Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 83
- Rejestracja: 12 września 2014, o 19:48
Dzięki Mimi, nie ważne co nam pomaa,ważne,że pomaga jeżeli w Toim wypadku są to książki to świetnie,ja dużo myślę o tym dlaczego mmnie to spotkało i w sumie wciąż mam gdzieś w głowie,że jeżeli z tego wyjdę to już nic niebędzie mnie w stanie złamać,a wiem że z tego wyjdę,jestem na najlepszej drodze,wczoarj był dramat a dzisiaj już lepiej,miałaś racje Mimi,pozdrawiam
-- 15 września 2014, o 16:49 --
a właśnie objawy
ja często mam tak,że długo długo nic mi nie jest oprócz natrętnych myśli i lekkich zawrotów
ostatnio jednak moje serce przekoziołkowało mi ikanaście razy pod rząd, aż mnie zatykało i w sumie zaraz przeszło,trochę powaliło mi serducho i tyle,ale ja to oczywiście rozdmuchałam w mojej glowie do niebotycznych rozmiarów nagłej śmierci sercowej i dawaj już na całego jazda,już nigdzie nie poszłam,już leżałam,już czekałam na śmierć oczywiście podpierając się niezawodnym dohtórem google ;pyk
ja wymiękam po takich sytuacjach i długo do siebie dochodzę
osatni siedziałam ze znajomymi mauśkami przysłuchiwałam się jak opowiadały sobie o serocwych dolegliwościach, na luzie totalnym,bez spinki jakiejkolwiek, jedna mówiła,że jej ostatnio tak serce stawło i fikolki robiło,że myślała że się przekręci i śmiała się opowiadając o tym,wszystko na luzie,byłam w szoku,jej się to zrobiło w sklepie i ona po chwili dokończyła zakupy i nic
bardzo byłam zdziwna,bo ja bym z tego sklepu spieprzała w podskokach,dało mi to sporo do myślenia ludzie miewają różne objawy,dolegliwości ale nie przejmują się tym,żyją,nie mają czasu nie pierdoły i o to tak naprawdę chyba chodzi
-- 15 września 2014, o 16:49 --
a właśnie objawy
ja często mam tak,że długo długo nic mi nie jest oprócz natrętnych myśli i lekkich zawrotów
ostatnio jednak moje serce przekoziołkowało mi ikanaście razy pod rząd, aż mnie zatykało i w sumie zaraz przeszło,trochę powaliło mi serducho i tyle,ale ja to oczywiście rozdmuchałam w mojej glowie do niebotycznych rozmiarów nagłej śmierci sercowej i dawaj już na całego jazda,już nigdzie nie poszłam,już leżałam,już czekałam na śmierć oczywiście podpierając się niezawodnym dohtórem google ;pyk
ja wymiękam po takich sytuacjach i długo do siebie dochodzę
osatni siedziałam ze znajomymi mauśkami przysłuchiwałam się jak opowiadały sobie o serocwych dolegliwościach, na luzie totalnym,bez spinki jakiejkolwiek, jedna mówiła,że jej ostatnio tak serce stawło i fikolki robiło,że myślała że się przekręci i śmiała się opowiadając o tym,wszystko na luzie,byłam w szoku,jej się to zrobiło w sklepie i ona po chwili dokończyła zakupy i nic
bardzo byłam zdziwna,bo ja bym z tego sklepu spieprzała w podskokach,dało mi to sporo do myślenia ludzie miewają różne objawy,dolegliwości ale nie przejmują się tym,żyją,nie mają czasu nie pierdoły i o to tak naprawdę chyba chodzi
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 11
- Rejestracja: 4 sierpnia 2014, o 11:35
Pomarancza doskonale cię rozumiem mnie ten krzyk wewnetrzny to aż rozsadza od środka najgorsze ze nie mogę pozbyc sie tej myśli ze to nie nerwica ( niby wszystko mi pasuje do niej ale wystarczy tylko ukucie w glowie i odrazu spięcie w karku drętwienie skroni i wrażenie jakby mnie ktoś dusił a potem cisnienie w glowie tak straszne ze mam wrażenie ze mi krew z nosa pojdzie odlatuje prawie mdleje nie mogę uwierzyć ze to nerwica daje takie objawy boje sie ze od tego napiecia w glowie w końcu cos mi naprawdę pęknie a jak sie patrze na swojego synka to tak bardzo nie chce umierać ze nawet tego opisac nie potrafie czy to naprawdę jest nerwica ma ktoś podobnie moze ktoś ma jakieś sposoby na to cisnienie w glowie????
