Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
fruszka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 17 lipca 2016, o 15:59

20 lipca 2016, o 20:28

Euzebiusz pisze:Normalka- dzień jak codzień w moim przypadku. Czasem mnie zaskakuje nie tyle bzdurność tych myśli, co fakt, że odpoczywający znerwicowany umysł potrafi przywołać rzeczy/odczucia/obrazy tak odległe w czasie, że aż nie do uwierzenia...... rzeczy o których np. w ciągu dnia nigdy byś nie pomyślał.
Ja tam myślę że to nie jest żadna cecha "znerwicowanego" umysłu, a po prostu nasze nerwicowe wyczulenie - w końcu każdy z nas non stop wsłuchuje się w siebie i zauważy każda bzdurę, która mu przyjdzie do głowy :DD Potem jeszcze ewentualnie przyjdzie mu do głowy, że to nie jest normalne i nowy lęk gotowy :DD
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

20 lipca 2016, o 20:39

dokladnie, tylko, ze te mysli kreca sie w kolko, co zrobie, co on robi, sobie w glowie opisuje, co zrobie, jk przyjde do domu, wracam do tego, co robilam w pracy, ze szczegolami, co powiedziala szefowa, a co by bylo gdyby powiedziala inaczej, i wyobrazam sobie, jak odpowiada mi zupelnie inaczej. Ale chyba zatracilam sie i nie rozroziam normalnych mysli od nerwicowych. Co ciekawe, to mam brzeblyski powrotu do historii, ktore nie zostay terapeutycznie zazegnane. Czyli uderzylam niedawno ciezkie dziecinstwo i mam mnostwo mysli, co i jak kiedys bylo, co mowila mama, ak brat sie zachowywal etc. Widze to, jakby to bylo wczoraj. Kiedys spotkaly mnie traumatyczne dwa wydarzenia, ktore przepracowalam w dwuletniej terapii i nie wraca zaden obraz, nic, a nic.
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Awatar użytkownika
fruszka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 17 lipca 2016, o 15:59

20 lipca 2016, o 20:48

Halina pisze:dokladnie, tylko, ze te mysli kreca sie w kolko, co zrobie, co on robi, sobie w glowie opisuje, co zrobie, jk przyjde do domu, wracam do tego, co robilam w pracy, ze szczegolami, co powiedziala szefowa, a co by bylo gdyby powiedziala inaczej, i wyobrazam sobie, jak odpowiada mi zupelnie inaczej. Ale chyba zatracilam sie i nie rozroziam normalnych mysli od nerwicowych. Co ciekawe, to mam brzeblyski powrotu do historii, ktore nie zostay terapeutycznie zazegnane. Czyli uderzylam niedawno ciezkie dziecinstwo i mam mnostwo mysli, co i jak kiedys bylo, co mowila mama, ak brat sie zachowywal etc. Widze to, jakby to bylo wczoraj. Kiedys spotkaly mnie traumatyczne dwa wydarzenia, ktore przepracowalam w dwuletniej terapii i nie wraca zaden obraz, nic, a nic.
Moim zdaniem to brzmi zupełnie normalnie, ja tak mam zawsze, nawet w okresach całkowicie wolnych od nerwicy :) nie tylko wyobrażam sobie co ktoś powie, co ja powiem, co by było gdyby powiedział inaczej, ale te myśli idą jeszcze dalej zupełnie abstrakcyjnymi drogami: np. zastanawiam się co by bylo gdybym tego kogoś spotkała lata temu :D Oczywiście wspomnienia też się pojawiają: starsze lub nowsze, ale robią to regularnie i często są bardzo wyraźne niezależnie od tego, kiedy to się zdarzyło (np. bardzo żywo pamiętam niektóre swoje sny z dzieciństwa) Ja osobiście bardzo lubię te myślowe natłoki (czy to pozytywne czy negatywne) ale to jest efektem tego, że w najgorszym okresie nerwicy ten naturalny tok myślowy zniknął całkowicie, dlatego teraz witam go z radością, nieważne jak bzdurny by był :)
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

