Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ewelinka1200
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1050
Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21

3 maja 2017, o 21:29

Ale oczywiscie....ja sie zgadzam...jesli pomoc jest dobra to jak najbardziej
Desperado
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 21 marca 2015, o 14:52

3 maja 2017, o 21:31

eiviss1204 pisze:
3 maja 2017, o 21:15
Desperado pisze:
3 maja 2017, o 21:09
Hmmmm... Wiec marzycie o uspokojeniu swego umysłu, ale codzien macie zamiar z nim walczyc? Nie gryzą Wam sie troche te 2 postawy?
Gdzie tu widzisz walke ? to jest akceptacja mysli ,samopoczucia,ale mimo tego iz nie jest kolorowo robisz to masz do zrobienia. Myslisz,ze lepszym pomyslem jest polozenie sie na lozku i lezenie ,patrzac sie w sciane ? Paradoksalnie nie robiac nic ( dla osoby zaburzonej jest to niejako odpoczynek ) dla osoby zaburzonej to jest katastrofą :) Odpoczunkiem dla osoby z zaburzeniem jest wlasnie aktywnosc mimo objawow,mimo zmeczenia...
Lezenie na łące i rozmyslanie o zyciu trzeba zostawic na pozniej. Poza tym powiem Ci tak,wedlug Ciebie moze nie dzialac,moze to byc zle.. ale mi np to na tyle pomoglo,ze nie mam DD,depresji,lękow ,objawow i innych dziwactw :) Wiec chyba jednak to pomaga :) Widac,ze nie czytasz forum,albo nie czytujesz ze zrozumieniem.
Polecam zatem Ciasteczko " Zarzadzanie natretnymi myslami " I wiele postwo Wiktora cz Divina :) To sa mysli,musisz to zorozumiem one nie maja nic wspolnego z rzeczywistoscia,a nerwicowcy za bardzo w nie wierza,utorzsamiaja sie z mysla...
No i właśnie tu jest pies pogrzebany... Unikanie odpoczynku, bo "wtedy będę się źle czuł, więc muszę coś robić, żeby tylko zająć czymś głowę" jest wyrazem nieakceptacji... Walczysz bądź uciekasz... Bez różnicy... Mechanizm wciąż działa....
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

