Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy
- schanis22
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2199
- Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28
Bilbo Mateusz
ile razy będziesz gadał i badał te węzły i to gardło ? lekarz Ci powiedział że nic nie widzi to nic nie ma, Ty mały hipochondryku
nie daj się straszyć nerwicy .
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
-
kontousuniete
- Gość
Jak Ciocia coś napisze to człowiek od razu zmotywowany do pracy nad nerwicą. Dziękuję :*!
-- 17 lutego 2016, o 19:37 --
Tak czy inaczej, jak ktoś miał problemy z węzłami i może mnie zapewnić, że to tylko moje durne wyobrażenia to b. proszę
.
-- 17 lutego 2016, o 19:37 --
Tak czy inaczej, jak ktoś miał problemy z węzłami i może mnie zapewnić, że to tylko moje durne wyobrażenia to b. proszę
- kadaweryna
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 206
- Rejestracja: 6 października 2015, o 13:41
Sam się w końcu zapewnij, ejże!
problemy z węzłami najgorsze to są w żeglarstwie a na pewno nie w nerwiczce.
-
Taci
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 449
- Rejestracja: 21 lutego 2015, o 11:01
Dla mnie psychodynamiczna to szuaknie problemu na siłeOlalala pisze:Tacia, to ja mam raczej tak jak zosiazosia02 - ja często płaczę w sytuacjach o niskim poziomie stresu, jestem nieodporna jak taki kwiatek na wietrze, który się łamie przy większym podmuchu. Siebie nazwałabym, że większość życia byłam ponurakiem, obawiającym się innych ludzi i tego co powiedzą. Jak widać, żadne skrajności nie są dobre - ani w tą, ani w tamtą. Choć faktem jest, że przed rodzicami ukrywałam swoje emocje, przeżycia, dużo przez to cierpiałam. Czułam się niezrozumiana.Tacia pisze:Olka ja nigdy nie plakalam nigdy nie mowilam o swoich emocjach o tym jak sie czuje wrecz mialam maske ze jest super ze caly czas jestem wesola radosna i w ogole. Ten stan doprowadzil mnie do nerwicy oraz inne sytuacje stresowe. Dzisiaj po pol roku terapii z przerwa miesieczna mowie o swoich emocjach placze kiedy chce gdy mi zle gdy mi smutno powoli godze sie z tym ze nie jestem cyborgiem ze placz i smutek to nie od razu depresja tylko to normalny stan emocjonalny u kazdego czlowieka a u nerwicowca to standard. Wiec mysle ze te emocje ukryte wychodza z czasem tylko ze ja sana dochodze do wnioskow i to jest fajne w tej terapii. Wchodze na terapie i gdy chce ryczec to rycze xd chodzilam kiedys na psychodynamiczna to po pol roku bylam w gorszym stanie niz przed rozpoczeciem. Warto skorzystac z terapii choc nie nalegam
A czemu czułaś się na psychodynamicznej dużo gorzej? I jakie widzisz podstawowe różnice w tych terapiach i wpływie na Twoją osobę? Pytam, bo ja właśnie chodzę na psychodynamiczną. Na tym forum też raczej polecana jest beh-poz.
A Ty
- bareten
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 691
- Rejestracja: 7 października 2013, o 14:37
Bilbo, tez tak mam. Od poczatku moja nerwica skupila sie na szyi. Macalem caly czas, wydawalo mi sie ze spuchnieta, ogladalem w lustrze. Pytalem wszystkich czy ok.Bilbo B. pisze:Jak Ciocia coś napisze to człowiek od razu zmotywowany do pracy nad nerwicą. Dziękuję :*!
-- 17 lutego 2016, o 19:37 --
Tak czy inaczej, jak ktoś miał problemy z węzłami i może mnie zapewnić, że to tylko moje durne wyobrażenia to b. proszę.
Szukalem guzów.
