - Ty sam/a! Zacznij myslec: ok, mam to, ale wyobrazaj sobie w glowie jak za nie dlugo z tego wyjdziesz, co bedzie jak to pokonasz, jak bedzie wygladal Twoj dzien. Wizualizuj to dzis caly dzien. I jeszcze to że jutro obudzisz sie z duzo lepszym nastawieniem. Delikatnie zastepuj czarne mysli tymi ladnymi, ale nie szarp sie. DelikatnieSCF pisze: ↑4 maja 2017, o 06:02Wiem ze moze wyda sie wam to pytanie głupie ale ja tez nie za bardzo wiem jak radzis sobie z tym ze mi sie moj stan pogarsza. Jedna sprawa ze sie dlugo zle czuje ale druga ze to zle narasta z tygodnia na tydzień. Ja moge powiedziec ze miesiac temu bylo o niebo lepiej niz teraz a 2 miesiace temu bylo o niebo lepiej niz miesiac temu
Powiecie ze to glupie ale nie umiem pozbuc sie leku przed tym ze to dystymia - przewlekla depresja o lagodnych objawach ktora moze trwac cale życie
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 260
- Rejestracja: 27 kwietnia 2017, o 15:58
Hej mam identyczne objawy!!!!! te są dla mnie tak samo jak dla Ciebie najgorszemlodanerwica pisze: ↑30 kwietnia 2017, o 19:41Awesome pisze: ↑30 kwietnia 2017, o 19:05mlodanerwica pisze: ↑30 kwietnia 2017, o 17:49Od jakiegoś czasu mam dziwne uczucia w głowie, bóle, uciski, napięcia, a od kilku dni mam coś nowego. Mam wrażenie, że drga mi głowa w środku i jest taka odrętwiała. Tak samo zęby. To jest takie uczucie jakbyście ścisnęli zęby i puścili, to ja to mam cały czas. Poszłam na spacer, to przeszło tylko trochę, było mi jakoś słabo. Dziwnie drgają mi zęby, głowa, czuję jakies pulsowanie. Ciśnienie mam dość niskie 100/70, ale takie od dłuższego czasu mam. Boję się, że to jakiś guz, nie robiłam żadnych badań głowy...
Mi to wygląda na nerwicę. zauważ że w nerwicy nieświadomie napinasz mięśnie karku a tam (w potylicy) jest splot nerwowy, dlatego może to wywoływać dziwne czucia i głowy, ale też np. mrowienie nóg lub odczucie przechodzenia "prądu"
Mięśnie mam napięte, ale ten ból jest taki dziwny. Teraz czuję np. takie wypełnienie w środku, jak opieram o coś głowę to ten ucisk się przemieszcza. Do tego wczoraj mocno wiało, może przewiało mi głowę? Nie mam żadnych stanów zapalnych, robiłam wyniki krwi. Ech nie wiem już...
<okey>
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 260
- Rejestracja: 27 kwietnia 2017, o 15:58
Mam identyczne objawymlodanerwica pisze: ↑30 kwietnia 2017, o 17:49Od jakiegoś czasu mam dziwne uczucia w głowie, bóle, uciski, napięcia, a od kilku dni mam coś nowego. Mam wrażenie, że drga mi głowa w środku i jest taka odrętwiała. Tak samo zęby. To jest takie uczucie jakbyście ścisnęli zęby i puścili, to ja to mam cały czas. Poszłam na spacer, to przeszło tylko trochę, było mi jakoś słabo. Dziwnie drgają mi zęby, głowa, czuję jakies pulsowanie. Ciśnienie mam dość niskie 100/70, ale takie od dłuższego czasu mam. Boję się, że to jakiś guz, nie robiłam żadnych badań głowy...
<okey>