3 maja 2017, o 21:48

Desperado pisze:
3 maja 2017, o 21:31
eiviss1204 pisze:
3 maja 2017, o 21:15
Desperado pisze:
3 maja 2017, o 21:09
Hmmmm... Wiec marzycie o uspokojeniu swego umysłu, ale codzien macie zamiar z nim walczyc? Nie gryzą Wam sie troche te 2 postawy?
Gdzie tu widzisz walke ? to jest akceptacja mysli ,samopoczucia,ale mimo tego iz nie jest kolorowo robisz to masz do zrobienia. Myslisz,ze lepszym pomyslem jest polozenie sie na lozku i lezenie ,patrzac sie w sciane ? Paradoksalnie nie robiac nic ( dla osoby zaburzonej jest to niejako odpoczynek ) dla osoby zaburzonej to jest katastrofą :) Odpoczunkiem dla osoby z zaburzeniem jest wlasnie aktywnosc mimo objawow,mimo zmeczenia...
Lezenie na łące i rozmyslanie o zyciu trzeba zostawic na pozniej. Poza tym powiem Ci tak,wedlug Ciebie moze nie dzialac,moze to byc zle.. ale mi np to na tyle pomoglo,ze nie mam DD,depresji,lękow ,objawow i innych dziwactw :) Wiec chyba jednak to pomaga :) Widac,ze nie czytasz forum,albo nie czytujesz ze zrozumieniem.
Polecam zatem Ciasteczko " Zarzadzanie natretnymi myslami " I wiele postwo Wiktora cz Divina :) To sa mysli,musisz to zorozumiem one nie maja nic wspolnego z rzeczywistoscia,a nerwicowcy za bardzo w nie wierza,utorzsamiaja sie z mysla...
No i właśnie tu jest pies pogrzebany... Unikanie odpoczynku, bo "wtedy będę się źle czuł, więc muszę coś robić, żeby tylko zająć czymś głowę" jest wyrazem nieakceptacji... Walczysz bądź uciekasz... Bez różnicy... Mechanizm wciąż działa....
Sluchaj jesli sprawia Ci to przyjemnosc np powiedzmy lezenie na kanapie to to rob. Patrzac na to jak ja funkcjonowalam to dla mnie odpoczynkiem bylo wyjscie do ludzi,rozmowa,zajecie sie pasja :) Takze ja radze w taki sposb jaki mi pomog,bo musze powiedziec Ci ze ja nie mam juz tak rozhulalego systemu i nie mecze sie z nerwica calymi dniami , nie mysle o tym w ciagu dnia,nie mam lękow czy DD wiec mi aktywnosc bardzo pomogla. Co do przelamywania pewnych aspektow nerwicy tak mialam ze snem ( nie sypilam praktycznie w ogole ) wtedy mimo lekow lezalam na lozku ,mimo zapadania sie w otchlan konfrontowalam sie z tym i zaczynalam sypiac. Tak samo z lękiem przed uduszeniem ,powiedzialam sobie no to trudno to się udusze i to minelo :) Wiec uwazam nadal,ze zajecie czyms mysli *masz zaburzona percepcje myslenia plus wiara w mysli ,jakby one mialy byc 100 prc prawda nie jest zbyt dobrym pomyslem :) Rozumiem,ze jestes odburzony ,skoro poprawiasz wlasciwie nas wszystkich , bo kazdy Ci powie to samo kto lepiej się czuje badz nie ma juz nerwicy :) Takze,wychodze z zalezenia ze ty juz jestes zupelnie wolny od zaburzenia skoro jestes przekonany o tym,iz najlepsza forma jest myslenie o tym i poglebianie sie w myslach , idac za kazda z nich po kolei ?
Zyc musisz nadal i nie mozesz zaniedbywac obowiazkow,bo masz nerwice, trzeba akceptowac mysli ze one sa i ze sa dosc szalone,obrzydlie,okrytne ale mimo tych mysli dzialac , robic to co robiles w swoim zyciu przed nerwica a to jak wypoczywasz to jest Twoja sprawa, jedni leza, inni biegaja inni jak ja wychodza do znajomych :) Zrozum tę roznice, mysli,objawy i lęki mussiz zaakceptwac,ze one sa...ale kazdy lekarz czy terapeura czy tutaja jakakowwiek osoba powie Ci,ze powinenes zajac sobie czas,bo to sa tylko mysli ,a mysli nie sa Toba :)
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

3 maja 2017, o 21:54

A mowie,jesli dla Ciebie najlepszym odpoczynkiem jest lezenie na kanapie to jak najbardziej tak rob :) Dla kazdego odpoczynek to zupelnie cos innego :) Ja radze ludziom powyrzej w taki sposob jaki mi radzono i proponuje to co mi pomoglo :)
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

3 maja 2017, o 21:55

* powyzej
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
Awatar użytkownika
1987
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 251
Rejestracja: 17 stycznia 2016, o 19:23

3 maja 2017, o 21:55

Desperado pisze:
3 maja 2017, o 21:31
Unikanie odpoczynku, bo "wtedy będę się źle czuł, więc muszę coś robić, żeby tylko zająć czymś głowę" jest wyrazem nieakceptacji... Walczysz bądź uciekasz... Bez różnicy... Mechanizm wciąż działa....
Nie do końca. Zajmowanie się czymś to niedawanie pola do popisu rozmyślaniom w stanie lękowym. Nie chodzi o to że zawsze będziesz musiał coś robić żeby nie myśleć. To nie jest mechanizm walki z myślami czy ucieczki tylko przekierowywanie uwagi i to działa zawsze na plus. To tak jak byś chodził ze złamaną nogą o kulach, za każdym razem kiedy nadepniesz nogą w gipsie zaboli dlatego musisz pilnować tego żeby nią nie stąpać. Kiedy noga się zrośnie już nie będzie potrzeby pilnowania(ucieczki jak to nazywasz)
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