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 11
- Rejestracja: 4 sierpnia 2014, o 11:35
Dziekuje za odpowiedz ale jak tu sie nie bać skoro cisnienie w dynce przeokrutne (( 2x tomograf 1x rezonans nic nie wykazało ale jak teraz mi cos pęknie jak to sobie wytlumaczyc skoro nogi jak z waty i helikopter straszny (
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 83
- Rejestracja: 12 września 2014, o 19:48
Paolka 29 a wtedy kiedy ci się to dzieje coś Ci się kiedys stało? ?Zemdlałaś kiedy po napadzie takiego ciśnienia w głowie? Nie, prawda?to sobie powiedz, znam to, wiem co się dzieje, to minie, poczekam i przejdzie, sił dużo ci życzę, ja właśnie miałam taki ucisk dziwny niedawno, myślałam że mi łeb rozerwie, ale przeszło, nie umrzesz! Jesteś przebadana, jesteś zdrowa!
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 11
- Rejestracja: 4 sierpnia 2014, o 11:35
Puścilo troszke:) dziekuje za slowa otuchy chyba dopiero teraz do mnie pomalu docierają ) bralam mirtagen ale go odstawiłam mialam po nim takie realne sny i leki o schizie ze pól dnia po nich dochodzilam do siebie teraz nie biore nic i o schizie nie myślę tylko powrocily te objawy z ciśnieniem w glowie i lek przed śmiercią i tak i tak przerąbane ( najśmieszniejsze jest to ze meczy mnie to od roku i zadna z moich makabrycznych myśli sie nie sprawdzila ale za każdym razem to samo ze moze teraz wlasnie stanie sie to najgorsze ((
- piotrek
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: 19 września 2013, o 19:32
Ciekawi mnie czy ktoś z Was ma też takie objawy jak ja podczas jazdy samochodem.... Mimo że nie mam lęku przed prowadzeniem auta w granicach miasta (przed dłuższą podróżą jest rozmyślanie, analizowanie, czarne scenariusze) to gdy już wsiądę do auta zaczyna się koszmar.
Praktycznie cały czas podczas prowadzenia się kręcę ponieważ tak mi dokuczają objawy somatyczne- bóle kręgosłupa, barków, ścisk żołądka, ścisk gardła, puls zawsze ok. 90-100 do tego wszystkiego bardzo mi przeszkadza pas bezpieczeństwa który bardzo często przesuwam żeby sprawdzić czy to jego nacisk na klatkę czy rzeczywisty ból w mostku.
Jak jeżdżę z żoną (ja prowadzę) to objawy są ale trochę mniejsze i bardziej znośne.
Tak jak wspomniałem na początku nie mam lęku przed prowadzeniem auta, nawet przed jazdą taką codzienną nie myślę o tym że mogę się źle czuć tylko wsiadam i jadę. Jedyna rzecz jaka mi przychodzi do głowy dlaczego może się tak dziać to to że pierwszy i drugi DUUUUŻY atak paniki miałem podczas jazdy autem.
Praktycznie cały czas podczas prowadzenia się kręcę ponieważ tak mi dokuczają objawy somatyczne- bóle kręgosłupa, barków, ścisk żołądka, ścisk gardła, puls zawsze ok. 90-100 do tego wszystkiego bardzo mi przeszkadza pas bezpieczeństwa który bardzo często przesuwam żeby sprawdzić czy to jego nacisk na klatkę czy rzeczywisty ból w mostku.
Jak jeżdżę z żoną (ja prowadzę) to objawy są ale trochę mniejsze i bardziej znośne.
Tak jak wspomniałem na początku nie mam lęku przed prowadzeniem auta, nawet przed jazdą taką codzienną nie myślę o tym że mogę się źle czuć tylko wsiadam i jadę. Jedyna rzecz jaka mi przychodzi do głowy dlaczego może się tak dziać to to że pierwszy i drugi DUUUUŻY atak paniki miałem podczas jazdy autem.