Teraz biore od 9 dni leki i jakos o tym zapomnialem na szczescie.
Dodatkowo kiedy mialem klucia w zebrach zaczalem sie macac. Wymacalem sobie przepone, jakby guzek pod zebrami na srodku pod klatka.
Wkrecalem sie i czasem do dzis sie wkrecam ze to na bank jakas narosl i patrze co chwila czy nie boli jak dotykam itp.
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
Bilbo B. ja też głupiałam z węzłami w tamtym tygodniu, a okazało się, że mam strasznie napięty mięsień czworoboczny - właśnie ten przy żuchwie... węzły były ok. Podejrzewam, że u Ciebie jest podobnie. Spróbuj się zrelaksować I sam się przekonasz
Odnośnie terapii psychodynamicznej - no właśnie ja mam z nią duży problem, który widzę, że bardzo łączy się ogólnie z moim typem osobowości I moimi skrzywieniami tej osobowości. Bo ta terapia jest taka niepoukładana, tam terapeuta nie powie Ci co robisz źle, a co dobrze. I ja się z tym okropnie czuję
nie jestem nauczona ufać sobie, a brak takiego sygnału z drugiej strony sprawia, że czuje się zagubiona... dlatego myślę, że to jest dobra terapia dla mnie tak jak dla kadaweryny - uczy mnie kontaktu z samą sobą, ze swoimi emocjami I ufaniu im. Zresztą podobnie jak kadaweryna - aspect behawioralny załatwiam dzięki forum 
"Mnie brakuje trochę w psychodynamicznej tego konkretu, diagnozy i schematów, ale to właśnie bardzo dobrze, bo uczy mnie patrzenia na siebie przez pryzmat siebie a nie jakichs zasad do spelnienia i zadań" - kadaweryna, u mnie działa dokładnie to samo
Myślę, że terapia poz-beh zamknęłaby mnie troche znowu w jakichś schematach. A ja uwielbiam tak widzieć rzeczywistość - masę mechanizmów, analiz, tylko gdzie w tym miejsce dla emocji?
Z tymże też mam czasami wrażenie, że w psychodynamicznej łatwo o nadinterpretację. Sama czasami tak to odbieram jak powie mi coś terapeutka.
Odnośnie terapii psychodynamicznej - no właśnie ja mam z nią duży problem, który widzę, że bardzo łączy się ogólnie z moim typem osobowości I moimi skrzywieniami tej osobowości. Bo ta terapia jest taka niepoukładana, tam terapeuta nie powie Ci co robisz źle, a co dobrze. I ja się z tym okropnie czuję
"Mnie brakuje trochę w psychodynamicznej tego konkretu, diagnozy i schematów, ale to właśnie bardzo dobrze, bo uczy mnie patrzenia na siebie przez pryzmat siebie a nie jakichs zasad do spelnienia i zadań" - kadaweryna, u mnie działa dokładnie to samo
Z tymże też mam czasami wrażenie, że w psychodynamicznej łatwo o nadinterpretację. Sama czasami tak to odbieram jak powie mi coś terapeutka.
-
kontousuniete
- Gość
Dziękuję wszystkim za odpowiedź! Ogólnie to przestały mnie boleć te węzły (czasami pobolewają, ale staram się to olewać). Te guzki to być może rzeczywiście mięsień, ale jesteś pewna, że to się nazywa "mięsień czworoboczny"?
Bo mięsień czworoboczny to tzw. "kaptury" i umiejscowione są z tyłu na górnej części pleców
. Być może też mają taką samą nazwę, nie wiem, aż tak bardzo się nie znam. Staram się nie wkręcać z tymi węzłami, ale one są dziwnie podejrzane, hehehe, jak wszystko w nerwicy.
