Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Masz wątpliwości dotyczace objawów? Omawiamy je, opisujemy

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

6 sierpnia 2015, o 16:14

sloneczko92 pisze:No masz racje ;) ale moja psycholog mnie akurat wystraszyła...
a mozesz mi polecic cos dobrego ? jakas ksiazke? strone internetowa ;)

jaka książka cię interesuje o schemacie nerwicy czy np. metody pokonywania lęku?
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
Awatar użytkownika
Gocha079
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52

6 sierpnia 2015, o 19:44

Ja parę dni temu skończyłam tego Borwina Bandelowa "Nie bój się lęku". Oprócz tego kilka razy czytałam Claire Weeks "Kompletna samopomoc dla twoich nerwów"; Stephen Briers "Pokonaj depresję, stres i lęk. Czyli terapia poznawczo-behawioralna w praktyce"; fajny jest też Don Colbert " Zabójcze emocje. Umysł-ciało-duch: o niszczącej i uzdrawiającej sile emocji"; Steve Peters "Paradoks szympansa". I takie ogólnorozwojowe, np.: Eckhart Tolle "Potęga teraźniejszości"; Dagmara Gmitrzak "Pokonaj stres"; Yongey Mingyur Rinpocze "Żyj z radością. Jak odkryć tajemnicę szczęścia". Plus oczywiście Szaffer :-) A ostatnio on line ten Kamil Winczewski, do któego link podałąm Ci kilka postów wcześniej.
Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

6 sierpnia 2015, o 20:15

eee, to ty w teorii to już obeznana jestes! Ja czytałam pokonać nerwicę na faktach i jakaś poleciła mi terapeutka ale nie pamietam autora bede w domu to zobacze i on line czytałam pokonać nasze demony coś takiego.
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
sloneczko92
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 540
Rejestracja: 6 maja 2015, o 12:16

6 sierpnia 2015, o 20:23

Oooo super ;) dzięki ;)
Awatar użytkownika
Gocha079
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52

6 sierpnia 2015, o 20:28

martusia1979 pisze:eee, to ty w teorii to już obeznana jestes! Ja czytałam pokonać nerwicę na faktach i jakaś poleciła mi terapeutka ale nie pamietam autora bede w domu to zobacze i on line czytałam pokonać nasze demony coś takiego.
Trochę się już z tym zmagam, więc siłą rzeczy :-) Ale nigdy wcześniej nie zdecydowałam się z tego wyjść, tylko narzekałam :-) I wynajdywałam choroby, wątpiąc w nerwice :-) A teraz - wcielam w życie rady z tych wszystkich książek i z Forum. Wierzę, że będzie ok. Dziś miałam taki taki pierwszy dzień na świadomie z .... uwaga: lekkimi już, objawami. Więc jest progres. Naprawdę olałam wszystko. Jeszcze parę dni temu wydawało mi się to niemożliwe!!!! A jednak.
Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

7 sierpnia 2015, o 21:45

No to super ! Ja też widzę poprawy odkąd zaczełam ryzykować naprawdę opłacało się i opłaca przełamywać lęki.
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
Awatar użytkownika
Sasuke
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 481
Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11

8 sierpnia 2015, o 08:54

Jako ,że jest sobota , a wczoraj trochę popiłem , przy w miarę dobrym tygodniu , chciałbym się zapytać o podobne rzeczy co ostatnio:
- Dlaczego jak przyjdę z pracy to strasznie mii wali serce (czuje jakby to serce było zmęczone i nie ma siły , rekompensuje sobie to szybkim biciem )
- Dlaczego jak piję alkohol to odrazu mi wali serce (nie przejmuje się tym , bo jakbym się przejmował to bym nie pił , a robię to dalej ze znajomymi )
- Dlaczego dziś na kacu (jak zawsze) serce mi wali jak popieprzone ? I tak z ciekawości czy to jest groźne czy jak jest nerwicowe to po prostu nie ma znaczenia dla serca ,które jest zdrowe ?
- Dlaczego jak jestem już trochę zmęczony w pracy to mi się kręci w głowie , serce mi wali i dodatkowo (uwaga) czuje jakby ZIEMIA , asfalt się uginały , serio , nie ,że moje nogi , ale asfalt , tak jakby był krzywy i się lekko zakołysze ..

