Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Karola88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 13 sierpnia 2016, o 21:03

19 sierpnia 2016, o 21:14

;-) nie klocmy sie, jest trochę nerwowo ale to zrozumiale, w końcu jesteśmy nerwicowcami :-)
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

19 sierpnia 2016, o 21:15

schanis22 pisze:Halina a dlaczego Karola88 miałaby zrezygnować z przyjemności jedzenia słodyczy, picia kawy ?
Dlaczego ma stosować relaksację ? Nie każdy to lubi , a czasami długa relaksacja może wywoływać większe lęki i wystarczy tylko taki krótki odpoczynek .
Nie bardzo podoba mi się ton Twoich postów Halina , to nawet Victor tak nie pisze po pierwsze masz robić to ! Po drugie to ! Po trzecie to ! Bo co bo kto tak mówi , każdy musi znależć własną drogę do wyjścia z zaburzenia i każdy musi być sam dla siebie największym wsparciem .
Prezepraszam za niewlasciwe odebranie mojego tonu , jest mi niezmienie przykro.


Sama doswiadzcylam iz deprsonalizacja mijala tego samego dnia, jesli stosowalam sie do powyzszych punktow. Chcialam tylko pomoc Karoli88. Stosowanie sie do tych punktow przyspieszy wyjscie z DD i DP ui zmniejszy cierpienie Karoli88, zanim znajdzie wlasny sposob i wlasna droge na wyjscie z zaburzenia. Karola88 jest "nowa" a znalezienie wlasnej drogi nie odbywa sie na zadanie ani na pstrykniecie palcem.

Cukry i kofeina oraz nikotyna same z siebie wyoluja przyspieszenie pracy serca, a tym bardziej u nerwicowcow dochodza do tego inne symptomy. Z kolei nie jedzenie regularne posilkow powowduje hyperglycemie, co z kolei objawia sie identycznymi symptomami jak stany lekowe.
Ostatnio zmieniony 19 sierpnia 2016, o 21:16 przez Halina, łącznie zmieniany 1 raz.
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

19 sierpnia 2016, o 21:15

Karola88 pisze:;-) nie klocmy sie, jest trochę nerwowo ale to zrozumiale, w końcu jesteśmy nerwicowcami :-)
Karola88 :friend: tylko spokój nas ratuje :DD
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

19 sierpnia 2016, o 22:12

Halina pisze:
Karola88 pisze:Kochani pomóżcie, bo mam wrażenie,że już popadam w jakas paranoje... zauważyłam ,że cala ta derealizacja otepienie,tak mna zawladnela,że zaczynam tworzyć swój własny świat...gdziekolwiek nie próbuje wyjsc, to wszystko mnie przytlacza,wszystko jest w zwolnionym tempie...mam wrażenie,że moje ciało odplywa i,że zaraz znikne...Tak mam non stop,że zaraz się ta bajka skończy i mnie już nie bedzie...Nie czuje żebym istniala,uciekam przed bliskimi,siedze sama w domu z telefonem... co ja mam robić,czuje,że jest coraz gorzej,że z tego nigdy nie wyjde! To uczucie jakby całkowitej dezorientacji...
Czy ty sluchalas nagran? To po pierwsze!

Po drugie, czy relaksujesz sie poprzez sport, medytacje, joge, relaksacje shultza lub jacobsona, shiatsu, chodzenie pieszo, spacery, oddychanie prawidlowe, o ktorym wspominam w poscie ?

Po trzecie, czy odżywiasz sie prawidlowo? Czy jesz trzy posilki dziennie najlepiej wysokoproteinowe, gdyz stany lekowe, w tym DD zzeraja duzo energii, a bez energii symptomy lekowe poddwajaja swoja sile !!! Tylko nbie mow mi, ze ty nic w siebie nie mozesz wdusic, gdyz wychodzenie z zaburzenia oznacza bycie wymagajacym wobec siebie samego/samej !

Po czwarte czy zrezygnowalas z uzywek, kofeiny, napojow wysokoslodzonych oraz ciast i slodyczy, w ktorych tony cukrow prostych powoduja same z siebie stany lekowe?

Przestan sie zalic, dasz rade, kazdy z nas daje i dal i bedzie dawac !

