Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
- zebulon
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 644
- Rejestracja: 21 czerwca 2015, o 18:56
Widze ze techniczny jesteś .. tak dopiero zespół informatyczny podaje obraz a on jet zaburzony wiec podaje fałszywe dane
Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku .
Piekło nerwicy tworzymy sami sobie ...
Nie pozwól żeby życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta.
nerwica przypomina prowadzenie codziennie konia do weterynarza żeby sprawić czy na pewno nie jest wielbłądem ( cytat który mnie rozbawił )
Piekło nerwicy tworzymy sami sobie ...
Nie pozwól żeby życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta.
nerwica przypomina prowadzenie codziennie konia do weterynarza żeby sprawić czy na pewno nie jest wielbłądem ( cytat który mnie rozbawił )
- ajona
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 134
- Rejestracja: 14 lutego 2016, o 11:30
Drżenia w głowie co prawda nie odczuwam, ale mam właśnie od wczoraj takie "igiełki", o których mówi myszunia, mrowienie na twarzy i w różnych częściach ciała. Do tego jeszcze swędzenie co chwilę w innym miejscu. No wściec się idzie z tą nerwicą
Jak się drapać w trzech miejscach jednocześnie? Może macie jakiś sposób? 


- zebulon
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 644
- Rejestracja: 21 czerwca 2015, o 18:56
tez tak mam i nie wiem co z tym robić czasem mam wrażenie ze jestem pokryty jakby folią
Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku .
Piekło nerwicy tworzymy sami sobie ...
Nie pozwól żeby życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta.
nerwica przypomina prowadzenie codziennie konia do weterynarza żeby sprawić czy na pewno nie jest wielbłądem ( cytat który mnie rozbawił )
Piekło nerwicy tworzymy sami sobie ...
Nie pozwól żeby życie straciło sens przez osobę, która po prostu nie była Ciebie warta.
nerwica przypomina prowadzenie codziennie konia do weterynarza żeby sprawić czy na pewno nie jest wielbłądem ( cytat który mnie rozbawił )
- myszusia
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 545
- Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10
Ajona ja tez odczuwam świąd skóry,ale u mnie raczej spowodowane jest przesuszeniem,bo niestety zima moja skora zawsze jest w kiepskiej kondycji.choc wiem,ze niektórzy w nerwicy tez odczuwają świąd.moze wypij wapno albo nawilzaj.
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
- elala73
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 439
- Rejestracja: 5 listopada 2014, o 09:44
kiedyś w przypływie bardzo silnego lęku zaczęłam odczuwać drżenie mózgu . Nigdy przedtem nie doświadczyłam czegoś podobnego . Drżenie a właściwe jakby mój mózg miał dekompresję . Czasami ogląda się filmy , gdzie samolot zostaje uszkodzony i wszystko z wewnątrz zostaje wyrzucone z wielką siłą .Tak właśnie się czułam . Kiedyś wspomniałam o tym mojej psych. bo naprawdę przeraził mnie ten incydent , ale popatrzyła tylko z litością .
Myślę ,że moje napięcie z powodu lęku panicznego sięgnęło zenitu , stąd taki objaw .
Myślę ,że moje napięcie z powodu lęku panicznego sięgnęło zenitu , stąd taki objaw .
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: 27 lutego 2016, o 17:52
U mnie najbardziej niepokoi mnie fakt iż moje objawy somatyczne nerwicy utrzymują się długi czas a gdy zanikają (ale nie całkowicie) pojawia się znów kolejny objaw i trwa znów jakiś czas i tak w kółko, np. przez 2 miesiące miałam gule w gardle, jak przeszła to miałam bóle w klatce piersiowej 2 tygodnie itd. Nie pamiętam żebym miała czas bez jakichkolwiek objawów. Raz nawet zdrętwiały mi dwa palce u prawej ręki na 5 tygodni, gdzie czułam jakby nie były moje. Oczywiście w czasie tych objawów somatycznych odczuwam niepokoje, lęki, bardzo często ataki paniki że myślę, że umieram. Nawet gdy mam lepszy okres to delikatne mrowienia są, czasem na twarzy, czasem na plecach i w różnych innych miejscach, zaś praktycznie zawsze na dłoniach i stopach od kiedy zaczęłam cierpieć na zaburzenie jakim jest nerwica, czyli od roku, a zaczęło się od mrowienia w pachwinie gdzie miałam niby czerniaka. Miałam mnóstwo badań od MRI głowy po boreliozę, TK kręgosłupa, setki morfologii, prześwietlenia klatki piersiowej, laryngolog bo klucha w gardle, wszystko oczywiście w porządku. Moje pytanie czy myślicie, że to kiedyś minie gdy wygram z lękami i zaakceptuję chorobę, bardzo mnie to męczy bo nawet psychiatra u którego raz byłam mówił, że nie spotkał się by objawy były 24 na dobę. Mam też błyski czasem w lewym oku, lekkie bóle głowy i oczywiście bóle chodzące i skaczące mięśnie. Próbuje sobie to tłumaczyć, że np. przecież raz miałam już kluchę i przeszła po dwóch miesiącach, przecież miałam już mdłości i przeszło po paru tygodniach ale to bardzo trudne, bo gdybym tak miała jakieś zupełne przerwy od objawów na pewno byłoby łatwiej.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 23
- Rejestracja: 29 lutego 2016, o 12:04
Hej. Moje samopoczucie dzisiaj to dno...i znowu naszla mysl a moze to jednak nie nerwica tylko schizofrenia. ...czuje taka pustke...nic mi sie nie chce. Tak bardzo sie boje:-( wstalam i bylo wszystko ok...potem przyszly durne mysli smutek...i nie balabymsie tak bardzo tylko ze ja nie mam juz takich objawow jak wiekszosc pisze...nie mam juz prakpraktycznie zadnych objawow somatycznych...poprostu nie czuje sie soba...