Po za tym jest spoko , pracuje już miesiąc !!!
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
Awatar użytkownika
Gocha079
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52

8 sierpnia 2015, o 09:14

Sasuke, ja też mam takie akcje, gdy poimprezuje, na drugi dzień jest masakra, z sercem i zawrotami głowy najbardziej. I też się tym kiedyś przejmowałam. Ba, wariowałam z tego powodu. Ale trochę mnie dziwi, że serce Ci wali gdy pijesz alko, bo wtedy powinno się chyba uspokajać waśnie :-), a na drugi dzień dopiero powinny być schizy. Chyba, że przeżywasz podświadomie to picie, bo wiesz że jest niezdrowe :-) Na kacu wszystko jest możliwe, a w nerwicy to szczególnie :-) W pracy - też tak mam, że jak jestem wypluta to mam bujanki i inne rewelacje :-). To zmęczenie. Głównie chyba psychiczne. I podświadomy lęk, że może coś się jednak stanie. Czasami gdy spadnie ciśnienie, to serce naturalnie przyspiesza, pompuje więcej krwi i to jest normalne. Tego się nie bój. A skoro pracujesz i mimo wszystko dajesz radę, to super :-)
Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
Awatar użytkownika
Sasuke
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 481
Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11

8 sierpnia 2015, o 09:54

Gocha079 pisze:Sasuke, ja też mam takie akcje, gdy poimprezuje, na drugi dzień jest masakra, z sercem i zawrotami głowy najbardziej. I też się tym kiedyś przejmowałam. Ba, wariowałam z tego powodu. Ale trochę mnie dziwi, że serce Ci wali gdy pijesz alko, bo wtedy powinno się chyba uspokajać waśnie :-), a na drugi dzień dopiero powinny być schizy. Chyba, że przeżywasz podświadomie to picie, bo wiesz że jest niezdrowe :-) Na kacu wszystko jest możliwe, a w nerwicy to szczególnie :-) W pracy - też tak mam, że jak jestem wypluta to mam bujanki i inne rewelacje :-). To zmęczenie. Głównie chyba psychiczne. I podświadomy lęk, że może coś się jednak stanie. Czasami gdy spadnie ciśnienie, to serce naturalnie przyspiesza, pompuje więcej krwi i to jest normalne. Tego się nie bój. A skoro pracujesz i mimo wszystko dajesz radę, to super :-)
Tylko Gosia , wiesz jak to jest ? Ja coś delikatnego zrobię np. podniosę się z łóżka i biorę szklankę a wiesz jak się czuje ? Jakbym przebiegł ULTIMATE MARATON, tak wali , tchu brak .
Wiesz ja się już tego nie boję,ale mnie to strasznie wkurza (raczej jest mi przykro) bo jest np. sobota dziś , i wszyscy mnie wyciągają gdzieś , a gdzie nie pójdę co nie zrobię czuje jak mi serce chce wyskoczyć :/
No właśnie dziwne nie ? Kiedyś tak miałem ,że uspokajało się , a teraz mi wali po prostu :/ Serce miałem badane w maju więc od tego czasu raczej się nie zepsuło (wysiłkowy ,ekg , echo)
Ogólnie ja mam często paliptacje i często wali mi serce bez nadzwyczajnej przyczyny , i trochę mi z tego powodu przykro , nikt tego nie rozumie , bo ja serio się NIE BOJĘ tego , bo umrę to umrę , ale po prostu mi jest przykro ,że jestem taki napiętnowany przez to serduszko :(

No a jak popiję , to nie spotkałem jeszcze osoby ,która tak ma , serio , wstajesz wali serce jak oszalałe , bierzesz kubek z herbatą uczucie jakbyś przebiegła maraton ..
Ciężko mi się oddycha i ściska mi jakby oskrzela ..

