15 września 2015, o 22:10
Kochana, ale coś mi się wydaje, że Ty robisz dobrą minę do złej gry - jest dramat, ale " damy radę". Niby wiesz wszystko, ale ciągle Ci źle, a dodatkowo jeszcze w jakiejś niedookreślonej przyszłości przewidujesz, że będzie dobrze. Czyli? W "niedoczasie". A dobrze może być Ci tylko wtedy, kiedy sama tego zechcesz, czyli: zaakceptujesz, ze w życiu nawet ludzie bez nerwicy mają smutki, gorsze dni, szarość etc. Bo jesteśmy żywi. I tak może być, tylko nikt w tego nie robi halo. Ale my mamy "bogatsze wnętrze", większą wrażliwość i tą pieprzoną zdolność analizy. W tym momencie t r z e b a !!!! dopuścić wszystko do siebie!!!! I może skorygować swiatopogląd, że życie to nie tylko szczęście i spokój (chociaż nie wiem jakbyśmy tego pragnęli), ale też i cała paleta innych odczuć i emocji. I nie można uciekać od smutnych myśli, bo będzie jeszcze gorzej (im większy opór, tym wiesz... ) . Więc dobrze, że sobie tłumaczysz, ale przyszedł dla Ciebie teraz czas, aby oprócz tłumaczenia zacząć wcielać w życie wiedzę, którą masz. Ok,to jest ryzyko. Ale wiesz, że nie ma innej drogi. Dlatego zaryzykuj. Żaden rozwój nie przychodzi łatwo. Pomyśl tak: przemęczę się może tydzień, może dwa, ale za to - całe życie po tej lekcji wolność. Setki ludzi to przechodziło i innej rady nie mają.
Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.