
Sprobuj relaksacji Jacobsona, tez robie i jest super


zosiazosia2, a w jakim nurcie pracujesz?zosiazosia2 pisze:Wczoraj zaczęłam psychoterapię i nie ukrywam, że jak poszłam do Pani Psycholog i opowiedziałam z czym się borykam, a ona przyjęła to ze spokojem, to odrobinę pomogło. Powiedziała mi pewną dość zabawną rzecz : "Wygląda Pani jak sparaliżowana strachem mysz. Czy myśli Pani ze ta mysz może stać się agresywnym tygrysem?"
Udało mi się przespać noc, ale nie spałam w domu z mamą tylko u mojego faceta. Dzisiaj czeka mnie nocka w domu, więc zobaczymy jak będzie. Przesłuchałam na razie tylko kilka nagran, ale dziś posłucham dalej. Dzięki za odpowiedź. Nie ma większego wsparcia niż to ze strony ludzi, którzy wiedzą czym jest to piekło
Tacia, czyli w tej terapii też pracujecie nad ukrytymi emocjami? I jak widzisz tą pracę nad sobą?Tacia pisze:Ja tez na taka chodze. Bardzo mi pomogla i pomagachoc troche to trwalo az otworzylam siebie i powoli czuje ze uwalniaja mi sie emocje te zalegle
dla mnie terapia super sprawa ale pod warunkiem ze pracujesz nad soba caly czas
Tacia, to ja mam raczej tak jak zosiazosia02 - ja często płaczę w sytuacjach o niskim poziomie stresu, jestem nieodporna jak taki kwiatek na wietrze, który się łamie przy większym podmuchu. Siebie nazwałabym, że większość życia byłam ponurakiem, obawiającym się innych ludzi i tego co powiedzą. Jak widać, żadne skrajności nie są dobre - ani w tą, ani w tamtą. Choć faktem jest, że przed rodzicami ukrywałam swoje emocje, przeżycia, dużo przez to cierpiałam. Czułam się niezrozumiana.Tacia pisze:Olka ja nigdy nie plakalam nigdy nie mowilam o swoich emocjach o tym jak sie czuje wrecz mialam maske ze jest super ze caly czas jestem wesola radosna i w ogole. Ten stan doprowadzil mnie do nerwicy oraz inne sytuacje stresowe. Dzisiaj po pol roku terapii z przerwa miesieczna mowie o swoich emocjach placze kiedy chce gdy mi zle gdy mi smutno powoli godze sie z tym ze nie jestem cyborgiem ze placz i smutek to nie od razu depresja tylko to normalny stan emocjonalny u kazdego czlowieka a u nerwicowca to standard. Wiec mysle ze te emocje ukryte wychodza z czasem tylko ze ja sana dochodze do wnioskow i to jest fajne w tej terapii. Wchodze na terapie i gdy chce ryczec to rycze xd chodzilam kiedys na psychodynamiczna to po pol roku bylam w gorszym stanie niz przed rozpoczeciem. Warto skorzystac z terapii choc nie nalegam