ZACZNIJ DZIALAC :grr:

Zacznij dowiadywac sie, jak sobie pomoc, jakich uzywac technik, aby ulzyc sobie?

-- 19 sierpnia 2016, o 20:54 --
Halina pisze:
Karola88 pisze:Kochani pomóżcie, bo mam wrażenie,że już popadam w jakas paranoje... zauważyłam ,że cala ta derealizacja otepienie,tak mna zawladnela,że zaczynam tworzyć swój własny świat...gdziekolwiek nie próbuje wyjsc, to wszystko mnie przytlacza,wszystko jest w zwolnionym tempie...mam wrażenie,że moje ciało odplywa i,że zaraz znikne...Tak mam non stop,że zaraz się ta bajka skończy i mnie już nie bedzie...Nie czuje żebym istniala,uciekam przed bliskimi,siedze sama w domu z telefonem... co ja mam robić,czuje,że jest coraz gorzej,że z tego nigdy nie wyjde! To uczucie jakby całkowitej dezorientacji...
Czy ty sluchalas nagran? To po pierwsze! Depersonalizacja i derealizacja sa czescia nerwicy.

Po drugie, czy relaksujesz sie poprzez sport, medytacje, joge, relaksacje shultza lub jacobsona, shiatsu, chodzenie pieszo, spacery, oddychanie prawidlowe, o ktorym wspominam w poscie ?

Po trzecie, czy odżywiasz sie prawidlowo? Czy jesz trzy posilki dziennie najlepiej wysokoproteinowe, gdyz stany lekowe, w tym DD zzeraja duzo energii, a bez energii symptomy lekowe poddwajaja swoja sile !!! Tylko nbie mow mi, ze ty nic w siebie nie mozesz wdusic, gdyz wychodzenie z zaburzenia oznacza bycie wymagajacym wobec siebie samego/samej !

Po czwarte czy zrezygnowalas z uzywek, kofeiny, napojow wysokoslodzonych oraz ciast i slodyczy, w ktorych tony cukrow prostych powoduja same z siebie stany lekowe?

Przestan sie zalic, dasz rade, kazdy z nas daje i dal i bedzie dawac !

ZACZNIJ DZIALAC :grr:

Zacznij dowiadywac sie, jak sobie pomoc, jakich uzywac technik, aby ulzyc sobie?
Halina, tu sie z Toba nie zgodzę, ze wychodzenie z nerwicy to bycie wymagającym wybór siebie. To przede wszystkim bycie przyjacielem wobec samego siebie. Zbyt silna presja rodzi frustrację i to jest wtedy w opozycji do akceptacji.

Druga sprawa to nie przyspieszysz pewnych rzeczy za kogoś, każdy ma swoja droge i potrzebny czas na odburzanie. Odburzanie właściwie na tym polega, nie tylko na suchych technikach, ale przede wszystkim pracy mentalnej, ktoś wykracza poza technikę. Karola sama do tego dojdzie i lepiej dla niej jak sama dojdzie i w swoim tempie niż szybciej i przy powielaniu suchych technik podanych na tacy. Oczywiście na poczatku troche to wygląda jak powielanie suchych technik, ale z biegiem czasu dochodzą do tego inne, mentalne zmiany. Bylo to juz zreszta powiedziane wiele razy, ze nie odburza sie z kartka w ręce i to jest prawda. A co do cierpienia... Różnie bywa w zyciu i najlepiej pozwolić mu być niż zwalczać jak natrętnego gościa. Tak samo nerwice, najlepiej zaakceptować, a nie z nią walczyc. Relaksacja czy dieta To mogą być dodatki, ale nie odwala głównej roboty, czyli akceptacji.
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

19 sierpnia 2016, o 22:18

Halina, tu sie z Toba nie zgodzę, ze wychodzenie z nerwicy to bycie wymagającym wybór siebie. Mialam na mysli nie pozwolenie sobie na dominacje natrectwwami i innymi
To przede wszystkim bycie przyjacielem wobec samego siebie. Zbyt silna presja rodzi frustrację i to jest wtedy w opozycji do akceptacji.