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1255
- Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03
Piotrku od razu widac ze sa to objawy nerwicowe wiec miejsce ich wystepowania nie gra az tak roli ale moze to byc spowodowane jak najbardziej tym ze pierwsze te najczesciej najgorsze (bo pierwsze) atak miales w samochodzi.
Po drugie masz bzika na punkcie serca, tak samo jak ja mialam kiedys wiec moze to byc spowodowane podswiadoma obawa ze cos ci sie stanie podczas jazdy i nie bedzie ratunku.
Po drugie masz bzika na punkcie serca, tak samo jak ja mialam kiedys wiec moze to byc spowodowane podswiadoma obawa ze cos ci sie stanie podczas jazdy i nie bedzie ratunku.
- Kamień
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1458
- Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47
Mierzysz puls podczas jazdy autem?piotrek pisze:puls zawsze ok. 90-100
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1255
- Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03
Nie dziw się Kamieniu
Ja mialam dlugi czas fiksacje na punkcie serca jak i Piotr to mierzylam cisnienie po 40 razy to potem juz po samym biciu serca i wczuciu sie w to potrafilam powiedziec jaki mam puls tak na oko, a do tego mierzylam palcem na szyi i liczylam
Oj byl czlowiek durny no ale lęk robi z czlowieka taka wystraszona zwierzyne
Ja mialam dlugi czas fiksacje na punkcie serca jak i Piotr to mierzylam cisnienie po 40 razy to potem juz po samym biciu serca i wczuciu sie w to potrafilam powiedziec jaki mam puls tak na oko, a do tego mierzylam palcem na szyi i liczylam
Oj byl czlowiek durny no ale lęk robi z czlowieka taka wystraszona zwierzyne
- Kamień
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1458
- Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47
Nie dziwię, tylko pytam Bo jeśli tak, to właśnie to trzeba jakoś odkręcić Sam przykładałem palce do szyi i potrafiłem przystanąć na chodniku i dotykać klatki piersiowej czy bije serce jak bije itp.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 3
- Rejestracja: 21 września 2014, o 20:45
Witam serdecznie wszystkich nerwicowców
może przedstawię listę swoich objawów:
ucisk wokół głowy (uczucie nałożonego kasku)
bóle głowy napięciowe i nie tylko
ból obręczy barkowej, pleców
ból stawów/mięśni
nerwobóle
gula w gardle
drgania mięsni (całe ciało właściwie)
częste zgagi
uczucie przyspieszonego bicia serca/bicia zbyt mocno
czasami drętwienie nóg/rąk/palców
lekka depersonalizacja
zaburzenia wzroku/mroczki/niewyraźne widzenie czasem/widzenie tunelowe
mrowienia
zaczerwienienia skóry na klatce piersiowej/rękach
ciągłe zmęczenie/brak siły/motywacji
czasami lekkie zawroty głowy
uczucie spadania
czasami uczucie 'jakbym nie mógł zaczerpnąć spokojnie powietrza'
trzęsienie się
świądy
i pewnie czegoś jeszcze zapomniałem. badania w przeciągu ostatniego pół roku: 2x ob + morfologia, rezonans magnetyczny głowy, badanie krwi na zapalenie stawów, krwi na pasożyty, stolec na pasożyty, badanie dna oka u okulisty, odbyt przez proktologa, ekg...możliwe że czegoś zapomniałem...aha NO I WSZYSTKO PRAWIDŁOWO. zażywam seronil 2x dziennie 1 tabletka i deprexolet na noc. chodzę na terapię poznawczo-behawioralną. jak dotychczas terapia zarówno psychologiczna jak farmakologiczna nie przynosi prawie żadnych skutków...od początku czerwca odczuwam objawy z nasileniem w lipcu, a i sam nie wiem jak mam sobie pomóc. tylu lekarzy oraz członków rodziny mówi mi że wszystko jest okej - mi dalej trudno w to uwierzyć. niektóre objawy ustępuja...to pojawiają się kolejne i tak w kółko. staram się nie poddawać, ignorować, jednak są dni w których nie mam siły nawet podnosić się z łóżka. niecałe 2 tyg. temu miałem rezonans głowy, wyszło ok, przez 3 dni czułem się lepiej...i natrętne myśli wróciły. i teraz pytanie, robić jeszcze boreliozę żeby się uspokoić? co jeśli potem wmówię sobie coś innego? właściwie ta borelioza chodzi za mną od kilku miesięcy...może to faktycznie to
ps i tsh miałem robione w tamtym roku i było okej...czy to się może zmienić?