20 lipca 2016, o 20:49

ale u mnie pojawia sie ten natlok w okresie nerwicy
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Awatar użytkownika
fruszka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 41
Rejestracja: 17 lipca 2016, o 15:59

20 lipca 2016, o 20:53

Halina pisze:ale u mnie pojawia sie ten natlok w okresie nerwicy
Jesteś pewna, że to nie np. przez to że po prostu ten natłok zauważasz? Bo ja w ogóle zauważyłam jego istnienie dopiero po tym, jak zniknął zupełnie :/
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

20 lipca 2016, o 21:10

hum to sa te powtarzania myslowe, w kolko myslenie o jakims problemie, historii ect, mysle, ze to ruminacje czyli mysli, ktore sie kreca w kolo, poza natretcwami oczywscie, jesli natrectwa ciebie dotycza. W moim przypadku te powtorki myslowe znikaja, jak znikna natrectwa i jestem calkowicie wyluzowana. Wtedy jest "cisza" .......
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Euzebiusz
Zbanowany
Posty: 151
Rejestracja: 10 lipca 2016, o 15:50

20 lipca 2016, o 22:44

fruszka pisze:
Euzebiusz pisze:Normalka- dzień jak codzień w moim przypadku. Czasem mnie zaskakuje nie tyle bzdurność tych myśli, co fakt, że odpoczywający znerwicowany umysł potrafi przywołać rzeczy/odczucia/obrazy tak odległe w czasie, że aż nie do uwierzenia...... rzeczy o których np. w ciągu dnia nigdy byś nie pomyślał.
Ja tam myślę że to nie jest żadna cecha "znerwicowanego" umysłu, a po prostu nasze nerwicowe wyczulenie - w końcu każdy z nas non stop wsłuchuje się w siebie i zauważy każda bzdurę, która mu przyjdzie do głowy :DD Potem jeszcze ewentualnie przyjdzie mu do głowy, że to nie jest normalne i nowy lęk gotowy :DD
Wiem co masz na myśli i masz rację w tej kwestii. "Trawienie" wydarzeń z obecnego dnia gdy idziesz spać jest normalne. U mnie to przetrawianie zdarzeń nie ma jednak wymiaru "co by było gdyby", a jest czymś w rodzaju tęsknoty za poprzednim życiem, które na jakiś czas utraciłem. Przypominam sobie jak postrzegałem ludzi, miejsca, zdarzenia gdy nie rządziła mną analiza objawów i lęk, a jedynie czysta chęć życia.
"These bones may be broken, but the spirit can't die"
Chochlik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 14 czerwca 2016, o 06:42

21 lipca 2016, o 14:47

Kochani zastanawia mnie to czy mając lekkie objawy, bo ja nie mam jakich strasznych boli itp, czy moj stan moze sie pogorszyc o jakies mocniejsze objawy? czy to ze pracuje nad soba, znam metody juz do tego nie doprowadzi? Krótko mówiąc.. . Nie będzie gorzej niz jest?
kamila1998
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 212
Rejestracja: 12 lipca 2016, o 17:38

21 lipca 2016, o 15:52

Chochlik pisze:Kochani zastanawia mnie to czy mając lekkie objawy, bo ja nie mam jakich strasznych boli itp, czy moj stan moze sie pogorszyc o jakies mocniejsze objawy? czy to ze pracuje nad soba, znam metody juz do tego nie doprowadzi? Krótko mówiąc.. . Nie będzie gorzej niz jest?
Nie za bardzo rozumiem,czy mógłbys dokładnie wytlumaczyc? Moze cos poradzimy. :) :friend:
Chochlik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 14 czerwca 2016, o 06:42