Druga sprawa to nie przyspieszysz pewnych rzeczy za kogoś, każdy ma swoja droge i potrzebny czas na odburzanie. wiem, rozumiem, zrozumialam;, dzieki postom shaniss i era, ok, zaczynam pracowac nad nadmierna kontrola innych, co mam w sobie buuu od dawna nie barzo wiem jak sie do tego zabrac, ale znajde jakis tam sposob
dzieki za ta uwage, czuje sie dziwnie, troche mio smutno, ale nic, przejdzie i dzieki temu zmienie kolejny bezsensowny nawyk 'niemoge
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

19 sierpnia 2016, o 22:22

Halina, zastanów sie czemu masz taki nawyk kontroli? Moze boisz sie okazywać słabość i Twój wewnętrzny krytyk szaleje? Twoja postawa przypomina mi mnie dawną ;)
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

19 sierpnia 2016, o 22:27

Olalala pisze:Halina, zastanów sie czemu masz taki nawyk kontroli? Moze boisz sie okazywać słabość i Twój wewnętrzny krytyk szaleje? Twoja postawa przypomina mi mnie dawną ;)
kurcze nie, nie boje sie okazywac slabosci, wiesz to chyba bardziej zwiazane z perfekcjonizmem, sama nie wiem
co to znaczy wewnetrzny krytyk szalej? podaj przyklad?

czemu-zawsze-wszystkich-kontroluje-i-ja ... t9333.html
coz dzieki waszym postom, dostalam kopa w dupe i to mocnego, puscily emocje jakies tam
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1858
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

19 sierpnia 2016, o 22:35

Halina pisze:
Olalala pisze:Halina, zastanów sie czemu masz taki nawyk kontroli? Moze boisz sie okazywać słabość i Twój wewnętrzny krytyk szaleje? Twoja postawa przypomina mi mnie dawną ;)
kurcze nie, nie boje sie okazywac slabosci, wiesz to chyba bardziej zwiazane z perfekcjonizmem, sama nie wiem
co to znaczy wewnetrzny krytyk szalej? podaj przyklad?

czemu-zawsze-wszystkich-kontroluje-i-ja ... t9333.html
coz dzieki waszym postom, dostalam kopa w dupe i to mocnego, puscily emocje jakies tam
I dobrze, ze puscily ;) to jest tez czesc Ciebie i nie uciekaj przed nią. Dla mnie perfekcjonizm to sposób na ucieczkę przed jakimkolwiek błędem, slaboscia. I budowanie tak swojej wartości na czymś co nie istnieje.

Poczytaj arty o osobowości, wewnętrznym krytyku, wewnętrznym dziecku, itd.
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

19 sierpnia 2016, o 22:41

Olalala pisze:
Halina pisze:
Olalala pisze:Halina, zastanów sie czemu masz taki nawyk kontroli? Moze boisz sie okazywać słabość i Twój wewnętrzny krytyk szaleje? Twoja postawa przypomina mi mnie dawną ;)
kurcze nie, nie boje sie okazywac slabosci, wiesz to chyba bardziej zwiazane z perfekcjonizmem, sama nie wiem
co to znaczy wewnetrzny krytyk szalej? podaj przyklad?

czemu-zawsze-wszystkich-kontroluje-i-ja ... t9333.html
coz dzieki waszym postom, dostalam kopa w dupe i to mocnego, puscily emocje jakies tam
I dobrze, ze puscily ;) to jest tez czesc Ciebie i nie uciekaj przed nią. Dla mnie perfekcjonizm to sposób na ucieczkę przed jakimkolwiek błędem, slaboscia. I budowanie tak swojej wartości na czymś co nie istnieje.

Poczytaj arty o osobowości, wewnętrznym krytyku, wewnętrznym dziecku, itd.
oki
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Begonia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 25 lipca 2016, o 21:01

