witajcie, z nerwicą i jej pochodnymi walczę od jakiś 2 miesięcy, a cały stan mam jakoś od marca . Od 2 miesięcy zrobiłem już praktycznie wszystko, pokonałem wszelakie lęki, jestem teraz na etapie, że tak powiem myślę dochodzenia do siebie, jednak nadal mam wiele wątpliwości, przedewszystkim jedynym co tak bardzo mnie męczy fizycznie jest ucisk w szyji jednak co dziwniejsze nie występuję on cały czas tylko w niektórych sytuacjach, czasem kiedy SIEDZĘ W autobusach i tramwajach, z naciskiem na siedzę, bo kiedy stoję to tego nie ma ;p ucisk jest tępy i wywołuje u mnie automatyczny lęk, natrętne myśli na temat tego ucisku. I tak właściwie najczęściej tego dotyczą moje myśli w sensie kiedy siadam automatycznie myślę o tym ucisku. Od jakiegoś tygodnia dotarłem do etapu kiedy puszczam już wszystkie myśli, w sensie puszczam są sobie, są i znikają, wyzbyłem się już tych nawyków lękowych jest dystans i logika, jednak czasem kiedy nadchodzą te uciski ciężko mi utrzymać się w ryzach i z tego powodu pojawiają się wątpliwości co do tych ucisków, no bo jak skoro wszystko jest w miare ok i czuje, że przez 2 miesiące zrobiłem ogromne postępy, a uciski są

. Więc, teraz czy to napewno sprawa nerwicy, a może coś ze zdrowiem jednak - to jedyna wątpliwość jaka czasem się u mnie pojawia

. to tak w skrócie. Robione miałem badania wszystkie

. Czy ktoś miewał coś podobnego
