Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

3 marca 2016, o 22:46

sloneczko92 pisze:Hej :-) pisze do Was jak zwykle sie wyżalić...
Chwile mialam spokoju... i wczoraj sobie tak leze wieczorem i nagle uczucie mnie dopadlo moje slynne... taki strach, lek ze zaraz sie cos stanie, takie psychiczny objaw :-/ przeczucie... ale zaraz minęło... a dzis odrealnienie caly dzien i lek ciagly... bez objawow fizycznych... no moze mieni mi sie w oczach troche i zawroci w glowie...
Ja dlatego tak to przezywam strasznie bo nikt w sumie nie powiedzial mi ze ktos ma cos takiego... a nieraz sobie tak mysle ze tego nie da sie nie przezywac... i mam atakie mysli jakie mam... boje sie tego mysle nieraz co to jest? Czy ja tak mam tylko ? ( wiem ze nerwicowiec by chcial miec takie same objawy zeby sie zgadzaly z innymi... ) ale powiedzcie mi czy jest to normalne ?
Staram się żyć, prowadze dialogi wewnętrzne... staram sie akceptować te objawy... i moze nie jest tak źle...

nie wiem czy cie dobrze zrozumialam...chodzi ci o te uczucie naglego leku, ze cos sie stanie?...jezeli tak to to normalne, tez tak mialam ,ze rozkminialam ,,czy tylko ja tak mam,,...,,moze zle opisalam swoj objaw, moze inni tak nie maja,, ale to normalne to po prostu watpliwosci...nikt tu ci nie opisze dokladnie co przezywa aczkolwiek moze miec to samo co ty tylko inaczej to interpretowac, bedziesz to przezywala bo nie akceptujesz, a jak nie akceptujesz to pojawiaja sie watpliwosci i kolo sie zamyka. Nerwicowiec ma tak , ze szuka kogos z takimi samymi objawami aby sie utwierdzac i uspakajac ale tak sie nie da. I do poki sie nie wyciszysz bedziesz za kazdym razem przezywala kazdy objaw. Akceptacja to trudna rzecz sama jeszcze sie z nia wzmagam ale duzo juz mi sie udalo osiagna ,wazn jest silnaa wola i samozaparcie.
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
Awatar użytkownika
elala73
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 439
Rejestracja: 5 listopada 2014, o 09:44

4 marca 2016, o 04:08

sloneczko92 pisze:Hej :-) pisze do Was jak zwykle sie wyżalić...
Chwile mialam spokoju... i wczoraj sobie tak leze wieczorem i nagle uczucie mnie dopadlo moje slynne... taki strach, lek ze zaraz sie cos stanie, takie psychiczny objaw :-/ przeczucie... ale zaraz minęło... a dzis odrealnienie caly dzien i lek ciagly... bez objawow fizycznych... no moze mieni mi sie w oczach troche i zawroci w glowie...
Ja dlatego tak to przezywam strasznie bo nikt w sumie nie powiedzial mi ze ktos ma cos takiego... a nieraz sobie tak mysle ze tego nie da sie nie przezywac... i mam atakie mysli jakie mam... boje sie tego mysle nieraz co to jest? Czy ja tak mam tylko ? ( wiem ze nerwicowiec by chcial miec takie same objawy zeby sie zgadzaly z innymi... ) ale powiedzcie mi czy jest to normalne ?
Staram się żyć, prowadze dialogi wewnętrzne... staram sie akceptować te objawy... i moze nie jest tak źle...
oj miało się takie stany ,że na baczność w jednej sekundzie stawałam i na pogotowie jechałam.
sloneczko92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 540
Rejestracja: 6 maja 2015, o 12:16

4 marca 2016, o 07:41

Hmm chodzi mi k cos takiego ze ostatnio leze i nagle taki obja psychixzny jakbym czula ze bede umierac bez objawow fizycznych...
Albo mialam kiedsy jak lracowalam keszcze too ale trwalo cale dnie przez kilka tam dni... to jest straszne :-(
No wlasniee wiem bo sluchalam nagran i o tym tez pomyslalam zd nerwicowiec szuka takich samhch objawow... tylko jq sie tych objawow boje poprostu :-/
Awatar użytkownika
Kasia1977
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 31 stycznia 2016, o 09:31