20 sierpnia 2016, o 23:07

Wtrącę swoje 3 grosze ;) też tak miałam Halina jak Ty i przyznam, że nie wiem jak się tego pozbyłam ;) Nie wiem czy tu chodziło o perfekcjonizm. Dużo czasu spędziłam nad zastanawianiem się, dlaczego chcę by inni robili w sposób, który uważam za najlepszy. Dlaczego chcę by inni w sumie żyli jak ja? Dlaczego tak bardzo irytowało mnie, jak ktoś popełniał błędy czy robił coś, jakby niezgodnego z moimi przekonaniami?
Może zacznę od drugiej strony, czyli, jak zaczęłam postrzegać innych ludzi, że w końcu nie tracili w moich oczach, mimo, że zachowywali się "nie tak jak uważam za jedynie słuszny sposób". Po pierwsze DAŁAM IM PRAWO (w swojej głowie dałam, bo oni mieli je zawsze) do tego, że mają poglądy odmienne od moich (oczywiście nie akceptuję przemocy, nienawiści, naruszania granic itd. gdzieś to prawo również ma granicę, ale to jest raczej oczywiste). Zrozumiałam, że ktoś robi coś inaczej niż ja, bo uważa, ŻE TAK BĘDZIE DLA NIEGO NAJLEPIEJ. Każdy z nas ma inne doświadczenie i każdy kieruje się w życiu właśnie nim. To, że ja np. ubezpieczam dom, samochód, zdrowie to np. jest wynikiem tego, że wujkowi spłonął dom i samochód jednej nocy i nic nie dostał od pzu ;) i po tym doświadczeniu ja nie chcę mieć takiej samej sytuacji, a np. Ty możesz uważać to za bezsens, za jakieś irracjonalne lęki ;) bo przecież to mało prawdopodobne, że mi się przytrafi tak samo jak wujkowi i Ty wolisz te 200zł miesięcznie wydać na wycieczkę niż wyrzucać kasę w błoto jak ja. To jest przykład, ale przy każdym ruchu, każda osoba robi to, co uważa za najlepsze dla siebie w danej sytuacji i podejmuje decyzje przez pryzmat własnych doświadczeń. Także to, że my uważamy, ze robi głupio, źle, inaczej, to my tak uważamy, ale dana osoba ma odmienne zdanie i my musimy to zaakceptować! Nie możemy narzucać jej własnego zdania! Jeżeli się zgodzi, to możemy przedstawić jej NASZ PUNKT widzenia, ale jak to odrzuci, to MA DO TEGO PRAWO. Zrozumiałam to dzięki nerwicy. Teraz już nie śmiałabym się ze znajomej, że zawsze łaziła za mną, bo sama nie umiała gadać z ludźmi, poznać nikogo (taaaak, kiedyś się z takich ludzi nabijałam), bo już zrozumiałam, że taka osoba może mieć fobię społeczną, lęki, być nieśmiała z powodu swojej niskiej samooceny. Tak samo ktoś nie przeczytał materiałów, bo np. nie może się na nich skupić, litery mu latają, nic nie rozumie, a w tej chwili potrzebuje jedynie odpowiedzi na konkretne pytanie, by jakoś przetrwać do momentu, w którym się trochę uspokoi. To się nazywa empatia. Zanim ocenimy, wyzwiemy, czy krzywo się spojrzymy pomyślmy chwilę, dlaczego ktoś zachowuje się w ten sposób, a nie inny. Oczywiście ktoś może czegoś nie rozumieć, robić coś źle, tak dobitnie, bo po prostu może być mniej (czasem dużo mniej) inteligenty.