3 maja 2017, o 22:01

1987 pisze:
3 maja 2017, o 21:55
Desperado pisze:
3 maja 2017, o 21:31
Unikanie odpoczynku, bo "wtedy będę się źle czuł, więc muszę coś robić, żeby tylko zająć czymś głowę" jest wyrazem nieakceptacji... Walczysz bądź uciekasz... Bez różnicy... Mechanizm wciąż działa....
Nie do końca. Zajmowanie się czymś to niedawanie pola do popisu rozmyślaniom w stanie lękowym. Nie chodzi o to że zawsze będziesz musiał coś robić żeby nie myśleć. To nie jest mechanizm walki z myślami czy ucieczki tylko przekierowywanie uwagi i to działa zawsze na plus. To tak jak byś chodził ze złamaną nogą o kulach, za każdym razem kiedy nadepniesz nogą w gipsie zaboli dlatego musisz pilnować tego żeby nią nie stąpać. Kiedy noga się zrośnie już nie będzie potrzeby pilnowania(ucieczki jak to nazywasz)
Otoz to :)
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
Desperado
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 21 marca 2015, o 14:52

3 maja 2017, o 22:12

eiviss1204 pisze:
3 maja 2017, o 21:48
Desperado pisze:
3 maja 2017, o 21:31
eiviss1204 pisze:
3 maja 2017, o 21:15


Gdzie tu widzisz walke ? to jest akceptacja mysli ,samopoczucia,ale mimo tego iz nie jest kolorowo robisz to masz do zrobienia. Myslisz,ze lepszym pomyslem jest polozenie sie na lozku i lezenie ,patrzac sie w sciane ? Paradoksalnie nie robiac nic ( dla osoby zaburzonej jest to niejako odpoczynek ) dla osoby zaburzonej to jest katastrofą :) Odpoczunkiem dla osoby z zaburzeniem jest wlasnie aktywnosc mimo objawow,mimo zmeczenia...
Lezenie na łące i rozmyslanie o zyciu trzeba zostawic na pozniej. Poza tym powiem Ci tak,wedlug Ciebie moze nie dzialac,moze to byc zle.. ale mi np to na tyle pomoglo,ze nie mam DD,depresji,lękow ,objawow i innych dziwactw :) Wiec chyba jednak to pomaga :) Widac,ze nie czytasz forum,albo nie czytujesz ze zrozumieniem.
Polecam zatem Ciasteczko " Zarzadzanie natretnymi myslami " I wiele postwo Wiktora cz Divina :) To sa mysli,musisz to zorozumiem one nie maja nic wspolnego z rzeczywistoscia,a nerwicowcy za bardzo w nie wierza,utorzsamiaja sie z mysla...
No i właśnie tu jest pies pogrzebany... Unikanie odpoczynku, bo "wtedy będę się źle czuł, więc muszę coś robić, żeby tylko zająć czymś głowę" jest wyrazem nieakceptacji... Walczysz bądź uciekasz... Bez różnicy... Mechanizm wciąż działa....