21 lipca 2016, o 15:58

Chodzi o to, że już jestem na jakimś etapie odkurzania. Znam mechanizmy, wprowadzam w życie, czuję poprawę, jedyne co mnie zastanawia to czy objawy mogą mi się pojawiac gorsze nizz te co obecnie mam. Ale ro chyba bez sensu co pisze bo prZecież Praca nad soba daje efekty pozytywne a nie negatywne. Ach...
kamila1998
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 212
Rejestracja: 12 lipca 2016, o 17:38

21 lipca 2016, o 16:02

Wiesz co,powiem Ci,że ja tez jestem w trakcie odburzania,tzn dopiero zaczęłam. Staram się nie przejmować myslami,dac la luz że tak powiem.
Np jezeli pojawia mi się mysl`nie kocham go` to przypominam sobie wszystkie artykuły Zordona które przeczytałam i chwilowo jest lepiej.
A pro po gorszych objawów, wydaje mi się,że mogą być. Bo jeżeli z tym walczysz to nerwica czasem może okazać się silniejsza i raczej/na 99% będzie chciała uderzyć w inną sprawę, a więc musisz się przygotowac, ja mam nerwice natręctw myślowych i wiem po sobie że jeżeli jedną tą samą myśl zwalczam i udaje mi się ją pokonać chocby w 3% to wiem i jestem przygotowana na to,że pojawi mi się inna natrętna mysl w tej samej dziedzinie o tym samym podlozu ale będzie dotyczyła czegoś innego.
Awatar użytkownika
BruceWayne
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 360
Rejestracja: 22 lutego 2016, o 13:25

21 lipca 2016, o 16:44

Chochlik niestety nie ma reguły.
Jeśli teraz nastawisz się na to, że skoro już jest lepiej to nic gorszego nie może się wydarzyć w kontekście objawów to jeśli takie przyjdą (a mogą) to uderzy Cię to podwójnie.

Generalnie fajnie, że jesteś na dobrej drodze - ciesz się tym i doceń siebie! Ale z drugiej strony możesz oczekiwać 'najgorszego'. I paradoksalnie takie nastawienie sprawi, że napięcie będzie mniejsze i to gorsze wcale nie przyjdzie (bo może ale nie musi).

To tak jak nie należy sobie nakładać żadnej presji odnośnie terminu wyjścia z zaburzenia. I tutaj też działa ten paradoks - jeśli ktoś się pogodzi z tym, że nerwicę będzie miał całe życie to tym szybciej ona minie ;)

Kamila - bardzo dobrze. I niestety, stany i myśli mogą przychodzić hardcorowe (znam ten temat). Ale zawsze postępujesz tak samo niezależnie od ich treści. Powodzenia!
Chochlik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 14 czerwca 2016, o 06:42

21 lipca 2016, o 17:38

Nie będę się nastawiać BruceWayne co będzie to będzie najwazniejsze ze wiem, jak mam reagowac :) Ataków paniki juz nie mam a bywaly czesto, a potem sie nakrecalam objawami, non stop kontrolowalam co sie ze mna dzieje. Teraz jet duzo lepiej, aczkolwiek objawy kręca sie caly czas wokol siebie ze tak powiem, mam 3 i sie tylko zmieniaja albo są wszytskie na raz :)
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

21 lipca 2016, o 19:11

Chochlik u mnie z nerwica natrectw wygladala sytuacja w taki oto sposob, ocywiscie, zdaje sobie sprawe, ze to nie jest regula kazdy inaczej przechodzi proces odburzenia.