A teraz pytanie, dlaczego też byłam taką osobą? Po pierwsze, mój ojciec jest identyczny i pewne zachowania kopiowałam. Ale przede wszystkim, wydaje mi się, że marzyłam o idealnym świecie (dla mnie idealnym), same moje klony, wszyscy mają moje pogląd Peace&Love, wszystkie matki karmią piersią, wszyscy jeżdżą rowerami, dbają o przyrodę, wszyscy używają mydła, w sklepach tylko zdrowe jedzenie, każdy jest miły, uśmiechnięty, nie ma kapitalizmu, broni, granic itd itp BO WTEDY NIE MUSIAŁABYM SIĘ STRESOWAĆ, BRONIĆ SWOICH GRANIC (jakby wszyscy mieli moje poglądy, to nikt by mnie za nie nie atakował, co dzieje się nagminnie :) ), nie musiałabym martwić się o ziemię, zwierzęta itd itp czyli tak naprawdę nie miałoby miejsca to, co teraz napawa mnie lękiem. Chciałam świat widzieć takim, by był on dla mnie przyjazny, a jak ktoś "do niego nie dążył" to mnie to denerwowało i niczym jakiś dyktator chciałam tego człowieka ustawiać pod siebie.
Czasami denerwowało mnie jak ktoś w pracy nieumyślnie popełniał błędy w wyniku czego nie mieliśmy szansy na premię. Robiłam się czerwona i dosłownie kipiała ze mnie złość! (znajoma zwróciła mi uwagę na to) Więc moje "dyktaturowanie" włączało się również, gdy ktoś robił coś na moją niekorzyść (choćby nieumyślnie).
W moich myślach szłam bardzo daleko, myślałam, o tym, ze matki źle traktują dzieci, przez to wyrosną różni ludzie, niekoniecznie przyjaźni dla innych, przez co będą wojny, nienawiść, lub nie będą dbać o planetę, zginą niewinne zwierzęta itd. Także też włączało się, takie chore myślenie co na co wpływa, jakie to niesie skutki dla mnie, moich bliskich oraz dla spraw i ludzi na których mi zależy (np. dla planety, zwierząt, starszych ludzi, ludzi ze środowisk LGBT). --> tu przyznam, ze jeszcze mam problem, już nie chcę zmieniać ludzi, nie rzucam się w wir działań by pomóc wyżej wymienionym, ale dalej bardzo boli mnie nienawiść, brak miłości, empatii i muszę postawić sobie granicę tego smutku, bo mnie to zabija, zrozumieć, ze nie mogę zmienić całego świata.
I jeszcze jedno. Niska samoocena. Osoby takie często mają skłonności w drugą stronę. Gdy znajdą kogoś "słabszego" (albo tak im się wydaje), kogoś, kto okaże im zainteresowanie, pochwali ich za ich wiedzę, działanie itd, to wtedy my (bo o mnie też mowa), mamy skłonność do właśnie narzucania im swej woli, bo tak nam nagle ego urosło, że chcemy się chyba dowartościować, nachapać tą wyższością, zgnoić kogoś, bo nas gnębiono...
To oczywiście są tylko moje spostrzeżenia, które wynoszę po miesiącach pracy nad sobą, one wydają mi się prawidłowe, a najważniejsze jest to, że nie mam już potrzeby ciągłego pouczania innych (choć czasem robiłam to tylko w myślach!) i w końcu daję ludziom prawo do bycia różnym ode mnie... (poza wymienionymi oczywistymi wyjątkami). Uczę się tego, ale widzę poprawę i to ogromną.
I tu taki absurd :) Chciałam by ludzi byli jak ja, nie zabierali mi prawa do moich poglądów, by szanowali moje granice, byli w stosunku do mnie (i innych) empatyczni, a sama tego nie robiłam :) "Chcesz zmieniać świat, zacznij od siebie" albo "bądź zmianą, którą chcesz widzieć w innych" pasuje doskonale.
Sorki za bardzo długi post, mam nadzieję, ze składnie napisałam (myśli szybsze niż palce ;) ) i że choć jedna osoba coś wyciągnie z tego :)
- Nic ci nie jest! [...] Dwa miesiące temu myślałeś, że masz czerniaka złośliwego!
- Nagle pojawiła mi się czarna plama na plecach!
- Ona była na twojej koszuli!
- Nie wiedziałem! Ludzie pokazywali na moje plecy.
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