Sluchaj jesli sprawia Ci to przyjemnosc np powiedzmy lezenie na kanapie to to rob. Patrzac na to jak ja funkcjonowalam to dla mnie odpoczynkiem bylo wyjscie do ludzi,rozmowa,zajecie sie pasja :) Takze ja radze w taki sposb jaki mi pomog,bo musze powiedziec Ci ze ja nie mam juz tak rozhulalego systemu i nie mecze sie z nerwica calymi dniami , nie mysle o tym w ciagu dnia,nie mam lękow czy DD wiec mi aktywnosc bardzo pomogla. Co do przelamywania pewnych aspektow nerwicy tak mialam ze snem ( nie sypilam praktycznie w ogole ) wtedy mimo lekow lezalam na lozku ,mimo zapadania sie w otchlan konfrontowalam sie z tym i zaczynalam sypiac. Tak samo z lękiem przed uduszeniem ,powiedzialam sobie no to trudno to się udusze i to minelo :) Wiec uwazam nadal,ze zajecie czyms mysli *masz zaburzona percepcje myslenia plus wiara w mysli ,jakby one mialy byc 100 prc prawda nie jest zbyt dobrym pomyslem :) Rozumiem,ze jestes odburzony ,skoro poprawiasz wlasciwie nas wszystkich , bo kazdy Ci powie to samo kto lepiej się czuje badz nie ma juz nerwicy :) Takze,wychodze z zalezenia ze ty juz jestes zupelnie wolny od zaburzenia skoro jestes przekonany o tym,iz najlepsza forma jest myslenie o tym i poglebianie sie w myslach , idac za kazda z nich po kolei ?
Zyc musisz nadal i nie mozesz zaniedbywac obowiazkow,bo masz nerwice, trzeba akceptowac mysli ze one sa i ze sa dosc szalone,obrzydlie,okrytne ale mimo tych mysli dzialac , robic to co robiles w swoim zyciu przed nerwica a to jak wypoczywasz to jest Twoja sprawa, jedni leza, inni biegaja inni jak ja wychodza do znajomych :) Zrozum tę roznice, mysli,objawy i lęki mussiz zaakceptwac,ze one sa...ale kazdy lekarz czy terapeura czy tutaja jakakowwiek osoba powie Ci,ze powinenes zajac sobie czas,bo to sa tylko mysli ,a mysli nie sa Toba :)
ok... ja nie robiłem zbyt wiele, bo i tak nie mogłem z braku chęci i energii, więc cierpiałem i obserwowałem swoje cierpienie. nie potrafiłem od tego uciec.. Niby jak? Od myśli szybszej niż prędkość światła? Nie ma szans. Czy robiłem cos czy nie - cierpiałem i tak. Cały czas "walczyłem", uciekałem, próbowałem kolejnych technik, medytacji, hipnozy, relaksacji,rzekomej akceptacji, metod buddów, wdrażałem non duality conception, modliłem się, afirmowałem. Aż któregoś pięknego dnia leżałem sobie zabity niemal na łóżku, wciąż szamocąc się w swojej głowie i obmyślając kolejny plan na nerwicę, tylko, że coś we mnię pękło i już nie miałem sił się opierać... Puściłem wszystko... Myśli, emocje, wrażenia cielesne.... I czułem,że umieram... I to było piękne! Od 4 lat walczyłem z czyms, o cos, o siebie, o kolejny dzień, o lepsze samopoczucie i w końcu przestałęm to robić... juz nie musiałem... Byłem szczęśliwy.. kamień z serca... i wciąż żyję, mimo ze umierałem z milion razy... i jest bardzo dobrze
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