-- 2 marca 2016, o 12:54 --
Hej. Moje samopoczucie dzisiaj to dno...i znowu naszla mysl a moze to jednak nie nerwica tylko schizofrenia. ...czuje taka pustke...nic mi sie nie chce. Tak bardzo sie boje:-( wstalam i bylo wszystko ok...potem przyszly durne mysli smutek...i nie balabymsie tak bardzo tylko ze ja nie mam juz takich objawow jak wiekszosc pisze...nie mam juz prakpraktycznie zadnych objawow somatycznych...poprostu nie czuje sie soba...
-- 2 marca 2016, o 12:58 --
Hej. Moje samopoczucie dzisiaj to dno...i znowu naszla mysl a moze to jednak nie nerwica tylko schizofrenia. ...czuje taka pustke...nic mi sie nie chce. Tak bardzo sie boje:-( wstalam i bylo wszystko ok...potem przyszly durne mysli smutek...i nie balabymsie tak bardzo tylko ze ja nie mam juz takich objawow jak wiekszosc pisze...nie mam juz prakpraktycznie zadnych objawow somatycznych...poprostu nie czuje sie soba...
-- 2 marca 2016, o 12:54 --
Hej. Moje samopoczucie dzisiaj to dno...i znowu naszla mysl a moze to jednak nie nerwica tylko schizofrenia. ...czuje taka pustke...nic mi sie nie chce. Tak bardzo sie boje:-( wstalam i bylo wszystko ok...potem przyszly durne mysli smutek...i nie balabymsie tak bardzo tylko ze ja nie mam juz takich objawow jak wiekszosc pisze...nie mam juz prakpraktycznie zadnych objawow somatycznych...poprostu nie czuje sie soba...
-- 2 marca 2016, o 12:58 --
Hej. Moje samopoczucie dzisiaj to dno...i znowu naszla mysl a moze to jednak nie nerwica tylko schizofrenia. ...czuje taka pustke...nic mi sie nie chce. Tak bardzo sie boje:-( wstalam i bylo wszystko ok...potem przyszly durne mysli smutek...i nie balabymsie tak bardzo tylko ze ja nie mam juz takich objawow jak wiekszosc pisze...nie mam juz prakpraktycznie zadnych objawow somatycznych...poprostu nie czuje sie soba...
- Damian
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 18
- Rejestracja: 10 stycznia 2016, o 16:04
No właśnie jak Ellena pisze, żeby objawy były napadowe to by mi było łatwiej w to wierzyć, a one są cały czas od 3 lat. właśnie zrobiłem się czerwony na twarzy i czuję gorąco a jedna ręka zimna jak lód. Co do roweru to zacząłem w zeszłym roku jeździć dość intensywnie ale po dużym wysiłku fizycznym kręci mi się trochę w głowie. Wiem, że wysiłek fizyczny jest nam potrzebny, ale to uczucie w głowie skutecznie zniechęca do czegokolwiek.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 83
- Rejestracja: 27 lutego 2016, o 17:52
Zrobiło mi się raźniej jak odczytałam twój post Damian. Myślałam, że tylko ja miewam objawy non-stop. Tym się chyba wspieramy na tym forum, że gdy usłyszymy, że chodź ktoś ma przynajmniej cos niewielkiego ale wspólnego z naszymi objawami jak w tym przypadku objawy (nie te same) ale ich ciąg występowania jest podobny to w ten sposób uspokajamy naszą podświadomość. Musimy to Damianie zaakceptować jeśli chcemy być odburzeni. Ja próbuje od paru dni, ale dziś jak widać po wcześniejszym poście chwila zwątpienia.
- elala73
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 439
- Rejestracja: 5 listopada 2014, o 09:44
Damian , Ellena ja zawsze , choć to nie wskazane, odnotowuję w głowie jak długo trwał mój stan lękowy . Najdłużej trwał ponad 24 godz. Zwykle trwa parę godzin . Gdy mija ,czuję przyjemne rozluźnienie i ciepło na całym ciele . Ostatnio miewam je nieco częściej , bo schodzę z citala do połówki i niestety zaczynam to odczuwać .