Bareten, ta narośl, o której mówisz to może być tłuszczak
, więc się tym nie martw. Jeśli wyraźnie widzisz, że to "coś" jest na wierzchu to z pewnością to tłuszczak, czyli nic groźnego. Jeśli nie jest na zewnątrz i jest w środku (głębiej niż pod skórką) to też się nie martw, bo to może być włókniak, też nie groźny guzek. Z tymi żebrami to połowa forum sobie wkręca różnorakie rzeczy, ja też przez 2 miesiące sobie wkręcałem (i w gorszych chwilach nadal to robię), że coś mi jest, bo mam kłucie pod prawym żebrem i jak naciskam to mi coś tam przeskakuje (jakaś tkanka, guzek etc.). To kłucie często jest przeszywające do pleców. Robiłem sobie USG jak miałem to kłucie i nic nie wyszło (organy wyszły ok), więc to nerwica u mnie i u Ciebie zapewne też
, nie martw się tym za bardzo.
Bareten, ta narośl, o której mówisz to może być tłuszczak
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
Chodziło mi o ten mięsień na szyi, który podtrzymuje całą głowę
wydaje mi się, że lekarka użyła takiej nazwy, a i w książce Claire Weekes czytałam, że napięcie tego mięsnia to normalna sprawa przy stresie/zaburzeniu. Możliwe, że pochrzaniłam coś z nazwą
Żeby Cię pocieszyć, to ja je znowu wczoraj czułam, ale dziś już jak ręką odjął
generalnie super działają jakieś ćwiczenia rozluźniające kark.
Kłucie pod żebrem to może być neuralnia międzyżebrowa - niegroźna, pojawia się przy stresie/napięciu i sama mija
Jakbyś chciał coś jeszcze wiedzieć to dawaj
Kłucie pod żebrem to może być neuralnia międzyżebrowa - niegroźna, pojawia się przy stresie/napięciu i sama mija
Jakbyś chciał coś jeszcze wiedzieć to dawaj
-
kontousuniete
- Gość
To my nie o tych samych węzłach mówimy chyba
, aczkolwiek te, o których Ty mówisz (z tyłu głowy) też mnie bolały, ale ze 3 dni, teraz ich nie wyczuwam (albo źle macam, nie wiem). Mnie bolą z przodu pod brodą przy żuchwie
.
-- 19 lutego 2016, o 23:56 --
Poprawka - bolały
! Bo dzisiaj już nie czuję nic. Wolę nie macać, bo zacznę sobie wkręcać, że mnie nie bolą, a są powiększone
.
-- 19 lutego 2016, o 23:56 --
Poprawka - bolały
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
Haha, chyba masz racjęBilbo B. pisze:To my nie o tych samych węzłach mówimy chyba, aczkolwiek te, o których Ty mówisz (z tyłu głowy) też mnie bolały, ale ze 3 dni, teraz ich nie wyczuwam (albo źle macam, nie wiem). Mnie bolą z przodu pod brodą przy żuchwie
.
-- 19 lutego 2016, o 23:56 --
Poprawka - bolały! Bo dzisiaj już nie czuję nic. Wolę nie macać, bo zacznę sobie wkręcać, że mnie nie bolą, a są powiększone
.
Ja mam ostatnio obolały kark + miewam właśnie po bokach szyi takie bolące miejsca, ale jak zejdzie napięcie to to mija
-
kontousuniete
- Gość
Rozumiem, no mnie przez jakiś czas bolała głowa z tyłu po prawej stronie (tam gdzie kończy się czaszka, a zaczyna szyja, niedaleko ucha, taki dołeczek) i to naprawdę bardzo mocno
, ale prawdopodobnie od trzymania szyi w niewygodnej pozycji przez kilka dni. Też sobie wkręcałem wtedy, że coś jest nie tak, ale przeszło po 3 dniach smarowania "Dip Rilif'em".
Ech, węzły, węzły... ciężkie jest życie nerwicowca
!
