Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 51
- Rejestracja: 13 marca 2016, o 15:01
Za bardzo wmawiasz sobie jakąś chorobę. Nie znam się na medycynie ale żadna z chorób niema tylu objawów. Miałem identyczne objawy i w trakcie odburzania zaczęły mijać, choć czasem jeszcze się pojawiają;-). Im więcej o nich myślałem tym bardziej były dokuczliwe. Badania masz ok i nastaw się do tego pozytywnie. To tylko nerwica a ona niema wpływu na zdrowie fizyczne:-)
- Gocha079
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 189
- Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52
Mamy tak, mamy
Jak tak miałam. Bardzo długo. Wrażenie bujania, bycia pijanym, braku poczucia równowagi, ucisk w czole..... Straszna chu.... a. Kochani, to objaw...... nerwicy. Napięcia. Ciągłego. Jak się to nakręci, to lecą wyprężone mięśnie, myśli o chorobach, zawałach, udarach i jeszcze gorsze
I więcej objawów. Ja sobie kiedyś w tym stanie na środku Tesco wyjęłam z torebki nerwosol i łyżeczkę - i wypiłam. Na srodku sklepu!!!! Teraz się z tego śmieję, ale wtedy nie było wesoło.


Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 995
- Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45
O Gocha miło Cię widzieć.Dawno Cię na forum niewidzialna co znaczy ze u Ciebie wszystko ok.Ja tu ciągle jeszcze bywam.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
- ajona
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 134
- Rejestracja: 14 lutego 2016, o 11:30
Dzieje się ze mną coś dziwnego. Jakoś trudno mi to nawet opisać. Od tygodnia nasiliły mi się bardzo lęki. Wcześniej miałam jedynie objawy fizyczne. Chodzę na psychoterapię i od miesiąca słuchałam nagrań i starałam się działać zgodnie z nimi. Dzisiaj chyba nastąpiła jakaś kumulacja. Nie wiem, czy to nerwica, derealizacja, czy już coś nie tak z głową totalnie. Ciągle miałam natrętne myśli o przeszłości, czułam na zmianę smutek i strach. Rzeczywistość była jakby zmieniona. Kilka godzin temu dostałam ataku paniki. Ale czułam go przede wszystkim w ciele. A emocje jakby gdzieś odpłynęły. Przestałam czuć się normalnie. Byłam u psycholog, rozmawiałam z nią. Nie umiałam do końca wyjaśnić jak w zasadzie się czuję. Ale to jest chyba coś w rodzaju takiego odcięcia od myśli i emocji. Nie czuję głodu, nie chce mi się spać. Jestem pobudzona, serce wali, ciało drży, a w głowie jedna wielka dziwność. Nie czuję strachu. Światło jest jakieś takie jaśniejsze niż zwykle, wszystko takie wyraźne. Nigdy jeszcze nie czułam się tak dziwnie. Jak jakaś wariatka. Prawie nie czuję się sobą. Nie wiem co się dzieje. Jutro miałam wracać do pracy, a psycholog mi mówi, żebym poszła do psychiatry po zwolnienie i jednak żebym wzięła leki. Dodała, że mam to potraktować poważnie. Uwaga i koncentracja gdzieś mi odleciały. Nie wiem jaki dzień, która godzina. Nie rozumiem tego. Czytam wpisy i nic do mnie jakoś nie dociera. Nawet nie mogę płakać, a to jeszcze jakoś dawało mi ulgę. Co jest grane? 

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 51
- Rejestracja: 13 marca 2016, o 15:01
Rozumiem ten stan. To samo niedawno miałem. Nerwica się broni i próbuje nastraszyć Cię takim odcięciem od wszystkiego. To taki jej krok desperacji żeby zatrzymać cie w zaburzeniu. To minie tylko się nie poddawaj. Potraktuj to jako stan przejściowy później juz będzie tylko lepiej;-) Nie wiem jak to opisać ale jak zacząłem się odburzać to deralizacja zaczęła się nasilać
Nieważne jak mocno udezasz, ale jak dużo jesteś w stanie znieść i nadal iść do przodu!!! :hercio:
- martusia1979
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 921
- Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28
napisze tyle..hehehehe..sprawilas, ze sie zasmialam, ale to prawda w zaawansowanym stanie zaburzenia nie jest nam wesolo!....jednak wszystko do przetrwaniaGocha079 pisze:Mamy tak, mamyJak tak miałam. Bardzo długo. Wrażenie bujania, bycia pijanym, braku poczucia równowagi, ucisk w czole..... Straszna chu.... a. Kochani, to objaw...... nerwicy. Napięcia. Ciągłego. Jak się to nakręci, to lecą wyprężone mięśnie, myśli o chorobach, zawałach, udarach i jeszcze gorsze
I więcej objawów. Ja sobie kiedyś w tym stanie na środku Tesco wyjęłam z torebki nerwosol i łyżeczkę - i wypiłam. Na srodku sklepu!!!! Teraz się z tego śmieję, ale wtedy nie było wesoło.

strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
- ajona
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 134
- Rejestracja: 14 lutego 2016, o 11:30
Kurcze, dziękuję Ci za wsparcie. Jakoś dzisiaj ciężko do mnie wszystko dociera. Czuję się jakbym się naćpała czegoś. Nie wiem już sama co mam robić. Przestałam widzieć sens w swoim działaniu, straciłam jakieś poczucie nadziei. Nie wiem co mam dalej robić czuję taką dziwność w głowie. Dzisiaj już czułam, że najlepiej byłoby umrzeć, albo zamknąć się w psychiatryku. Mam jakieś stany znużenia, depresji, przeogromnego smutku, lęku i euforii na zmianę. Przez chwilę czułam, że nie jestem w stanie wysiedzieć w miejscu i mogę biec na koniec świata. A potem nagle zmęczenie. Boję się położyć do łóżka i obudzić w środku nocy z odrealnieniem, poczuciem, że wszystko mi się tylko śni. Lęk dzisiaj doprowadził mnie na skraj wszystkiego. Czułam rano, że już nie może być gorzej. A jednak jeszcze mogło. Straciłam jakoś logiczne myślenie chyba.strzelec pisze:Rozumiem ten stan. To samo niedawno miałem. Nerwica się broni i próbuje nastraszyć Cię takim odcięciem od wszystkiego. To taki jej krok desperacji żeby zatrzymać cie w zaburzeniu. To minie tylko się nie poddawaj. Potraktuj to jako stan przejściowy później juz będzie tylko lepiej;-) Nie wiem jak to opisać ale jak zacząłem się odburzać to deralizacja zaczęła się nasilać
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 51
- Rejestracja: 13 marca 2016, o 15:01
Musisz się odpowiednio do tego nastawić. Potraktuj to jako próbę. Ja w tym stanie powtarzałem sobie,, no dalej nerwico dawaj mocniej, pokaz naco cie stać,, i puszczałem całkowicie kontrolę. Powtarzałem jeszcze,, niech się stanie co ma się stać tyle wytrzymałem to i to wytrzymam,,. I po jakimś czasie puściło
Nieważne jak mocno udezasz, ale jak dużo jesteś w stanie znieść i nadal iść do przodu!!! :hercio:
- ajona
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 134
- Rejestracja: 14 lutego 2016, o 11:30
Na logikę to rozumiem, ale kompletnie to do mnie teraz nie dociera
Jakby świadomość była odcięta. Nie mogę skupić myśli na czymś innym, a jak już skupię, to i tak wydaje mi się to jakieś dziwne. Nie rozumiem sama siebie. Czy to jest spowodowane tym, że poziom lęku jest wysoki i przez to nie czuję różnych rzeczy, a informacje, dialogi wewnętrzne, docierają do mnie jakoś przez mgłę. W ogóle przestało to trafiać do moich emocji. Kompletnie straciłam dystans do tego wszystkiego i jestem w samym centrum tego kotła emocji, odrealnienia. Nie wiem co robić.

- kumcia
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 9
- Rejestracja: 16 marca 2016, o 01:43
Rozumiem Cię ajona, jestem teraz dokładnie w takim samym stanie. Jak dla mnie to po prostu piekło na ziemi, inaczej tego nazwać nie mogę. Też uczęszczam od jakiegos czasu na psychoterapię, początkowo widziałam znaczną poprawę swojego stanu psychiki, ale od niedawna zaczął się lekki zjazd w dół. Ale to co czuję teraz mam wrażenie że dopadło mnie nagle i niespodziewanie. To uczucie ciągłego spięcia do granic możliwości, lęku który sprawie że masz wrażenie że zwariujesz, a za chwilę uczucia że tak naprawdę to już chyba nic nie czujesz a życie oglądasz tak jakby zza szyby, nie wiesz który dzień tygodnia jest i zrozumienie co mówi do Ciebie druga osoba jest nielada wyczynem. Bardzo przestraszylam się się tego stanu, nie ukrywam. Pobiegłam od razu z tym do swojej psycholog, a następnie do psychiatry który przepisał mi tzw. ''koło ratunkowe'' w postaci tabletek które miały mnie troche wyciszyć. nIe brałam ich bo się najzwyczajniej po prostu ich bałam.... ale niepotrzebnie. Od tygodnia zaczełam leczenie antydepresantami i dodatkowo zdecydowalam się skorzystac z tego ''koła ratunkowego'', którego tak się bałam. Czuję się nieco lepiej. Wyciszyłam się trochę, odetchnełam i mam siłę na dalszą walkę. Zaczęłam zagłębiać się w temat derealizacji i depersonalizacji. Naprawdę wierzę w to że można z tego wyjść, trzymam kciuki także za Ciebie! 