3 maja 2017, o 22:19

Desperado pisze:
3 maja 2017, o 22:12
eiviss1204 pisze:
3 maja 2017, o 21:48
Desperado pisze:
3 maja 2017, o 21:31


No i właśnie tu jest pies pogrzebany... Unikanie odpoczynku, bo "wtedy będę się źle czuł, więc muszę coś robić, żeby tylko zająć czymś głowę" jest wyrazem nieakceptacji... Walczysz bądź uciekasz... Bez różnicy... Mechanizm wciąż działa....
Sluchaj jesli sprawia Ci to przyjemnosc np powiedzmy lezenie na kanapie to to rob. Patrzac na to jak ja funkcjonowalam to dla mnie odpoczynkiem bylo wyjscie do ludzi,rozmowa,zajecie sie pasja :) Takze ja radze w taki sposb jaki mi pomog,bo musze powiedziec Ci ze ja nie mam juz tak rozhulalego systemu i nie mecze sie z nerwica calymi dniami , nie mysle o tym w ciagu dnia,nie mam lękow czy DD wiec mi aktywnosc bardzo pomogla. Co do przelamywania pewnych aspektow nerwicy tak mialam ze snem ( nie sypilam praktycznie w ogole ) wtedy mimo lekow lezalam na lozku ,mimo zapadania sie w otchlan konfrontowalam sie z tym i zaczynalam sypiac. Tak samo z lękiem przed uduszeniem ,powiedzialam sobie no to trudno to się udusze i to minelo :) Wiec uwazam nadal,ze zajecie czyms mysli *masz zaburzona percepcje myslenia plus wiara w mysli ,jakby one mialy byc 100 prc prawda nie jest zbyt dobrym pomyslem :) Rozumiem,ze jestes odburzony ,skoro poprawiasz wlasciwie nas wszystkich , bo kazdy Ci powie to samo kto lepiej się czuje badz nie ma juz nerwicy :) Takze,wychodze z zalezenia ze ty juz jestes zupelnie wolny od zaburzenia skoro jestes przekonany o tym,iz najlepsza forma jest myslenie o tym i poglebianie sie w myslach , idac za kazda z nich po kolei ?
Zyc musisz nadal i nie mozesz zaniedbywac obowiazkow,bo masz nerwice, trzeba akceptowac mysli ze one sa i ze sa dosc szalone,obrzydlie,okrytne ale mimo tych mysli dzialac , robic to co robiles w swoim zyciu przed nerwica a to jak wypoczywasz to jest Twoja sprawa, jedni leza, inni biegaja inni jak ja wychodza do znajomych :) Zrozum tę roznice, mysli,objawy i lęki mussiz zaakceptwac,ze one sa...ale kazdy lekarz czy terapeura czy tutaja jakakowwiek osoba powie Ci,ze powinenes zajac sobie czas,bo to sa tylko mysli ,a mysli nie sa Toba :)
ok... ja nie robiłem zbyt wiele, bo i tak nie mogłem z braku chęci i energii, więc cierpiałem i obserwowałem swoje cierpienie. nie potrafiłem od tego uciec.. Niby jak? Od myśli szybszej niż prędkość światła? Nie ma szans. Czy robiłem cos czy nie - cierpiałem i tak. Cały czas "walczyłem", uciekałem, próbowałem kolejnych technik, medytacji, hipnozy, relaksacji,rzekomej akceptacji, metod buddów, wdrażałem non duality conception, modliłem się, afirmowałem. Aż któregoś pięknego dnia leżałem sobie zabity niemal na łóżku, wciąż szamocąc się w swojej głowie i obmyślając kolejny plan na nerwicę, tylko, że coś we mnię pękło i już nie miałem sił się opierać... Puściłem wszystko... Myśli, emocje, wrażenia cielesne.... I czułem,że umieram... I to było piękne! Od 4 lat walczyłem z czyms, o cos, o siebie, o kolejny dzień, o lepsze samopoczucie i w końcu przestałęm to robić... juz nie musiałem... Byłem szczęśliwy.. kamień z serca... i wciąż żyję, mimo ze umierałem z milion razy... i jest bardzo dobrze
O to wlasnie chodzi :) Ja proponwalam jednynie dziwczynie jak zajac mysli :) mi akceptacja pomogla bardzo,poodanie sie - to wlasciwie to samo :) A bawie sie z tym kilka miesiecy : ) Ale musze powiedziec,ze wyjscie do ludzi do swiata do spraw realnych bardzo mi pomagalo,ale ja cwiczylam bardzo uwaznosc,na zasadzie ze jesli bylam z kims nie mysllam nadal o lekach czy objawach... myslalam ok niech bedzie ( mysli czasami byly spontaniczne.. i nagle dostawaalm mysli nie wiaodmo skad ,ze moze mam schizofrenie ale przepuszczalam to myslalam , ok jak mam to mam trudno i to mijalo :) Mowimy o tym samym,a zajmowanie mysli czy czasu jest swietnym zabiegiem,w momencie kiedy skupiasz sie na rozmowie i zyciu w tu i teraz a nie nadal walkowaniu tego wszystiego a tego uczysz sie z czasem :)
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
Desperado
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 21 marca 2015, o 14:52

3 maja 2017, o 22:37

eiviss1204 pisze:
3 maja 2017, o 22:19
Desperado pisze:
3 maja 2017, o 22:12
eiviss1204 pisze:
3 maja 2017, o 21:48