Mysli moga wrocic przy NN przy wiekszym lub mniejszym stresie. Dlatego, ze podnosi sie poziom napiecia ciala. To jest droga do odburzenia calkowitego.Jak parabola. Nie martw sie, ze dana mysl nie wywoluje takiego napiscia silnego jak wczesniej, nie oznacza ze jest ona realna wiec prawdziA. To oznacza ze poszedles do przodu i ogolne leki sie zmniejszyly. Spojrz na moja droge
Najoierw natrety trwaly rok. Ataki paniki, odburzylam sie na jeden Dzien i zero stresu. Zero natretow.
Na drugi dzien od rana wszystko wrocilo na dwa tygodnie z silnym napieciem -strach przed strachem :P
By zaniknac na dwa lub trzy dni.
By wrocic na tydzien.
By zaniknac na tydzien.
By wrocic na tydzien ale zbez atakow paniki, ogolnie leki mniejsze, myslij mniej intensywne i rzadsze.
By zaniknac na dwa tygodnie.
By wroci i taka droga.
Ostatni etap odburzania: to pojawia sie mysl i nie wywoluje w nas stresu. Zatem pytamy sie siebie ´´kurde skoro nie mam napiecia ciala i paniki zadnej to znaczy ze rzeczywiscie moje mysli sa prawdziwe. I wtedy nastepouje (powtarzam: u mnie) testowanie siebie. Przywolywanie myslî w celu weryfikacji czy nadal sie ich boje sie ich czy nie.
No i pojawiaja sie oczywiscie. ;)
Wtedy na krocej, godzine dwie.
I uczylam sie stopowac to sprawdzanie.
Pewnego dnia zorientowalam sie, ze rozmowa w tv na temat ktory mnie dreczyl nie robila na mnie nic a nic a nic i nawet nie zastanawialam sie nad tym.

Im rzadziej bedieemy sie wkrecac tym krotsze beda etapy nawrotow i dluzsze odburzenia.
Jesli na nowo sie wkrecimy caly cykl zacznie sie na nowo. Ale bedziemy odczuwac mniej stresu i symptomow. No chyba ze na twojej drodze napotkasz bardzo stresujace sytuacje ktore podwyzsza poziom napiecia i dodatkowo naloza sie natrety, ktore poprzez napiecie zwiazane z wydarzeniem silnie emocjonalnym, zaczna dominiwac na nowo. Mozna wejsc na sama gore bardzo szybko. Dlatego wazne jest by caly czas sie relaksowac, by nie dopuscic do wejscia symptomow nerwicy na sama gore na nowo, bo cala praca zaczyna si ena nowo. Wazne jest tez, jak napisal mi Viktor, by zrozumiec proces nerwicy natrectw i unikac zachowac fobicznych (mowienie NIE, nie tlumienie emocji, afirmacja siebie, nie popadaie w rytm pracy 12H/12) wtedy podobno szansa na ponowny nawrot jest znikoma.

w Kanadzie wynika czesto podkresla sie, ze osoby z nerwicami maja w wiekszosci "fond d'insecurité", czyli brak poczucia bezpieczenstwa w dziecinstwie (profil fobiczny nerwicowcow).... Tylko jak to zmienic ? :)) Chyba przyszedl czas, by dac samemu sobie poczucie bezpieczenstwa, ale jak? Przemawiajac do siebie ? :fly: Ktos cos o tympoczuciu bezieczenstwa wiedzialby?
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
kamila1998
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 212
Rejestracja: 12 lipca 2016, o 17:38

21 lipca 2016, o 21:31

Czy to możliwe żeby rocd byl tak silny,że siedząc przy chłopaku nie moglam nic poczuc? Ciagle płakałam..Nie mogłam wyobrazic sobie naszej wspólnej przyszłosci..
Miałam ochote sie z nim rozstać,wydaje mi sie obcy a jednak nie chcialam zeby jechal do domu...to juz nie jest chwilowe ale ciągła pustka,ciągła...Nie wiem co jest rzeczywistością a co złudzeniem.. Nic nie mogę poczuć,nic na mnie nie działa...moze sie oszukuje...nie wiem nie mam pojęcia....

Nie mogę sobie juz z tym poradzić,dzisiejszy dzien był okropny...... ;(
ODPOWIEDZ