nervous pisze:hej
piszę bo już zaczynam wymyślać. więc od jakiegoś czasu pogorszyły mi się objawy nerwicy lub DD (sam już nie wiem co to).
generalnie nie potrafię się skupić na rozmowie, jestem taki odrealniony. najgorzej jest w pracy. nie potrafię sobie już radzić, bo nie mogę się skupić na niczym w pracy, ani na rozmowie, mam taki jakby ograniczony słuch plus jakieś dziwne zawroty głowy, nie potrafię się skupić żeby jakieś sensowne zdanie czasem ułożyć i w ogóle jest nie ciekawie. zastanawiam się już co robić, bo nie daję sobię już rady, jest coraz ciężej. dzisiaj jestem w domu, wyszedłem przed chwilą do sklepu po jakieś zakupy, i jak szedłem chodnikiem to miałem wrażenie, że zaraz chyba zemdleję, miękkie nogi itp.
wiem, że to objawy nerwicy najprawdopodobniej, ale moja stresująca praca chyba mi nie pomaga. z drugiej strony boję, się że jak rzucę pracę to bedzie gorzej.. ;/
Na takiej dobrej drodze już bylem, a teraz się czuję jakbym się mega cofnął, już sam nie wiem co robić..
Podobnie mam. Wczoraj caly dzien fajnie, nie myslalem o tym co zawsze mnie dreczy, a dzis od rana wkrecam sobie i juz chodze jak po piwku, moze nie sa to zawroty, ale dziwny stan jakiegos haju ... robilem juz badana serca, mialem stres ze moze mam serce prerosnete, komory, czy moze nie domyka sie zastawka, na echo serca miesien moj wyszedl bez zastrzezen, nawet puls mi se unormowal, zrobilem tarczyce, usg, krew, nic po za skale normy nie wyszlo, myslalem, ze moze mam tarczyce powiekoszona/guza jakiegos, bo czesto czulem spuchnieta szyje, jak by zgrubiala, kark dosc sztywny, na usg wyszlo ze tarczyca wporzadku, nawet wydalem 600zl aby sprawdzic hormony plciowe, nadnerczy i przysadki mozgowej, wyszly wporzadku, teraz za tydzien mam TK glowy, bylem u neurologa, neurolog porobil tam swoje czary mary mloteczkiem itd, mowi ze tutaj jest wporzadku, dal skierowanie na TK glowy, a ja zaczynam sie panicznie obawiac tego ze bedzie cos najgorszego, bo ten stan na haju jest dziwny, roznie mnie atakuje, przewaznie na wieczor odpuszcza (tak mi sie przynajmniej wydaje), ale i o poranku mialem spokoj, a dzis juz od rana czuje sie jak bym sieknal ze Stefanem pod monopolowym ze dwa piwka. Do tego, czestsze zatykanie uszu i przelykanie sliny. Stan oglupienia zwieksza sie gdy o tym rozmyslam, skanuje, albo w wiekszej grupie ludzi, jak bym mial zaraz odjechac... Nie da sie tak zyc, mam to prynajmniej od 1,5 miesiaca, z roznymi nasileniami, boje sie ze to jakas straszna choroba i ze juz nie bedzie tak jak przedtem, gdy bylem szybki, bystry, analizowalem w okol mnie wszystko rozsadnie... Odechciewa sie wszystkiego ... (aha mam fobie spoleczna od 15 roku zycia, ktora nie leczylem bo nie wiedzialem i nie rozumialem tego calego mechanizmu).