Sluchaj jesli sprawia Ci to przyjemnosc np powiedzmy lezenie na kanapie to to rob. Patrzac na to jak ja funkcjonowalam to dla mnie odpoczynkiem bylo wyjscie do ludzi,rozmowa,zajecie sie pasja :) Takze ja radze w taki sposb jaki mi pomog,bo musze powiedziec Ci ze ja nie mam juz tak rozhulalego systemu i nie mecze sie z nerwica calymi dniami , nie mysle o tym w ciagu dnia,nie mam lękow czy DD wiec mi aktywnosc bardzo pomogla. Co do przelamywania pewnych aspektow nerwicy tak mialam ze snem ( nie sypilam praktycznie w ogole ) wtedy mimo lekow lezalam na lozku ,mimo zapadania sie w otchlan konfrontowalam sie z tym i zaczynalam sypiac. Tak samo z lękiem przed uduszeniem ,powiedzialam sobie no to trudno to się udusze i to minelo :) Wiec uwazam nadal,ze zajecie czyms mysli *masz zaburzona percepcje myslenia plus wiara w mysli ,jakby one mialy byc 100 prc prawda nie jest zbyt dobrym pomyslem :) Rozumiem,ze jestes odburzony ,skoro poprawiasz wlasciwie nas wszystkich , bo kazdy Ci powie to samo kto lepiej się czuje badz nie ma juz nerwicy :) Takze,wychodze z zalezenia ze ty juz jestes zupelnie wolny od zaburzenia skoro jestes przekonany o tym,iz najlepsza forma jest myslenie o tym i poglebianie sie w myslach , idac za kazda z nich po kolei ?
Zyc musisz nadal i nie mozesz zaniedbywac obowiazkow,bo masz nerwice, trzeba akceptowac mysli ze one sa i ze sa dosc szalone,obrzydlie,okrytne ale mimo tych mysli dzialac , robic to co robiles w swoim zyciu przed nerwica a to jak wypoczywasz to jest Twoja sprawa, jedni leza, inni biegaja inni jak ja wychodza do znajomych :) Zrozum tę roznice, mysli,objawy i lęki mussiz zaakceptwac,ze one sa...ale kazdy lekarz czy terapeura czy tutaja jakakowwiek osoba powie Ci,ze powinenes zajac sobie czas,bo to sa tylko mysli ,a mysli nie sa Toba :)
ok... ja nie robiłem zbyt wiele, bo i tak nie mogłem z braku chęci i energii, więc cierpiałem i obserwowałem swoje cierpienie. nie potrafiłem od tego uciec.. Niby jak? Od myśli szybszej niż prędkość światła? Nie ma szans. Czy robiłem cos czy nie - cierpiałem i tak. Cały czas "walczyłem", uciekałem, próbowałem kolejnych technik, medytacji, hipnozy, relaksacji,rzekomej akceptacji, metod buddów, wdrażałem non duality conception, modliłem się, afirmowałem. Aż któregoś pięknego dnia leżałem sobie zabity niemal na łóżku, wciąż szamocąc się w swojej głowie i obmyślając kolejny plan na nerwicę, tylko, że coś we mnię pękło i już nie miałem sił się opierać... Puściłem wszystko... Myśli, emocje, wrażenia cielesne.... I czułem,że umieram... I to było piękne! Od 4 lat walczyłem z czyms, o cos, o siebie, o kolejny dzień, o lepsze samopoczucie i w końcu przestałęm to robić... juz nie musiałem... Byłem szczęśliwy.. kamień z serca... i wciąż żyję, mimo ze umierałem z milion razy... i jest bardzo dobrze
O to wlasnie chodzi :) Ja proponwalam jednynie dziwczynie jak zajac mysli :) mi akceptacja pomogla bardzo,poodanie sie - to wlasciwie to samo :) A bawie sie z tym kilka miesiecy : ) Ale musze powiedziec,ze wyjscie do ludzi do swiata do spraw realnych bardzo mi pomagalo,ale ja cwiczylam bardzo uwaznosc,na zasadzie ze jesli bylam z kims nie mysllam nadal o lekach czy objawach... myslalam ok niech bedzie ( mysli czasami byly spontaniczne.. i nagle dostawaalm mysli nie wiaodmo skad ,ze moze mam schizofrenie ale przepuszczalam to myslalam , ok jak mam to mam trudno i to mijalo :) Mowimy o tym samym,a zajmowanie mysli czy czasu jest swietnym zabiegiem,w momencie kiedy skupiasz sie na rozmowie i zyciu w tu i teraz a nie nadal walkowaniu tego wszystiego a tego uczysz sie z czasem :)
Widzisz, ja np najbardziej przerąbane miałem z tym, że non stop myślałem o nerwicy... Calusienki czas... I caly czas sie balem, że nigdy o tym nie przestanę myśleć. Mówiłem sobie, że to nienormalne tak myśleć, że jestem mega zaburzony... no normalnie od otwarcia do zamknięcia powiek w kółko nerwica..te myśli same przychodziły. i co? dzis nie jestem "chory", ale wciąż w kólko myślę o nerwicy, z jedną mała różnicą - nie odczuwam lęku i nie mysle o sobie jak o wariacie... Zrobiłem to JA. Nie mój umysł. On wciąż działa tak jak działał... Wciąż mam makabryczne mysli (każdy je ma), ale nie niosą lęku, czasem jeszcze zareaguje "po staremu", i właśnie to "po staremu" to jest nerwica .Ale nie robi to mój mózg tylko ja. Więc wybaczcie, ale jeśli ktos piszę, ze to umysł choruje w nerwicy, to protestuję...