Przemierzyłem długą drogę , ostatnio miałem taki kryzys ,że od roku spokoju , miałem natręty xd przez jeden dzień , jak z dziewczyną mieliśmy (w sumie dalej mamy) zły czas , nie mogłem spać , dostałem DD , ataku paniki , ale przeszło mi na następny dzień, bo serio , przeżyłem to wszystko wiecie jak ? świadomie , nie chwalę się , ale załapałem to ( po takim okresie )
I tu leży mój problem , ja nie mam już takich akcji ,że panika , objawy itd. (choć zdarzy się jeszcze pojedyńczy objaw , no zdarzy się , no ,ale to nie ten worek co wcześniej)
Tylko mi często wali serce tak bez powodu , wali , wali , wali , nieregularny rytm , mocniejszy puls itp. (ciśnienia nie mierze ) No a jak mam kaca to ...
Ja nawet w sumie kaca nie muszę mieć ,bo wypiję hmm z 3 piwa i rano już jazda. Przez upał też mi wali serc ..
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
Aneta
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1255
Rejestracja: 29 października 2010, o 03:03

8 sierpnia 2015, o 10:10

Ja tez tak mialam z sercem, kiedys nazywalo to sie nerwica serca. I jestes w bledzie jesli sadzisz ze nerwica to tylko ataki paniki i lęki.
Nie moglam wejsc po schodach na 1 pietro, po prostu tak jestes na tym skupiony i tak tym przerazony, to serce to twoj objaw od dawna. Juz na poczatku bales sie zawali i wylewu jak tylko pojawiles sie tu na forum.
Twoim problemem jest to ze usilnie probujesz piszac te posty przekonac sam siebie ze cos ci jest a nie odwrotnie. Wyszukuj dowodow jak typowy nerwicowiec ze cos jednak jest na rzeczy, podczas gdy badania serca masz perfekcyjne.
A lekarze juz pewnie dla swietego spokoju (albo niedlugo zaczna) przepisuja ci jakies leki na cisnienie, puls i cala mase dolegliwosci (oddech).
Awatar użytkownika
Gocha079
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 189
Rejestracja: 6 stycznia 2014, o 08:52

8 sierpnia 2015, o 10:15

To w takim razie wciąż jesteś w "trybie awaryjnym". I nie jesteś jedyny z tym objawem :-) Ja się już nic nie odzywam, ale też mam codziennie coś. Skoro serce masz zdrowe, a masz, to jest to tylko i wyłącznie reakcja nerwicowa. Ja też mam bardzo często zmęczenie po wstaniu rano (niby skąd może być), wali serce, pocą się ręce i stopy. A nawet niekiedy trzęsą się dłonie. Zaakceptowałam to i czekam, aż przejdzie. Bo w końcu musi :-) Tłumaczę sobie, że jeszcze umysł się nie uspokoił i ciało wariuje. Bo pewne reakcje odwrócić jest ciężej, niż nabawić się ich. To normalny proces. Może skanujesz się rano, sprawdzasz objawy? To może nakręcić reakcję.

Mnie też jest raczej przykro, że mam objawy ( a mam jeszcze codziennie), niż jestem z tego powodu wkurzona. Ja np. jestem z tego powodu smutna, co widać, bo zawsze miałam banana na gębie :-) Ale traktuję to jako pracę nad sobą. Ja akurat Ciebie rozumiem z tym sercem, może to doda Ci otuchy :-)

Podam Ci przykład: jakiś rok temu byłam na fajnej imprezie, wszystko super, zabawa, wstajemy rano, wszyscy kawka, gadamy, śmiejemy się, wszyscy luz, a ja mam tak mokre ręce, że aż mi się leje do łokci. Koleżanki na mnie patrzą i nie wierzą. A za 3 godziny atak paniki: serce wali, w głowie się kręci, nogi i rece się trzęsą. No dramat!!!! Od tego czasu wiem, ile mogę wypić i nie przekraczam tej granicy, bo umieram :-).

A objawy, Kochany, to Ty owszem, masz. Przecież to walące serce to jest właśnie objaw!!! Tak więc, Sasuke, spokojnie, to tylko nerwica :-) To minie. Nie wiem kiedy, ale minie. Idziemy na całość (bo ja przecież też) :-)
Odwaga to robienie tego, czego boisz się zrobić. Nie można mówić o odwadze, w przypadku, gdy nie jesteś przestraszony.
Awatar użytkownika
Sasuke
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 481
Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11

