Bilbo B. ja też głupiałam z węzłami w tamtym tygodniu, a okazało się, że mam strasznie napięty mięsień czworoboczny - właśnie ten przy żuchwie... węzły były ok. Podejrzewam, że u Ciebie jest podobnie. Spróbuj się zrelaksować I sam się przekonasz
Odnośnie terapii psychodynamicznej - no właśnie ja mam z nią duży problem, który widzę, że bardzo łączy się ogólnie z moim typem osobowości I moimi skrzywieniami tej osobowości. Bo ta terapia jest taka niepoukładana, tam terapeuta nie powie Ci co robisz źle, a co dobrze. I ja się z tym okropnie czuję

nie jestem nauczona ufać sobie, a brak takiego sygnału z drugiej strony sprawia, że czuje się zagubiona... dlatego myślę, że to jest dobra terapia dla mnie tak jak dla kadaweryny - uczy mnie kontaktu z samą sobą, ze swoimi emocjami I ufaniu im. Zresztą podobnie jak
kadaweryna - aspect behawioralny załatwiam dzięki forum
"Mnie brakuje trochę w psychodynamicznej tego konkretu, diagnozy i schematów, ale to właśnie bardzo dobrze, bo uczy mnie patrzenia na siebie przez pryzmat siebie a nie jakichs zasad do spelnienia i zadań" -
kadaweryna, u mnie działa dokładnie to samo

Myślę, że terapia poz-beh zamknęłaby mnie troche znowu w jakichś schematach. A ja uwielbiam tak widzieć rzeczywistość - masę mechanizmów, analiz, tylko gdzie w tym miejsce dla emocji?
Z tymże też mam czasami wrażenie, że w psychodynamicznej łatwo o nadinterpretację. Sama czasami tak to odbieram jak powie mi coś terapeutka.