może przedstawię listę swoich objawów:
ucisk wokół głowy (uczucie nałożonego kasku)
bóle głowy napięciowe i nie tylko
ból obręczy barkowej, pleców
ból stawów/mięśni
nerwobóle
gula w gardle
drgania mięsni (całe ciało właściwie)
częste zgagi
uczucie przyspieszonego bicia serca/bicia zbyt mocno
czasami drętwienie nóg/rąk/palców
lekka depersonalizacja
zaburzenia wzroku/mroczki/niewyraźne widzenie czasem/widzenie tunelowe
mrowienia
zaczerwienienia skóry na klatce piersiowej/rękach
ciągłe zmęczenie/brak siły/motywacji
czasami lekkie zawroty głowy
uczucie spadania
czasami uczucie 'jakbym nie mógł zaczerpnąć spokojnie powietrza'
trzęsienie się
świądy
i pewnie czegoś jeszcze zapomniałem. badania w przeciągu ostatniego pół roku: 2x ob + morfologia, rezonans magnetyczny głowy, badanie krwi na zapalenie stawów, krwi na pasożyty, stolec na pasożyty, badanie dna oka u okulisty, odbyt przez proktologa, ekg...możliwe że czegoś zapomniałem...aha NO I WSZYSTKO PRAWIDŁOWO. zażywam seronil 2x dziennie 1 tabletka i deprexolet na noc. chodzę na terapię poznawczo-behawioralną. jak dotychczas terapia zarówno psychologiczna jak farmakologiczna nie przynosi prawie żadnych skutków...od początku czerwca odczuwam objawy z nasileniem w lipcu, a i sam nie wiem jak mam sobie pomóc. tylu lekarzy oraz członków rodziny mówi mi że wszystko jest okej - mi dalej trudno w to uwierzyć. niektóre objawy ustępuja...to pojawiają się kolejne i tak w kółko. staram się nie poddawać, ignorować, jednak są dni w których nie mam siły nawet podnosić się z łóżka. niecałe 2 tyg. temu miałem rezonans głowy, wyszło ok, przez 3 dni czułem się lepiej...i natrętne myśli wróciły. i teraz pytanie, robić jeszcze boreliozę żeby się uspokoić? co jeśli potem wmówię sobie coś innego? właściwie ta borelioza chodzi za mną od kilku miesięcy...może to faktycznie to
ps i tsh miałem robione w tamtym roku i było okej...czy to się może zmienić?
-
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 385
- Rejestracja: 16 sierpnia 2013, o 16:45
Objawy objawami, wszystkie wymienione moga w calosci wystepowac przy zaburzeniu nerwicowym. Ale jak to sie zaczelo? Kiedy, w jakich okolicznosciach?
I poczytaj sobie arty z forum vademecum-leku-nerwic.html
I poczytaj sobie arty z forum vademecum-leku-nerwic.html
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 3
- Rejestracja: 21 września 2014, o 20:45
byłem na festiwalu muzycznym (żadnych używek, może kilka piw w przeciągu kilku dni) i bum...uczucie, że zaraz zemdleję, zawroty głowy, wstręt do jedzenia. poszedłem do punktu medycznego, zmierzyli ciśnienie (niskie, ale nie za bardzo) podali elektrolity...nie poczułem się wcale lepiej, pojechałem w ten sam dzień do lekarza zrobić ekg, wszystko ok, ciśnienie w porządku. na następny dzień tętno 110, "dziwne uczucie" które nie odeszło do tego czasu. aha no i wcześniej przez miesiąc bolały mnie kości..czy tam stawy, czy mięsnie (sam nie wiem) no i oczywiście strach, że to jakiś nowotwór czy coś...zrobiłem badanie krwi wtedy i na stawy. artykuły czytałem w większości jak i nagrania. nie dociera do mnie, że to nerwica ("objawy za silne" - to krzyczy to coś w mojej głowie...). można powiedzieć, że już półtora roku boje się o swoje zdrowie, od kiedy miałem zapalenie migdałów. kiedyś te myśli nie były takie częste (w miarę normalnie się uczyłem/funkcjonowałem) teraz nie ma minuty bez tego koszmaru.