Trzymajcie się super
Do następnego!
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

3 maja 2017, o 23:07

Desperado pisze:
3 maja 2017, o 22:37
eiviss1204 pisze:
3 maja 2017, o 22:19
Desperado pisze:
3 maja 2017, o 22:12


ok... ja nie robiłem zbyt wiele, bo i tak nie mogłem z braku chęci i energii, więc cierpiałem i obserwowałem swoje cierpienie. nie potrafiłem od tego uciec.. Niby jak? Od myśli szybszej niż prędkość światła? Nie ma szans. Czy robiłem cos czy nie - cierpiałem i tak. Cały czas "walczyłem", uciekałem, próbowałem kolejnych technik, medytacji, hipnozy, relaksacji,rzekomej akceptacji, metod buddów, wdrażałem non duality conception, modliłem się, afirmowałem. Aż któregoś pięknego dnia leżałem sobie zabity niemal na łóżku, wciąż szamocąc się w swojej głowie i obmyślając kolejny plan na nerwicę, tylko, że coś we mnię pękło i już nie miałem sił się opierać... Puściłem wszystko... Myśli, emocje, wrażenia cielesne.... I czułem,że umieram... I to było piękne! Od 4 lat walczyłem z czyms, o cos, o siebie, o kolejny dzień, o lepsze samopoczucie i w końcu przestałęm to robić... juz nie musiałem... Byłem szczęśliwy.. kamień z serca... i wciąż żyję, mimo ze umierałem z milion razy... i jest bardzo dobrze
O to wlasnie chodzi :) Ja proponwalam jednynie dziwczynie jak zajac mysli :) mi akceptacja pomogla bardzo,poodanie sie - to wlasciwie to samo :) A bawie sie z tym kilka miesiecy : ) Ale musze powiedziec,ze wyjscie do ludzi do swiata do spraw realnych bardzo mi pomagalo,ale ja cwiczylam bardzo uwaznosc,na zasadzie ze jesli bylam z kims nie mysllam nadal o lekach czy objawach... myslalam ok niech bedzie ( mysli czasami byly spontaniczne.. i nagle dostawaalm mysli nie wiaodmo skad ,ze moze mam schizofrenie ale przepuszczalam to myslalam , ok jak mam to mam trudno i to mijalo :) Mowimy o tym samym,a zajmowanie mysli czy czasu jest swietnym zabiegiem,w momencie kiedy skupiasz sie na rozmowie i zyciu w tu i teraz a nie nadal walkowaniu tego wszystiego a tego uczysz sie z czasem :)



Widzisz, ja np najbardziej przerąbane miałem z tym, że non stop myślałem o nerwicy... Calusienki czas... I caly czas sie balem, że nigdy o tym nie przestanę myśleć. Mówiłem sobie, że to nienormalne tak myśleć, że jestem mega zaburzony... no normalnie od otwarcia do zamknięcia powiek w kółko nerwica..te myśli same przychodziły. i co? dzis nie jestem "chory", ale wciąż w kólko myślę o nerwicy, z jedną mała różnicą - nie odczuwam lęku i nie mysle o sobie jak o wariacie... Zrobiłem to JA. Nie mój umysł. On wciąż działa tak jak działał... Wciąż mam makabryczne mysli (każdy je ma), ale nie niosą lęku, czasem jeszcze zareaguje "po staremu", i właśnie to "po staremu" to jest nerwica .Ale nie robi to mój mózg tylko ja. Więc wybaczcie, ale jeśli ktos piszę, ze to umysł choruje w nerwicy, to protestuję...

Trzymajcie się super

Do następnego!

Dlatego tak wazne jest umiejetnosc skupiana na tym co sie robi i umiejetnosc przekierowywania mysli nie nadawania im wartosci :)
Powodzenia Ci zycze :*
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

4 maja 2017, o 06:02

Wiem ze moze wyda sie wam to pytanie głupie ale ja tez nie za bardzo wiem jak radzis sobie z tym ze mi sie moj stan pogarsza. Jedna sprawa ze sie dlugo zle czuje ale druga ze to zle narasta z tygodnia na tydzień. Ja moge powiedziec ze miesiac temu bylo o niebo lepiej niz teraz a 2 miesiace temu bylo o niebo lepiej niz miesiac temu :(
Powiecie ze to glupie ale nie umiem pozbuc sie leku przed tym ze to dystymia - przewlekla depresja o lagodnych objawach ktora moze trwac cale życie
Desperado
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 21 marca 2015, o 14:52