20 sierpnia 2016, o 23:53

doklanie begonia zgadzam sie z toba w stu procentach, dokladnie
wiesz, to dla mnie nauczka, nie bede gnoic nikogo, tylko dlatego, ze chce sie dowartosciowac. Nie bede narzucac swojego zdania i denerwowac sie podczas, gdy inni beda miec zupelnie odmienny punkt widzenia. Postaram sie, oczywiscie nie pozwalajac sobie na dmuchanie w "kasze".
Oddystansuje sie od mamy, to znaczy pozwole sobie na odczuwanie emocji na poczatku, do czasu, kiedy moj mozg zmieni swoja droge.
Dalej: przestane kontrolowac mojego faceta, niech sobie robi, co chce, to jego sprawa, przestane narzucac mu moje zdanie, moj punkt widzenia. Nie bede mu mowic, jak zle myje naczynia, jak fatalnie odkurza, i ze w ogole nic nie robi kompletnie w domu. Bo to nieprawda :roll:
Nie bede zwracac uwage tylko na szczegoly, podczas, gdy te "wieksze" rzeczy, wazniejsze pozostawiam na boku, na przyklad: jak zaczynam ogarniac dom to zaczynam od niewaznych, nieistotnych szczegolow, typu, gdzie postawic swieczke, a nie od pozbycia sie tony naczyn w zlewie ...
Dziekuje, dzieki wam naprawde czuje, ze ide do przodu
Wiesz skad wynika u mnie ta postawa rowniez ? Otoz, kilka miesiecy bylam uczestnikiem kanadyjskiego forum. Tam zupelnie nie brano pod uwage moich spostrzezen, gdyz tylko i wylacznie ich techniki byly sluszne. W momencie, gdy probowalam wytlumaczyc, ze kazdy ma swoj sposob na natrectwa, powiedziano mi "albo robisz, co mowie, albo wynocha". W sumie z forum nie korzystam, chyba, ze czytam sobie jak zmienic cechy osobowosci. Generalnie administrator byla bardzo niemila i powiwedzialam jej o tym, po czym stwierdzila, ze nie bedzie po prostu mi odpisywac.
Ale to nie stad wziela sie moja chcec kontroli innych, ich emocji, ich zdania, punktu widzenia, poprzez narzucanie mojego.
Problem tkwi, no wiadomo, gdzie: ojciec mnie ponizal, matka zaburzona lezala w lozeczku, coz wiecej dodawac, chyba nic....
Zreszta tato nie dopuszczal do sibie tego, ze na przyklad ja moglabym nie zrozumiec zadania z matematyki, ktore dla niego bylo oczywiste. Dla niego wszystko bylo oczywiwste, podczas, gdy ja mialam trudnosci. Najbardziej boli to, ze majac 6 lat, czytajac OLA MA KOTA, tato powiedzial, ze jak nie zaczne czytac to wpierdzieli mi pasem na dupe.... :buu:
I takich sytuacj bylo kilka, albo kilkanascie. :grr:
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Begonia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 25 lipca 2016, o 21:01