4 marca 2016, o 08:01

Po prostu brakuje u Ciebie akceptacji tak jak napisała Ci Martusia, a to według mnie najtrudniejsze zadanie. Ja tez mam z tym problem i chociaż generalnie czuję się bardzo dobrze to jednak wiem, że z akceptacją mam największy problem. Dużo prób , dużo samozaparcia i przede wszystkim chęci i braku zwątpienia i to jest najtrudniejsze, ale wykonalne. Uczę się tego cały czas. Moim zdaniem to pierwszy krok do całkowitego odburzenia. Miłego dnia ;)
Bo jak nie my to kto ????????
Awatar użytkownika
ajona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 134
Rejestracja: 14 lutego 2016, o 11:30

4 marca 2016, o 08:53

Olalala pisze:ajona, Ty tez miałaś zawsze pesymistyczne nastawienie do życia? A wiesz, że ja też? Zawsze wolałam widzieć tą gorszą stronę i jakby przygotować się na najgorsze. Tylko chyba to był błąd, bo dużo lepszy jest realizm.
Masz rację, realizm to chyba najlepsza postawa. U mnie chyba wszystko zaczęło się od pewnego razu w podstawówce, kiedy dostałam jakąś złą ocenę. Byłam mocno zdziwiona i zawiedziona, bo dużo się uczyłam i byłam pewna dobrej oceny. Rozczarowanie i inne przykre emocje, które się wtedy pojawiły, chyba były na tyle nieprzyjemne, że od tamtego czasu wolałam się nastawiać na najgorsze, zamiast myśleć optymistycznie, czy realistycznie. Największą głupotą było to, że ubzdurałam sobie w głowie taką zależność: kiedy myślisz, że coś Ci się powiedzie - to się nie powiedzie, a kiedy myślisz, że coś się nie powiedzie - wtedy na pewno się uda. Zaczęło się sprawdzać, więc jako dziecko uznałam, że to jest niepodważalna reguła :D do dzisiaj chyba w to wierzę, ale może już jakość bardziej podświadomie. Bo logika jednak podpowiada co innego. Ale mam takie obawy, że jak się np. za bardzo z czegoś cieszę, to że zaraz to stracę. Wiele jest pewnie takich blokujących przekonań, które jako dzieci w sumie, uznaliśmy za prawdę. I tak sobie idziemy z tymi babolami przez życie :D ale dobrze przynajmniej, że mamy nerwicę. Bo ona paradoksalnie otwiera nam oczy na nas samych i dzięki niej możemy zmienić te pesymistyczne schematy myślenia i iść do przodu z głową do góry :)
sloneczko92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 540
Rejestracja: 6 maja 2015, o 12:16

4 marca 2016, o 09:29

Kasia1977 pisze:Po prostu brakuje u Ciebie akceptacji tak jak napisała Ci Martusia, a to według mnie najtrudniejsze zadanie. Ja tez mam z tym problem i chociaż generalnie czuję się bardzo dobrze to jednak wiem, że z akceptacją mam największy problem. Dużo prób , dużo samozaparcia i przede wszystkim chęci i braku zwątpienia i to jest najtrudniejsze, ale wykonalne. Uczę się tego cały czas. Moim zdaniem to pierwszy krok do całkowitego odburzenia. Miłego dnia ;)
No tak...
Tak to juz mamy... ale mam nadzieje ze kazdemu w koncu sie uda :)
pimpek82
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 63
Rejestracja: 17 grudnia 2013, o 10:57

4 marca 2016, o 11:14

BŁAGAM,
napiszcie,czy to normalne i też macie uczucie ciężkich,bezwładnych nóg?uczucie,że nie nie są w stanie unieść ciała?I coś takiego,że są "wrażliwe" na zmianę podłoża.z podłogi na dywan ,trawę,nie wiem jak to opisać.Albo takie "drżenie "w nogach przy staniu?
Awatar użytkownika
ajona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 134
Rejestracja: 14 lutego 2016, o 11:30

4 marca 2016, o 11:23

Ooo tak pimpek82, znam to dobrze niestety :D podłoga mi "pływa" w domu, w pracy, chodniki też. Nogi ciężkie jak u słonia, a słabe i drżące jak u małej zlęknionej myszki. Można usiąść i płakać, czego jednak na dłuższą metę nie polecam ;), albo wstać i próbować coś robić mimo tego, że czujesz się źle. Ale tę metodę pewnie znasz i przypuszczam, że wiesz też, że odwrócenie myśli pomaga. Więc do dzieła. Będzie coraz lepiej.
Dajmajla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 19 listopada 2015, o 19:17