- ajona
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 134
- Rejestracja: 14 lutego 2016, o 11:30
Dzieki za odpowiedz Kumcia. Dziwnie sie czuje nic nie czujac w glowie,zadnych emocji. Nie umiem w tym stanie zasnac
nie czuje zadnego zmeczenia, ale cialo jest jakby w ciaglym stanie paniki. Tak na rozum. Co zamykam oczy,to od razu sie napina i serce wali. To chyba znaczy, ze sie bardzo boje,ale do swiadomosci nie dociera ta emocja lęku. Tez mialak wrazenie, ze zwariuje. I to byla ostatnia emocja,ktora dzis do mnie dotarla
To dziwne i przykre. I masz racje, to jest pieklo. Czuje sie uwieziona we wlasnym ciele. Tez chyba bede musiala isc po leki bo bez emocji i bez snu chyba nie da sie zyc. A jak u Ciebie bylo ze spaniem? Jakie leki bierzesz?


- myszusia
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 545
- Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10
Ajonka po prostu masz mega kryzys,to tez ma swój plus bo to jest niczym sprawdzian. Im więcej takich kryzysów tym lepiej bo uczymy sie akceptacji i przybliza nas do odburzenia. Wiem,ze się łatwo mówi,ale taka prawda. Nie boj się tego stanu to nie zrobi Ci krzywdy. To sa jedynie straszaki. Nerwica jest cwana broni się,bo chce zostac z nami. Nie narzucaj sobie czasu,bo stwarzasz tylko presje. Niech ten stan trwa.
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
- ajona
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 134
- Rejestracja: 14 lutego 2016, o 11:30
Teraz niestety moge w kolko myslec,ze akceptuje, a i tak tego nie poczuje. Moj mozg chyba nie odbiera emocji, skoro nie moge plakac, nie czuje zmeczenia i glodu. W nocy przez chwile nialam przeswit takiej w miare normalnosci. Zasnelam po tym na jakies dwie godziny. A teraz znowu cialo sie trzesie i serce wali. Kompletnie nie wiem jak mam do tego stanu podejsc. Wien tylko, ze brak snu w niczym tu nie pomoze. Nie moge wplywac myslami na emocje, bo ta droga jakby zostala odcieta.Nie wiem co mam robic ze soba.
- kumcia
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 9
- Rejestracja: 16 marca 2016, o 01:43
atwo powiedziec: sprobuj to zaakceptowac gdy trzeba normalnie funkcjonwac a w tym stanie to po ptostu niemozliwe... Trudno powiedziec jak u mnie ze spaniem bo mam male dziecko. Od 16miesiecy jestem w fazie czuwania, zapadam jedynie na krotkie drzemki bo ciagle musze wstawac do malenstwa. Dlatego postanowilam pomoc sobie lekami ale traktuje je tylko i wylacznie jako etap przejsciowy. Nie zamierzam brac ich do konca zycia, chce pracowac nad soba i uwolnic die od nerwicy. Zaczelam przyjmowac Mozarin 5mg i Afpbam 0,25g doraznie. Sama swiadomosc posiadania lekow ktore mozna przyjac gdy jest naprawde zle dziala juz kojaco.
- ajona
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 134
- Rejestracja: 14 lutego 2016, o 11:30
To dobrze, że coś przynosi Ci ukojenie. Bo ja niestety przestałam odczuwać na poziomie umysłu wszelkie emocje. Jedynie ciało daje mi sygnał, że lęk cały czas trwa. Nie widzę możliwości wyciszenia tego lęku, skoro on i wszystkie inne emocje, zatrzymały się od wczoraj na poziomie ciała
Wydaje mi się, że tylko leki mogą tu pomóc, ale może się mylę. Doświadczeni w DD, poradźcie co robić.