8 sierpnia 2015, o 11:55

Aneta pisze:Ja tez tak mialam z sercem, kiedys nazywalo to sie nerwica serca. I jestes w bledzie jesli sadzisz ze nerwica to tylko ataki paniki i lęki.
Nie moglam wejsc po schodach na 1 pietro, po prostu tak jestes na tym skupiony i tak tym przerazony, to serce to twoj objaw od dawna. Juz na poczatku bales sie zawali i wylewu jak tylko pojawiles sie tu na forum.
Twoim problemem jest to ze usilnie probujesz piszac te posty przekonac sam siebie ze cos ci jest a nie odwrotnie. Wyszukuj dowodow jak typowy nerwicowiec ze cos jednak jest na rzeczy, podczas gdy badania serca masz perfekcyjne.
A lekarze juz pewnie dla swietego spokoju (albo niedlugo zaczna) przepisuja ci jakies leki na cisnienie, puls i cala mase dolegliwosci (oddech).
Aneta jesteś dla mnie dużym autorytetem w kwestii sercowej bo czytałem twoje posty i ciesze się ,że zechciałaś mi odpisać .
Właśnie nerwica serca , dużo osób do dziś tak mówi , wiem ,że to nie tylko lęk i atak paniki czy duszności.
I masz rację ,że na samym początku przyszedłem na forum z zawałem i wylewem , i biegałem po kardiologach , i fakt miałem przez miesiąc tabsy na ciśnienie , ale wtedy nie wiedziałem co to jest , chwała mądrej doktorce (kardio) ,która po zrobieniu mi badań powiedziała ,że to natura psychiczna a nie kardio , tak więc rzuciłem to .
Potem jak dalej było to wszyscy zainteresowani wiedzą .. Lepiej , gorzej itp.
W końcu jest hmm wspaniale to może za grubo powiedziane , ale jest bardzo dobrze , teraz podskakują mi pojedyńcze tryby ,ale to nie takie wielkie i straszne zaburzenie jak wcześniej ;)
No właśnie nie próbuje , tylko mnie to dobija ,że to serce jest tak realnie "chore" bo wiesz nie ma powodu a wali sobie i wali .. A już jeżdżę na rolkach , na rowerze , spaceruje ,ćwiczę treningi kardio(fitness) i Aneta PRACUJE !!! :D
A dalej nie potrafię zrobić jakieś choćby minimalnej kondycji czy właśnie żeby to serce tak nie waliło , SERIO NIE BOJE SIĘ , po prostu mi jest smutno ,że nie jestem taki jak inni (może i się faktycznie trochę dziwie i mam chwilę gdzie tego nie akceptuje..)
Aneta widać ,że nie jesteś na czasie bo u mnie już nie ma latania po lekarzach (tylko w sprawie pieprzonej astmy :/// )
I nie świruje z sercem tylko brakuje mi tego do szczęścia :P

Gocha079 pisze:To w takim razie wciąż jesteś w "trybie awaryjnym". I nie jesteś jedyny z tym objawem :-) Ja się już nic nie odzywam, ale też mam codziennie coś. Skoro serce masz zdrowe, a masz, to jest to tylko i wyłącznie reakcja nerwicowa. Ja też mam bardzo często zmęczenie po wstaniu rano (niby skąd może być), wali serce, pocą się ręce i stopy. A nawet niekiedy trzęsą się dłonie. Zaakceptowałam to i czekam, aż przejdzie. Bo w końcu musi :-) Tłumaczę sobie, że jeszcze umysł się nie uspokoił i ciało wariuje. Bo pewne reakcje odwrócić jest ciężej, niż nabawić się ich. To normalny proces. Może skanujesz się rano, sprawdzasz objawy? To może nakręcić reakcję.

Mnie też jest raczej przykro, że mam objawy ( a mam jeszcze codziennie), niż jestem z tego powodu wkurzona. Ja np. jestem z tego powodu smutna, co widać, bo zawsze miałam banana na gębie :-) Ale traktuję to jako pracę nad sobą. Ja akurat Ciebie rozumiem z tym sercem, może to doda Ci otuchy :-)

Podam Ci przykład: jakiś rok temu byłam na fajnej imprezie, wszystko super, zabawa, wstajemy rano, wszyscy kawka, gadamy, śmiejemy się, wszyscy luz, a ja mam tak mokre ręce, że aż mi się leje do łokci. Koleżanki na mnie patrzą i nie wierzą. A za 3 godziny atak paniki: serce wali, w głowie się kręci, nogi i rece się trzęsą. No dramat!!!! Od tego czasu wiem, ile mogę wypić i nie przekraczam tej granicy, bo umieram :-).