4 marca 2016, o 13:23

Ostatnio miałam tak kilka razy, jak biegłam na autobus, to w pewnym momencie nogi zrobiły mi sie strasznie ciężkie, z trudem je podnosiłam, a potem przez cały dzien miałam wrażenie jakby drżenia w nich, teraz się uspokoiłam, bo widocznie to też nerwicowe, ech xD
Od soboty męczy mnie grypsko, a od wtorku jem antybiotyk, ale wciąż utrzymuje mi się na termometrze 36,9 i zaczynam się trochę martwić ;/ 36,9 to w ogóle gorączka, czy względnie normalna temperatura? Nie wiem też, czy to przez chorobe, czy dlatego, że boje sie mierzyć gorączke i jak wsadzam termometr pod pache, to automatycznie zaczynają mnie piec policzki i skacze ciśnienie ;puk Generalnie po antybiotyku wiekszość objawów ustąpiła, chociaż dalej pali mnie gardło, jestem troche słaba, no i ta "gorączka"...
jestempoterapii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 45
Rejestracja: 6 stycznia 2016, o 10:32

4 marca 2016, o 14:09

Rude pisze:Ostatnio miałam tak kilka razy, jak biegłam na autobus, to w pewnym momencie nogi zrobiły mi sie strasznie ciężkie, z trudem je podnosiłam, a potem przez cały dzien miałam wrażenie jakby drżenia w nich, teraz się uspokoiłam, bo widocznie to też nerwicowe, ech xD
Od soboty męczy mnie grypsko, a od wtorku jem antybiotyk, ale wciąż utrzymuje mi się na termometrze 36,9 i zaczynam się trochę martwić ;/ 36,9 to w ogóle gorączka, czy względnie normalna temperatura? Nie wiem też, czy to przez chorobe, czy dlatego, że boje sie mierzyć gorączke i jak wsadzam termometr pod pache, to automatycznie zaczynają mnie piec policzki i skacze ciśnienie ;puk Generalnie po antybiotyku wiekszość objawów ustąpiła, chociaż dalej pali mnie gardło, jestem troche słaba, no i ta "gorączka"...
ale kombinujesz:)))))) czytałaś,że to normalne...daj sobie to zakodować w głowie! tym bardziej,że jesteś przeziębiona to w ogóle normalny objaw...
ale się nakręciłaś tematem ,mam wrażenie ,że to się zaczęło od mojego pytania o gorączkę...czy nie tak?>
Dajmajla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 19 listopada 2015, o 19:17

4 marca 2016, o 14:15

No akurat grype złapałam, wiec gorączke musze mierzyć xd Tylko biere ten antybiotyk, więc w sumie gorączki powinno już nie być...
W ogóle, jak złapie grype, to zawsze to strasznie przeżywam i zachowuje sie jakbym miała umrzeć ;puk
W dodatku utkwiło mi w głowie, jak kiedyś na naszą uczelnie przyjechały osoby z białaczką i opowiadały o swojej chorobie i jeden ziomek powiedział, że zdiagnozowali mu bialaczke akurat gdy zachorował na grype. Od tamtej pory jak łapie jakąś infekcje, to sie boje, że mi nie przejdzie, w koncu wyślą mnie na badania krwi i sie okaże najgorsze ;puk
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

4 marca 2016, o 14:17

Boze widzisz a nie grzmisz :DD
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Dajmajla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 19 listopada 2015, o 19:17

4 marca 2016, o 14:19

No co xD
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

4 marca 2016, o 14:21

Czytacie arty sluchacie nagran . Tak szczerze z reka na sercu
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Dajmajla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 19 listopada 2015, o 19:17

4 marca 2016, o 14:27

czytam, ale jak coś zaczyna mi dolegać, to trace głowe i przychodzą lęki, walcze z tym, ale to nie jest takie hop siup w ciągu kilku miesięcy wyeliminowac do zera zakorzenione lękowe nawyki myślowe ;_;
ODPOWIEDZ