4 maja 2017, o 06:15

SCF pisze:
4 maja 2017, o 06:02
Wiem ze moze wyda sie wam to pytanie głupie ale ja tez nie za bardzo wiem jak radzis sobie z tym ze mi sie moj stan pogarsza. Jedna sprawa ze sie dlugo zle czuje ale druga ze to zle narasta z tygodnia na tydzień. Ja moge powiedziec ze miesiac temu bylo o niebo lepiej niz teraz a 2 miesiace temu bylo o niebo lepiej niz miesiac temu :(
Powiecie ze to glupie ale nie umiem pozbuc sie leku przed tym ze to dystymia - przewlekla depresja o lagodnych objawach ktora moze trwac cale życie
Lęk narasta, bo go co dzien nakrecasz. Tak - Ty sam/a! Zacznij myslec: ok, mam to, ale wyobrazaj sobie w glowie jak za nie dlugo z tego wyjdziesz, co bedzie jak to pokonasz, jak bedzie wygladal Twoj dzien. Wizualizuj to dzis caly dzien. I jeszcze to że jutro obudzisz sie z duzo lepszym nastawieniem. Delikatnie zastepuj czarne mysli tymi ladnymi, ale nie szarp sie. Delikatnie
magia83
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 260
Rejestracja: 27 kwietnia 2017, o 15:58

4 maja 2017, o 07:11

mlodanerwica pisze:
30 kwietnia 2017, o 19:41
Awesome pisze:
30 kwietnia 2017, o 19:05
mlodanerwica pisze:
30 kwietnia 2017, o 17:49
Od jakiegoś czasu mam dziwne uczucia w głowie, bóle, uciski, napięcia, a od kilku dni mam coś nowego. Mam wrażenie, że drga mi głowa w środku i jest taka odrętwiała. Tak samo zęby. To jest takie uczucie jakbyście ścisnęli zęby i puścili, to ja to mam cały czas. Poszłam na spacer, to przeszło tylko trochę, było mi jakoś słabo. Dziwnie drgają mi zęby, głowa, czuję jakies pulsowanie. Ciśnienie mam dość niskie 100/70, ale takie od dłuższego czasu mam. Boję się, że to jakiś guz, nie robiłam żadnych badań głowy...

Mi to wygląda na nerwicę. zauważ że w nerwicy nieświadomie napinasz mięśnie karku a tam (w potylicy) jest splot nerwowy, dlatego może to wywoływać dziwne czucia i głowy, ale też np. mrowienie nóg lub odczucie przechodzenia "prądu"

Mięśnie mam napięte, ale ten ból jest taki dziwny. Teraz czuję np. takie wypełnienie w środku, jak opieram o coś głowę to ten ucisk się przemieszcza. Do tego wczoraj mocno wiało, może przewiało mi głowę? Nie mam żadnych stanów zapalnych, robiłam wyniki krwi. Ech nie wiem już...
Hej mam identyczne objawy!!!!! te są dla mnie tak samo jak dla Ciebie najgorsze 😕z reszta sobie poradzilam ale z tym nie mogę,co najgorsze są trudne do opisania. Przechodzenie prądu od karku do potylicy,jakby ściąganie,drżenie mięśni?napiete miesnie karku,jakby szum w glowoe?
<okey>
magia83
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 260
Rejestracja: 27 kwietnia 2017, o 15:58

4 maja 2017, o 07:13

mlodanerwica pisze:
30 kwietnia 2017, o 17:49
Od jakiegoś czasu mam dziwne uczucia w głowie, bóle, uciski, napięcia, a od kilku dni mam coś nowego. Mam wrażenie, że drga mi głowa w środku i jest taka odrętwiała. Tak samo zęby. To jest takie uczucie jakbyście ścisnęli zęby i puścili, to ja to mam cały czas. Poszłam na spacer, to przeszło tylko trochę, było mi jakoś słabo. Dziwnie drgają mi zęby, głowa, czuję jakies pulsowanie. Ciśnienie mam dość niskie 100/70, ale takie od dłuższego czasu mam. Boję się, że to jakiś guz, nie robiłam żadnych badań głowy...
Mam identyczne objawy😕
<okey>
ODPOWIEDZ