Ech, węzły, węzły... ciężkie jest życie nerwicowca
- ajona
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 134
- Rejestracja: 14 lutego 2016, o 11:30
Ja miałam fazę na macanie węzłów, kiedy byłam w podstawówce. Przypadkiem znalazłam artykuł o powiększonych węzłach, w jakiejś kolorowej gazecie. Tak sobie "wymacałam", że prawdopodobnie od tego zaczęły mnie boleć i były powiększone
pamiętam, że babcia zaprowadziła mnie do lekarza i dostałam nawet wtedy antybiotyk. Oczywiście nie przyznałam się do faktycznej przyczyny bolących węzłów, jaką było przeczytanie wątpliwej wartości artykułu w babcinej gazecie
Co do bolących karków, wczoraj miałam taki ból szyi, że nie mogłam w ogóle obrócić głowy w lewą stronę. Tak się złożyło, że akurat od rana miałam wizytę u dentysty. Pani doktor tak mi przeorała jamę ustną, że aż mi przeszedł ból szyi z tego wszystkiego
Nerwica ma fantastyczną moc.
Co do bolących karków, wczoraj miałam taki ból szyi, że nie mogłam w ogóle obrócić głowy w lewą stronę. Tak się złożyło, że akurat od rana miałam wizytę u dentysty. Pani doktor tak mi przeorała jamę ustną, że aż mi przeszedł ból szyi z tego wszystkiego
- Kasia1977
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 250
- Rejestracja: 31 stycznia 2016, o 09:31
Mam do Was takie pytanie. Generalnie moje samopoczucie jest ok, radzę sobie świetnie z lękami, natrętami itp, ale to jest z tzw iluzją. Natomiast mam troszkę inny problem i to duży zwłaszcza dla mnie jako matki. Moja córka ma za cztery miesiące operację na otwartym sercu i to jest jedyna rzecz która nie daje mi spokoju i z którą za żadne skarby świata nie potrafię się pogodzić i sobie z tym poradzić. Staram się o tym nie myśleć, ale jak już myślę to obawa przed jej śmiercią przyprawia mnie o mdłości i ( lekarz mnie uspokaja,że nie ma absolutnie żadnych powodów do zmartwień). Cała ta sytuacja wstrzymuje mnie przed moim całkowitym wyzdrowieniem. Obawiam się czegoś realnego, czyli operacji mojego dziecka, ale to powoduje, że moja nerwica płata mi figle...Oczywiście nie pozwalam jej na to i wie, ze jest na przegranej pozycji, ale ciągłe bóle w klatce piersiowej i bóle głowy udowadniają mi, że cały czas jestem spięta! Macie pomysł na pogodzenie się z czymś realnym co ma dopiero nadejść???? Wydaje mi się, że łatwiej jest pogodzić się z czymś co już minęło i leczyć rany, ale może się mylę. Wiecie może czy schemat akceptacji jest dokładnie taki sam, a tylko sytuacja odwrotna??? Dziękuję za każdą poradę.
Bo jak nie my to kto ????????
- JohnnyEDM
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 318
- Rejestracja: 20 maja 2015, o 23:28
Mam pytanie odnośnie parestezji( to nietypowe wrażenia (między innymi mrowienie oraz drętwienie), które mogą pojawić się na całym ciele) Zdarzają się u mnie nieoczekiwanie i zazwyczaj dość szybko znikają, szybko znikają, coś w stylu ucisków w głowie które też się nieoczekiwanie zdarzają i też s miarę szybko znikają tylko, że akurat uciski występują pare razy dziennie a parestezje rzadziej. A i dodam iż wewnętrzne napięcie i zwracanie uwagę na objawy ucisków i parestezji przedłuża ich trwanie, ale one właśnie tak niespodziewanie się zdarzają
, miewa ktoś z was te parestezje (tak tak niestety, ale wkręcałem sobie stwardnienie rozsiane przez to), ale co zrobić jest tyle podobnych i czasem tych samych objawów, że wolałbym do wyjaśnić..
