Witam
chciałam zapytac o następujący objaw otóż (silną hipochondrię i nerwicę lękową mam od 12 lat), od 2 miesiecy odczuwam pieczenie w jamie ustnej i języka.
Jestem tym przerazona. Pieczenie całkowiecie ustępuje jak coś jem, piję czy zuję gumę - ale ileż monżna??;) I w nocy oaz rano nie ma...nasila się ku wieczorowi az do zasnięcia, wtedy wręcz pali. Na razie mierzyłam tylko cukier, jest OK.
Żadnych zmian w buzi nie mam, oglądał to periodontolog - nic a nic.
Miałam w zyciu setki róznych objaóww, ciągnących się długimi miesiącami, codziennych. W mojej nerwicy nie ma ataków - są niemal stałe a na pewno codzienne objawy. Zmieniają się nawet po roku...Tak więc bardzo często sugerują powazną chorobę. Heh śmieję się, że wolałabym ataki bo jednak to bardziej pasuje do nerwicy. Albo chociaż zmiany co 1-2 dni;)
Ale do rzeczy - nie jestem w stanie znowu się badać. Po prostu nie mogę. ten lęk mnie tak opanował, ze chyba zdechnę na biegunkę przed pojsciem do lekarza...swoje juz wychodziłam w zyciu. Zazdroszcze też nerwicowcom, krótzy ciągle się badają, to wielka odwaga.
swoja historię opisałam szerzej tu:
topic9651.html
Miał ktoś cos podobnego?
(bardzo boję sie zesp. Sjogrena - to efekt mojego uzaleznienia od Googli - czytam natrętnie codziennie godzinami) czasami mam poczcuie suchosci w jamie ustnej (jednak śina jest) a od 2-3 dni pieką mnie lekko oczy. I czasami pobolewaja kolana, nadgarstek, mam parestezje, drętwienia ...Wszystko pasuje:((( Jestem u skraju...