A objawy, Kochany, to Ty owszem, masz. Przecież to walące serce to jest właśnie objaw!!! Tak więc, Sasuke, spokojnie, to tylko nerwica :-) To minie. Nie wiem kiedy, ale minie. Idziemy na całość (bo ja przecież też) :-)
No jestem jestem , niestety jeszcze mi podskakują trybiki tak jak wcześniej pisałem , no to jest okropne , budzenie się rano już zmęczonym , ale mi bardziej chodziło o zmęczone serce :P Jasne ,że przejdzie ;) Wiem to po sobie , bo byłem na samym dnie , a teraz i tak jest lepiej na tym kacu niż kiedyś na trzeźwo , serio ;) Zrobiłem progress niesamowity dzięki ludziom z forum ;) Zrobili dla mnie wszystko , serio dzięki nim jestem w tym miejscu gdzie jestem , mam nadzieję ,że im to kiedyś wróci (ta dobroć)
Może czasami podświadomie jeszcze zrobie skan , niestety to jest nawyk , a nawyki zmieia się trudno ;/

Wiesz to jest to ,że ja mam dziwnie , a nie nerwicowo jak kiedyś , i to jakoś ciężko mi akceptować (chociaż jest to lepsze xd )
Niby jest ok , ale czuje jak to serce lubi sobie walić po drobnych czynnościach ..
Też próbuje kurczę nie pić aż tyle , ale wiesz jak to jest jak się siedzi (no i jeszcze to walące serce podczas picia mnie dołuje ) ze znajomymi i fajnie się pije :P To się olewa "jutro" a potem się cierpi bardziej ..
Nie Gosiu , to nie objaw , to jest już tylko objawik :P Jasne ,że idziemy , ja poszedłem już na całość i straciłem trochę cel życiowy xd ,bo wkońcu poszedłem do pracy , tak się tego bałem , a w końcu pracuje , moje największe pragnienie od 2 lat się spełniło :) Dałem radę przełamać największe lęki (zamknięty z kimś kogo nie znam w samochodzie w dalkiej trasie , dalekie trasy sam , wysiłek fizyczny , jazda jako pasażer)
IDZIE WSZYSTKO IDZIE PRZEŁAMAĆ , powiem szczerze ,że to w nie wierzyłem za bardzo (za co przepraszam .. ) ,że to przełamie bo objawy mocne , bo jednak coś się może stać itp. A jednak dałem radę :D A teraz pracuje nad drobnymi objawikami (ale utrudnia mi Astma , którą mi stwierdzili i się zdziwili ,że jednak coś wyszło xd ), wygłaszam płomienne przemówienia znajomym ,którzy mają ciężko , podnoszę ich na duchu i motywuję do działania :)
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
Awatar użytkownika
JohnnyEDM
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 318
Rejestracja: 20 maja 2015, o 23:28

8 sierpnia 2015, o 13:54

Ostatnio mialem sytuacje stresującą, dlatego 2 dni późnij to trochę się na mnie odbiło, większym lękiem, niepokojem wolnopłynącym, wszystko takie blade i bez sensu i napadem bardzo silnego lęku( lęk tak silny, że nie ma go jak opisać), zapominam wtedy o wszystkim,to wlasnie tak jak kiedyś miałem na poczatku przygody z nerwica. Czy moga byc takie objawy, czy ten lęk moze byc az tak silny i czy to jest napad paniki?
Awatar użytkownika
agrel122
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 109
Rejestracja: 25 lipca 2015, o 18:19

8 sierpnia 2015, o 15:15

Dla nerwicowców jest to dosyć powszechne, że stresy odbijają się po jakimś czasie - bo my bardziej je przeżywamy. Fizyczne objawy stresy są u nas silniejsze i dlatego tak bardzo potrafimy się wczuć się w ten stan i źle reagujemy na stresujące sytuacje.
Awatar użytkownika
wloczykij1980
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 54
Rejestracja: 14 kwietnia 2015, o 18:31

8 sierpnia 2015, o 21:50

Powiem tak, i ja mialam stresujacy jeden dzien , a na drugi dzien nerwica uderzyla z podwojna sila , strasznie zle samopoczucie , oslabienie , ogromny lek , mrowienie na calym ciele . Myslalm ze zwariuje, ale wtedy przypomnialam sobie slowa mojej psychoterapeutki , bym pamietala ze nic nie trwa wiecznie , i ten stan minie. I tak przeczekalam, i znowu jest ok :)
ODPOWIEDZ