21 sierpnia 2016, o 01:13

Halina pisze:doklanie begonia zgadzam sie z toba w stu procentach, dokladnie
wiesz, to dla mnie nauczka, nie bede gnoic nikogo, tylko dlatego, ze chce sie dowartosciowac. Nie bede narzucac swojego zdania i denerwowac sie podczas, gdy inni beda miec zupelnie odmienny punkt widzenia. Postaram sie, oczywiscie nie pozwalajac sobie na dmuchanie w "kasze".
Oddystansuje sie od mamy, to znaczy pozwole sobie na odczuwanie emocji na poczatku, do czasu, kiedy moj mozg zmieni swoja droge.
Dalej: przestane kontrolowac mojego faceta, niech sobie robi, co chce, to jego sprawa, przestane narzucac mu moje zdanie, moj punkt widzenia. Nie bede mu mowic, jak zle myje naczynia, jak fatalnie odkurza, i ze w ogole nic nie robi kompletnie w domu. Bo to nieprawda :roll:
Nie bede zwracac uwage tylko na szczegoly, podczas, gdy te "wieksze" rzeczy, wazniejsze pozostawiam na boku, na przyklad: jak zaczynam ogarniac dom to zaczynam od niewaznych, nieistotnych szczegolow, typu, gdzie postawic swieczke, a nie od pozbycia sie tony naczyn w zlewie ...
Dziekuje, dzieki wam naprawde czuje, ze ide do przodu
Wiesz skad wynika u mnie ta postawa rowniez ? Otoz, kilka miesiecy bylam uczestnikiem kanadyjskiego forum. Tam zupelnie nie brano pod uwage moich spostrzezen, gdyz tylko i wylacznie ich techniki byly sluszne. W momencie, gdy probowalam wytlumaczyc, ze kazdy ma swoj sposob na natrectwa, powiedziano mi "albo robisz, co mowie, albo wynocha". W sumie z forum nie korzystam, chyba, ze czytam sobie jak zmienic cechy osobowosci. Generalnie administrator byla bardzo niemila i powiwedzialam jej o tym, po czym stwierdzila, ze nie bedzie po prostu mi odpisywac.
Ale to nie stad wziela sie moja chcec kontroli innych, ich emocji, ich zdania, punktu widzenia, poprzez narzucanie mojego.
Problem tkwi, no wiadomo, gdzie: ojciec mnie ponizal, matka zaburzona lezala w lozeczku, coz wiecej dodawac, chyba nic....
Zreszta tato nie dopuszczal do sibie tego, ze na przyklad ja moglabym nie zrozumiec zadania z matematyki, ktore dla niego bylo oczywiste. Dla niego wszystko bylo oczywiwste, podczas, gdy ja mialam trudnosci. Najbardziej boli to, ze majac 6 lat, czytajac OLA MA KOTA, tato powiedzial, ze jak nie zaczne czytac to wpierdzieli mi pasem na dupe.... :buu:
I takich sytuacj bylo kilka, albo kilkanascie. :grr:
:(( tacy właśnie są rodzice często, właśnie przeczytałam ciekawy post Victora, że warto najpierw wyjść z lęków, a później pracować nad swoją osobą (to tak w skrócie oczywiście :) ) i myślę, że to bardzo dobre spostrzeżenie. Ja rzuciłam się w wir jednego i drugiego i efektem teraz był regres. Także może nie warto myśleć teraz o rodzicach, o tym by zmienić swoje zachowania, ale zająć się tym, by w końcu przestać się tak bardzo bać, by te lęki i straszne myśli zniknęły. Choć u mnie dzięki pracy nad swoją osobowością niektóre lęki zrobiły się mniejsze. Ale choćbym nie wiem jak chciała, to od tego nie przestanę się bać, że w Filharmonii dostanę ataku paniki.
Co do bycia w związku, to tu też nie moze być tak, że nie ma się nic do powiedzenia i teraz się odda lejce drugiej osobie. Jednak związek to dwie osoby, trzeba iść na kompromisy, znaleźć złote środki. I nie dziwię się, że Cię wkurzają źle pozmywane naczynia, bo mnie też :D a poważnie, to,np. jak nie umie inaczej, to niech zajmie się czymś innym, abo zmywa tylko sztućce i szklanki, Ty resztę (bo np. nigdy nie myje talerzy od spodu ;) ). No, ale to praca na później, teraz relaksuj się, czy ćwicz, by Twój mózg odpoczywał i zapominał o strachu.
- Nic ci nie jest! [...] Dwa miesiące temu myślałeś, że masz czerniaka złośliwego!
- Nagle pojawiła mi się czarna plama na plecach!
- Ona była na twojej koszuli!
- Nie wiedziałem! Ludzie pokazywali na moje plecy.
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

21 sierpnia 2016, o 01:32

Begonia , ale Ty masz przestać bać się ataków paniki- niech sobie będą nawet w Filharmonii i tak nic Ci nie zrobią .
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Awatar użytkownika
elala73
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 439
Rejestracja: 5 listopada 2014, o 09:44

21 sierpnia 2016, o 07:12

Begonia, ciekawe studium osobowości , jeśli tak to można nazwać .
Awatar użytkownika
Joannaw27
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 926
Rejestracja: 20 czerwca 2015, o 00:12

21 sierpnia 2016, o 09:06

schanis22 pisze:Halina a dlaczego Karola88 miałaby zrezygnować z przyjemności jedzenia słodyczy, picia kawy ?
Dlaczego ma stosować relaksację ? Nie każdy to lubi , a czasami długa relaksacja może wywoływać większe lęki i wystarczy tylko taki krótki odpoczynek .
Nie bardzo podoba mi się ton Twoich postów Halina , to nawet Victor tak nie pisze po pierwsze masz robić to ! Po drugie to ! Po trzecie to ! Bo co bo kto tak mówi , każdy musi znależć własną drogę do wyjścia z zaburzenia i każdy musi być sam dla siebie największym wsparciem .




Dokładnie arletka,no sory Halina ale forum to nie wojsko gdzie w podpuktach się pisze co po kolei ma się robić,nie jest to właściwe dla osób które dopiero co przyszły,ja osobiście gdybym przeczytała jako swiezak post Haliny ,nie trafiło by to do mnie ,a raczej spowodowało niechęć do dalszego działania,każdy z nas tutaj ma problemy emocjonalne które należy rozwiązywać bez presji,bo wyjście z nerwicy nie jest od tak na zawolanie.
COCO JUMBO I DO PRZODU
ODPOWIEDZ