Współczuję Wam , bo nie jestem w stanie wyobrazić sobie tego przez cały czas .
Współczuję Wam , bo nie jestem w stanie wyobrazić sobie tego przez cały czas .
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 2216
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00
A moim zdaniem wlasnie lepiej jak trzyma 24 na godzine
macie wieksze pile do popisu wiecej czasu na dzialanie sprawdzanie ryzykowanie po uprzednim 100 % zaakceptowaniu . To ze meczy da sie przezyc zreszta udowadniace sobie to kazdego dnia . Dosc biadolenia do roboty nerwuski teoche pozytywu w tych waszych przemysleniach . Nigdy nie jest tak bardzo zle jak to sobie malujemy rownie dobrze mozecie to splycic wierzac ze to dzieje sie po cos .np zeby akceptowac i cwiczyc ta akceptacje bo w miesiac ona nie wychodzi
.


DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
- ajona
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 134
- Rejestracja: 14 lutego 2016, o 11:30
Wydaje mi się, że w nerwicy to normalne, że objawy trwają 24 godziny na dobę. U mnie przynajmniej tak jest i było wcześniej. Albo jeden objaw jest najsilniejszy i na nim koncentruje się uwaga albo przeplata się kilka różnych dolegliwości. Ostatnio jedna z nich męczy mnie z niewielkimi przerwami od września, praktycznie całymi dniami. A przez ostatnie dni - jak w kalejdoskopie. Rano coś, po kilku godzinach przychodzi jakiś inny objaw, potem mija, żeby ustąpić miejsce kolejnemu i tak w kółko. Ale widać coś się zmienia. Może na lepsze. Wierzę, że to zasługa stosowania się do wskazówek Divina i Victora
Warto zaryzykować i starać się wychodzić objawom na przeciw. Warto chociaż spróbować pomyśleć optymistycznie, bo to daje efekty. Sama się dziwię, że to mówię, bo od zawsze wydawało mi się, że moje nastawienie do życia jest pesymistyczne. Teraz widzę, że wystarczy naprawdę mocno chcieć i próbować przekształcać każdą negatywną myśl w pozytywną, taką, która nas podnosi, a nie jeszcze bardziej dokopuje.

- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
ajona, Ty tez miałaś zawsze pesymistyczne nastawienie do życia? A wiesz, że ja też? Zawsze wolałam widzieć tą gorszą stronę i jakby przygotować się na najgorsze. Tylko chyba to był błąd, bo dużo lepszy jest realizm.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 540
- Rejestracja: 6 maja 2015, o 12:16
Hej
pisze do Was jak zwykle sie wyżalić...
Chwile mialam spokoju... i wczoraj sobie tak leze wieczorem i nagle uczucie mnie dopadlo moje slynne... taki strach, lek ze zaraz sie cos stanie, takie psychiczny objaw :-/ przeczucie... ale zaraz minęło... a dzis odrealnienie caly dzien i lek ciagly... bez objawow fizycznych... no moze mieni mi sie w oczach troche i zawroci w glowie...
Ja dlatego tak to przezywam strasznie bo nikt w sumie nie powiedzial mi ze ktos ma cos takiego... a nieraz sobie tak mysle ze tego nie da sie nie przezywac... i mam atakie mysli jakie mam... boje sie tego mysle nieraz co to jest? Czy ja tak mam tylko ? ( wiem ze nerwicowiec by chcial miec takie same objawy zeby sie zgadzaly z innymi... ) ale powiedzcie mi czy jest to normalne ?
Staram się żyć, prowadze dialogi wewnętrzne... staram sie akceptować te objawy... i moze nie jest tak źle...

Chwile mialam spokoju... i wczoraj sobie tak leze wieczorem i nagle uczucie mnie dopadlo moje slynne... taki strach, lek ze zaraz sie cos stanie, takie psychiczny objaw :-/ przeczucie... ale zaraz minęło... a dzis odrealnienie caly dzien i lek ciagly... bez objawow fizycznych... no moze mieni mi sie w oczach troche i zawroci w glowie...
Ja dlatego tak to przezywam strasznie bo nikt w sumie nie powiedzial mi ze ktos ma cos takiego... a nieraz sobie tak mysle ze tego nie da sie nie przezywac... i mam atakie mysli jakie mam... boje sie tego mysle nieraz co to jest? Czy ja tak mam tylko ? ( wiem ze nerwicowiec by chcial miec takie same objawy zeby sie zgadzaly z innymi... ) ale powiedzcie mi czy jest to normalne ?
Staram się żyć, prowadze dialogi wewnętrzne... staram sie akceptować te objawy... i moze nie jest tak źle...